Wywoływanie poronienia - Cytotec

Hej,
bardzo przykro się czyta to co Was spotkało w szpitalu.
u mnie tak na prawdę nawet nie minęły 2 tygodnie od poronienia, ale nie mogę złego słowa powiedzieć na opiekę w szpitalu.
Lekarze i pielęgniarki bardzo mili i taktowni, wszystko tłumaczyli. A od 15 zaczynał dyżur mój lekarz i tak na prawdę on już wszystko ogarnął. Jaki leki nie działały to podał mi zastrzyk na uspokojenie, co jakiś czas mnie badał żeby sprawdzić czy cokolwiek postępuje, mówił że jakby nagle zachciało mi się iść do toalety to mam wołać pielęgniarki. W końcu przeniósł mnie po 22 na salę pooperacyjną gdzie byłam sama z pielęgniarką i jak się zaczęło to nawet nie byłam do końca świadoma po tych przeciwbjóloowych i na uspokojenie.
Jak zabrali małego to od razu zabrali mnie na zabieg żeby sprawdzić czy wszystko się oczyściło (podobno tak bezpieczniej jak jest naturalne rozwarcie)
Potem jeszcze kilka razy mnie się rano pytali czy czegoś nie potrzeba, czy chce porozmawiać z psychologiem itd
Dodatkowo ordynator powiedział, że zrobią badania genetyczne i histopat na koszt oddziału bo nie zdążyłam nawet zrobić amniopunkcji

Tak powinno być w każdym szpitalu

Dziękuje bardzo dziewczyny 💓....

Na dodatek tego wszystkiego moja niby przyjaciółka olała mnie w tym najgorszym momencie....... wyjaśniłam sobie conieco z nią i jest mi jakoś lżej. Ogromna ulga bez fałszywości... Jeden dzień bez smutku.

A dzisiaj znajoma napisała jak się czuje i na kiedy termin mam 😟😟😟 pozniej napisała, że jest w ciąży... (rozryczałam się, wszystko wróciło ) już ma 2 zdrowych dzieci. Dziwna dla niej była moja sytuacja.. Masakra jakie to przykre. 😭

Cześć dziewczyny, odświeżę troszkę wątek.
Jestem w trakcie poronienia wywoływanego przez arthrotec. Mija 5 godzin od pierwszej dawki (4 tabl dopochwowo) i nic 😭. Początkowo wystąpiły dreszcze, zimno, ból podbrzusza, który występuje dalej, ale się nie zwiększa. Czy ja jestem jakaś totalnie oporna? Jestem w 8 tc, zatrzymanej w 6. Poronienie na szczęście w domu. O północy, czyli 12 godzin od pierwszej dawki, mam powtórzyć dawkowanie. Czy może ktoś tak miał i ruszyło? Rozwala mnie to psychicznie, to oczekiwanie na i tak już nieuniknione

Cześć jestem dokładnie w tej samej sytuacji,tyle tylko że ronie w szpitalu. 10tc, zatrzymanie w 5/6. O 11 dostałam 4 tabletki dopochwowo, zero reakcji prócz lekkich boli brzucha. O 15 kolejne 4 i dopiero przed chwilą dostałam bardzo lekkiego krwawienia.

O, szybko zadziałali z kolejną dawką, ale jesteś pod kontrolą medyczną, więc ja muszę niestety czekać😔 będziemy trochę w tym razem, raźniej będzie. Trzymam za Ciebie kciuki 💔 ja leżę póki co bo jestem osłabiona, a myślę, że chodzenie mogłoby przyspieszyć, jak podczas porodu..

A co do objawów to od kilku godzin gorączka 38 i zimno ale usłyszałam że mam się dodatkowo nie przegrzewać. Też jestem senna i słaba więc to chyba normalne.

Też myślałam o chodzeniu ale nie mam siły na to. Liczę że może jednak samo się rozkręci. Mam nadzieję, że u ciebie też pójdzie przed północą, to czekanie jest najgorsze 🥺

Oj okropne 😔 ja czekam aż dzieci pójdą spać i mąż będzie mógł zająć się tylko mną. Na szczęście przy dzieciach trzymam fason ale właśnie to osłabienie jest dość uciążliwe.. trzymam za Ciebie kciuki. Ja chyba pójdę pod ciepły prysznic, może zwiększy skurcze,- o ile tak można nazwać te lekkie bóle

Trochę wysiłku i 3 minuty po zaczyna się delikatne krwawienie. Jak u Ciebie? Rozkręca się ?

