Wywoływanie poronienia - Cytotec

Hej hej 👋 jest tu jeszcze ktoś? Ja od wczoraj w szpitalu 😭 1grudnia zobaczyłam upragnione serduszko a już 8grudnia dowiedziałam się że przestało ono bić 😢 wczoraj o 14 miałam podana pierwszą dawkę arthrotec i po tym myślałam że zejdę... Miałam takie bóle że nie mogłam zejść z kibelka ☹️ straszne zawroty głowy i nudności... Dostałam paracetamol po którym nic mi nie przeszło, później Ketonal który uśmierzył mi ból na całe 30min 🤦 lekarz wykonał USG i poinformował że doszło już do poronienia płodu i że dziś do domu... O 21 dostałam jakiś zastrzyk po którym tyłek do tej pory mnie boli ale przespałam do rana... Rano kontrolne USG i lekarz stwierdził że endometrium jeszcze za duże i dużo skrzepów zostało więc zdecydował o kolejnych dwóch dawkach arthrotec tylko tym razem doodbytniczo... Ból delikatny jak na okres a i krwawienie jak przy miesiączce... Teraz z niecierpliwością czekam na wieczorny obchód... Tak bardzo b chciała usłyszeć że już czysto i obejdzie się bez zabiegu ☹️

Cześć Anuszka bardzo mi przykro z powodu Twojej straty ☹️ lekarze robią co mogą podając te tabletki , żebyś sama się oczyściła. Jak nie dasz rady to zabieg. Mam nadzieję, że uda się bez. Ale nawet gdyby nie udało się to nie bój się.
Mi zostało niewiele, bo 13 mm i musieli zrobić zabieg i jestem zadowolona.. W ten sam dzień wyszłam. 2 tyg po zabiegu jeszcze krawienia/plamienia i czysto.

Trzymam kciuki żeby było tak jak chcesz, czysto ✊

Tak szybko raczej się nie oczyści, możesz się nie zgodzic na zabieg, poczekać jeszcze parę dni w domu. Mi lekarka dała tydzień. Ostatniego dnia zawzięłam się, masowałam podbrzusze, parłam i urodziłam skrzepy, które zalegały w macicy. Dzięki temu obyło się bez zabiegu, ale w poniedziałek mam jeszcze kontrolę. Z drugiej strony wiele dziewczyn mówi, że przeszło dobrze zabieg. Ja zdecydowanie nie chciałam, bo boje się powikłań... Ale najlepiej zaufac lekarzowi

Mi również dali szanse, pozwolili mi iść do domu z 15mm.... Niestety w moim przypadku nic to nie dało.

Dzięki dziewczyny za odpowiedź... Dziś rano Pani dr powiedziała że jest jeszcze dużo nieczystości i pytała czy próbujemy dalej z lekami czy decyduje się na zabieg... Nie chciałam już czekać... Jestem już po zabiegu i czekam teraz kiedy puszcza mnie do domu... Najbardziej się obawiam czy dobrze mnie wyczyścili żebym nie musiała przechodzić przez to drugi raz 😢 chcę już być w domu z córką i mężem i w miarę możliwości wrócić do normalności

Nie martw się tym teraz, odpocznij. Na to i tak już nie masz wpływu. Myśle, że podjęłaś dobrą decyzje i pozwoli Ci to szybciej dojść do siebie… ja po tabletkach krwawiłam przez 2 tygodnie, co kilka dni bardzo intensywnie, a i tak skończyło się zabiegiem bo został duży skrzep, który po drugiej dawcę tabletek i tak nie wypadł, łącznie wszystko trwało prawie 4 tygodnie nim przestałam krwawić. Gdybym wiedziała, że tyle to zajmie i że skończy się i tak zabiegiem od razu bym na niego poszła. Trzymaj się i dużo siły, wiem, że teraz jest ciężko ale z każdym dniem ból będzie mniejszy, potrzeba tylko czasu 💛

Anuszka naprawdę tak jak napisała jo_ana nie ma co teraz o tym myśleć... Bądźmy dobrej myśli.. ❤️ Ja żałuję, że pozwolili mi wyjść z tego szpitala tylko się męczyłam z bólu w domu.. Mogłam poprosić odrazu o zabieg.
Tule Cię mocno 😘

