Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj tak, a jak wiele nas to spotyka to ja również jestem świadkiem. Koleżanka z pracy miesiąc przede mna poroniła. Dowiedziałam się później jak udało jej się kolejny raz zajść, teraz jest na l4 i z dzidzią ok.
Jagna order dla męża obowiązkowy, haha nie mogę powstrzymać śmiechu. Kurcze ale z jednej str to spoko podejście, faceci to mają dobrze
Laila a Ty długo bierzesz już bromka? Masz już wskazania aby go odstawić? I tak rusz się, nie ma co gnić w domu. Wyjedźcie gdzieś do hotelu z basenami czy coś na tą rocznice, zostawcie telefony, nie włączajcie TV, tylko Wy. Nie wiem czy to na miejscu, ale ja zawsze powtarzam znajomym bez dzieci,którzy się starają, wykorzystajcie to,że jeszcze jesteście sami, później nie tak łatwo wyjść gdzieś razem, a o wyjeździe na weekend nie wspomnę. Także korzystajcie z życia we dwoje, bo później będziesz żałować zmarnowanego czasu na gnicie w domu.
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Laila właśnie, Niebieska chyba pisała też list do swojego M, ale ja Ci powiem,że też tak czasem robie, jak nie mam siły z nim pogadać, bo zaraz rycze,albo po prostu chce w spokoju zebrać swoje mysli i o niczym nie zapomnieć to piszę.
No i musze napisać o Abbyprzykro mi,że od nas odeszła,że sprawiły to tak bolesne przeżycia,że coś jej sie nie ułożyło. Szkoda mi bardzo, bo tak jak pisała poczułam z nią jakąś wirualną więź. Życze Ci Abby szczęścia w życiu, abyś ułożyła swoje sprawy. Nie jesteś sama, masz córcie.
Sorki,że do wszystkich się nie odniosłam, ale chyba i tak macie dość czytania mnie :p
Annak, Jaguś trzymam kciuki za Wasze wizyty!Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
annak wrote:Promyczku,
Nawiązując do tego, o co pytałaś + odpowiedzi Niebieskiej, napiszę Ci, jak to było u mnie.
Ja robiłam badania na zespół antyfosfolipidowy właściwie kilka razy.
1. Podczas starań o pierwszą ciążę - wszystko wyszło ujemnie
2. Jakieś 7-10 dni po trzecim poronieniu - wszystko wyszło ujemnie, poza antykoagulantem tocznia, który wyszedł wątpliwy (w jednej klasie bardzo wysoki)
Wówczas prof. Jerzak powiedziała, że to badanie jest niemiarodajne, bo jest za szybko po poronieniu i mam je powtórzyć 3 miesiące po, bo wtedy będzie wiarygodne (szczególnie, że przed ciążami miałam ujemny wynik).
3. Zbadałam antykoagulant 3 miesiące później i wyszedł ujemny.
Interpretacja pani profesor - z zespołem antyfosfo jest u mnie OK.
ALE (!) mój lekarz od niepłodności (i obecnie prowadzenia ciąży) inaczej zinterpretował ten wynik. Powiedział, że skoro antykoagulant jednak podskoczył w trakcie / po ciąży, to jednak to coś oznacza. To może znaczyć, że w ciąży moje czynniki krzepnięcia zmieniają się. I jest to ważna informacja, która wpływa na leki jakie dobierzemy.
Jaki z tego wniosek...
Teoretycznie gdybym badała te parametry długo po poronieniu, nie wiedziałabym tego, na co zwrócił uwagę mój lekarz. Ale jednak wielu lekarzy podważa wyniki uzyskane tuż po stracie ciąży. Tak jak pisze Niebieskaa, szkoły są dwie. Idealnie byłoby badać to wszystko tuż po ciąży i potem po kilku miesiącach. Myślę, że to może dawać najbardziej miarodajny obraz. Ale oczywiście... koszty. Dlatego tak do końca nie wiem, co Ci doradzić...
