Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Monaliza, przykro mi z powodu Twojej @. Widocznie to nie był jeszcze czas na Ciebie... ale nowy cykl to i nowe nadzieję trzeba mieć, tym bardziej że nadchodzi nowy i mam nadzieje dla Was wszystkich lepszy rok!
MonaLiza lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Haana wrote:U mnie dziś w końcu @- w końcu bo od dobrego tygodnia miałam silniejsze pms! Strasznie się czułam. A dziś jeszcze 3 dni pracy i będzie wolne. Pozdrawiam
a za chwilę będzie można serduszkować
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Ruda a o Ciebie o akurat dziewczyny pytały czy ktoś coś wie.Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:Magdziu, moj brzucholek juz jest widoczny, ale nikt nie dowierza, ze to 6. miesiac. Natomiast ani położna z No ani gin z Pl nie mieli wątpliwości, ze rozmiar brzucha jest odpowiedni. Gin przepadał mnie wzdłuż i wszerz i najważniejsze, ze wszystko sie zgadza z tygodniem ciąży, a nawet Marianka rozmiarami tyci wykracza.
M@linko, udanego czasu rodzinnego z Twoimi trzema chłopakami i reszta rodziny!
Elaria, teraz to musze Ci sie do czegoś przyznać. Śledzę Twoje losy z duża uwaga, ale jak wspomniałaś o połówkowych to jeszcze raz powiększyłam sobie Twój suwaczek, zeby sobie uświadomić, ze to nie pomyłka, Ty naprawdę daleko wspielas sie na tej ciążowej drabinie!!! Wspaniale! Czekam na wieści z połówkowych, obstawiasz chłopca czy dziewczynkę?
(...)
Niebieska, mnie też się wydaje, że suwaczki innych dziewczyn dosłownie zapieprzają, podczas, gdy ja mozolnie odhaczam tydzień po tygodniu. Ale faktycznie to im dalej, tym większy mam spokój. Dziś było to niby badanie połówkowe, na które mój gin się wczoraj zdziwił, że tak wcześnie, bo jego zdaniem lepiej będzie widać za 2 tygodnie. I faktycznie, ten lekarz od połówkowych (co sam mi zaproponował dzisiejszy termin) trudził się z pomiarami, zobaczył czaszkę, zwoje mózgowe, serce, wargę (czy nie ma rozszczepu podniebienia), zmierzył kość udową i ramienia i na tym w zasadzie koniec. Nie zobaczył kręgosłupa, nie zbadał jamy brzusznej, kiepsko było widać, raz że dzidzia (albo dzidź, bo dalej nie wiem) ułożyła się niekorzystnie, a dwa, że u mnie utrudnia badania tkanka tłuszczowa i łożysko mam na przedniej ścianie. Próbował też sondą dowcipną, ale mówi, że mam w ogóle dziecko wysoko ułożone. I faktycznie już dość powyżej pępka mi jeździł. Tak, że mam przyjechać 11 stycznia na powtórne badanieI znów nic nie zapłacę, bo to dalej na NFZ, a koszt połówkowego tam to 250 zł, więc... fajnie. Póki co, żadnych niepokojących widoków nie ma, dziś pierwszy raz poczułam się dość pewnie w tej ciąży.
A wiesz, ja się zastanawiałam, jak przeżyłaś z Marianką tę podróż do Wrocławia. Taki kawał świata, aż się zdziwiłam, że tak szybko dojechaliście. Więc uznałam, że bez większych trudności.Natikka123, sy__la, Niebieskaa, Gaduaaa, kiti lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMagdzia88 wrote:Ja sie czuje jak balon...a najgorsze ze chyba zaczynam puchnac...jakos dziwnie heh
Nogi miałam, jakbym je do ula wsadziła. Musiałam bardzo ograniczyć sól i jadłam natkę pietruszki, podobno moczopędna.
Takie puchnięcie może świadczyć o zatruciu ciążowym, nie lekceważ tego. -
nick nieaktualnyKammaMarra wrote:Ja rowniez Wam dziękuję ze jesteście. I to ze czasem sie znika to po prostu proba wyjscia na prosta i naladowania baterii. Bo my kobiety jal nikt inny zniesiemy wszystko.
Mimo tego ze kompletnie nie mam ochoty uczestniczenia w świętach robię to dla mojego męża ktory naprawde jest cudnym xlzowikiem o zlotym sercu a wrecz golebim.
I mimo tego ze widzialam jak placze i jak mu ciężko znieść kolejną porazke stwierdziłam ze nie mogę marnowac malzenstwa zwiazku przekładając i skupiając cala energię na starania. Jest on zbyt wartościowym czlowiekiem ktorego kocham nad życie zeby to zwyczajnie zaprzepaścic . po rozmowie wiemy ze sie nie poddamy i walczymy dalej. A jak same wiecie po cierpieniach dobro wraca ze zdwojona sila to moze wróci x2 ?tego sie trzymam. Dzisiaj ide do kosmetyczki jutro na paznokcie pojutrze jak m isie uda na rzęsy. Chce zeby mial w domu zadbana i radosną żonę. Bo to nic nie da ze bede dalej plakac i nic nie robić. Musze zyc funkcjonować a wtedy na pewno sie uda ❤
-
nick nieaktualnyroma wrote:Nie wiem za co tak dostaję po dupie od życia. Byłam własnie na rutynowym usg piersi. Mam jakiegoś guzka. Czeka mnie biopsja 9 stycznia...
