Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Asia87 wrote:Jagienko czekamy zatem na info co doktorek Ci powie
No super super, bardzo bym chciała aby i u mnie było szczęśliwie w listopadzie. Chciałabym zobaczyć 2 kreski, bo za 2 tyg mój termin porodu
I jak będzie lipa to chyba już nie będę tak silna psychicznie.
Asia - przytulam
U mnie będzie taki 1 grudnia - mam nadzieję, że minie gładko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2016, 08:30
-
Asia87 wrote:Jagienko czekamy zatem na info co doktorek Ci powie
No super super, bardzo bym chciała aby i u mnie było szczęśliwie w listopadzie. Chciałabym zobaczyć 2 kreski, bo za 2 tyg mój termin porodu
I jak będzie lipa to chyba już nie będę tak silna psychicznie.
do tej pory snów takich nie miałam.. chyba psycha wysiada...FabianCyprian
Tymuś
-
Asiu, a Ty robiłaś już jakiegoś sikańca? Ile to dni po owu?25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Annak a teraz post specjalnie dla Ciebie, dla Was.
Nie umiem sobie wyobrazić emocji, przez które musiałaś przejść, co musiałaś czuć, nie umiem sobie też wyobrazić tej euforii i tego jaka musisz być szczęśliwa. Tak bardzo się ciesze, i życze Ci abyś już nie musiała zostawać doświadczana, abyś juz nie musiała podejmować trudnych decyzji, abyś zaczęła swoją przygodę z macierzyństwem i tylko ze zmartwieniami dotyczącymi wychowania zdrowego bąbla.
To niesamowite,że się nie znamy a przeżywamy wspólnie smutki i radości. Również uważam,że obydwie jesteście super silnymi osobami i teraz już nic Was nie złamie. (Oczywiście pozdro dla męża) Z drugiej strony szczęściarz z niego.
Z niecierpliwością czekam na imię jakie wybraliście dla tej wyjątkowej, silnej osóbki
I musze to powiedzieć :p nie zdziwiłabym się gdyby Aurora okazała się Aurorem(i nie chodzi mi tu o siłe, bo zawsze uważałam,że babki są silniejsze, ale o to co jeszcze mogłoby nas zaskoczyć
)
Buziaki przeogromne :***annak lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
i zastanawiam się czy nie przejść z powrotem na dietę bezglutenową.. i bezmleczną..
jakby nie patrzeć to miesiąc po jej rozpoczęciu zaszłam w ciążę ostatnio..
ale doktorek kazał wrócić do normalnego jedzenia jak zaszłam.. więc nie wiem..FabianCyprian
Tymuś
-
dzięki dziewczyny. hehe Gadua niezłe sny, wylewać wode na test :p No ale u mnie niestety też tak jest, rzeczywistość, emocje z tym związane bardzo wpływają na moje sny. W ogóle ostatnio bardzo dużo snów mam takich realistycznych i związanych właśnie z życiem, część nawet sie spełnia
tzn wiecie czytane na opak, kolega z pracy czasem mi je interpretuje i właśnie tak w dwóch przypadkach się stało.
Nie, testu jeszcze nie robiłam, jakoś sie trzymam. Ale zbliża się weekend, więcej czasu na myślenie i ręce będą korciły,żeby sięgnąć po testadziś 10dpo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2016, 08:46
Gaduaaa lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Evitka, wejdz na stronke fotosik.pl, po prawej stronie klikasz: dodaj zdjecie, wgrywasz jakas swoja fote, klikasz: bez ograniczen wiekowych i : zapisz zdjecie. Potem musisz wybrac kod obrazka, ktory jest przeznaczony na fora internetowe.
Takich tanczacych obrazkow nigdy nie dawalam,ale wpisalam w Google teraz: obrazki tanczace na fora:P I widze, ze od razu mozna skopiowac kod tego obrazka. Zobaczymy czy sie uda.
tak wiec...oto bobas dla wszystkich starajacych sie i dla wszystkich ciezaroweczek, bo wszystkie inne juz maja swoje bobasy
Gaduaaa, annak, Aga22, Arleta, sy__la, Pysia87, sylvuś lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Evita wrote:Gaduuua albo Jagna albo ktoś nauczcie mnie proszę wklejać obrazki i zdjęcia bo jestem IT stupid...
pomiędzy te img musisz właśnie wstawić adres obrazu.. a pobierasz go tak ze wchodzisz na interesujący Cię obrazek i prawym przyciskiem myszy klikasz i robisz kopiuj adres obrazuFabianCyprian
Tymuś
-
Moje kochane Siostry w radościach, smutkach i oczekiwaniu,
Wczoraj nie zdołałam napisać już nic więcej, bo byłam nieprzytomna ze szczęścia, dlatego dopiero dziś napiszę to, co chciałam powiedzieć Wam już wczoraj. Muszę jeszcze przez tę chwilę skupić się na sobie, po to by potem móc wreszcie przejść do Waszych spraw, którymi cały czas też żyję.
