X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Wywoływanie poronienia - Cytotec
Odpowiedz

Wywoływanie poronienia - Cytotec

Oceń ten wątek:
  • Mirabelkaaa Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 21 lutego 2019, 17:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety długo to trwa... Akurat tutaj chcieli zrobić to bez zabiegu tak aby samo się obczyscilo, nieudalo się i dlatego zabieg. Co do personelu nie mogę złego słowa powiedzieć... Ja dostałam sale jednoosobowa i chwała za to bo z innymi kobietami byłoby mi trudniej. A tak sama poplacze, pochodzę po sali... Jakoś tak lepiej. Choć nie powiem, że jest łatwo bo wiedzę kobiety w zaawansowanej ciąży, słychać czasami płacz bobasów. Wtedy myślę jak to by było gdybym miała już takiiii duży brzuch i czekała na swoją fasolę.

    Też się z Wami zgodze, że ludzie nie wiedzą co się czuję i jak to się przeżywa.... Jakoś kobiety (lekarze, pielęgniarki, położne) do tego inaczej podchodzą bo np. Lekarze faceci to tak mogę powiedzieć trochę olewczy stosunek 'ot stało się i juz' zero współczucia.

    Również mam obawy co do kolejnej ciąży, ale jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedzieć.
    Mój mąż mnie wspiera i mowi, że będziemy próbować dalej. Dziś mi powiedział, że jest w szoku jak ja to wszystko znoszę i się trzymam. A no jakoś muszę. Najgorszy będzie powrót do rzeczywistości... Wszędzie teraz widzę reklamy ubrań dla dzieci, pampersy itd... Patrzę przez okno i widzę kobiety z wózkami... Mam nadzieję, że ten żal i smutek minie, będzie tylko lepiej.

    Co do zabiegu to nawet nie wiem kiedy odplynelam, a za chwilę już było po... Zero bólu i zero dyskomfortu.... Może to dziwnie zabrzmi, ale jakoś tak lżej mi się zrobiło. Personel, który wykonywał zabieg po prostu czysty profesjonalizm, czułam ich wsparcie (były tam same kobiety, więc pewnie dlatego)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2019, 17:46

    21.02.18 Aniołek [*] ciąża obumarła 8tc
  • atena79 Koleżanka
    Postów: 47 12

    Wysłany: 21 lutego 2019, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej co do in vitro to nie wiem jak jest szansa, jesli problem jest w moich komorkach to przy in vitro z komorek dawczyni ten problem sie rozwiazuje sam. Dlaczego Grecja? Bo to jest jedyna sensowna opcja dla kobiety samotnej (jak mnie maz opusci). Kosztuje to ok. 30 tys PLN, wiec nie jest to malo, troche trzeba zbierac.

    Mirabelka, mnie w domu bylo trudno, bo jak wrocilam to a to ksiazka "w oczekiwaniu na dziecko" lezy na stole, a to leki na podtrzymanie na szafce w kuchni, wiec latwo nie bylo.

    We wtorek wracam do pracy wiec mam nadzieje ze bedzie latwiej, u mnie poza moim szefem, nikt nie wie dlaczego bylam na zwolnieniu.

    W glowie mam plan A, B i pewnie C tez bedzie jak bedzie taka koniecznosc.

  • atena79 Koleżanka
    Postów: 47 12

    Wysłany: 23 lutego 2019, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, jak tam u was, już w domu? Mam pytanie, co wam powiedzieli lekarze jeśli chodzi o starania? Ja mam dwie sprzeczne opinie, lekarz w szpitalu kazał odczekać 3 cykle a od mojego mam zielone światło już po miesiączce

  • trodde Autorytet
    Postów: 816 1207

    Wysłany: 23 lutego 2019, 10:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    atena79 wrote:
    Cześć dziewczyny, jak tam u was, już w domu? Mam pytanie, co wam powiedzieli lekarze jeśli chodzi o starania? Ja mam dwie sprzeczne opinie, lekarz w szpitalu kazał odczekać 3 cykle a od mojego mam zielone światło już po miesiączce

