Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Jagna to suoer!
-
Skrzacie i ja też chcę ten link
Wspominałam ostatnio, że zaczynam swoją przygodę z naturalnymi kosmetykami. W zasadzie tydzień temu przyszły wszystkie zamówione skarby i zaczęłam raczyć moje potwornie wyniszczone chemią włosy naturalnym szamponem, pianką i lakierem (we wszystkim 100% składników pochodzenia naturalnego). Cóż mogę powiedzieć - zapałałam do tych produktów miłością bezgraniczną od pierwszego użycia. Jak wpłyną na moje zniszczone włosy? Zobaczymy, ale pewnie korzystnie. To co zaskoczyło mnie najbardziej, to poziom utrwalania pianki i lakieru - po prostu wymiata i w niczym nie ustępuje chemicznym produktom. A włosy są dłużej świeże i nie przypominają poklejonego sianaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 13:42
skrzat1988 lubi tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Dorola31 wrote:Skrzacie ja też chętnie zajrzę na stronkę ale nie wiem jak wysłać wiadomość prywatną... Wysłałam zaproszenie do przyjaciółek ale to chyba nie to...
Dobrze dobrze, najpierw zaproszenie do przyjaciółek, a potem można wysyłać wiadomości. Już Ci przesłałam link na priv:)
Hopeless Ciebie też zaprosiłam do przyjaciółek:)
Jagna uff, to teraz wiesz, oszczędzanie się! A z tą robotą to najlepiej daj sobie jak najszybciej spokój, jeśli masz taką możliwość. -
A! Teraz czekam na hennę do włosów i w weekend będę eksperymentować. Z chemicznymi farbami tez kończę, moje włosy są w naprawdę opłakanym stanie. Któraś z Was ma może doświadczenia z hennowaniem włosów?25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Alisa wrote:M@linka, ale na Tym etapie ciąży nic nie zrobisz. Niestety: co ma być to i tak będzie.
Jagna obstawiona lekami jest , świadoma zagrożenia jest i już na pewno leży.
Pewnie, że stres jest w takiej sytuacji, panika. Ale niestety... to nie my karty rozdajemy.
Nie no jasne pewne rzeczy sa od nas niezależne ale w szpitalu jak leżałam w 6-7tyg to jakbym miała krwawienie nasilone to jeszcze ratowali by ciaze innym lekiem - nie pamiętam nazwy ale to nie progesteron tylko jeszcze cos jest co sie na krwotok podaje kobiecie w takiej sytuacji. Na szczęście u mnie okazło sie to niekonieczne.
-
Alisa wrote:a co byś zrobiła Vertigo? leciała do szpitala by usłyszeć, że widoczny pęcherzyk ciążowy bez (jeszcze) echa zarodka?
leki Jagna ma więc po co do szpitala? by leżeć. Leżeć to i ona w domu może.
Ja w podobnej sytuacji bylam i polecialam na IP i okazało sie, ze pęcherzyk jest ale jest tez krwiak, który mu zagraża.
-
vertigo wrote:Tak, ja bym pojechała zeby sie dowiedzieć ze nie ma patologii w obrazie usg. Nie po to,żeby się leczyć ale żeby dostać wiece informacji (zniekształcenie pęcherzyka, odwarstwianie, brak tętna). Ja bym tak zrobiła choć to nie ma większego sensu. Zrobilabym to dla siebie. Ja nie mówię Jagnie co ma zrobić. Pytacie jak zrobiłby Vertigo jako Vertigo a nie jako lekarz Jagny.
Nie zgodzę sie ze to by nie miało sensu. Ja pojechalam i dowiedziałam sie o krwiaku oraz bardzo lichym progesteronie (dowie dowiedzialam sie ze żartów nie ma, zatrzymali mnie na oddziale, musiałam leżeć, zwiększono dupka a w zanadrzu byl inny lek w razie jakby krwawienie się nasiliło).
-
Cześć dziewczyny, witam się środowo.
Jagna, oszczędzaj się. Mam takie samo podejście, jeśli niecma krwi, - jednorazowy incydent, to też bym chyba tylko obserwowała. Usg za wiele nie wniesie, a też chyba nie jest dobrze go robić co chwila.
Elaria, trzymam kciuki za dobre wieści.
Dziewczyny z dołem ojojowuję, nadejdą na pewno lepsze dni.Też po poronieniu nie miałam kilku owulacji i nie należę do tych co w cyklu pp mają owulkę więc wiem jak to smakuje. Wydaje mi się, że pomógł mi słynny inofolic.
