Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
M@linko, cieszę się, że wszystko dobrze na wizycie
Asiu - nie wiem jak ja się z tym uporam. Ja mam duży kłopot z moim mężem w tym temacie. On przyjmie co los da, ale generalnie nie czuję w nim żadnego wsparcia. Właściwie to ja się staram o dziecko a on się biernie poddaje i generalnie nie współpracuje, a momentami nawet stawia opór. Dlatego mnie najbardziej zawsze dołuje pierwsza połowa cyklu - że znowu będę musiała się z nim męczyć, że znowu się nie udało i od nowa cały ten cyrk trzeba będzie przechodzić
nienawidzę tego. Szczerze, chciałabym zachodzić w ciąże bez udziału mężczyzny
M@linka, jatoszka, Madera2000 lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Cześć kochana :*
ja też żyje teraz w zawieszeniu... te czekanie na lekarza,
ale chcę już się dowiedzieć, że moje jaja rosną albo jajko
i do dzieła,
mój mąż póki co na szczęście baaardzo współpracuje! może dlatego, że nie mamy dzieciątka i tak bardzo je chcemy,
ale czasem wkurza się, że ja ciągle o tym gadam, że chcę już i na teraz.
I to mnie czasami denerwuje, że zamiast mnie wspierać to on gada, że przesadzam, że się nakręcam, że wymyślam...
ps. u mnie już po @, mierzę tempkę no i wtorek ten lekarz, niech ten czas szybciej leci....
ps2. nastrój mam chujowy. najchętniej przespałabym te kilka dni...
potem starania i potem znowu w sen... aż do testu...
vertigo wrote:M@linko, cieszę się, że wszystko dobrze na wizycie
Asiu - nie wiem jak ja się z tym uporam. Ja mam duży kłopot z moim mężem w tym temacie. On przyjmie co los da, ale generalnie nie czuję w nim żadnego wsparcia. Właściwie to ja się staram o dziecko a on się biernie poddaje i generalnie nie współpracuje, a momentami nawet stawia opór. Dlatego mnie najbardziej zawsze dołuje pierwsza połowa cyklu - że znowu będę musiała się z nim męczyć, że znowu się nie udało i od nowa cały ten cyrk trzeba będzie przechodzić
nienawidzę tego. Szczerze, chciałabym zachodzić w ciąże bez udziału mężczyzny
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Vertigo, nie wiedziałam,że jest aż tak ciężko. Ale rozumiem, czasami też wolałabym trzymać nasienie w probówce i sama je sobie aplikować kiedy trzeba
Przykro mi,że on się nie angażuje tak jak Ty, dobrze jest mieć wsparcie. A próbowałaś z nim pogadać? (pewnie tak) wiesz Alisa miała podobny problem..
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asia,,
ja też najchętniej mogłabym mieć non stopa przy sobie nasienie haha....
faceci są z innej planety, oni nie zawsze rozumieją nasze potrzeby,
dla nich czarne to czarne a białe to białe...
nie to co my... chociaż nie powiem, uważam, że ta sytuacja, którą przeżyłam spowodowała, że mój mąż na maxa się zaangażował i zbliżył, bo widział chyba jak cierpię w szpitalu...
Asia87 wrote:Vertigo, nie wiedziałam,że jest aż tak ciężko. Ale rozumiem, czasami też wolałabym trzymać nasienie w probówce i sama je sobie aplikować kiedy trzebaPrzykro mi,że on się nie angażuje tak jak Ty, dobrze jest mieć wsparcie. A próbowałaś z nim pogadać? (pewnie tak) wiesz Alisa miała podobny problem..
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
U nas to nie jest kwestia kolejnego dziecka, u nas zawsze tak to wyglądało. Mój mąż ma problemy z podejmowaniem kluczowych, życiowych decyzji. Pierwsza ciąża to była wpadka. A każda kolejna to już było szarpanie się. Z ostatnią najgorzej, zaszłam bardzo szybko, ale rok się kłóciliśmy - on niby chciał ale jeszcze nie teraz, natomiast nie umiał powiedzieć kiedy, najlepiej jakby się tak zestarzeć i zamieść temat pod dywan. I tak się kręcimy w tym kołowrotku. Dlatego byłam taka szczęśliwa, że się udało, że potem sobie od razu pomyślałam, że na pewno się zjebie.