    Ja mam zielone światło po pierwszej @, ale z uwagi na to, że to drugie poronienie, Ginka zasugerowała, że zdrowiej dla psychiki będzie dać sobie dwa, trzy miesiące na odsapnięcie. W tym czasie mam też odstawić wszystkie leki i suplementy poza kwasem foliowym i wit. D. Teraz widzę, że takie wrzucenie na luz dobrze na mnie wpływa. Po pierwszej stracie chciałam od razu wrócić do starań i jak najszybciej zajść w kolejną ciążę. Kiedy się udało musiałam się oszczędzać i prawie cały czas leżeć, zresztą za pierwszym razem też. Dopiero teraz widzę, jak bardzo mnie to wszystko razem, łącznie ze sterydami które brałam osłabiło fizycznie. Muszę doprowadzić się do ładu i dopiero wtedy wrócę do starań. Wiem, że ta ciąża i zachodzenie w nią od początku będzie pod kontrolą lekarza, dlatego muszę się z tym oswoić, przygotować i dać sobie chwilę czasu.

    783d57eae4.png

    Starania od 07.2018, 38 lat
    NK 11%, kariotypy ok, fragmentacja DNA 8%
    alloMLR 0% !
    szczepienia limfocytami

    10.2018 - poronienie 9 tc
    02.2019 - poronienie 6 tc
    12.2019 - poronienie 11 tc - Córeczka

    09.2020 - II ❤️ rośnie nam Dominik 💙

    19.05.2021. CC - urodził się Dominik ❤️❤️❤️

    Lublin

    "kto raz posmakował latania już zawsze będzie chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo raz już tam był i zawsze będzie chciał tam wrócić..."
  • atena79 Koleżanka
    Postów: 47 12

    Wysłany: 23 lutego 2019, 10:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To w takim razie trzymam za nas wszystkie kciuki :), wierze ze za chwile spotkamy sie na watku dla ciezarowek a potem juz bedziemy tulic nasze malenstwa.

    Cieplutko was wszystkie pozdrawiam :)

  • Mirabelkaaa Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 24 lutego 2019, 18:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja juz w domu od piątku... spędziłam ten czas przy mezu, ktory mnie usilnie wspiera.

    Atena79
    Chociaż tyle dobrze,że szef wie a reszta nie. U mnie niestety wiedzą wszyscy. Mimo, że powiedziałam tylko menadżerce to zaraz się roznislo przez nią właśnie...dlatego nie wyobrażam sobie póki co tam wrócić... będą pytania, spojrzenia...nie wytrzymam tego.
    Zresztą sama sobie chyba tak psychicznie nie poradzę, zgłoszę się chyba do psychologa lub psychiatry. Ciezko mi na sercu.

    Myslalam, że domu będzie łatwiej... ale jakoś tak nie czuje. Póki co staram się stworzyć bezpieczny azyl w sypialni, ale słabo mi idzie.

    Co do starań następnej ciazy, położna w szpitalu powiedziała żeby odczekać 3 cykle. Może uda mi się zapisać do innego ginekologa, przedstawię mu badania, cała historię i zobaczę co powie. Jeśli nie będzie przeciwwskazań zdrowotnych do starań wcześniej niż 3 cykle to będziemy z mężem próbowac.

    21.02.18 Aniołek [*] ciąża obumarła 8tc
  • atena79 Koleżanka
    Postów: 47 12

    Wysłany: 25 lutego 2019, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny ja dziś mam strasznego doła, powinnam dzisiaj iść na usg genetyczne, ale moja kruszynka nie dotrwała do tego czasu :(. Ciężko mi dzisiaj, może u was lepiej :)

  • Mirabelkaaa Debiutantka
    Postów: 8 0

    Wysłany: 26 lutego 2019, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I u mnie ciężko. Wczoraj już szukałam jakiegoś psychiatry ... nie poradzę sobie sama z tymi myślami. Wszędzie widzę kobiety w ciazy. Masakra jakaś.