Nie ma takich słów, którymi byłabym w stanie wyrazić, jak bardzo Wam DZIĘKUJĘ za to, że przez ten trudny miesiąc byłyście przy mnie. To wsparcie, jakie tu dostałam, to jakiś cud, który wymyka się racjonalnej analizie. To przecież, tak na zdrowy rozsądek, niemożliwe, żeby 20 czy 30 praktycznie obcych dziewczyn traciło palce na odświeżaniu strony, aby sprawdzić, czy u innej równie obcej dziewczyny wszystko jest w porządku. Przecież to niemożliwe, żeby tak przeżywać cudze smutki i stresy, to niemożliwe, żeby płakać z powodu szczęścia osoby, której nie widziało się na oczy.
A jednak.
U mnie jeszcze za wcześnie na to, by szukać ukrytego sensu całej tej sytuacji, którą musieliśmy przejść z mężem. Ale wiem, że kiedyś znajdę ten sens. A nawet jeśli nie, to już dziś wiem jedno: być może musiałam przeżyć cały ten stres i lęk po to, by poczuć (po raz kolejny) moc tego kobiecego muru, jakim stałyście za mną przez cały czas. Tej solidarności, kompletnie bezinteresownej, co jest w tym tak naprawdę najpiękniejsze.
Wiem, że nigdy nie przeszłabym tych 4 tygodni w takiej formie, trzymając się w pionie, bez Was. I daję słowo, że to nie żadna kokieteria. Tak jest.
Ten ciężar byłby nie do udźwignięcia, gdyby nie niosło go jednocześnie kilkadziesiąt par ramion. I to ramion tak silnych, dzielnych kobiet, jak my.
Były momenty, kiedy traciłam wiarę. Wy nigdy jej nie straciłyście. Czułam to. Przysięgam. Czułam, że jak mi pisałyście, że wiecie, że musi być dobrze, to robiłyście to z przekonania, a nie żeby mnie pocieszyć i pogłaskać po głowie.
Od kilku dni myślę o tym, jak oddać światu to dobro, które otrzymałam od Was. Już jakieś pomysły napływają mi do głowy. Muszę gdzieś przepchnąć to dalej w świat. Szukam najlepszej drogi.
Mam nadzieję, że i ja dla Was będę mogła być choć w ułamku takim wsparciem, jak Wy dla mnie.
Dzisiaj jedna koleżanka tutaj na forum, na priv, napisała mi, że jestem szczęściarą. Tak. Jestem szczęściarą.
Dziękujemy Wam, że nie pozostawiłyście nas ani na sekundę w tym wielkim przerażeniu i strachu, że sprawiłyście, że ten ciężar był lżejszy.
Całujemy, ściskamy (a ja dodatkowo rozsyłam ciążowe wirusyAaaapsiiik!!! A-psik!!
)
Anka i AvaGaduaaa, Magdzia88, Jacqueline, Dorola31, Asia87, roma, Arleta, kiti, Evita, M@linka, Elaria, Aga22, Niebieskaa, promyczek 39, sy__la, Elmo13, Pysia87, sunset06, sylvuś lubią tę wiadomość
-
annak wrote:Moje kochane Siostry w radościach, smutkach i oczekiwaniu,
Wczoraj nie zdołałam napisać już nic więcej, bo byłam nieprzytomna ze szczęścia, dlatego dopiero dziś napiszę to, co chciałam powiedzieć Wam już wczoraj. Muszę jeszcze przez tę chwilę skupić się na sobie, po to by potem móc wreszcie przejść do Waszych spraw, którymi cały czas też żyję.
Nie ma takich słów, którymi byłabym w stanie wyrazić, jak bardzo Wam DZIĘKUJĘ za to, że przez ten trudny miesiąc byłyście przy mnie. To wsparcie, jakie tu dostałam, to jakiś cud, który wymyka się racjonalnej analizie. To przecież, tak na zdrowy rozsądek, niemożliwe, żeby 20 czy 30 praktycznie obcych dziewczyn traciło palce na odświeżaniu strony, aby sprawdzić, czy u innej równie obcej dziewczyny wszystko jest w porządku. Przecież to niemożliwe, żeby tak przeżywać cudze smutki i stresy, to niemożliwe, żeby płakać z powodu szczęścia osoby, której nie widziało się na oczy.