Nie mam lekko, ogólnie to jest dobry człowiek, dobry ojciec i nienajgorszy partner, natomiast tutaj całkowicie to leży u nas. Gdyby ktoś nam powiedział, że nie bo nie możemy, jesteśmy chorzy czy cokolwiek, nie miałabym pretensji. Ale kiedy wiesz, że Twoje szczęście zależy w dużej mierze od najbliższego człowieka i on nie chce ci tego dać, bo nie, to trafia człowieka szlag.
Teraz już się poprawiło, bo chociaż mówi, że będziemy próbować i rzeczywiście próbujemy, ale to i tak nie jest łatwe, bo to trochę tak jakbym była w tym sama
źle mi jest, miałam nadzieję, że szybko się uda i zajdę w tę ciążęCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Asia87 wrote:Vertigo, nie wiedziałam,że jest aż tak ciężko. Ale rozumiem, czasami też wolałabym trzymać nasienie w probówce i sama je sobie aplikować kiedy trzeba
Przykro mi,że on się nie angażuje tak jak Ty, dobrze jest mieć wsparcie. A próbowałaś z nim pogadać? (pewnie tak) wiesz Alisa miała podobny problem..
nobardzo ciężko jest
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
vertigo wrote:U nas to nie jest kwestia kolejnego dziecka, u nas zawsze tak to wyglądało. Mój mąż ma problemy z podejmowaniem kluczowych, życiowych decyzji. Pierwsza ciąża to była wpadka. A każda kolejna to już było szarpanie się. Z ostatnią najgorzej, zaszłam bardzo szybko, ale rok się kłóciliśmy - on niby chciał ale jeszcze nie teraz, natomiast nie umiał powiedzieć kiedy, najlepiej jakby się tak zestarzeć i zamieść temat pod dywan. I tak się kręcimy w tym kołowrotku. Dlatego byłam taka szczęśliwa, że się udało, że potem sobie od razu pomyślałam, że na pewno się zjebie.
Nie mam lekko, ogólnie to jest dobry człowiek, dobry ojciec i nienajgorszy partner, natomiast tutaj całkowicie to leży u nas. Gdyby ktoś nam powiedział, że nie bo nie możemy, jesteśmy chorzy czy cokolwiek, nie miałabym pretensji. Ale kiedy wiesz, że Twoje szczęście zależy w dużej mierze od najbliższego człowieka i on nie chce ci tego dać, bo nie, to trafia człowieka szlag.
Teraz już się poprawiło, bo chociaż mówi, że będziemy próbować i rzeczywiście próbujemy, ale to i tak nie jest łatwe, bo to trochę tak jakbym była w tym sama
źle mi jest, miałam nadzieję, że szybko się uda i zajdę w tę ciążę
R. jest wiecznie zmęczony.. ja tu kupe kasy ładuje w testy... bo w Irl są drogie.. robie je.. mierze temp.. wszytsko , wszystko tylko ja.. jest poywtyny test,mówię R...
i co? i on idzie spać.... no przcież szlag mnie trafia .........
co prawda On bardzo chce tego dziecka ale nie wiem co sobie myśli? przecież ja nie jestem wiatropylna ! kuźwa...
wczoraj rano byłoale moje testy są tak dziwne że dziś też powinno być.. i jak ja sobie pomyślę że znowu mam mu mówić że dziś musimy
to od wczoraj już o tym myślę...
FabianCyprian
Tymuś
-
Gaduaaa wrote:Vertigo może nie mam tak samo.. ale dość podobnie... jakbyś weszła na moje wykresy wstecz to były cykle gdzie były do owulacji 4 serduszka...