A ja mam mieć jutro kontrolne usg po tygodniu u zżera mnie panika. To jest panika w czystej postaci. Nie jestem gotowa w razie czego na złe informacje, bo chyba nie udźwignę tego psychicznie. Jakoś tak za szybko ta kontrola. Wiem, że to głupie, bo lepiej wiedzieć na czym się stoi, ale przeraża mnie to, że mogę usłyszeć złe wieści i nie wiem co wtedy zrobięObjawy też bardzo nikłe mam, jak tydzień temu piersi przestały boleć tak nie bolą, mam wrażenie, że zmalały, mdłości praktycznie zero, jedynie lekko czasem z rana, brzuch nie boli. W końcu objawy są potwierdzeniem zazwyczaj zdrowo rozwijającej się ciąży
Mama
12.2015 - pjp 9 tc
06.2016 - </3 12 tc -
skrzat1988 wrote:Dobrze dobrze, najpierw zaproszenie do przyjaciółek, a potem można wysyłać wiadomości. Już Ci przesłałam link na priv:)
Hopeless Ciebie też zaprosiłam do przyjaciółek:)
Jagna uff, to teraz wiesz, oszczędzanie się! A z tą robotą to najlepiej daj sobie jak najszybciej spokój, jeśli masz taką możliwość.fajnie to wygląda
nawet bardzo fajnie
skrzat1988 lubi tę wiadomość
-
Niebieska, Jagna dziękuję, że pytacie, to żadna tajemnica... moje relacje z m hmmmm różnie, więcej jest tych złych, szkoda na niego klawiatury, ale nie powiem więcej mi pomaga niż wcześniej.
Podczas kłótni wypomniał mi że musiał, że mną jeżdzić po lekarzach, co zrozumiałam przez co, że to z mojej winy straciłam dzieci, potem się z tego wycofał
On uważa, że skoro on pracuje to tylko on jest zmęczony, a prawda jest taka, że ja nie mam siły, ani psychicznie, ani fizycznie. Nikt mi nie pomaga, niestety
Mały jest wymagającym dzieckiem, często przez problemy brzuszkowe płacze i to bardzo, kupy też pozostawiają wiele do życzenia, jak tak dalej pójdzie czeka nas szpital, półki co boję się położyć z małym, zeby czegoś nie załapał, bo u nas na dziecięcym kładą i zapalenie płuc, biegunkę i rota i ciekawe co jeszcze...
Mały płacze, ja płacze bo nie umiem mu pomóc, denerwuje się, czasami wydaje mi się, że kiepską jestem matką, bo nie ogarniam niczego już
I chyba zaczyna się u mnie pojawiać depresja, bo często wyje...
Rośnijcie zdrowoMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Cześć dziewczyny,
Czytam Wasze wypowiedzi od dłuższego czasu, ale wcześniej nie miałam odwagi napisać... chyba nadszedł ten idealny moment. Wiem że nie tylko mnie spotkała ta straszna tragedia:( 11 września zrobiłam test 2 kreski, szok i ogromne szczęście!! W 8 tc potonilam, trzy dni w domu leżenie plackiem duphaston 3×1 i nospa. Nic nie pomogło trafiłam do szpitala na dwa dni, wszyscy mówili że będę miała zabieg ale efekcie końcowym oczyscilam się sama. 3.11 wszystko się zaczęło, od 2 dni już nie plamie. Jutro mam wizytę u lekarza. Wcześniej nawet nie chciałam myśleć o dziecku byłam załamana w sumie dalej jestem, ale moje myślenie już się zmieniło... tak bardzo chce mieć dzieciątko. Nie wiem kiedy zacząć się starać. Chcę poczekać na swoją pierwszą normalna @ i później spróbować, tylko czy to nie zawczesnie...?Lucy25 -
Martynko, wlasnie mialam takie wrazenie, ze u Ciebie moze pojawily sie symptomy depresji. I to nie tylko przez ta sytuacje teraz, ale takze przez ciezar poronien i innych wczesniejszych doswiadczen.
A jest jakas mozliwosc u Ciebie w miescie pomocy psychologicznej? Potrzebujesz tez przede wszystkim odciazenia, chwili dla siebie, zlapania oddechu i energii. Jejjj...jak przykro to czytac, szkoda ze nie mieszkam blisko Ciebie, bo bym chetnie przyszla Ci pomoc.