    21.02.18 Aniołek [*] ciąża obumarła 8tc
  • monikazadziorka Nowa
    Postów: 1 0

    Wysłany: 13 kwietnia 2019, 08:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam Was.
    Kilka lat temu byłam w ciąży, niestety okazało się, że płód umarł około 6 tygodnia (Był to 8 tydzień ciąży). Doszło do zabiegu łyżeczkowania (w Polsce) ponieważ poronienie samoistne nie wystąpiło. Po kilku latach zaczęliśmy znów starać się o dziecko. Udało się! Strasznie się baliśmy okresu 6 tyg. ciąży dlatego udaliśmy się na wcześniejszą niż ostatnio wizytę na usg. Jest! Jest bąbel, serduszko się porusza i dźwięcznie bije. Na konsultacje i odsłuch serduszka umówiono nas na za 2 tyg. Akcji serca brak...:(( Było to teraz w środę... W czwartek pojechaliśmy do szpitala (w Holandii, ponieważ tu teraz mieszkamy). Lekarz poinformował nas o działaniu cytotecu. Najpierw, tego samego jeszcze dnia miałam wziąć bloker progesteronu. Po 36h, 4 globulki dopochwowo, po kolejnych 24h, ponownie 4 globulki. Dodam, że miałam wybór metody, tabletki/globulki lub łyżeczkowanie. W związku z tym, że nie mamy jeszcze dzieci, wolałam tabletki, gdyż są bezpieczniejsze o czym również powiedział nam lekarz. W Polsce nie dostałam wyboru, ale mimo wszystko bardzo profesjonalnie się mną zajęli. Tej nocy zaaplikowałam 4 globulki dopochwowo. Po okresie 30 min zaczęło się... Silne drgawki, zimne poty i straszny ból. Zawsze przeżywam bolesne miesiączki dlatego podejrzewałam, że tak może być... Jest godzina 8:40 rano, jadę na ibuprofenie, ale jest już ok. Przeraża mnie myśl o kolejnej tak spędzonej nocy... Podobno tylko pierwsze starcie z cytoteckiem jest aż tak przykre. Gdybym wiedziała wcześniej, że tak to wygląda, wolałabym łyżeczkowanie... Po nim nic tak strasznego nie czułam pomimo tego, że jest to zabieg inwazyjny. Chcemy mieć dzieci w przyszłości dlatego cierpię. Nie chcę bardziej "kaleczyć" macicy. Modlę się, aby następnym razem wszystko było dobrze bo już trzeci raz tego nie przeżyję. Oczywiście wcześniej zrobimy kompleksowe badania, co i dlaczego tak się znów stało.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2019, 08:30

  • NadziejaUmiera Ekspertka
    Postów: 457 80

    Wysłany: 7 maja 2019, 00:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moniko wpółczuję Ci z całego serca że spotkało Cię to ponownie.
    Przychodzę tutaj z bólem pomimo że moją utrata była prawie 4 miesiące temu to nadal nie radzę sobie emocjonalnie. Bywają dni tygodnie, w których jest dobrze, a bywają takie noce jak te kiedy skręca mnie cierpnienie. Wszystko mi się wali. Nie mam porozumienia z mężem, nie było go wtedy przy mnie, nie wspiera mnie do dziś. Próbuję go karać ale nie przynosi mi to ulgi. Nie wiem czy mamy jeszcze szanse, tak tkwimy obok siebie.
    Ginekolog dał mi zielone światło ale nie jestem gotowa. Kiedy wpadam w histerię jestem pozostawione sama sobie. Nie korzystałam z pomocy specjalisty, nie wiem czy nie był to błąd?
    Pozdrawiam Was i sle dużo siły.

    Synek <3
    Poród SN 8 października 2021

    atdctgf63k7uacir.png
  • ef36 Autorytet
    Postów: 1502 1654

    Wysłany: 7 maja 2019, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    NadziejaUmiera wrote:
    Moniko wpółczuję Ci z całego serca że spotkało Cię to ponownie.
    Przychodzę tutaj z bólem pomimo że moją utrata była prawie 4 miesiące temu to nadal nie radzę sobie emocjonalnie. Bywają dni tygodnie, w których jest dobrze, a bywają takie noce jak te kiedy skręca mnie cierpnienie. Wszystko mi się wali. Nie mam porozumienia z mężem, nie było go wtedy przy mnie, nie wspiera mnie do dziś. Próbuję go karać ale nie przynosi mi to ulgi. Nie wiem czy mamy jeszcze szanse, tak tkwimy obok siebie.
    Ginekolog dał mi zielone światło ale nie jestem gotowa. Kiedy wpadam w histerię jestem pozostawione sama sobie. Nie korzystałam z pomocy specjalisty, nie wiem czy nie był to błąd?
    Pozdrawiam Was i sle dużo siły.

