Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Pysia87
Osobiscie uwazam, ze najblizszym dobrze jest powiedziec co sie stalo. My mielismy wieczny nacisk...kiedy dziecko? Czy dla was liczy sie juz tylko kariera? Od kiedy powiedzielismy a wlasciwie maz powiedzial rodzinie co sie stalo to wszyscy zmienili podejscie.
Nie dokonca umieli pocieszyc... bo niestety nikt tego nie przezyl...ale przestali potem naciskac.
Pamietam jak tesciowa nakrzyczala na swoja siostre kiedy ta po raz kolejny wyglosila przemowe o tym ze my zamiast starac sie o dziecko chcemy sobie psa kupic, ze nam sie w glowach poprzewracalo.
Teraz wszyscy o mnie dbaja... czuje sie jak chodzacy inkubator...nic mi nie wolno robic, bo wszyscy sie przejmuja. Wiem ze nie zawsze trafi sie na zrozumienie... ja zrozumienia znalazlam wsrod Was, ale dzieki temu ze rodzina wie co sie wczesniej stalo inaczej sie zachowuja... nie rzucaja tekstow.. "ja to w ciazy do konca pracowalam i dzwigalam siaty", "ciaza nie choroba" itpMama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Hej dziewczynyn..
moja temp pojechała dziś po bandzie... 36,48 jak na mnie to niźiutko ... wcozrajszy test blady...
chujowoooooooo
Coconue ja drugi raz nikomu nie powiem... nikomu do 12 tyg nawet nie pisne że jestem w ciąży...FabianCyprian
Tymuś
-
nick nieaktualny
-
Elaria wrote:O ciąży wiedzą mój mąż (oczywiście), teściowa (jest dyskretna) i moi rodzice. No i ginekolog. A tak to nikt jeszcze.
Lecę do pracy! Miłego dnia!
aż mi głupio teraz do polski jechać będzie, bo każdy wie....
dlatego grono które sie dowie drugi raz będzie bardzoooo wąskie...
o ile kiedykolwiek jeszcze będę miała okazję to powiedzieć...
miłego dnia w Pracy Elaria !Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2016, 08:19
Elaria lubi tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
A ja powiem dopiero po polowkowych:) Wie tylko najblizsza rodzina, Wy, lekarze i kilka kolezanek z mojego miasta...bo glupio bylo sie ciagle tlumaczyc, czemu nie chce isc wysoko w gory, albo czemu nie chodze na aerobik, gdzie sie skacze, podnosi ciezarki itd.
Ale zgadzam sie z Wami dziewczyny...juz nie pamietam...chyba Pysia pisala, ze tak ciezko o prawdziwe, empatyczne zrozumienie. I fakt...to zrozumie dobrze tylko kobieta, ktora przezyla strate. Mi poronienia zrobily takie zawirowanie w glowie, ze jak tylko bedzie wszystko dobrze i w miare damy sobie rade ze wszystkim to chce byc w kolejnej ciazy.
Elaria, powodzenia w pracy...co prawda juz wtorek ale na wtorek zareagowalam dzis tak samo, Ty tez tak masz?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2016, 08:31
Gaduaaa, Szczęśliwa Mamusia, Elaria lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
a ja mam znowu doła.... no kurde nie wiem czy ta październikowa aura to potęguje, czy ja już całkiem fisiuje i potrzebuje pomocy psychologa... ?
staram się na prawdę z dystansem podejść .. staram się z całych sił nie myśleć... i nie denerwować i nie przejmować tym że nie ma owulacji... ale kurde no rano 6 budzik dzwoni.. mierzę temp z ogromną nadzieją że temp pójdzie do góry, a ta jeszcze niżej.... idę po południu sikać na test z nadzieją że ujrze mocny pozytyw a tam jeszcze bledsza kreska niż kiedykolwiek widziałam... i jak mam się nie łamać?
a tak wiele pokładałam w tym pierwszym cyklu starań... tak chciałam żeby było wszytsko okey... ale oczywiście nie może... ja nie mogę być w tej grupie szczęściar którym się udaje zaraz po poronieniu... nie mogę mieć normalnie znowu kurwa muszę mieć pod górę!!
