Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny, mam do was pytanie koleżanka poszukuję fundacji, która prowadzi terapeutyczne grupy wsparcia jest po dwóch stratach około 14-17 tyg. i potrzebuje pomocy, chodzi o Wrocław lub okolice? Możecie pomóc?
-
Pysia gratulacje
nareszcie pozytyw po takim długim zastoju na wątku!
Jagna czekam na Twoje USG z niecierpliwością
Ja szykuję się do sobotniego egzaminu na manikiurzystkę, mam tyle teorii do wkucia, że chyba jutro cały dzień będę na tym ślęczeć. W życiu bym nie powiedziała, że istnieje tyle rodzajów chorób paznokci;) Trzymajcie kciuki:)
A w poniedziałek pierwszy dzień w nowej pracy. Pojutrze mam termin @, już jakieś tam mini mini plamienie miałam jak co miesiąc (mimo suplementowanego progesteronu?!), więc nie nastawiam się zbyt optymistycznie....laila_25 lubi tę wiadomość
-
Troche mnie tu nie bylo. Gratuluje pozytywnych wiesci. Za pozostale trzymam mocno kciuki.
Taki dol mnie dopadl ze masakra. Myslalam ze juz wszystko poukladalam ale nie. Dostalam dzisiaj prezent. Jest piekny. Lancuszek z dwiema zawieszkami, sa to skrzydelka jedno duze, drugie male. Taki symbol. I mnie to strasznie poruszylo. Wszystko wrocilo. Dlaczego jest tak trudno? Strasznie boli.Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r. -
Nadzieja1988!,
Kobieto!!
Myśmy tu w głowę zachodziły, co się z Tobą dzieje! Ja już takie czarne scenariusze wymyślałam, że aż szkoda gadać. Nawet dziewczynom ich nie napisałam.
Nic, tylko lanie sprawić za tę ciszę. Masz szczęście, że jako ciężarna, jesteś chroniona
Najważniejsze, że wszystko u Ciebie dobrze, ale gdybyś miała w planie jeszcze jakieś znikanie, to uprzedź nas, proszę. A najlepiej nie znikaj. No, chyba, że akurat pójdziesz rodzić
Fajnie, że wygrałaś te sprawy finansowe. Niefajnie, że lekarz tak Cię potraktował. Może pora poszukać innego.
Trzymaj się, Nadziejko. Najlepiej nas też się trzymaj -
Pysia,
Cudowne wiadomości!
Gratuluję!!
Co do rozmiarów dziecka, to powiem Ci tyle, kochana: ja w 12t3d byłam tego samego dnia na USG w dwóch różnych lekarzy. U pierwszego wyszło 6,23 cm, a u drugiego 5,6 cm, po czym pod koniec badania zmienił zdanie i powiedział 5,9 cm. A więc 3 różne wersje w jednym dniu, z czego dwie na tym samym sprzęcie i tą samą ręką
A więc, kochana, w ogóle się tym nie przejmuj. Wszystko zależy od kąta, sprzętu, oka i wielu innych czynników. Różnica 2 dni nic nie znaczy!
Czas się cieszyć, bo... jesteś w ciąży!
sy__la,
Zdrówka dużo!!
Niebieskaa,
Czekamy jutro na wieeeściii!!!
Chrupku,
No to kim w końcu jesteś?!Niebieskaa, sy__la lubią tę wiadomość
-
A propos maili, to rzeczywiście, niezmiennie i bezterminowo trwa akcja zbierania adresów mailowych na okoliczność ewentualnej awarii forum. Można przesłać swój adres do mnie na priv. W razie gdyby coś się tutaj popsuło, ja napiszę do wszystkich osób, do których mam kontakt i w ten sposób się nie pogubimy.
Oprócz tego dodatkowym backupem jest nasza tabelka ujeb.se(jak tu się nie uśmiechnąć)
Drugi arkusz nazwałam "komunikacja".