Doczytałam dalej, że umówiłaś się na wcześniejszą biopsję, to dobrze.
Ja jakoś nie dopuszczam myśli, że wyniki mogą być złe. Kolejna kłoda pod nogi, którą musisz przeskoczyć. Mocno, mocno życzę Ci zdrowia!roma lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyczarnulka24 wrote:mam nadzieję że sama się oczyszczę do końca bez żadnego dodatkowego zabiegu a u was jak to było? zdarzyło się wam że same nie oczyściłyście się ?
Mnie się poronienie kojarzy ze strasznym bólem, ja prawie chodziłam po ścianach, nie byłam w stanie się ubrać, zejść sama ze schodów, a roniłam samoistnie, choć nie do końca zeszło. I czyścili mnie tego samego dnia. Do dziś pamiętam, jak jechałam z mężem autem i wyłam z bólu na przednim siedzeniu. Nie sądziłam, że to może tak boleć. Ale wiem, że nie wszystkich to tak boli.
Niech cię nie boli, niech to będzie, jak okres. Czarnulko, tulę. -
Ciesze sie Elaria ze na tyle o ile jest dobrze,mam nadzieje ze z nowym rokiem poznamy kto taki rosnie w twoim brzuszku
Teraz spokojnie moge isc spac,zmęczona strasznie jestem choc niewiele dzis zrobilam,moze to dlatego ze w nocy czesto wstaje a rano 6-7 pobudka.Dobrej nocy kochane,brak sil by odpisac na wasze postyElaria, Magdzia88 lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jacqu te moje puzzle są bardzo małe w takim razie. Cały obrazek ma 68x38 cm. Bałabym się kupić 2000 elementów przy takiej wielkości... Oczy by mi chyba wysiadły.
Genshirin a gdzie można taką matę dostać, jeśli można spytać? Bo mi by się bardzo przydała
Natikka, skończyć 1000 elementów to nieliche osiągnięcieCo do rzeźnika... W moim rodzinnym domu przez długie lata ubojem i przerobem mięska zajmował się mój tata. Co się napatrzyłam za dzieciaka to moje
Dziś mało rzeczy jest w stanie mnie ruszyć a krew nie robi na mnie żadnego wrażenia. No może poza jednym konkretnym rodzajem krwi.
MonaLiza ojojam i tulę. Przykro, że znów przyszła głupia @. &&&&&& żeby nowy cykl był tym szczęśliwym.
Syla powiem tylko WOW! Jestem w szoku! 2 takie obrazki w tak krótkim czasie. Masz rozmach dziewczyno
Elaria cieszę się, że wyniki dzidzi są dobre. Kciukam, żeby takie właśnie pozostałyFajnie, że nie musisz płacić za następne USG
Elaria, sy__la, MonaLiza lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMamaokruszka wrote:Dziś mam kolejne spotkanie. W zasadzie za 5 minut ma się zacząć. I jestem chora ze stresu. Dosłownie, fizycznie chora. Mdłości, trzęsące się ręce, ból brzucha
Nie cierpię takich sytuacji. Jestem totalnie nieodporna na taki rodzaj presji, jaki ona wywiera. Szczególnie, że to jest dosłowny nóż w plecy. Bo przez ostatnie 1,5 roku zachowywała się jak przyjaciółka. A tu nagle taka sytuacja...
Mamaokruszka, a o co ma do Ciebie pretensje? Bo dosłownie aż się we mnie zagotowało. Nikt nie powinien nikogo doprowadzać do takiego stanu nerwowego, jak ona Ciebie. -
Jak dla mnie to wy wszystkie zaciazone dziewczyny zasuwacie:-)
Dopiero pamiętam jak cześć z was zaczynała ciaze a to już tak daleko są suwaczki u ciebie też Elaria.
To daje nam jeszcze walczącym nadzieję że skoro wam się udało to nam też się powiedzie jak nie w tym cyklu to w następnym. Nawet gdy ma się załamanie to czytając historie dziewczyn którym się udało chce się walczyć.
