Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Jagusiu...
może być jedno obojętnie... byle by było...
a kiedy będziesz testować?
wg mojej gin koniec paz/początek listopada...
jak się czujesz?
Jagna 75 wrote:piękny wynik,nominuje cię do blizniaków skoro z zastrzykiem &&
...moze uda nam sie razem betowac05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Aniu, brak mi słów... Wyobrażam sobie jak się teraz czujesz, ile Cię to kosztuje strachu i złości na ten kure*sko niesprawiedliwy świat. Jakże trudno jest wtedy wierzyć, że Bóg wie co robi i robi to w jakimś celu. No bo ile razy trzeba dostać wpierdol od życia żeby zaznać szczęścia? Gdzie tu sprawiedliwość?! Aniu, strasznie Ci współczuję i chciałabym umieć wesprzeć jakimiś mądrymi słowami. Łzy same mi ciekną a serce rozrywa mi złość. Aniu kochana, tulę Cię mocno. Nie trać nadziei proszę, ona jest potrzebna w tak trudnym czasie.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Aniu pamiętaj że jesteśmy z Tobą. Wiem że żadne teraz słowo nie ukoi twoich nerwów ale pamiętaj że zawsze możesz liczyć na wsparcie z naszej strony. Dopóki nie będzie szczegółowych badań to jest nadzieja!
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Aniuk, mam teraz chwilę, żeby jeszcze coś racjonalnego skrobnąć - cokolwiek tam wyszło, na badaniu prenatalnym Twoje dziecko wyglądało na zdrowe. A to badanie jest dużo trudniej zafałszować niż laboratoryjne. Jeśli nie jest to zespół Downa, a jakaś inna trisomia czy tetraploidia czy cokolwiek tam czytasz, to prawdopodobieństwo, że dziecko nie ma dużej wady serca jest bliskie zero. A duża wada serca to zastój. A zastój to obrzęk, a więc poszerzona przezierność. W zespołach Downa zdarza się prawidłowe badanie prenatalne, bo te dzieci czasem nie mają wad serca. Ale w innych poważnych zespołach genetycznych to kazuistyka. Musimy w to wierzyć. Ale naprawdę nie wiem, co Ty temu życiu zrobiłaś, że ono Cię tak doświadczaCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
-
annak wstaje sobie rano... jak zwykle przeglądam wszystkie wątki.. i nagle trafiam na Twój post... pisząc tutaj od jakiegoś czasu i czytajac nie jeden raz Twoje posty wiem że dasz, dacie sobie radę ! Głęboko wierzę że może pomylili próbki? w laboratorium? nie umiem inaczej przyjąć tego do głowy.. taki syndrom wyparcia mi się włączył... Ty jak wiadać poukłądałaś sobie przez ostatnie dni mniej więcej wszystko jednak strasznie Ci współczuje tego strachu.. niepewności... wiedz że gorąco Ci kibicuje , wiedz że wierzę że to pomyłka a jeśli nie to jeszcze głębiej wierzę że sobie ze wszytskim poradzicie.. bo człowiek najsilniejszy jest wtedy kiedy musi nim być.. a Ty nie raz pokazałaś jak silna jesteś... jedynie mogę dziś podać Ci chustęczkę na obtarcie noska i poprosić żebyś ładnie podniosła głowę pełna wiary i nadzei na lepsze jutro! Masz moje wsparcie jeśli tylko potrzebujesz to piszFabian
Cyprian
Tymuś
-
Gaduaaa a Ty jak dzisiaj? Tempka trochę ruszyła w górę, może będzie późna owulacja? Wczoraj przyglądałam się Twoim testom i one chyba jednak są na razie negatywne, może ten z 19dc jest trochę mniej negatywny, więc chyba jeszcze trzeba poczekać na owu. Trzymam kciuki, kochana! Jak nastrój i poziom wkurwienia na dziś?Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań...
-
a ja się z Wami witam
w pełnej okrasie tej jesieni nie tylko krajobrazowo i pogodowo ale oczywiście i humorystycznie... jaka pogoda taki humor...
moja tempka dziś się troszkę od dna odbiła... powraca tym samym jakaś mała nadzieja,że może faktycznie owu przyjdzie...
ale tak mnie ta sytuacja rozgoryczyła,że nawetnie ma.. bo nie chce mi sie.. chyba straciłam ten zapał...
FabianCyprian
Tymuś
-
U mnie humor- taki zawieszony,
ciary mam do teraz po poście ani...