Jeśli któraś z Was nie chce podać swojego adresu mailowego, w razie awarii może się skontaktować z nami także poprzez ten plik. Tam możemy sobie zostawić wiadomości. Tylko do tego oczywiście trzeba mieć gdzieś zanotowany link do pliku.
A wracając do maili, to do tej pory otrzymałam adresy następujących osób:
(jeśli któraś z Was wysłała mi swój adres, a mimo to nie ma jej na poniższej liście, proszę o info)
Jacqueline
sy__la
inessa
Jagna75
Coconue
Evita
Skrzat
Niebieskaa
maggda
Elmo13
Martynka30
Maggi-P
Blondyna555
Ikarzyca
Magdzia88
ruda 9215
Asia87
promyczek 39
annak -
Dziewczyny ostatnio mało pisze ale czytam na bieżąco
Nadzieja dobrze że się odezwalasI ze wszystko u Was ok
Magdzie świetny dzieciol Ci rośnie ale już zlecialao już za połowę jesteś....
Pysia nie Matt się ta różnica i mnie też była raz nawet ok 4 dni i lekarz też mnie uspokoił.ze tak może być na tym etapie a ostatnio wyszło pomiędzy ... będzie dobrze
Co do fotki ze spotkania też beardzo jej pragnę strasznie bym chciała Was poznać ale niestety nie dam rady dojechać...ale mam nadzieję ze górkę dostanę
chciała bym Was poodgadywac kto jest kto ....
Jagna czekamy na twoje wizytę ale jakoś czuję że masz 2 lokatorów
Niebieska melduj jutro co u jak tam u Was w brzuszkuNiebieskaa, Magdzia88 lubią tę wiadomość
Aniołek (8t) marzec 2016
-
nick nieaktualnymisKolorowy, nic nie słyszałam o takich fundacjach. Jest taka strona poronienie.pl nazywają się "Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu", może tam kogoś znajdziesz. My się wspieramy tutaj, a niektóre dziewczyny korzystają/ły z pomocy psychologa, czasem psychiatry.
Skrzat, połamania nóg (paznokci?) na egzaminie! Że tak cię sprawdzę, zapytam... od czego są podłużne rowki na paznokciach?
Monika, może musisz z kimś o tym pogadać. Ile czasu minęło? Ja się dość szybko otrząsnęłam, w sensie płaczu, zajęło mi to około dwóch miesięcy, kiedy wspomnienie poronienia przestało wywoływać łzy. Smutek pozostał i już będzie zawsze, obawiam się. Ale nie powinno utrudniać normalnego funkcjonowania. Zwłaszcza jeśli ma się już dla kogo żyć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2016, 23:13
-
A propos zdjęcia za spotkania, to ja oczywiście z przyjemnością prześlę do wszystkich zainteresowanych, o ile otrzymam upoważnienie od wszystkich osób, które na zdjęciu się znajdą
Jeśli nie dostanę, to wybrane buźki zostaną zamalowane i zdjęcie zostanie poddane dystrybucji
Ja już też nie mogę się doczekać spotkania!
Najpierw pisałam, że będę później, ale jest szansa, że tak to wszystko poukładam, że dotrę nawet wcześniej. Żal mi stracić choćby minuty z Wami -
Monika,
Podpisuję się pod słowami Elarii - może rozmowa z kimś (np. z psychoterapeutą) by pomogła...?
Ale chodzi mi jeszcze po głowie jedna myśl - może jest jeszcze za wcześnie, żeby to wszystko się poukładało. Minęło w sumie niewiele czasu. Może za dużo od siebie oczekujesz i powinnaś dać sobie więcej czasu? Każdy ma swój okres żałoby, przez który musi przejść. Może Twój jeszcze trwa...?
Czas na pewno trochę pomaga i leczy rany. Każdy dzień, tydzień, działa na Twoją korzyść, zbliża Was do nowych starań i nowego początku. To jakieś światełko w tym tunelu, który teraz wydaje się tak czarny.