A jednak.
U mnie jeszcze za wcześnie na to, by szukać ukrytego sensu całej tej sytuacji, którą musieliśmy przejść z mężem. Ale wiem, że kiedyś znajdę ten sens. A nawet jeśli nie, to już dziś wiem jedno: być może musiałam przeżyć cały ten stres i lęk po to, by poczuć (po raz kolejny) moc tego kobiecego muru, jakim stałyście za mną przez cały czas. Tej solidarności, kompletnie bezinteresownej, co jest w tym tak naprawdę najpiękniejsze.
Wiem, że nigdy nie przeszłabym tych 4 tygodni w takiej formie, trzymając się w pionie, bez Was. I daję słowo, że to nie żadna kokieteria. Tak jest.
Ten ciężar byłby nie do udźwignięcia, gdyby nie niosło go jednocześnie kilkadziesiąt par ramion. I to ramion tak silnych, dzielnych kobiet, jak my.
Były momenty, kiedy traciłam wiarę. Wy nigdy jej nie straciłyście. Czułam to. Przysięgam. Czułam, że jak mi pisałyście, że wiecie, że musi być dobrze, to robiłyście to z przekonania, a nie żeby mnie pocieszyć i pogłaskać po głowie.
Od kilku dni myślę o tym, jak oddać światu to dobro, które otrzymałam od Was. Już jakieś pomysły napływają mi do głowy. Muszę gdzieś przepchnąć to dalej w świat. Szukam najlepszej drogi.
Mam nadzieję, że i ja dla Was będę mogła być choć w ułamku takim wsparciem, jak Wy dla mnie.
Dzisiaj jedna koleżanka tutaj na forum, na priv, napisała mi, że jestem szczęściarą. Tak. Jestem szczęściarą.
Dziękujemy Wam, że nie pozostawiłyście nas ani na sekundę w tym wielkim przerażeniu i strachu, że sprawiłyście, że ten ciężar był lżejszy.
Całujemy, ściskamy (a ja dodatkowo rozsyłam ciążowe wirusyAaaapsiiik!!! A-psik!!
)
Anka i AvaFabianCyprian
Tymuś
-
annak Ava mam rozumieć to wybrane imię dla córeczki? jeśli tak to przepiękne... wtrące delikatnie że mój młodszy syn chciał zeby nasza fasolka była dziewczynką i miała na imię Eve
tak na prawdę to tylko Wasz cud.. i Wasza siła i wiara ! ogromna wiara dała tutaj popisczęsto wszystko mamy w głowie.. może głupi tutaj podam przykład ale kiedyś krążyła po necie i tv historia chłopca który miał raka i w swojej głowie wymyślił sobie że ma chyba to był statek kosmiczny który strzela w raka... i tak "strzelał" w tego raka aż wygrał... i ja myślę że i tutaj było strzelanie w złego potworka który gdzieś się tam zaczaił i Ty go zastrzeliłaś
najważniejsze teraz że już jest wszystko dobrze... a Ty będziesz jedną z tych najcudowniejszych i najlepszych mam na świecie bo tylko Ty po tym co przeszłaś będziesz umiała na prawdę docenić cud tych narodzin i cud bytu tego dzieciątka
oczywiście nie uwłaczając tu innym na pewno wspaniałym , cudownym... każda mama jest wspaniałaannak, Evita lubią tę wiadomość
FabianCyprian
Tymuś
-
Dziewczyny, ja mam dzisiaj uroczystą kolację z moim mężem z okazji naszej wczorajszej 10. rocznicy poznania (a teraz też z okazji potwierdzonego zdrowia naszej Avy). "Przez Was" będę na tej kolacji wyglądać jak zombie, bo cały czas ryczę!
Ryczę od wczoraj, odkąd przeczytałam, co piszecie.
A dzisiaj, po poście Asi i teraz poście Gaduułki, to wyję już do gwiazd. Przepraszam, do słońca.
Ze wzruszenia tak wyję.
Jak do tego dodać przyklejony uśmiech od ucha do ucha, to wyglądam jak stworek z horroru.
Dobrze, że mnie jeszcze dziecko nie widzi, bo chyba by zwiało z przerażenia, hehe...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2016, 09:27
Gaduaaa, Evita, promyczek 39, M@linka lubią tę wiadomość
-
Jeszcze nie nadrobiłam wnikliwie wszystkich postów, ale w pierwszej kolejności odwołuję się do dwóch baaaardzo ważnych spraw, które się tu wczoraj pojawiły:
Laila,
Ale masz pęcherzor!!