Cześć dziewczyny, proszę Was o radę. W piątek lekarz stwierdził u mnie ciąże, były już pewne nieprawidłowości na usg, ale serduszko biło. Zostałam poproszona o pojawienie się na wizycie w niedziele i niestety okazało się, ze serce przestało bić. Zlecono mi poczekać do środy na samoistne poronienie, jeśli się nie pojawi mam się zgłosić do szpitala po tabletki. Nie wiem na ta chwilę czy zostanę w szpitalu czy wypuszcza mnie do domu. Ale moje pytanie brzmi jak mam postępować gdy już dostanę te tabletki , mam jakoś zabezpieczyć ta krew? Nie wiem co mam robić tak naprawdę, jestem w ogólnym szoku 😢😢

Bardzo, ale to bardzo jest mi przykro z powodu Twojej straty. Czy bierzesz jakieś leki typu Duphaston?
Ja ronilam farmakologicznie w szpitalu, nie żałuję mojej decyzji... Czułam się bezpieczniej, a przy moich atakach lękowych dotyczących leków to było najbardziej odpowiednie. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie zarodka do badań to wszystko zależy od Ciebie. Jeżeli chcesz przebadać, znać płeć itp. to niestety musisz zabezpieczyć zarodek/kosmówke itp.
Ja zdecydowałam się że nie chce...

Cześć Kasia, przykro mi ..
Ja byłam w szpitalu , nikt mi nie proponował ronienia w domu. A nawet gdyby to i tak zostałabym w szpitalu.Myśle , że to jest bezpieczniejsze rozwiązanie.Pielegniarki sie Toba zaopiekują, dostaniesz przeciwbólowe, lekarze będa Cie badać codziennie jak się oczyszczasz. Dostaniesz pojemnik do zarodka, za każdym razem jak uronisz skrzep to zanosisz do pielegniarki.. Dużo chodź, przyj....
W szpitalu na pewno są duże podkłady i podpaski...nie wstydź się brać.Szpital wykonuje tylko badanie histopatologiczne. Z tego badania nie dowiesz sie jaka była płeć ani dlaczego tak się stało. Ja nie badałam, gdybym miała wiecej pieniedzy to pewnie bym zbadała. A tak to wolałam te pieniadze przeznaczyć na przebadanie siebie. Gdyby Cie interesowało takie badanie to przeczytaj : https://www.testdna.pl/badanie-przyczyn-poronienia/#badanie-genetyczne-materialu-z-poronienia-cena

Trzymaj się kochana, jak cos to pytaj..

Dziękuje dziewczyny za odpowiedzi, czekam do środy

A w którym tygodniu byłaś? Bo im późniejsza ciąża tym poronienie może być trudniejsZe. Ja poroniłam w 9tc (ale zarodki były rozwinięte na poziomie 6tc), pierwsze dwa dni sama, potem dostałam tabletki do domu. Ja nie chciałam być w szpitalu, ta decyzja zależy od Ciebie. Przy skurczach praktycznie cały czas siedziałam na toalecie, po każdym wypróżnianiu się podmywalam żeby nie doszło do infekcji - w związku z tym komfort jest dużo większy w domu, nie w szpitalu gdzie jest wspólna toaleta i pełno drobnoustrojów. Z drugiej strony jest personel gdyby coś Ci się działo. Zawsze możesz spróbować w domu, a jak będziesz się źle czuła to jechać do szpitala.

Co do zabezpieczenia zarodka to też zależy od Ciebie - poczytaj o prawach, jakie Ci przysługują po poronieniu. Jeśli jesteś wierząca i myślisz o pochówku to też musisz pobrać materiał. Ale to tylko zależy od Ciebie.

Jest to 7 tydzień, tez coraz bardziej zastanawiam się nad tym żeby jednak najpierw spróbować w domu. Inny komfort higieniczny tak mi się wydaje, a poza tym cały czas będzie ktoś koło mnie .

Ja wzięłam tabletki i poroniłam w domu, nie chciałam iść do szpitala, poroniłam w 12 tyg, krwawienie było obfite, wypadało dużo skrzepów przypominających wątróbkę. Miałam silne bóle i skurcze, ale dałam radę bez przeciwbólowych wytrzymać, cały czas czekałam, aż nie będę już w stanie więcej znieść, aż w końcu poroniłam.
Zawsze gdy coś, Cię zaniepokoi, stracisz bardzo dużo krwi, będziesz słabo się czuć, dostaniesz gorączki możesz jechać na izbę przyjęć. Nie bój się, dasz radę, wszystko będzie dobrze. Jesteś w dość wczesnym tygodniu, tkanek będzie mniej niż u mnie, więc jest prawdopodobieństwo że wszystko samo się oczyści. Trzymam kciuki