R. jest wiecznie zmęczony.. ja tu kupe kasy ładuje w testy... bo w Irl są drogie.. robie je.. mierze temp.. wszytsko , wszystko tylko ja.. jest poywtyny test,mówię R...
i co? i on idzie spać.... no przcież szlag mnie trafia .........
co prawda On bardzo chce tego dziecka ale nie wiem co sobie myśli? przecież ja nie jestem wiatropylna ! kuźwa...
wczoraj rano byłoale moje testy są tak dziwne że dziś też powinno być.. i jak ja sobie pomyślę że znowu mam mu mówić że dziś musimy
to od wczoraj już o tym myślę...
no i co robisz jak on tak idzie spać?bo u nas to awantura gotowa i już ani nikt nie śpi, ani seksu nie ma potem (czasem jest
) - po prostu można ochujeć
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Gadula vertigo tak sobie Was czytam i dobrze Was razumiem chyba większość facetów tak raguje mój niby raczej mi nie odmawiał ale czasem widziałam że musiałam się napracować żeby go zachęcić. Może nie warto az tak cisnac codziennie nam się czasem zdarzało ale z gegoly pilnowalam aby co 2 dziś było nawet lekarze tak mówią że nie ma sensu częściej bo to oslabia nasienie i nie pomaga wiec powodzenia. Ale prawda jest ze starania wykanczaja nietaty i odmbieraja cała przyjemność. Ach i jeszcze jedno podobno nie powinno się używać żadnych nawilzaczy ani słony podobno bardzo szkodzi...Aniołek (8t) marzec 2016
-
Elmo13 wrote:Gadula vertigo tak sobie Was czytam i dobrze Was razumiem chyba większość facetów tak raguje mój niby raczej mi nie odmawiał ale czasem widziałam że musiałam się napracować żeby go zachęcić. Może nie warto az tak cisnac codziennie nam się czasem zdarzało ale z gegoly pilnowalam aby co 2 dziś było nawet lekarze tak mówią że nie ma sensu częściej bo to oslabia nasienie i nie pomaga wiec powodzenia. Ale prawda jest ze starania wykanczaja nietaty i odmbieraja cała przyjemność. Ach i jeszcze jedno podobno nie powinno się używać żadnych nawilzaczy ani słony podobno bardzo szkodzi...
Elmo, Gaduaa, cieszę się, że nie jestem sama
Wyobraźcie sobie, że jeszcze kilka miesięcy temu w ogóle nie było mowy o ciąży, była w planach bardzo odległych, a zegar tik-tak-tik-tak... Także u mnie to już jest baaaaardzo duży przełom. Mój mąż jak mówi, to robi, raczej nie jest tak, żeby mi mydlił oczy a potem olewał, natomiast nie widzę w nim żadnego zaangażowania. Widzę za to czasem dużo frustracji, że mu znowu przypominam. Mnie też to frustruje, odbiera mi przyjemność ze współżycia, mimo że lubię się kochać z moim mężem i mogłabym się z nim kochać codziennie, jakby mi starczyło sił. I szkoda mi tegoBo ja bym tak wolała, żeby te starania wychodziły sobie obok tego. I wtedy byłoby lepiej. No ale jak to zrobić, jak głowa tak bardzo chce, macica wyje do księżyca, a partnera do tego tanga brakuje? Gdyby on był inny, to ja bym w ogóle nie otaczała tego wszystkiego dzieckiem i staraniami, ja tyle razy zaszłam w ciąże, że nie mam dużego lęku z tym związanego. No ale żeby zajść to jeszcze by się przydał seks chyba...
