Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!
Strasznie zabiegana ostatnio jestem. Dawno mnie nie było ale obiecuję wszystko nadrobić
Zostało mi 5 dni do wizyty
Mam za sobą pierwsze zajęcia w Szkole Rodzenia - byłam wczoraj. Raz w tygodniy będę chodziła sama do 31 tygodnia ciąży a od 31 dwa razy w tygodniu z mężem.
Zdecydowana jestem nadal na cesarskie cięcie. Nawet położna, która prowadzi zachęcua w tej mojej szkole rodzenia wybrała cesarskie cięcie i jest ze szpitala w którym chcę rodzić.
Mam wyniki z ostatnich badań w szputalu. Mam nadzieję, ze wszystko jest ok. Wrzucam Wam zdjęcie do wglądu. Może któraś się zna?
Czuję się dobrze. Mam już sporo ubranek dla małej Majki
Mam jednak zmartwienie bo wyszły mi straszne sine wypukłe jak węzły chłonne żylaki w okolicach intymnych... Takie górki duże i to chyba żylaki. Na wizycie pokażę ginekologowi i zapytam co z tym.
Miłego dnia kochane :-*
Magdzia88, Szczęśliwa Mamusia lubią tę wiadomość
-
Skrzacie - rozumiem Cie doskonale niestety. Co prawda potrafię się trochę cieszyć z czyjejś ciąży, zwłaszcza jeśli wiem, że np. tez im się nie udało pare razy czy po prostu leczyli się długo zanim się udało, ale nie potrafię tak do końca wdrożyć tych zasad o których pisze Annak. Jakoś mi chorobcia ciężko i ostatnio na wieść o ciąży kuzynki miałam właśnie taki przyklejony uśmiech. Albo jak znajoma nawet, że straciła raz ciążę wczesną, ale szybko im się udało i potem za 3 lata znowu rok po roku dwójkę...
Źle mi z takimi myślami, wstyd mi trochę, ale nie potrafię tak do końca cieszyć się na wieść o ciążach u znajomych niż jak przed stratamiI myślę, że tak trochę będzie dopóki nam się wreszcie uda, oby to nastąpiło prędzej niż później bo zwariuję
Dziś dodatkowo chodzę wkuuuurzona bo dalej mam jeszcze plamienia, pewnie to przez tabletki, bo to już o 3 dni za długo niż takie najdłuższe @ mam. Kurde, nie chcę brać tych tabletek. Ochotę na seks mam, ale przechodzi mi raz dwa jak zajrzę w majty
Miłego urlopowania SkrzacieWiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2016, 15:48
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
ruda9215 wrote:A czuje się zwyczajnie
Tylko od jakiegoś czasu mamy bardzo dziwne objawy... Których nie wiem z czym wiązać. Od jakiegoś czasu z mojej pochwy... Wydobywa się powietrze ;o kiedyś tak miałam jak się ostro Kochalismy.. Ale teraz skąd to? Może gdzieś się przedziurawilam i powietrze mi ucieka..
A nie wyrywałaś ostatnio 8?
-
Ikarzyca - oooo to może być powód, nałyka się powietrza i ucieka dołem
Ikarzyca lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Niebieskaa wrote:
Kamma i sy_la...rozmawialyscie o placuszkach z thermomixa i wiecie co...niedawno uzbieralam na kenwooda i kupilam go szybko zanim na dobre trzeba bedzie odkladac na maluszka. I haha...jeszcze nie rozgryzlam tej maszyny, na razie maz powoli sie przyucza i mi bedzie pokazywac co i jak. A robicie zupy w thermomixie? bo w kenwoodzie tez niby mozna cos na cieplo przygotowac, zobaczymy czy bede z tego korzystac. Na razie planuje zrobic ciastka i mam nadzieje ze ciasto ladnie sie wymiesza. Moj M cieszy sie poki co na wyrabianie ciasta do pizzy, bo czasem to nawet i on jest spocony po takiej robocie:P
Ja nie robię u nich zakupów, bez przesady hehe. No a ciasto do pizzy czy chleba to miesza wzorowo, nie trzeba nic potem ugniatać dodatkowo. Kiedyś robiłam w tym zupy, ale już od dawna nie robię, jednak wolę tradycyjnie. Także udanych wypieków mężowi i TobieMarysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
skrzat1988 wrote:Dziewczyny wybaczcie, że tym razem nie odniosę się do Waszych postów i od razu przejdę do swojej sprawy.