Jesli sie nie myle to chyba blondynie w ciązy wyszedł APSAntoś IVF,Julisia natural
-
Arleta wrote:Ach
Ja jeszcze tylko czekam na kontrolę w środę i będę wiedzieć czy w tym cyklu mogę w końcu zacząć...
a tak szczerze powiem że mi tak bardzo brakuje tego seksiku że nie wytrzymam już chyba długo
no bo tak po poronieniu nie miałam ochoty zbytnio,poznieg zabieg przegrody-nie mogłam,pozniej miesiąc te "balonikowania"też nie,teraz sis to już wogóle,dopiero po,także mój mąż jest biedny ze mną...
PowodzeniaArleta lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Asiu87, ja nie pisze listow do meza:D ja stety niestety wszystko mowie wprost i dokladnie, moze to czasami zrobiloby mu na zdrowie gdybym napisala list i moglby go sobie otworzyc kiedy chce:D a nie kiedy ja musze mu cos dobitnie i dokladnie zakomunikowac, rozbawilo mnie to:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2016, 13:12
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
To ja to ja piszę listy do męża
laila_25, Gaduaaa lubią tę wiadomość
Fasolka [*] 6t (06.05.2016)
Biochemiczna (09.2016)
Lileczka - 24.10.2017 nasz cud
'Nadal byłam na etapie zachwycania się wizją, w której tuliłam do siebie śliczne niemowlę.' ♥
-
Asia87 wrote:Oj tak, a jak wiele nas to spotyka to ja również jestem świadkiem. Koleżanka z pracy miesiąc przede mna poroniła. Dowiedziałam się później jak udało jej się kolejny raz zajść, teraz jest na l4 i z dzidzią ok.
Jagna order dla męża obowiązkowy, haha nie mogę powstrzymać śmiechu. Kurcze ale z jednej str to spoko podejście, faceci to mają dobrze
Laila a Ty długo bierzesz już bromka? Masz już wskazania aby go odstawić? I tak rusz się, nie ma co gnić w domu. Wyjedźcie gdzieś do hotelu z basenami czy coś na tą rocznice, zostawcie telefony, nie włączajcie TV, tylko Wy. Nie wiem czy to na miejscu, ale ja zawsze powtarzam znajomym bez dzieci,którzy się starają, wykorzystajcie to,że jeszcze jesteście sami, później nie tak łatwo wyjść gdzieś razem, a o wyjeździe na weekend nie wspomnę. Także korzystajcie z życia we dwoje, bo później będziesz żałować zmarnowanego czasu na gnicie w domu.
Bromka bralam 2 cykle. Gin kazala odstawic juz. Mialam hiperprolaktynemie czynnosciowa. Moja ostatnia prl ponizej normy 1,1.
Powiem wam ze troche zaczynam czuc sie zagubiona.. dochodze do wniossku ze moja gin nie ogarnia wszystkiego tak jakbym chciala zeby ogarniala. Zignorowala moje TSH o którym wam ostatnio pisalam 2,62.
Jedyne co dobrze jej wyszlo to moj ostatni cykl 29 dni to rewelacja, w koncu nie 36.
Zawdzieczam dupkowi skrocenie cykli, no i na pewno spadkowi prl.
Ehh.. ciezko sie otrzasnac... jeszcze jak nikt cie nie rozumie.. ja wiecznie slysze "jakie ty masz problemy ty nie masz problemow czego wyjesz". Wszystkim sie wydaje ze to takie latwe a nikt nie wie co boli w srodku. Tfu..wy wiecie. Mowic o tym z kims kto tego nie doswiadczyl, nie poczul tez nie jest latwo. Dla osob nie dotknietych taka sytuacja to jakas abstrakcja. Tak jakby strata malej ciazy nic nie znaczyla. Dla mnie to jakis zasrany koszmar z ktorego nie moge sie obudzic. Najsmieszniejsze jest to, że myslalam, że juz sobie z tym poradzilam, że juz jest dobrze,że postaramy sie bez spiny, tak sobie mowilam.
Przyszla @..zobaczylam znow ta krew na bieliznie..wszystko wraca jak bumerang.