U mnie się rozkręca, mam nadzieję. Teraz delikatnie rzecz biorąc, nagle buchnęła krew. Bólu nie odczuwam. Czyżby 2 porody mnie zahartowały, a może wszystko przede mną

Hej... Bardzo Ci współczuję. Wiem co czujesz ☹️
Myślę, że coś na pewno ruszy..... Ale o 12 musisz powtórzyć żeby wszystko dobrze się oczyściło.

Już mocno krwawię, wyszły skrzepy, 1 z 2 to moim zdaniem pęcherzyk ale jeszcze pewności nie mam na 100 proc. Jest jaśniejszy niż reszta, jasnoróżowy, w niektórych miejscach ciemniejszy, jak myślisz? Ale wciąż czekam co jeszcze wyjdzie. Czuję się naprawdę dobrze(psychicznie słabo ale mimo to lekka ulga po tym okresie oczekiwania), może przyczyniło się do tego to, że jestem po 2 porodach, jeden do 10 cm w domu, więc dość odporna jestem mimo wszystko.
Przepraszam za dosłowne opisy , jeśli kogoś urażę, skasuję ale sama szukałam takich informacji i niewiele tego w sieci

Dasz radę kochana... Kto jak nie my...
Tak na pewno to jest to lub fragment.. tego się nie da przeoczyć ☹️

Dobrze słyszeć że się ruszyło, bo czekanie jednak jest ciężkie.
U mnie już po, obyło się bez wielkich boli w sumie i nawet jakoś szczególnie nie krwawie. Położne w szpitalu powiedziały że mam szukać czegoś galaretowatego o konsystencji biała jajka surowego, w jasnym kolorze. Potem wypadło jeszcze coś gąbczastego. Masz rację, mało jest informacji jak to wygląda więc mam nadzieję, że nikt się nie poczuje dotknięty.

Chyba teraz już wypadł na 100. Poszłam do toalety i sama , siebie zaczęłam mocno przeć, chlusnęło że mnie na raz z 10 cm skrzepu czerwonej krwi, w środku jasny kształt, zmierzyłam go, ma 2 cm, więc idealnie się zgadza. Serce mi pęka ale właśnie mam wrażenie, że tego nie dało się przeoczyć.

Kalima, jakkolwiek to brzmi, cieszę się, że Ty już po. Ja jeszcze poprę żeby się upewnić, że poszły największe skrzepy i nic podobnego nie znajdę już. Rano chcę oddać na badania dna

Dziewczyny ja na początku po tabletkach tylko krwawiłam później wywaliło mała jasna tkankę, a parę godzin później skrzep z jasnym i z czarnym oczkiem to już wiedziałam, że to to☹️....
Ale i tak się wszystko nie oczyściło i musieli robić mi zabieg.
1wsza ciąża
7tydzien według usg
9 od miesiączki
Człowiek nic nie myśli w takiej sytuacji ☹️wpiszcie w google w grafikę poroniony pęcherzyk.

Dokładnie tak to wygląda. Skrzep, prawie czarny z małym 2 cm kształtem jasnym w środku 💔

Masakra po prostu jakie to jest przykre....💔💔💔💔💔💔💔💔💔💔💔
Postaraj się dużo chodzić ja żałuję, że w szpitalu tylko w sumie ciągle leżałam....

Staram się ale dużo się nie da bo dzieci śpią..już myślę, że najważniejsza część za mną ..oby. dziękuję za wsparcie. Mam nadzieję, że moje wpisy pomogą kiedyś komuś w tej sytuacji, bo sama wędrowałam wątki i wiem, jak ważne jest przygotowanie mentalne

Dzisiaj to już nie.. odpocznij....
Na pewno pomogą oby jak najmniej kobiet to spotkało ☹️.
Piekło jest na Ziemii.

Kalima, jak się czujesz? Krwawisz jeszcze? Ze mnie leci już tylko zywoczerwona krew. Tak wszystko prawie w porządku, poza psychiką, w nocy była tragedia, przez wzgląd na to, że pęcherzyk muszę trzymać w lodówce do czasu badania, dało mi to na głowę i płakałam. Ale dziś oddamy do badań i doprowadzimy do pochówku w mogile zbiorowej.