Vertigo pytałam o śluz wczoraj ginki...
mówiła, że po seksie nie badać, bo sperma może przyjąć stan taki lekko rozciągliwy, co dużo kobiet myli z płodnym..
a jak twoje płodne ? he??05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
vertigo wrote:Gaduaaa a Ty jak dzisiaj? Tempka trochę ruszyła w górę, może będzie późna owulacja? Wczoraj przyglądałam się Twoim testom i one chyba jednak są na razie negatywne, może ten z 19dc jest trochę mniej negatywny, więc chyba jeszcze trzeba poczekać na owu. Trzymam kciuki, kochana! Jak nastrój i poziom wkurwienia na dziś?
jest mi obojętne już...
no tempka faktycznie odbiła.. a te testy są tak dziwne tyle dni że gdyby nie niska temp to bym chyba testowała ciążowo...
widać że się wszystko pokićkało
ten z 19dc oznaczyłam jako pozytywny...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2016, 08:40
FabianCyprian
Tymuś
-
KammaMarra wrote:U mnie humor- taki zawieszony,
ciary mam do teraz po poście ani...
Vertigo pytałam o śluz wczoraj ginki...
mówiła, że po seksie nie badać, bo sperma może przyjąć stan taki lekko rozciągliwy, co dużo kobiet myli z płodnym..
a jak twoje płodne ? he??
dziękuję za informację o śluziedzisiaj się już nim nie zajmuję, gdyż mnie to denerwuje
nie wiem jak moje płodne, bo nie badam tego cyklu. To jest dla mnie zbyt frustrujące - zaplanowałam bzykanko na dzisiaj, piątek i niedzielę
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
ja na dzisiaj, piątek - sobota, niedziela, poniedziałek...
haha...
a jak u was seks? sprawia przyjemność? u mnie czasami jak myśle, że trza się starać to taki jest na odwal się
vertigo wrote:dziękuję za informację o śluziedzisiaj się już nim nie zajmuję, gdyż mnie to denerwuje
nie wiem jak moje płodne, bo nie badam tego cyklu. To jest dla mnie zbyt frustrujące - zaplanowałam bzykanko na dzisiaj, piątek i niedzielę
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Gaduaaa wrote:wkurwienia nie ma... jest totalna rezygnacja.. jakby mnie ktoś skopał.. nie mogę wstać.. wstanę jak owu będzie... nawet nie mam ochoty
jest mi obojętne już...
no tempka faktycznie odbiła.. a te testy są tak dziwne tyle dni że gdyby nie niska temp to bym chyba testowała ciążowo...
widać że się wszystko pokićkało
ten z 19dc oznaczyłam jako pozytywny...
noto jest po prostu ironia losu, żeby kićkało się wtedy, kiedy ma być dobrze, a było dobrze wtedy, kiedy jest nam to akurat obojętne
życie jest złośliwe, naprawdę
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
KammaMarra wrote:ja na dzisiaj, piątek - sobota, niedziela, poniedziałek...
haha...
a jak u was seks? sprawia przyjemność? u mnie czasami jak myśle, że trza się starać to taki jest na odwal się
ja nie mam z tym problemu, gorzej ma mój mąż, ale ostatnio nie narzekam, dziękujęjakoś tak jest lepiej między nami
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
ale w pierwszym cyklu po poro... tak może być, gospodarka hormonalna i te sprawy... może ta owulka będzie późna, u mnie 1 miesiączka po poronieniu była po 42 dniach a owulacja musiała być około 25, bo jak bylam na kontroli to miałam płyn w zatoce, więc po owu już było a był to 29dc...
vertigo wrote:noto jest po prostu ironia losu, żeby kićkało się wtedy, kiedy ma być dobrze, a było dobrze wtedy, kiedy jest nam to akurat obojętne
życie jest złośliwe, naprawdę
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
to się ogromnie cieszę,
a ja panikuje bo mojemu zrobiło się tzw zimno na ustach...
mam nadzieję, że to nie ma wpływu...
kuźwa faszeruje go owocami, warzywami, smoothie pije wszystko żre dosłownie jak najlepsze wrrr....
vertigo wrote:ja nie mam z tym problemu, gorzej ma mój mąż, ale ostatnio nie narzekam, dziękujęjakoś tak jest lepiej między nami
05.12.2017 Kubuś
Aktualnie 6/7 tyg?
Chwilo trwaj.... -
Dziewczyny moje kochane,
Aż się bałam rano wejść na forum, żeby przeczytać Wasze reakcje na mój post. W nocy spać nie mogłam, bo się obawiałam tego, jak duży niepokój mogło zasiać to, co napisałam.