    Pomyśl o wizycie u psychologa, to pomaga...
    Jeśli nie dogadasz się z mężem to moim zdaniem starania nie będą miały sensu. Wychowywanie dziecka to odpowiedzialne zadanie. Porozmawiaj z nim szczerze zamiast zamykać się w swojej flustracji. Pamiętaj że dla mężczyzny strata też jest bolesna.
    Myślałaś o sporcie? Dla mnie to najlepsza ucieczka od myślenia o stracie. Nawet jeśli sobie popłacze biegając to potem czuję się dużo lepiej.

    1 x CP
    3 x poronienie (5tc, 6tc, 13tc)
    ANA1 wątpliwe
    Mutacja PAI-1
    12.2020 IVF ostatnie podejście
  • alicjaaa_d Autorytet
    Postów: 1610 2151

    Wysłany: 23 maja 2019, 20:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny pomyślałam, że podzielę się z Wami moja historią. W 11 tc dowiedziałam się, że moje maleństwo ma ogólny obrzęk. Od razu poszłam do specjalisty na Pomorzu - prof Preisa. Stwierdził, że daje nam max 4 tyg zanim serduszko przestnie bić. Przyjął mnie od razu na oddział, żeby zrobić amniopunkcje, żebyśmy wiedzieli chociaż co było przyczyną obrzęków. Kariotyp wyszedł prawidłowy żeński. W szpitalu okazało się, że maleństwo ma dodatkowo rozszczep kręgosłupa, NT 15 mm a płyn jest już w brzuszku. Serduszko przestało bićvw 13 tc. Podali mi cytotec. 4 dni z rzędu. Zero reakcji ze strony mojego organizmu. 1 dzień miałam tylko dość obfite krwawienie ale oprócz tego nic... 5 dnia padła decyzja o wylyzeczkowaniu.

    Łącze się z Wami w bólu :*

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2019, 20:10

    17.05.2018 - AMH - 0,946 ng/ml
    20.04.2019 - Aniołek 13 tc ❤️
    25.09.2019 - II
    25.05.2020 - Leon 💙
    11.08.2021 - II
    13.04.2022 - Iga ❤️
  • Niedoszla mama Nowa
    Postów: 2 0

    Wysłany: 31 stycznia 2020, 18:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny..... Jutro idę do szpitala na wywoływanie poronienia.... Wg ostatniej miesiączki to 8 tydzień, ale ciąża przestała się rozwijać wcześniej.... Nie dane nam było usłyszeć bicia serduszka naszego maluszka, bardzo chciałam tego dziecka. Boję się jutrzejszego dnia, ale też i kolejnych miesięcy, bardzo chciałabym jak najszybciej znów zajść w ciążę, a z drugiej strony strasznie sie boję, masakra 😢

  • Nadzieja2020 Koleżanka
    Postów: 38 15

    Wysłany: 1 lutego 2020, 11:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niedoszla mama wrote:
    Dziewczyny..... Jutro idę do szpitala na wywoływanie poronienia.... Wg ostatniej miesiączki to 8 tydzień, ale ciąża przestała się rozwijać wcześniej.... Nie dane nam było usłyszeć bicia serduszka naszego maluszka, bardzo chciałam tego dziecka. Boję się jutrzejszego dnia, ale też i kolejnych miesięcy, bardzo chciałabym jak najszybciej znów zajść w ciążę, a z drugiej strony strasznie sie boję, masakra 😢
    Mogę się podzielić z Tobą na świeżo z trudnymi emocjami. Wczoraj wyszłam ze szpitala :( 3 dni stosowano u mnie farmakologiczna indukcję poronienia, niestety 4 dnia okazało się że nie wszytko się oczyściło i zrobiono mi zabieg. To już był 10 tc, pęcherzyk był rozwinięty, w 6tc widzieliśmy bijące serduszko, a w 8 tc-zwykla kontrola z wynikami badań i szok- serduszko przestało bić w 7tc. Nic tego nie zapowiadało miałam wszystkie objawy ciąży :(