Pamiętaj, że my tu jesteśmy i zawsze możesz porozmawiać z nami, albo wypłakać się tutaj. Nie pozwolimy Ci być z tym samej.
misKolorowy,
Witam koleżankę kwietniówkę
Ja niestety nie jestem w stanie pomóc, jeśli chodzi o jakiekolwiek ośrodki pomocy w realu. Prawdę mówiąc, nieraz się zastanawiałam, czy takowe w ogóle istnieją.
Ale tak sobie pomyślałam, że może koleżanka miałaby ochotę dołączyć tutaj do nas? Jesteśmy tu dla siebie wielkim wsparciem. Niejedna z nas właśnie tutaj znalazła największe ukojenie po swojej stracie. Może mogłybyśmy się nim podzielić z Twoją koleżanką? -
Przez to prawie-niepisanie od dwóch dni i tę tęsknotę za Wami, teraz dla odmiany zasypałam Was postami. Wybaczcie.
Ale teraz jeszcze słówko w temacie własnym.
Byłam dzisiaj na wizycie i podejrzałam Avę.
Wszystko u niej dobrze. Ma nowe hobby - wypychanie nogami ścianek, które są otaczają. Prawdę mówiąc... od kilku dni, chyba czuję sygnały, które mi puszcza, ale ciągle się boję przyznać, że to to. Za to mój mąż-optymista nie ma wątpliwości! Hehe... Ciągle mówi, że OCZYWIŚCIE, że to ruchy. Ale ok, w końcu ojciec trójki dzieci, może wie lepiej
Wygląda na to, że będę powoli żegnać się z metforminą. Gin jest za, mam to tylko skonsultować z endokrynologiem. To akurat nic nie da, bo to nie endo mi tę metę przepisała, tylko pani prof. J., którą we wrześniu porzuciłam. Więc pewnie stanie na tym, że odstawiam.
To już trzeci lek, który odstawiłabym w ciąży. Uwielbiam to! Miło byłoby kończyć, nie łykając nic
PS. Pamiętam, jak jedna z Was prosiła kilka dni temu, żebym wrzuciła tutaj foto wdzianka, jakie nabyłam drogą kupna dla mojej córki (pamiętam nawet kto to był). Przyznam, że mam leciutki opór, bo nie chciałabym sprawiać przykrości dziewczynom, które wciąż jeszcze chwilowo walczą o ciążę. No wiecie, czasem takie widoki wywołują smutek. Dlatego jeszcze się nie odważyłam tego zdjęcia tu umieścić. To tak w ramach tłumaczenia się...
-
Cieszę się z dobrych wieści z wizyt
Annak - ja myślę, że to też już ,,to,,
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Ogłaszam wszem i wobec, że wypisuję się z klubu planujących rzygać na święta
No chyba, że zdarzyłby się "wypadek przy pracy", ale to raczej niemożliwe jak chłop będzie wychodził na czas.
I cholernie mi z tym źle, bo wiem, że psychicznie byłoby mi lepiej gdybyśmy chociaż normalnie się starali, nawet gdyby @ przyszła, a tak to nie ma konkretnego powodu ściśle wskazującego, że nie można. I chooooooj
Jeszcze nachodzi mnie taka refleksja, czy ja nie za dużo chcę od życia jednak, przecież mam już jedno dziecko, a wiele z Was i wiele innych kobiet dopiero czeka na swoje pierwsze wymarzone dziecko.
Ale jakoś mi kurde ciężko myśleć, że moglibyśmy mieć tylko jedno, zawsze myślałam, że będzie więcej.
Więc dziś mam "dzień kupy" jeśli chodzi o samopoczucie w tym względzie12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Cześć czołem
Ruda jak u Ciebie dziś?
u mnie dalej dupaaaa............już jestem mega zła !!!
w nocy o 2.30 mój pies zażyczył sobie iść na dwór .. zmierzyłam temp przed wstaniem 36,25... już się ucieszyłam że rano będzie niska... ale nie.. obudziłam się ponownie o 6 i 36,67.. no wymiękam...FabianCyprian
Tymuś
-
Jacqueline wrote:Ogłaszam wszem i wobec, że wypisuję się z klubu planujących rzygać na święta
No chyba, że zdarzyłby się "wypadek przy pracy", ale to raczej niemożliwe jak chłop będzie wychodził na czas.