Te mysli..przypomina mi sie wszystko. Mowie wam ja sie tak cieszylam po pozytywnym tescie. Do glowy mi nie przyszlo ze cokolwiek moze byc nie tak. Ogladalam juz mebelki dzieciece. Bo pozytyw to przeciez ciaza..juz nie, juz nigdy nie uciesze sie z pozytywnego testu dopoki nie zobacze dziecka na usg, dopoki nie minie 12 tyg, pozniej dopoki nie mina kolejne tygodnie. Czy ja sie kiedykolwiek uciesze? Czy juz zawsze bedzie za mna lazil ten lek...stres...paraliż przed USG.
aniołek 01.02.2016r -
laila napisałaś dokładnie to, co ja czuję w tej chwili....pustka i bezradność. Niby są metody leczenie, niby trzeba się wziąć w garść, ale ja jakoś nie potrafię się pozbierać do kupy i zmobilizować. Wszystko wydaje się bez sensu...
-
Och Laila kochana...jakbym czytala o sobie. Jak widzisz po mnie, czy anniek, czy [email protected] w ciazy nie mija, a nawet "im dalej w las, tym straszy bardziej".
Mialam dokladnie takie same przemyslenia i odczucia jak Ty... i nawet teraz, kiedy wreszcie zaszlam tak daleko po dwoch niepowodzeniach to strach mnie nie opuszcza. Zrobilam pierwsze zakupy dla dziecka w ikei i przez internet i ciagle mnie to meczy...czy nie bede niedlugo plakac do tych rzeczy w samotnosci... Niestety raz odebrany spokoj w ciazy juz nigdy nie powroci w takiej formie jak przed poronieniami.
I to, ze nie jestes rozumiana to tez niestety znam ze swojego zycia. Tylko najlepsze jest to, ze nawet moja rodzina nie wie o 2. poronieniu, mam postanowienie powiedziec im o tym w grudniu. Ludzie "na zewnatrz" w zaden sposob nie doswiadczaja mojej paniki bo sie z nia nie ujawniam...a jednak zdarza mi sie slyszec "dobre" rady i widziec te zdziwione miny: "nie lecisz samolotem do Pl???? Bierzesz tyle lekow???? Lekarze wypisuja te leki bo sa przekupieni przez koncerny farmaceutyczne" itp. Ukladam sobie w glowie w jakis sposob powiadomie inne osoby o ciazy, te ktore towarzyszyly mi przy 1. poronieniu i maja za soba bezproblemowe ciaze...no coz...bede bardzo szczedna w opowiesciach, jedynie prosze o uszanowanie mojej decyzji, ze tak, biore leki, tak, nie lece samolotem..ale jak widac to tez jest dla niektorych ciezkie do zaakceptowania.
Laila...masz przynajmniej i Az nas tutaj:))) mi to daje sporo wsparcia w chwilach zwatpienia. Wysylam do Ciebie przytulasa
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Jagna 75 wrote:Ja mialam tez naturalne poronienie po 4-5dniach poszlam na wizyte,dostalam wtedy antybiotyk.Lekarz wtedy powiedzial ze prawie wszystko zeszło i niewiele pozostalo,mówil ze jeszcze troche potrwa zanim wszystko sie oczysci.Tak wiec za pare dni idz na wizyte,lekarz wtedy juz bedzie wiedzial czy nie trzeba czyscic no i ten antybiotyk potrzebny.
To co piszesz to niestety tak to wygląda,przykro mi z powodu twojej straty.Który tydzien?
Witaj Kociaczek,
To straszne co teraz przechodzisz, jednak wszystkie doskonale to rozumiemy. Przykro mi, że Twoje Dzieciątko nie zostało z Tobą na dłużej, ale jeszcze wróci
Jeśli chodzi o poronienie - to ja poroniłam samoistnie pod koniec 8 tygodnia ciąży. Na wypisie ze szpitala mam napisane "poronienie samoistne - zupełne lub nieokreślone, bez powikłań". Też zaczęłam od brązowego plamienia, ale już następnego dnia lekkie krwawienie, wieczorem silne skurcze, kolejnego dnia mocne krwawienie z poronieniem a za kilka godzin już tylko lekkie krwawienie/plamienie, któe trwało kilka dni. Ja nie dostałam żadnego antybiotyku, a w dniu poronienia tzn. przed jego dokonaniem ale z mocnym krwawieniem na USG lekarz nie widział już żadnych cech ciąży, 3 tygodnie później na kolejnym usg było już ładnie czysto z grubym endometrium 11mm.