Na pewno nie jestes kiepska matka, tego jestem wiecej niz pewna, walczylas jak lwica o swoje szczescie, wspierajac takze nas. Po prostu Tymcio ma swoje przejsciowe trudnosci i obojgu Wam czasami ciezko sie w tym odnalezc. Nigdy nie opiekowalam sie malenstwem tuz po urodzeniu, ale wyobrazam sobie, ze musicie sie tez siebie nauczyc, rozpoznawac sygnaly, a czasem wiedziec wiecej niz jest to mozliwe. Jak to pogodzic, kiedy brakuje sil i mozliwosci regeneracji? Poza tym Tymus ma ewidentne problemy brzuszkowe i to jeszcze bardziej utrudnia Wam wspolne dni. Kochana, sciskam Cie mocno, mocno!M@linka, Evita lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Niebieska jest u nas poradnia, ale kolejki, a poza tym nie miałabym z kim zostawić małego.
Bardzo brakuje mi Was, rozmów z Wami, ale niestety nie jestem w stanie wejść i pisać z Wami regularnie, mój synek jest taki, że na chwilę odejdę to płacze, marudzi...a w dzień śpi kiepsko, choć dziś ma dobry dzień, więc mogę do Was napisaćMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Lucy25 wrote:Cześć dziewczyny,
Czytam Wasze wypowiedzi od dłuższego czasu, ale wcześniej nie miałam odwagi napisać... chyba nadszedł ten idealny moment. Wiem że nie tylko mnie spotkała ta straszna tragedia:( 11 września zrobiłam test 2 kreski, szok i ogromne szczęście!! W 8 tc potonilam, trzy dni w domu leżenie plackiem duphaston 3×1 i nospa. Nic nie pomogło trafiłam do szpitala na dwa dni, wszyscy mówili że będę miała zabieg ale efekcie końcowym oczyscilam się sama. 3.11 wszystko się zaczęło, od 2 dni już nie plamie. Jutro mam wizytę u lekarza. Wcześniej nawet nie chciałam myśleć o dziecku byłam załamana w sumie dalej jestem, ale moje myślenie już się zmieniło... tak bardzo chce mieć dzieciątko. Nie wiem kiedy zacząć się starać. Chcę poczekać na swoją pierwszą normalna @ i później spróbować, tylko czy to nie zawczesnie...?
Jeśli tylko dasz rade to pewnie ze zaczynaj starania -
Witaj Lucy25 wśród nas:)
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
Co do starań to zobacz najpierw co Ci lekarz powie. Wiadomo, że wszystko musi się zagoić porządnie.
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Oczywiście skonsultuje to z lekarzem mam nadzieję że nie będę musiała długo czekać. Dzisiaj jeszcze muszę zrobić bete i zobaczyć czy prawidłowo spada... oby w tym przypadku było ok. Już bym chciała być po wizycie i wiedzieć na czym stoję
..
Lucy25 -
Martynka30 wrote:Niebieska jest u nas poradnia, ale kolejki, a poza tym nie miałabym z kim zostawić małego.
Bardzo brakuje mi Was, rozmów z Wami, ale niestety nie jestem w stanie wejść i pisać z Wami regularnie, mój synek jest taki, że na chwilę odejdę to płacze, marudzi...a w dzień śpi kiepsko, choć dziś ma dobry dzień, więc mogę do Was napisać
Po drugie jesteś na bank super mamą!
Po trzecie wszędzie posiadanie dziecka to cel, marzenie i super sprawa. A poza tym ze nasze dzieci to małe cuda, to pierwszy rok ich zycia to masakra. Fajnie jak komuś się trafia dziecko co tylko śpi i je ale zejdzmy na ziemię. Takich nie ma prawie wcale. A nam kobietom z dnia na dzień ktoś zabiera normalne życie. Nie ma czasu na przyjemnosci, na normalne wyjście, na spokojne spotkanie z kimś kto nie sra w pieluchy. Ja byłam bliska obłędu. 24h na dobe z dzieckiem. I w końcu powiedziałam dość. Dwa dni w tygodniu mąż zostawał z młodą a ja na zumbe. I te 2 godziny kiedy mnie nie było dawały mi tyle ze steskniona lecialam do mojego słodkiego wyjca. Postaw się. Znajdź coś dla siebie. I uwierz większość kobiet tak ma. Dzieci dużo dają ale też bardzo dużo odbierają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 14:40
Elaria, Niebieskaa, M@linka lubią tę wiadomość