ja pierdole no nie mam juz chyba siły....FabianCyprian
Tymuś
-
Gaduaaa a musisz mierzyc temperature i robic testy? masz tak nieregularne cykle, ze nie wiesz mniej wiecej kiedy sa dni plodne? Powiem Ci, ze ja nigdy nie mierzylam temperatury, bo wiem zebym oszalala, juz robienie testow owu wyprowadzalo mnie z rownowagi, czasami je robilam, czasami nie. Ale wtedy kiedy je robilam to bylo to bardzo meczace, czekanie na kazdy dzien zeby tylko zrobic ten cholerny test...nie raz mialam lzy widzac ladna druga kreske, bo myslalam, czemu ta kreska nie oznacza ciazy??? Nie chcialabys porzucic tych wszystkich metod? chociaz na jakis czas..
na pewno nie masz juz sily, bo starania takich kobiet jak my to jest czesto walka...duzy wysilek...brak przyjemnosci z seksu..nieustanne myslenie czy test bedzie wreszcie pozytywny. Przytulam Cie mocno!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Gaduaaa wrote:a ja mam znowu doła.... no kurde nie wiem czy ta październikowa aura to potęguje, czy ja już całkiem fisiuje i potrzebuje pomocy psychologa... ?
staram się na prawdę z dystansem podejść .. staram się z całych sił nie myśleć... i nie denerwować i nie przejmować tym że nie ma owulacji... ale kurde no rano 6 budzik dzwoni.. mierzę temp z ogromną nadzieją że temp pójdzie do góry, a ta jeszcze niżej.... idę po południu sikać na test z nadzieją że ujrze mocny pozytyw a tam jeszcze bledsza kreska niż kiedykolwiek widziałam... i jak mam się nie łamać?
a tak wiele pokładałam w tym pierwszym cyklu starań... tak chciałam żeby było wszytsko okey... ale oczywiście nie może... ja nie mogę być w tej grupie szczęściar którym się udaje zaraz po poronieniu... nie mogę mieć normalnie znowu kurwa muszę mieć pod górę!!
Gaduaaa, może to jeszcze hormony niestabilne. Widzisz - u mnie też się nie udało, choć ja zachodzę w ciążę wiatropylnie niemalże. A progesteron miałam niziutki. Mojego synka mam z 20dc, mimo regularnych cykli wcześniej, ten jeden był dłuższy.
ja pierdole no nie mam juz chyba siły....Gaduaaa lubi tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
nick nieaktualny
-
Niebieskaa wrote:Gaduaaa a musisz mierzyc temperature i robic testy? masz tak nieregularne cykle, ze nie wiesz mniej wiecej kiedy sa dni plodne? Powiem Ci, ze ja nigdy nie mierzylam temperatury, bo wiem zebym oszalala, juz robienie testow owu wyprowadzalo mnie z rownowagi, czasami je robilam, czasami nie. Ale wtedy kiedy je robilam to bylo to bardzo meczace, czekanie na kazdy dzien zeby tylko zrobic ten cholerny test...nie raz mialam lzy widzac ladna druga kreske, bo myslalam, czemu ta kreska nie oznacza ciazy??? Nie chcialabys porzucic tych wszystkich metod? chociaz na jakis czas..
na pewno nie masz juz sily, bo starania takich kobiet jak my to jest czesto walka...duzy wysilek...brak przyjemnosci z seksu..nieustanne myslenie czy test bedzie wreszcie pozytywny. Przytulam Cie mocno!
wiesz co ja tak na "oko" właśnie bez mierzenia próbowałam 5 cykli... potem koleżanka mi podsunęła termometr... tą stronę... i kurde dzięki temu uzyskałam taką kontrolę nad tym cyklem... podbudowywały mnie te skoki temperatury.. te pozytywne testy.. dzięki nim czułam się pewniej.. że wiem że wszystko u mnie gra... że cykl jest taki jak powinien... aż do dziś kiedy cykl zrobił kupę na miekko.... jakbym teraz straciła grunt pod nogami...
przecież poprzedni cykl ten z poronienia był wzorowy.. tak się cieszyłam że mój organizm szybko do siebie doszedł... a tu co? teraz porażka na całej lini...
daj Boże żeby ta owu jeszcze przyszła..FabianCyprian
Tymuś
-
Gaduaaa wrote:dzieki
wiesz co ja tak na "oko" właśnie bez mierzenia próbowałam 5 cykli... potem koleżanka mi podsunęła termometr... tą stronę... i kurde dzięki temu uzyskałam taką kontrolę nad tym cyklem... podbudowywały mnie te skoki temperatury.. te pozytywne testy.. dzięki nim czułam się pewniej.. że wiem że wszystko u mnie gra... że cykl jest taki jak powinien... aż do dziś kiedy cykl zrobił kupę na miekko.... jakbym teraz straciła grunt pod nogami...