Macie jakieś sposoby jak radzić sobie ze smutkiem i zazdrością? Dziś na zajęciach, które bardzo lubię dowiedziałam się, że ostatnia oprócz mnie z dziewczyn, która nie miała dzieci jest w 5tym miesiącu ciąży. Pochwaliła nam się i byłyśmy mega zaskoczone, bo nic po niej nie było widać. Została w towarzystwie jedyna bezdzietna. Wiecie - uśmiech nr 5 przyklejony, gratulacje, a w sercu nóż na wylot. Zawsze po takiej informacji mam za przeproszeniem zrąbany cały dzień. Jak sobie z tym poradzić? Macie jakieś wypracowane metody? Wykańczają mnie takie sytuacje i nie chcę żeby aż tak destrukcyjnie na mnie wpływały:(
Ja do tej pory sobie z takimi uczuciami nie radzę - zawsze po takiej wiadomości staram się zacisnąć zęby, ale jak tylko wejdę do domu rozklejam się całkowicie.
W styczniu moja sąsiadka zaszła w ciąże ale miała na tyle rozsądku znając moją sytuację, że powiedziała o ciąży mojemu A i poprosiła by to on mi przekazał "radosną" wiadomość. Na zmianę czułam zazdrość, złość na siebie i na cały świat. Przepłakałam cały wieczór i pół nocy.
Oczywiście zazdrość pojawiła się od razu, a co więcej zazdroszczę jej do dnia dzisiejszego...
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Elaria wrote:Za drogi ten sprzęt, właśnie poczytałam o nim. Prawie 5 koła za "garnek", jak kiedyś odkurzacz Rainbow też za kilka tysięcy. Jakby ten "garnek" kosztował 1000 zł, to bym się zastanowiła. Ale ja lubię gotować i improwizować w kuchni.
ale powiem Wam, że warto kupić coś i mieć na na prawdę dłuuuugie lata. My mamy starszą wersję thermomixa - mamy go (żeby nie skłamać) już chyba z 18 lat i cały czas chodzi, czasem jakaś drobna pierdoła ale to mój dziadek zawsze naprawia. A moja babcia jak co dziennie gotuje obiadki i dla siebie i dla dziadka i dla mojej mamy i cioci i zawozi im do pracy, to bez thermomixa już dawno by się wykończyła.
A jeśli chodzi o odkurzacz Rainbow to akurat moja mama też kupiła. Kiedyś z 17 lat temu poprzednią wersję - super sprawa, wymienia powietrze w pokoju, prózniowo można zapakować coś na wyjazd, wymienia powietrze w poduszkach, kołdrze i wiele wiele innych opcji. Co ważne jest to porządny odkurzacz i się nie psuje. Po około 10 latach wyszła nowsza wersja to firma zabierała stare odkurzacze i dawała nowe + jakaś tam dopłata... nie będę się więcej rozpisywać, ale jednym słowem warto, jak komuś nie żal kasy wydać na coś porządnego to na pewno nie będzie żałować.Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Ja sobie też totalnie nie potrafię poradzić w pierwszym "rzucie". A im dalej od poronienia tym gorzej - dosłownie za każdym razem stają mi łzy w oczach, masakra. Jestem przekonana, że to się skończy jak zajdę, donoszę i urodzę dziecko.
Najdziwniejsze jest to, że tutaj wszystkim dziewczynom kibicuję i szczerze się cieszę, i jak pisała AnnaK - może te wszystkie dziewczyny wokół też doświadczyły takich historii, a jednak tylko wiedząc o Was tutaj na forum, przyjmuję wszytko łagodniej.
Też już nawet ostatnio próbowałam pójść takim tropem - że to uczucie jest mi do czegoś potrzebne. Jeszcze nie wiem do czego...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2016, 16:15
-
skrzat1988 wrote:Niebieska wbrew pozorom bardzo mi dodałaś otuchy:) Bo napisałaś wszystko co teraz czuję.