I cholernie mi z tym źle, bo wiem, że psychicznie byłoby mi lepiej gdybyśmy chociaż normalnie się starali, nawet gdyby @ przyszła, a tak to nie ma konkretnego powodu ściśle wskazującego, że nie można. I chooooooj
Jeszcze nachodzi mnie taka refleksja, czy ja nie za dużo chcę od życia jednak, przecież mam już jedno dziecko, a wiele z Was i wiele innych kobiet dopiero czeka na swoje pierwsze wymarzone dziecko.
Ale jakoś mi kurde ciężko myśleć, że moglibyśmy mieć tylko jedno, zawsze myślałam, że będzie więcej.
Więc dziś mam "dzień kupy" jeśli chodzi o samopoczucie w tym względziepowiem Ci szczerze ze i tak jesteś dzielna. Ja zupełnie zeswirowalam po 2 miesiącach bez jakiejkolwiek nadziei.
Ale właśnie się pojawiłatrzymajcie kciuki kochane
Pysia87, kiti lubią tę wiadomość
-
annak wrote:PS. Pamiętam, jak jedna z Was prosiła kilka dni temu, żebym wrzuciła tutaj foto wdzianka, jakie nabyłam drogą kupna dla mojej córki (pamiętam nawet kto to był
). Przyznam, że mam leciutki opór, bo nie chciałabym sprawiać przykrości dziewczynom, które wciąż jeszcze chwilowo walczą o ciążę. No wiecie, czasem takie widoki wywołują smutek. Dlatego jeszcze się nie odważyłam tego zdjęcia tu umieścić. To tak w ramach tłumaczenia się...
Aniu droga, o fotke prosilam ja i laila, ale mozliwe, ze wiecej dziewczyn wyrazilo taka chec:) Moje zdanie jest takie, ze jesli naprawde mialabys sprawic komus przykrosc, to moze tylko w tej sekundzie jak ktoras z nas miala ciezkie chwile a Ty podzielilas sie nowina o pozytywnym tescie. Ale ciezko mi uwierzyc, ze nawet wtedy ktos czul przykrosc. Sporo z nas nie raz pisalo o tym, ze trudne jest mierzenie sie z tym, ze sie nie udaje... ale jednoczesnie bardzo dobrze kojarze zdanie wielu dziewczyn, ktore nie odczuwaly takiej przykrosci/zazdrosci/innych nieprzyjemnych uczuc na wiesc o sukcesie ktorejs z nas, z tego grona.
Ja za kazdym razem jestem wzruszona jak przyjmowane sa tutaj informacje o Chrupku, o Avie, o malenstwie Elarii, Elmo, Pysi, Magdzi, M@linki, Coco itd. I kazda z nas ktora jest w ciazy byla w takiej samej czarnej dziurze i dupie zanim poczula radosc, ze jednak spotkanie sie z wlasnym dzieckiem jest mozliwe. Pamietam, ze bylo mi nie raz ciezko, ale kazda pozytywna wiadomosc dotyczaca ciazy blondyny, inesski czy Martynki dawala mi niesamowita sile, ogladanie fotek ich malenstw, ciuchow ciazowych, gadzetow dawalo nadzieje, ze i ja bede TO robic. Poza tym wierze, ze jest miedzy nami szczerosc..taki poziom tej szczerosci, ktory skloni do napisania: Ania, super ciuchy, ale smutno mi. I wtedy taka osoba moze sporo dostac: dobre slowo, wsparcie, uwage...czego moze nie dostalaby w realnym swiecie,a w realnym swiecie czyha o wiele wiecej okazji, zeby poczuc przykrosc...kobiety w ciazy, dzialy z niemowlecymi ubrankami w sklepach, reklamy z malymi dziecmi, informacji od bliskich o kolejnych kobietach w ciazy itd.