Teraz mogę Wam się przyznać, że głównym powodem mojego milczenia przez te kilka dni były wahania - czy i jak napisać Wam o tej sprawie. Strasznie się bałam właśnie takich odczuć, jakie dopadły Niebieskąą. Bałam się, że zasieję w Was jakieś ziarno niepewności. Prawdę mówiąc, brałam nawet pod uwagę to, że Wam nie napiszę prawdy. Ale doszłam do wniosku, że wtedy całe to forum nie będzie miało sensu. Jeśli ja będę uśmiechać się tutaj, na pytania na o ciążę odpowiadać, że jest świetnie. To nie ma sensu. Poza tym, psychicznie bym tego nie udźwignęła.
Dlatego napisałam szczerze, jak jest. Mam nadzieję, że nie macie żalu.
Niestety myślę, że jedynym, co można sobie powiedzieć w chwili tego strachu to to, że... robimy wszystko, aby wiedzieć jak najwięcej o stanie zdrowia naszego dziecka w ciąży. Więcej nie zrobimy i więcej nie przeskoczymy. Po prostu się nie da. W każdą ciążę jest i będzie wpisane jakieś ryzyko. Ale to ryzyko jest małe (!). Na świecie absolutnie i zdecydowanie przytłaczająca większość dzieci jest zdrowa. I tego trzeba się trzymać.
Jesteśmy na tym forum już od dawna i wiemy, jak nieprawdopodobne przypadki się zdarzają. Znamy również te najczarniejsze z aniołkowych wątków. Wiemy o tym, ale idziemy do przodu mimo tej wiedzy. Nawet wiedząc, że X kobiet rocznie, miesięcznie, dziennie traci ciążę, decydujemy się w nią zajść. I tak samo ma być teraz.
Zanim odniosę się konkretnie do Waszych wpisów, chciałam dodać jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, o której wczoraj zapomniałam. To jest kolejne źródło nadziei dla mnie!
W przypadku "mojej" choroby jest tak, że w zdecydowanej większości (mówi się nawet o 85%) powinno być widać jej objawy na USG w 12 tc. Skoro u mnie wynik tego USG był tak idealny, to jest to bardzo silne wskazanie, że jest ogromne prawdopodobieństwo, że dziecko jest jednak zdrowe!
Tak więc nadzieje szybują!
Niebieskaa,
Kochana...
Tak nie chciałam nastraszyć...
U mnie zdarzyło się tak (i to na razie tylko straszenie liczb!), ale to nic nie znaczy dla innych ciąż. My tu na Ovu jesteśmy skażone strachem i wiedzą o tym, co może pójść źle. Ale świat kobiet, tych na ulicy, myśli inaczej. Ciąża to dla nich naturalny stan. Dzieci po prostu się rodzi. A myślą tak dlatego, że większość rzeczywiście tak ma! I jednak na świecie jest te 7 miliardów ludzi. Chodzimy, żyjemy, pracujemy.
Musisz odciąć się od strachu. Tym razem to napiszę. Musisz. Dlatego, że nie ma w tej chwili żadnej przesłanki do tego, aby ten strach był. Za dwa tygodnie z haczkiem podejrzysz dziecko i ogarnie Cię wielki spokój.
Tulę mocno.
Jagna,
Wtedy na USG, kiedy lekarz zaczął się dziwnie zachowywać, raczej nie mógł nic zobaczyć. Po pierwsze - dziecinka była za mała, po drugie - miał za słaby sprzęt, po trzecie - on nie ma certyfikatu FMF, po czwarte - to było szybkie USG, nie prenatalne. Po piąte - te wadę nie zawsze widać (chociaż akurat tego argumentu nie dopuszczam do siebie, bo liczę, że jednak zawsze). Ale potem miałam dwa USG genetyczne i oba wykazały wynik idealny. A więc raczej tu było wszystko ok.
Mój gin, który mnie prowadzi w tej ciąży, dopiero za 2 godziny dowie się o tym wyniku.
Jacq,
Z tymi testami to jest tak jak piszesz. Mogą zasiać niepotrzebny strach, ale... mogą też jednak coś ujawnić.
Jeśli okaże się, że się myliły, to będę je obwiniać za 10 lat życia, które niewątpliwie straciłam w piątek. Ale jeśli wykażą prawdę... to będę im wdzięczna, że dzięki nim jednak wiedziałam.
Wiecie, wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
Kochana, myślę, że nikt nie jest przygotowany na coś takiego. Ale wiem, że są o wiele trudniejsze sytuacje. I mamy przecież także w naszym gronie osoby, które je przeżyły.