Cześć dziewczyny….no niestety musiałam mieć zabieg. Od środy do soboty dostawałam proszki, ale niestety nie zadziałały.Dziś rano byłam na kontroli i zdecydowali, ze jednak potrzebuje zabiegu. Jestem już w po, odpoczywam w domu. Wyniki badań będę miała dopiero 24.01, także czekam Fizycznie nie jest źle, ale psychicznie tragedia, ciężko uporać się z myślami, emocjami, ale wiem ze nie mogę się załamywać i poddawać. Odpoczywaj w spokoju mój mały Aniołku 👼❤️

Kasiu trzymaj się, wypłacz się komuś bliskiemu, odpocznij, napij się winka nie zmuszaj się do niczego. Nie poddawaj się, na pocieszenie powiem Ci, że wg badań kolejna ciążą po poronieniu w 90% kończy się dobrze. Ściskam ;*

Ja dzisiaj wyszłam ze szpitala.
Bardzo chciałam uniknąć zabiegu. Wczoraj o 12 dostałam pierwsze 4 tabl, o 15 kolejne 4 dopochwowo. Bóle brzucha były bardzo silne i nieprzyjemne ale w sumie nic się nie działo wielkiego.
Ok 23 zaczęło mi się lekkie plamienie, a ok 24 mały skrzep a potem poza bólami i skurczami do 4 rano nic się nie działo.
O 10 byłam na badaniu i usg. Okazało się ze zarodek utkwił w szyjce i mi to wszystko wyciągali.
Dopiero wtedy wyleciało ze mnie sporo. A jaki ból…
Okropne.
O 16 wyszłam do domu. Wg usg endometrium mam 15 mm wiec graniczne.
Poza bólami brzucha i plamieniem ni się nie dzieje.
Mam mieć kontrole usg po miesiączce ale mysle czy nie wybrać sie za tydzień.
Coś okropnego całe te godziny ale najważniejsze ze uniknęła zabiegu.

Cześć dziewczyny, zagląda tu ktoś jeszcze ?
Idę jutro do szpitala.. po 3,5 roku starań, to nasza pierwsza ciąża i niestety nie rozwinęła się prawidłowo, serduszka brak. Według ostatniej miesiączki to 8+3, ale owulacja mi się mocno przesunęła wiec moim zdaniem to koniec 6 tygodnia.. lekarz mówi ze ciąża zatrzymała się już wcześniej mimo ze beta wciąż rośnie.
Jeśli ktoś tu jeszcze zagląda to może podpowiecie mi jak to wyglada z zarodkiem jeśli nie zdecydujemy się na badania a uda się go „wyłapać”. Czy szpital jakoś chowa we wspólnej mogile? Chciałabym uniknąć organizacji pogrzebu, chyba nie czuje takiej potrzeby, jednak chciałabym, aby zarodek został potraktowany.. z szacunkiem? W końcu to nasze dziecko.. czy w każdym szpitalu są takie same procedury z zarodkiem ? Czy może jednak powinnismy coś gdzieś zgłosić, zająć się tym?

Bunia jak najbardziej szpital chowa w swoim zakresie, trzeba się przygotować na podpisywanie dokumentów zgód itp.

Ja tym razem zrobiłam badania płci, wcześniej nie robiłam, "złapany zarodek" zabierają położne i wyrażałam zgodę na spopielenie i pochówek we wspólnej mogile.

Przy pierwszym poronieniu nie pamiętalam że to spopielenie i kiedy i co. ..
Od razu poszliśmy na grób wspólny dla dzidziusiow i zostawilismy znicza.

Bunia96 przykro mi z powodu Twojej straty. 😔

U mnie było tak, że lekarka mi po krótce wyjaśniła, że mam 2 opcje (1.: badanie genetyczne + pochówek we własnym zakresie lub 2.: pochówek w zbiorowej mogile). Zdecydowałam się na opcję 2., musiałam podpisac dokument, że zrzekam się prawa do pochówku, dostalam pojemniczek, do którego miałam zbierać materiał, który potem szpital dopowiedno zabezpieczył. U nas raz w roku, 15.10., odbywa się wspólny pogrzeb wszystkich dzieci poronionych w ciągu ostatniego roku i są one chowane w Grobie Dziecka Utraconego.

Jeśli żaden lekarz nie poruszy tego tematu, to koniecznie sama dopytaj. To Twoje prawo.