Brrr nie lubie jak to co pisze moze przyjmowac troche moralizotorsko-ciotkowata forme... ale wiadomo co mam mysli.
Poza tym np. dla mnie ogladanie gadzetow Avy nie jest ogladaniem jakis tam np. ciuszkow. To sa ciuszki TEJ bohaterki od TEJ Ani ! Ja czekam z radoscia na kazda informacje zwiazana z Ava, nie wspomne juz o tym, ze czekam na nowe fotki Avy.
Evita, Elaria lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Jacqueline wrote:Ogłaszam wszem i wobec, że wypisuję się z klubu planujących rzygać na święta
No chyba, że zdarzyłby się "wypadek przy pracy", ale to raczej niemożliwe jak chłop będzie wychodził na czas.
I cholernie mi z tym źle, bo wiem, że psychicznie byłoby mi lepiej gdybyśmy chociaż normalnie się starali, nawet gdyby @ przyszła, a tak to nie ma konkretnego powodu ściśle wskazującego, że nie można. I chooooooj
Jeszcze nachodzi mnie taka refleksja, czy ja nie za dużo chcę od życia jednak, przecież mam już jedno dziecko, a wiele z Was i wiele innych kobiet dopiero czeka na swoje pierwsze wymarzone dziecko.
Ale jakoś mi kurde ciężko myśleć, że moglibyśmy mieć tylko jedno, zawsze myślałam, że będzie więcej.
Więc dziś mam "dzień kupy" jeśli chodzi o samopoczucie w tym względzie
Jacq, trzymaj sie dzielnie w tym dniu kupy, dupy i beznadziei. Moze znowu z tej okazji zaskoczysz nas jakims kolorowym dzielem?
Nauczylam sie na tym forum czegos waznego, prostego, ale jednak mocno to do mnie dotarlo. Niewazne, czy jest sie matka jednego dziecka, dwojki, trojki czy zadnego. Bo poronienie boli tak samo cholernie, a pragnienie bycia matka (po raz pierwszy lub kolejny) moze byc bardzo mocne i na przekor wszystkiemu. Ty jestes matka swojej coreczki, ale bardzo pragniesz byc matka jeszcze coreczki albo synka i to jest najwazniejsze. Zycze Ci tego maluszka tak samo bardzo jak wszystkim, ktore matka jeszcze nigdy nie byly:*
Jacq chwytaj za kredki i nie daj sie kupie!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Annak, przychylam się tutaj do słów Niebieskiej. Wszystkie tu jesteśmy po przejściach i wszystkie wiemy, że te nasze ciaże sa obkupione milionami łez, badań, bezsilności, oczekiwania... To nie jest chyba tak, że któraś tu może zazdrościć w sensie negatywnym, bo te ciężarne, które sa na dalszym etapie sa nadzieja, że jednak może kiedyś się uda.
Wy dla mnie też jesteście taka nadzieja, że dojdę do takiego etapu.
A tak wogóle, mówiłyście o tym, że po usg macie dzień lub dwa spokoju. Ja nawet pół nocy go nie miałam... Wstałam do łazienki i piersi mnie przestały boleć, pomimo że od poczatku codzień bolałydo tego gin nie zierzył jak szybko bije serduszko i wkręcam sobie, że ta plamka pikała za wolno
Jak ja mam nie zwariować, dlaczego akurat dziś przestały boleć
Mama
12.2015 - pjp 9 tc
06.2016 - </3 12 tc -
Pysiu, moge oprzec sie tylko na moim doswiadczeniu z tej ciazy...ale ja mialam bardzo zmienny bol piersi mniej wiecej do 11/12 tc. Doslownie bylo tak, ze nagle malaly, przestawaly bolec, a stanik jakby robil sie za duzy. Trwalo to czasami kilka h a czasami 2 dni i bol wracal:) Najwazniejsze, ze usg nie daje powodow do zmartwien!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017