Na złe wiadomości bardzo trudno się przygotować...
Ikarku,
Hehe, z tą córką to byłaś w mniejszości!
Teraz mogę się przyznać - ja też czułam, że to będzie ONA.
Drogie Koleżanki, ja wiem, że teraz temat mojego nieszczęsnego testu przyćmił temat płci mojego dziecka, ale ja pamiętam, że prawie wszystkie tutaj obstawiały chłopca i jeszcze chciały się zakładać
Któraś z Was (nie mogę sobie przypomnieć, która) napisała kiedyś, że to będzie dziewucha, bo dziewuchy są silne i tylko kobieta mogła przetrwać te francuskie rewolucje. Szukałam nawet wczoraj tego wpisu.
No i potwierdziło się. Kobita. Silna. Bez względu na wszystko, wytrwała bardzo dużo.
Alisko,
Ja również rozważałam swego czasu amniopunkcję od razu. Ale w trakcie trochę zmieniłam zdanie. Po tym jak zobaczyłam dziecię na USG, zaczęłam tracić odwagę do tego badania. Wizja 15 cm igły wbijanej w brzuch trochę mnie przeraziła. Lekarze powiedzieli również, że moja historia 3 poronień nie jest najlepsza w kontekście amnio. To mnie również zblokowało.
No i ostatnia rzecz, o której wczoraj już nie pisałam, bo elaborat by rozsadził wątek: zrobić amnio w Polsce jest BARDZO trudno. Po ostatnich kilku dniach jestem w szoku a propos tego, jak stawia się kłody pod nogi kobiecie, która po prostu chce wiedzieć na pewno co z jej dzieckiem. Prawie każdy przekonuje mnie, żeby tego nie robić. Nie wiem, czy to efekt sytuacji politycznej. Czy oni się boją, że skierowanie mnie na amniopunkcję jest przedsionkiem do podejrzeń o chęć terminacji? Być może. Ale nawet prywatnie nie da się jej łatwo zrobić.
Muszę Wam więc powiedzieć, że oprócz tego psychologicznego dramatu, mam jeszcze w toku dramat medycznej biurokracji i przeszkód, które mają mnie powstrzymać przed badaniem inwazyjnym.
Gaduaaa,
Próbek nie mogli pomylić niestety (też na to liczyłam). Badania były 2, w różnych labach, jedno w USA, drugie w Polsce. Wynik ten sam.
Ale (!) jest możliwość, tak jak pisałam, że pewne moje komórkowe zonki wpłynęły na wynik. I tego się trzymam. To nie jest niemożliwe. To właśnie jest głównym powodem wyników fałszywie pozytywnych. Czekamy i mamy nadzieję.
Vertigo,
Tak, dokładnie tak!
Raczej byłaby poszerzona NT, raczej byłyby obrzęki, raczej byłoby niewłaściwie wyglądające serce. Dlatego jest nadzieja x 2. Tego się trzymam!
Dziewczyny, nie dam rady na wszystkie posty odpisać, ale wszystkie Wasze przytulenia odściskuję!!
Jestem z Wami. Cudownie znów w pełni tutaj być. I dziękuję za wszystko.
Przepraszam, że nie ustosunkowałam się do Waszych spraw, ale... zrobię to na pewno
Czekam na nieprzesikanytest Laili i owu-działania kilku dziewczyn!
Czekam na dobre wieści.
I na wiadomość od Promyczka!
Promyczku,
Jak się czujesz, kochana?!
Aaaa, i z tego, co widziałam na innym wątku, Kkkaaarrr urodziła Borysa!Mam nadzieję, że da nam znać.
Ja się powoli zbieram, bo zaraz lecę do mojego gina. Boję się trochę. Dwa tygodnie nie podglądałam dziecinki na USG. Boję się. Ale jednocześnie czuję spokój.
Nie wiem, jak odbierzecie to, co teraz napiszę, ale... cokolwiek się wydarzy, cokolwiek zobaczę lub usłyszę, przynajmniej będę rozumiała, dlaczego tak musiało się stać.
P.S.
Jagienko,
Muszę mieć kiedyś tę czapę i szalik ze słuchawkami!!
Zgłoszę się po namiary na koleżankę. Może jeszcze nie teraz. Może po badaniach. Ale w każdym razie ten wzór jest bardzo pasujący do zainteresowań moich i męża. A więc liczę, że za kilka lat ten materiał będzie jeszcze dostępny