Ja się słabo znam na tych obrazach, ale jak zobaczyłam Twoje foto, to od razu wiedziałam, że to jest niezły tłuścioch.
Trzeba działać, kochana. I Ty też łap te wirusy ciążowe, bo coś czuję, że możesz wkrótce dołączyć do grona rzygających.
Jagienko,
Piszę już ośmioma palcami, bo kciuki demoluję ściskaniem ich za Twoje maluchy!
Czekamy na wieści z wizyty! Ja wiem, że jeszcze wcześnie, ale znając cuda z naszego forum, nie zdziwię się, jeśli i Ty przyniesiesz nam tu jakieś super listopadowe wieści.
No i czekamy na betę-giganta!
cdn. -
Evita wrote:Gaduuua albo Jagna albo ktoś nauczcie mnie proszę wklejać obrazki i zdjęcia bo jestem IT stupid...
Aniu bardzo bardzo się cieszę,Asia napisała post w którym też wyraziła moje myśli,nie wyobrażam sobie tego poczucia strachu i niepewności towarzyszacego Ci przez ostatnie tygodnie,,wiesz..jesteś bardzo silna i bardzo Cię podziwiam.Teraz już będzie tylko lepiej i tak jak dziewczyny piszą teraz zacznij się cieszyć tą ciążą choć wiem że te wydarzenia będziesz pamiętać do końca życia ale widocznie tak miało być.
Całuję Cię mocno
Niebieska w niedzielę wypada mi 10dpo może wtedy zatestuję ..Boże ile bym dała zeby udało się od razu..ale jak będzie to życie zweryfikujeNiebieskaa lubi tę wiadomość
-
Aniu najładniej to i tak Ty piszesz, ja nie umiem tak dokońca wyrazić tego co chciałabym powiedzieć, ale najważniejsze,że to czujesz
Brawo Ava silna dziewczynka! imię piękneSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Jacqueline wrote:Gaduaaa - podziel się, też chce rzygać na święta
Choć w sumie nie wiem czy zaczynać już jak wyniki poniedziałkowe kariotypów będą ok, czy jednak od następnego cyklu, bo ten się zapewne przeciągnie, skoro po tabletkach, dziś teoretycznie 6dc jeśli liczyć od pierwszego dnia krwawieniaAle miałabym fajny prezent na urodziny gdyby się udało
Na początku grudnia mam
Ja też chce rzygać na święta;) to zakładamy klub rzygających w grudniu, co dziewczyny?
Za tydzień testuję, a jak się nie uda, to od następnego cyklu CLO + monitoring i tak 2 cykle mamy próbować, czyli akurat do końca roku. W zeszłego sylwestra mąż mi obiecał, że będę w ciąży w tym roku, musi się chłopak wreszcie spiąć
Anulka my tu zawsze będziemy razem z Tobą, a Ty z nami:) ja też zawsze dużo lepiej czuję się po Waszych postach, komentarzach, tłumaczeniu mi różnych rzeczy. Taka... nie-samaŻe ktoś jest, kto mnie naprawdę rozumie i wspiera:)
Arleta, Jacqueline lubią tę wiadomość
-
Cześć. U mnie na nowo praca, wolne, dom. W połowie miesiąca zrobię sobie badanie tsh, homocysteiny oraz przeciwciałprzecijądrowych ana. Liczę, że wyniki będą dobre, a później się zastanowimy co dalej. Póki co wszyscy wokół chorzy, więc trzeba uważać.
Ostatnio do pracy wróciła koleżanka po przerwie, zna mój problem. Wspomniałam jej o zastrzykach w ciąży, ona na to, że by się raczej nie zdecydowała bo przecież jesteśmy jeszcze na to za młode. Ona dziecka też jeszcze nie ma. A mi poradziła, że mamy jeszcze sobie odczekać. Kolejne niezrozumienie. Hmm, dobrze że jesteście WY które wiedzą i rozumieją, że dla dziecka wszystko się zrobi.
Jac, pamiętam cały czas i czekam na wyniki. Już zaraz 7 listopad, strasznie szybko to minęło.
Wiecie wczoraj jak zasypiałam to miałam po raz pierwszy od pewnego czasu łzy szczęścia kiedy pomyślałam o moich stratach, o historii Annak. Wyobraziłam sobie swoje aniołki, że jest ich dwójka że są tam razem. A to wszystko poprzeplatało się z dobrym wynikiem córeczki Ani.
PS. Za tydzień powinnam rodzić, czasem mi smutno.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2016, 09:47