przecież poprzedni cykl ten z poronienia był wzorowy.. tak się cieszyłam że mój organizm szybko do siebie doszedł... a tu co? teraz porażka na całej lini...
daj Boże żeby ta owu jeszcze przyszła..
no ale zdrowa kobieta może mieć 2-3 cykle bezowulacyjne w roku - to nie świadczy o tym, że coś z Tobą jest nie tak. To jest tylko wkurwiające, że akurat teraz możesz trafić w taki cykl, gdy tak bardzo potrzebujesz nadziei.
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
vertigo wrote:no ale zdrowa kobieta może mieć 2-3 cykle bezowulacyjne w roku - to nie świadczy o tym, że coś z Tobą jest nie tak. To jest tylko wkurwiające, że akurat teraz możesz trafić w taki cykl, gdy tak bardzo potrzebujesz nadziei.
i jeszcze po poronieniu... już mam milion pytań w głowie... czy to niskie TSH wpłynęło na prolaktyne? i prolaktyna sobie w kosmos poszybowała? a może progesteron? bo przecież LH było mocne 8 dni ! a ja jestem taka że muszę wiedzieć, co , czemu, dlaczego... ?
nie nawidzę nie mięc kontroli, nie miec na coś wpływu i czuć się nie stabilnie... dobija mnie towkurwia...
FabianCyprian
Tymuś
-
Wlasnie, zgadzam sie z vertigo. Ciagle pamietam tez o Martynce, ktora poszla do gina na monitoring, a on mial tylko dla niej zle wiadomosci, tymczasem z tego cyklu jest Tymek. Prawdopodobnie miala owulacje (chyba) 8. czy 9. dnia.
Ja tez dostawalam szalu, ze sie nie udaje przez kilka miesiecy. Kilku lekarzy powiedzialo mi, ze nie powinnam sie martwic jesli nie zachodze w ciaze przez kilka miesiecy, dopiero jesli ciazy nie ma po roku staran to warto sie blizej przyjrzec i zaczac dzialac.
Oczywiscie nie probuje Cie pocieszac, Gaduaaa:D bo ja sama naprawde mialam najczarniejsze mysli juz po 1 nieudanym miesiacu.
Gaduaaa, widze ze Twoj nick swietnie oddaje ilosc napisanych przez Ciebie postow:))Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2016, 09:06
Gaduaaa lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Coconune, a jak Ty sie czujesz? prace remontowe ida w dobrym tempie? jak tam piesio?
Zakupy dla maluszka juz zrobione? podeslesz jakies fotki pokoiku, jak bedzie gotowy?
Och...mnie tak korci, zeby cos juz kupic Okruszkowi-Chrupkowi..ale ciagle mam glowie: nie, bo zapeszysz. Z drugiej strony w 2. ciazy kupilam detektor i pomimo, ze skonczylo sie jak sie skonczylo, to wiedzialam, ze i tak kiedys uzyje tego detektora.
Na razie czekam na poduche rogala z motherhood. Fajnie, ze sporo polskich sklepow ma wysylke do Norwegii.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieskaa wrote:Wlasnie, zgadzam sie z vertigo. Ciagle pamietam tez o Martynce, ktora poszla do gina na monitoring, a on mial tylko dla niej zle wiadomosci, tymczasem z tego cyklu jest Tymek. Prawdopodobnie miala owulacje (chyba) 8. czy 9. dnia.
Ja tez dostawalam szalu, ze sie nie udaje przez kilka miesiecy. Kilku lekarzy powiedzialo mi, ze nie powinnam sie martwic jesli nie zachodze w ciaze przez kilka miesiecy, dopiero jesli ciazy nie ma po roku staran to warto sie blizej przyjrzec i zaczac dzialac.
Oczywiscie nie probuje Cie pocieszac, Gaduaaa:D bo ja sama naprawde mialam najczarniejsze mysli juz po 1 nieudanym miesiacu.