Także myślę, że jeśli to wczesne ciąża i poronisz samoistnie to nie zawsze antybiotyk jest potrzebny, tylko należy się obserwować - ale decyzja oczywiście należy do lekarza.
Trzymaj się dzielnie i pisz do nas, na pewno znajdziesz ukojenie dla swojej zranionej duszyMarysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
skrzat1988 wrote:laila napisałaś dokładnie to, co ja czuję w tej chwili....pustka i bezradność. Niby są metody leczenie, niby trzeba się wziąć w garść, ale ja jakoś nie potrafię się pozbierać do kupy i zmobilizować. Wszystko wydaje się bez sensu...
Czuje, że już zawsze tak będzie, dopóki nie zacznie płakać moje dziecko będę płakała ja.
aniołek 01.02.2016r -
Laila, Skrzat,
Chciałam Wam tylko powiedzieć, że chociaż pisałam i piszę tutaj różne rzeczy, żeby pomóc Wam stanąć do pionu, to... całkowicie rozumiem wszystkie Wasze uczucia: obawy, lęki, bezradność i poczucie bezsensu.
Rozumiem i nigdy nie przestanę. Choćbym urodziła dziesięcioro dzieci.
skrzat1988, laila_25 lubią tę wiadomość
-
Laila - wszystko rozumiem
to trudne uczucia
pytasz czy Ci się wyłączy stres - nie, niestety i niestety również przeniesie się na Twoje żywe, urodzone dziecko i pozostanie z Tobą do końca życia
poronienie to jest taki gwałt na psychice, że nie da się potem żyć jakby to się nigdy nie stało
Trzymam za Ciebie kciuki, za Twój powrót do równowagi, zajdziesz w tę ciążę i urodzisz dziecko, obiecujęinaczej mi osobiście skopiesz dupę, zgoda?
tylko nie uciekaj od męża, ciesz się z tego, że on chce to z Tobą przeżywać i współdzielić, wykorzystaj to, przekłuj gówno w sukces, oprzyj się na nim - wyobraź sobie że masz tak jak ja, że temat nie istnieje, że nie ma czułości, że jest tylko wkurw na to, że znowu trzeba uprawiać na akord seks, że są nerwy, że nie ma dotyku, normalnej relacji
masz swój gorszy czas, ale spróbuj tam wpuścić męża - ja bym mojego wpuściła, gdyby tylko chciał zapukać
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Pękł, pękł
huuurrrraaaa, nie muszę się bzykać!!!
EDIT: matko, jak to brzmi...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2016, 14:49
M@linka, promyczek 39, Elmo13, roma, Niebieskaa, sy__la, Gaduaaa, ruda9215, Elaria lubią tę wiadomość
Córeczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Elmo13 wrote:Oooo kochana to już pół sukcesu
a za 2 tyg drugie pół
na to drugie pół nie liczę, ale za to brak konieczności bzykania się na zawołanie bardzo mnie cieszy
i mam już sposób jak sobie wyłapać tę owulację co też jest nie lada radościąCóreczka, Synek, 2 Aniołki. W trakcie starań... -
Aniu nie wi co tam u Ciebie wyszło w tych badaniach nie tak ale wlssni przeczytałam ze dziewczyną na majoeksch pisała że Lutek na i duphadton podnoszą poziom wolnej bhcg czy jakoś tak i zaburza to wynik testów a szczególnie jak ma się urodzić dziewczyna . Pewnie już czytałaś i tym gdzieś ale jakby co to kolejny dowód ze testy mogą się mylićAniołek (8t) marzec 2016