Nie chcę wyjść na małpę, ale te wszystkie super argumenty, które przytoczyłaś Annak są genialnie i absolutnie się z nimi zgadzam, ale jakoś nie potrafię ich wdrożyć. To są fantastyczne mądre słowa, ale wydają mi się tak odległe od mojego życia i tak...niemożliwe do zastosowania w moim przypadku. Na pewno jak ochłonę za parę dni, znów podejdę do tematu profesjonalnie, wytłumaczę sobie, że przecież ja jej wcale źle nie życzę, że może przeszła długą drogą itd., ale to bardziej chodzi o to, że mnie się nie udaje, a nie o to, żeby jej ciążę szlag trafił - rozumiecie, no nie?Tylko za każdym razem jak dostaję taką informację to nie potrafię się przed nią "obronić", za każdym razem boli tak samo.
Obawiam się, że tylko ciąża - tak jak pisze Niebieska - będzie lekiem na moją zazdrość, żale, smutek i poczucie niesprawiedliwości.
To ja z innej strony... skoro ona jest przedostatnia, która z Waszej ekipy zaszła w ciążę - to teraz kolej na CIEBIE! Niestety wypadło tak, że będziesz ostatnia, ale będziesz w tej ciąży!
I tak będzie, zobaczysz. A negatywne emocje... hmm... dziś są, ale za tydzień złagodnieją. TulęęeMarysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
No nie wiem jak. Ale spadła. O połowę. Teraz to już pewnie jej nie mam wcale. W ogóle czuje ze idzie @.
Byłam rano na krwi.
Także tego. Wina wina wina dajcie!
Czy mam ją traktować jako biochemiczna?
Jak pójdę do lekarza to pokaże wyniki itp. Ale co dalej.Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Ruda no nie!!!
urwa mać
Nie wiedziałam, że powtarzałaś.
Jak biochemiczną bym traktowała... Napij się - z tym winem to dobry pomysł. Rhh..przykro mi. Oby @ przyszła szybko a po niej owulka i kolejna szansa..Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2016, 17:16
-
Ruda ja jestem po biochemicznej, co dalej..,ja odstawiłam lutke i ok 4 dni czekałam na @,prawidlowo najpierw jest poronienie a pozniej @ ,ale jak ja mialam spadek z bardzo niskiej bety tzn 77 ,to od razu po 4 dniach od odstawienia lutki dostałam @ polaczona z poronieniem ,trwala 5 dni ale byla gwałtowna i ze skurczami ,dla mnie masakryczna,pozniej jeszcze trzeba sprawdzic sobie bete ,i jak juz jest na poziomie ponizej 5 to mozna isc na kontrolne usg czy jest wszystko ok
PRzykro mi:(Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2016, 17:17
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
promyczek 39 wrote:Ruda ja jestem po biochemicznej, co dalej..,ja odstawiłam lutke i ok 4 dni czekałam na @,prawidlowo najpierw jest poronienie a pozniej @ ,ale jak ja mialam spadek z bardzo niskiej bety tzn 77 ,to od razu po 4 dniach od odstawienia lutki dostałam @ polaczona z poronieniem ,trwala 5 dni ale byla gwałtowna i ze skurczami ,dla mnie masakryczna,pozniej jeszcze trzeba sprawdzic sobie bete ,i jak juz jest na poziomie ponizej 5 to mozna isc na kontrolne usg czy jest wszystko ok
PRzykro mi:(
zastanawiam się tylko czy po wszystkim działać dalej, czy odpuścić i skupić się na jakiś badaniach.Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
nick nieaktualny
-
tak jak mówiłam. jest chujowo, ale stabilnie.
plusy są takie że jestem młoda mam jeszcze milion możliwości,
małż mówi, że kocha i nie mam się przejmować bo damy radę,
nie zdążyłam chyba jeszcze przywyknąć do myśli ciąży,
napewno zajść możemy nie możemy utrzymać raczej,
wkońcu mogę napić się wina ! już je pije
wkońcu mogę się pukać.
wkońcu się nie boję.
teraz proszę mnie tylko po ojojać i będę jak nowa.Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