Gaduaaa, widze ze Twoj nick swietnie oddaje ilosc napisanych przez Ciebie postow:))
ja wiem że bywa różnie, bo organizm to nie matematyka.. sama staram się pocieszać, wyszkując informacji na temat cyklu owulacyjnego potwierdzonego monitoringiem bez skoku temp... ale jestem też realistką.. i nie będę sobie robić aż takich nadzei... haha bo przecież ja to ja.. ja musze miec pod góre.. to juz jest wpisane w mój charakter... bo Sandra to nie imię.. to osbowość... i styl bycia... hahahahhaFabianCyprian
Tymuś
-
nadziejastru wrote:Powiem Wam dziewczyny, że bardzo dużo tu nas jest. Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, nigdy nie myślałam, że mnie będzie dotyczyć taka strata. Tym bardziej, że w rodzinie jestem pierwsza, którą to spotkało. Najgorsze, że nikt mnie nie rozumie, wszyscy mówią "lepiej, że to się stało teraz, niż by miało się urodzić chore... itd". Dla mnie to żadne pociesznie. Cieszę się, że udało mi się znaleźć to forum i będę mogła dzielić się z Wami swoimi troskami.
Trzymam kciuki za Wasze dwie kreseczki i szczęśliwe narodziny maluszków
Powoli staram się nadrobić rozmowy i Was poznać.
Ja też ten tekst, że lepiej, że poroniłam niż miałoby się urodzić chore słyszę bez przerwy jak odwiedzam teściową, nawet teraz (!) a minęło już przecież półtora roku od tego czasu. Nie lubię akurat tego argumentu, choć się z nim zgadzam. Nie traktuję tego jak pocieszenia, bo nim nie jest. Mnie to raczej napawa obawą, że kolejne dziecko też może być chore, bo się z mężem nie dobraliśmy genetycznie albo coś takiego...
Coco myślę, że bardzo dobrze zrobiliście, że powiedzieliście o swojej sytuacji rodzinie. Ja też jak kupowałam swojego cavaliera to słyszałam takie komentarze, ale ponieważ była to daleka rodzina to nie chciałam ich wtajemniczać. Notabene, jak Twój psiak:) ? Ile on już ma? 5 miesięcy:) ? Sprawia Wam jeszcze jakieś problemy czy już wszystkiego się nauczył?
Pysia doskonale Cię rozumiem, że nie chcesz widzieć siostry męża na wigilii, ja też bym chyba nie dała rady w takiej sytuacji:( Może uda się zaaranżować uroczystość bez niej? Może Wy zrobicie wigilię?
Jagna widzę, że już ruszyłaś ostro z IVF. Wybacz, że nie orientuję się w etapach procedury, ale bardzo trzymam kciuki, żeby wszystko szło zgodnie z planem. Teraz będziesz miała już pobieranie jajek, to pewnie niedługo transfer, prawda? Jesteś niesamowicie dzielna, powiedz, jak znosisz psychicznie to IVF? Ja się trochę boję, że emocjonalnie by mnie ten zabieg wypompował, ale kto wie, może w przyszłym roku i my spróbujemy. Choć chyba najpierw inseminacja. -
A co maja powiedzieć te ktore maja ciśnienie i chca dziecko...a jeszcze w ogóle go nie maja.... Niektore z Was przynajmniej doczekaly szczesliwych ciaz i dzieciaczkow i cieszcie sie kochane z tego ❤05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
KammaMarra wrote:A co maja powiedzieć te ktore maja ciśnienie i chca dziecko...a jeszcze w ogóle go nie maja.... Niektore z Was przynajmniej doczekaly szczesliwych ciaz i dzieciaczkow i cieszcie sie kochane z tego ❤
zawsze jest ktoś kto ma gorzej i ktoś kto ma lepiej niż my
Ale tu się nic nie poradzi, to jest instynkt - zobaczysz kiedyś, jak będziesz miała dziecko i znowu poczujesz instynkt, to są bardzo pierwotne uczucia i nie da się nad nimi ani zapanować ani racjonalnie wytłumaczyć. Tłumaczenie, że przecież masz jedno czy dwoje będzie Cię tylko wkurzać. Tak jak mnie teraz wkurza. Bo to nie oznacza, że ja nie doceniam, nie kocham, nie cieszę się z dzieci, które mam. Są dla mnie całym światem. Ale nie jest moją winą, że czuję to co czuję i jedyną drogą, żeby przestać to czuć, jest zajść w ciążę i urodzić. I na tym pierwotnym poziomie Ty i ja jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie.skrzat1988, Asia87, jatoszka lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...