  • Niedoszla mama Nowa
    Postów: 2 0

    Wysłany: 1 lutego 2020, 17:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To takie trudne.... Dlaczego tak musi być? Życie jest takie niesprawiedliwe 😢

  • Nadzieja2020 Koleżanka
    Postów: 38 15

    Wysłany: 1 lutego 2020, 19:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sama zastanawiam się czemu tak musi być...(żadna kobieta nie powinna przez to przechodzić ) staraliśmy się dosyć długo bo prawie 2 lata, dopiero po histeroskopii-2 polipy, oraz 3 cyklach duphastonu się udało. Jest mi o tyle trudniej że moja młodsza siostra na dniach urodzi. A ja nie umiem jej wesprzeć tylko mam w sobie żal :( ciężko mi sobie poradzić z emocjami.

  • Achma80 Koleżanka
    Postów: 42 7

    Wysłany: 21 lutego 2020, 18:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej ja dzisiaj po becie 10 dpt poniżej 2 niestety czekam na poronienie,nie bedę się łudzić i powtarzać bety chyba nie ma sensu.Smutek i żal z 2 jedynych zarodków żaden się nie zaimplementował.....i miałam niski progesteron to,że nie badają przed transferem progedteronu i w dniu transferu to raczej błąd.Czekam na poronienie nie wiem ile czasu minie zanim distanę okres u mnie chyba nawet się nie zagnieździły zarodki. 1 poronienie mniałam w 10 tc i wspominam strasznie 4 dni na lekach nic skonczyło się łyżeczkowaniem. Pitem leczyłam deprwsję prawie rok pomógł psychterapeuta i leki. Trzymajcie się dzielnie

    40 lat Hashimoto,AMH 0,72
    MTHFR hetero,PAi,kariotyp ok,plemniki ok
    1ivf w 2018 poronienie w 10 tyg Gameta Łódz
    2ivf poczatek 10.01.2020 Invimed Warszawa
    10dpt bthcg<2
    3ivf Gameta Warszawa 1 zarodek,11 dpt<0,2
    4ivf Gameta Warszawa 11 dpt<0,2,1 zarodek
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 lutego 2020, 06:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie, wczoraj na wizycie dowiedziałam się że moja ciąża obumarla... 12+3...
    Dziś wybieram się do szpitala na lyzeczkowanie. Chcę pobrać materiał z poronienia i zbadać. Mialyscie takie doświadczenie? Wiem tylko tyle że mam poinformować o tym przed zabiegiem, ale co dalej?

  • Justynał Nowa
    Postów: 1 0

    Wysłany: 8 lutego 2021, 16:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czy któraś z pań miała wywoływanie poronienia w 15 lub 16 tygodniu cytoteckiem? Jak to wygląda?

  • Zula36 Autorytet
    Postów: 1838 928

    Wysłany: 8 lutego 2021, 23:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2022, 21:53

    event.png
    age.png
    ❤️👶🏼Adaś 22.06.2021🌈
    💔👼🏼09.04.2020 (9tc)
    ❤️👧🏼Zosia 28.06.2018
    👩🏼 Ja, 39 lat 🤦🏼‍♀️
‹‹ 27 28 29 30 31 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Kalendarz dni płodnych podczas starania o dziecko

Przeczytaj dlaczego coraz więcej lekarzy zaleca kobietom starającym się o dziecko prowadzenie aplikacji miesiączkoweji i obserwację własnego ciała. Kalendarz owulacji - czym jest, na czym to polega i dlaczego podczas starania o dziecko warto wiedzieć coś więcej o swoim cyklu niż czas jego trwania. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Adaptogeny - Ashwagandha, Korzeń Maca, Shatavari

Każdego dnia przybywa par, które po wieloletnich staraniach o dziecko, osiągają swój cel dzięki unikalnym ziołom - adaptogenom. Powiedzmy sobie otwarcie: kto sprawniej przywróci ład i porządek w świecie sztucznie zdezorganizowanym przez człowieka, jak Matka Natura? Świetnie, że zaczynamy korzystać z jej pomocy. Jeśli to zagadnienie nie jest Ci jeszcze znane, koniecznie przeczytaj artykuł do końca.          

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