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
A wiecie co dziewczyny nie wiem czy coś coś tym jest czy nie ale ja teraz zaszlam w ciaze kompletnie na to nie licząc myślałam że cykl bez owu i tak było coś na wszelki wypadek i dla przyjemności wiec w pewnym sensie troszkę wyluzowalam nieświadomie bo chciałam Al czekałam na nowy cylk wiec może faktycznie to jest klucz aby starać się bzykac w czasie plodnym ale troszeczkę spróbować myśli skierować na inny tor ... tylko właśnie jak to normalnie zrobić to nie bardzo wiem i mnie wyszło z przypadkuAniołek (8t) marzec 2016
-
Elmo! strzal w dziesiatke. Wlasnie tak jest...! sprobowac przerzucic mysli na inny tor. Wiele razy czytalam o dziewczynach ktore zobaczyly dwie kreseczki w cyklu, w ktorym odpuscily...czasem zupelnie przypadkowo, bo akurat zajely sie remontem domu, albo byly inne sprawy, ktore je wciagnely.
Kamma...trzymam kciuki za Twoje odpuszczenie:D Ja tez fiksowalam...czekalam z niecierpliwoscia kiedy zrobie test owu, a potem kiedy wreszcie zatestuje ciazowym....wszystkie moje mysli i uczucia skupialy sie wokol tego tematu. Seks na zawolanie, a potem jakies wydziwianie z kubeczkiem menstruacyjnym, zeby "zatrzymal" sperme, uzywanie zelu conceive plus (bo ponoc przedluza zywotnosc plemnikow), picie siemienia lnianego i pozeranie tabletek z wiesiolka (to akurat pomoglo na sluz), tysiace zabiegow i rytualow, zeby tylko przywolac ciaze. I jak juz kiedys pisalam...totalnie wyluzowalam sie na openerze, pilam alkohol, bawilam sie jak dzika:D, wczesniej bylismy w Warszawie i mielismy super czas tam...to wszystko pomoglo mi wyluzowac i tak sie szczesliwie (moze nieprzypadkowo) okazalo ze w tym samym miesiacu zaszlam w ciaze! W pierwsza ciaze zaszlam w pierwszym miesiacu staran, a w druga zaszlam od razu kiedy gineklog dal zielone swiatlo. Wtedy nie bylam jeszcze skupiona na celu...nie "swirowalam" i udalo sie od razu zajsc...Kamma, zrob cos dla siebie, zadbaj o swoj zwiazek, pobaw sie z mezem i sama! zainwestuj w nowa sukienke, albo pieknie pachnacy balsam do ciala, ciesz sie soba i waszym zwiazkiem:* wiem, ze latwo powiedziec...wiem wiem...ale sama przez to przeszlam i w moim przypadku oderwanie sie od natretnych mysli o ciazy pomoglo:) (oczywiscie wazne jest wykluczenie innych przyczyn, ktorym to oslawione "wyluzowanie" nie zapobiegnie)
Powodzenia!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualny
-
Niebieska bardzo mądre slowa co piszesz, podpisuje się rencami i nogami
ja sama doświadczyłam dwóch ciąż (z trzech) z takiego właśnie wyluzowanego odpuszczonego cyklu
Ale... teraz nie jestem w takim cyklu i nie umiem nic zrobić aby takim był
ot ludzka kobieca natura
także teraz siedze jak na szpilkach, tysiąc myśli w głowie i gryze paznokcie :p no po prostu nie da się sobie powiedzieć odpuść! i już załatwione. a chciałabym to umieć, może udało by sie od razu
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asia, jasne ze sie nie da powiedziec. I mozesz mi ufac:) sama bylam freakiem owulacyjno-ciazowym ( i pewnie jeszcze bede, planujemy wiecej dzieci tylko teraz nie chce dlugo czekac jak z decyzja o 1.dziecku), wiec dokladnie wiem co opisujesz...ale moze tak przypadkiem cos Was zaangazuje...oderwie mysli...zupelnie niechcacy, ja jadac na openera nie mialam celu: przestaje myslec o ciazy, odpuszczam. Ale tak jakos sie stalo...ja kocham koncerty i ta energie tlumu, wiec bylo niemozliwe dla mnie stac z boku i sie zamartwiac, wiec chcac nie chcac mialo to pozytywny wplyw na cialo i psychike:).
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017