Syla
Podziwiam za wytrwałość w układaniu;-)
A tak z innej bajki jak wam się udaje przetrwać te sztuczne wigilie w pracy? Bo mnie w piątek czeka a na samą myśl że znowu będzie udawanie jak to wszystko jest dobrze i składanie życzeń osobom których się nie cierpi to mnie bierze. I z 2-3 godz zmarnowane.Elaria lubi tę wiadomość
09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
nick nieaktualnyGaduaaa wrote:Oby tak było.. Bo ciągle łapie schiZy że się nie uda.. Ze przecież w każdej chwili może się stać najgorsze
Gaduaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJacqueline wrote:Mieliśmy dziś rzeźnika, jedną świnkę załatwił co by mięso było potem na obiady itp, mój brat (3 lata starszy ode mnie) coś ta pomagał trochę na początku świnie przekręcić jak rzeźnik krew opuszczał. A za 2 minuty shaftował się, z powodu widoku krwi, no co za mięczak, ja bym mogła być takim rzeźnikiem, nawet mówiłam, że za małą dziurkę zrobił i krew nie leci, miałam wtedy 5 lat
jak byłam dzieckiem chciałam w prosektorium pracować jako patolog
Natikka123, Mamaokruszka lubią tę wiadomość
-
Elaria wrote:Mamaokruszka, a o co ma do Ciebie pretensje? Bo dosłownie aż się we mnie zagotowało. Nikt nie powinien nikogo doprowadzać do takiego stanu nerwowego, jak ona Ciebie.
-
nick nieaktualnyMonaLiza wrote:No i nie musiałam sikać,bo @ sama przyszła.
Nie będą to moje wyjątkowe świętaI cały dzień sobie beczę po kątach jak czubek. Boję się, że z tyloma dolegliwościami nigdy nie zajdę i nie donoszę. Boję się, że przede mną jeszcze kupe badań, lekarzy. A ja już nie mam sił. Chciałabym żeby ktoś za mnie to robił, umawiał wizyty, brał leki, wymyślał badania.. Dziś sobie zdałam sprawę, że przez cały rok po owulacji jakieś 2 tygodnie chodziłam miesiąc w miesiąc z nadzieją, że się udało.. Czyli w sumie pół roku zmarnowane na wyimaginowanej , wymyślonej, bezsensownej radości. I każda @ to jak strata. I miotam się między uczuciami smutku z powodu kolejnej zmarnowanej nadziei, a tym, że ludzie na świecie mają większe problemy niż moje a ja tak dramatyzuję. Ale po prostu smutno mi i nikt mnie nie rozumie, zwłaszcza koleżanki dzieciate, zdrowe. Pieprzona niesprawiedliwość ! Na pocieszenie za Waszą namową na zadbanie o siebie kupiłam sobie zajebisty komplet bielizny. Też mi pocieszenie..;(
Evita a Twój mąż również miał to badanie, czy tylko Ty? Matko 16 fiolek!! Mi naraz pobierali max 3.
Jeśli masz chwilowo dość badań, lekarzy to zrób sobie przerwę. Żaden kryzys nie trwa wiecznie. Ja zawsze starałam się trzymać nadzieję na wodzy pod koniec cyklu. Dzięki temu nie popadałam w czarną rozpacz, choć oczywiście było mi smutno, jak @ przychodziła. Mona, uda Ci się, bo musi. Udało się tylu dziewczynom, które miały marne szanse. Np. ja, 37 lat, otyła, zdaniem lekarza -"bez owulacji", z insulinoopornością i cyklami po 40 dni i dłuższymi. Cuda się zdarzają i to częściej niż myślisz. Tylko proszę cię, zadbaj o swoją psychikę. Z Twojego posta przebija taki straszny smutek. -
nick nieaktualnyJagna 75 wrote:A co z Elarią,nic nie nspisala jak po polówkowych...martwi mnie taka cisza
Za to potem zasr....am wam całą stronę -
nick nieaktualnyNatikka123 wrote:Jak dla mnie to wy wszystkie zaciazone dziewczyny zasuwacie:-)
Dopiero pamiętam jak cześć z was zaczynała ciaze a to już tak daleko są suwaczki u ciebie też Elaria.
To daje nam jeszcze walczącym nadzieję że skoro wam się udało to nam też się powiedzie jak nie w tym cyklu to w następnym. Nawet gdy ma się załamanie to czytając historie dziewczyn którym się udało chce się walczyć.
Syla
Podziwiam za wytrwałość w układaniu;-)
A tak z innej bajki jak wam się udaje przetrwać te sztuczne wigilie w pracy? Bo mnie w piątek czeka a na samą myśl że znowu będzie udawanie jak to wszystko jest dobrze i składanie życzeń osobom których się nie cierpi to mnie bierze. I z 2-3 godz zmarnowane.
No trochę może by tak było, jakbym ja czy inne w ciąży poszły sobie automatycznie, bo już "nie mamy po co się z wami dalej bawić". Mi te wiadomości o ciążach, kiedy sama byłam staraczką i sprawiały przykrość (choć każdej życzyłam 2 kresek), bo to ciągle nie byłam ja, a z drugiej strony dawały nadzieję, że to następnym razem mogę być ja.
A co do firmowej wigilii... no cóż, zaciśnij zęby, przyklej uśmiech nr 5 i składaj te życzenia i ciesz się, że nie umiesz czytać innym w myślach