Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Justa87 wrote:Hehe no zabrzmialo tak ...dziekuje Wam ale dzis kupie jeszcze jeden test. W wt pojde na bete.
Niebieska tak to pan G.:)mam do wro ok 70km a ona wydaje sie konkretny i kompetentny,i teraz nie wiem co z ta metformina...nie wykupilam jej...boje sie brac jej w takiej sytuacji,musze napisac do niego maila.
Nie próbuj odstawiać!!! Mowię to ja samozwańczy specjalista od niepłodności oraz prywatny fan metforminy.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Mamo okruszka takie bóle to chyba nie na okres... oby
trzymam kciuki!
Justa gratulacje! Nudy, nudy i jeszcze raz nudy w ciąży! I tym razem do końca
Ja jestem niedlugo z Wami na forum i raczej czytam, niż piszę, chociaz jeden wątek nawet sama założyłam i tam jest moje stosunkowo krótka historia. Jestem pod wrażeniem waszej wiedzy na temat działania kobiecych organizmów i wszelkich odchyleń. Pomogłyście mi bardzo w obserwacji siebie i swoich cykli. I jezeli cos sie u mnie wykluje to w duzej mierze dzięki Wam -
M@linko, infekcja minie a najwazniejsze ze z Dominisiem wszystko ok. No i juz niedlugo rozwiazanie.... tak sie cieszę Kochana! Zajrzyj czasem do nas i napisz co u Ciebie. Przeczytaj też proszę wiadomość na priv.
Justa, po cichutku gratuluję i trzymam kciuki za pozytywny rozwój wydarzeń
Jacqu, rozumiem Twoja sytuację. Jeszcze pewnie bedzie niejedna okazja poznania sie, moze wtedy..
M@linka lubi tę wiadomość
Marysia ur. 21.04.2017
Aniołek 7t5d [*]
-
Justa87 wrote:Dwie kreski:)!az zdrewnialam...i znow ta panika!
po cichu gratulujeMój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Justa bardzo gratuluję
! jaki fajny prezent noworoczny;)
Wiecie dziewczyny zastanawiam się nad zawieszeniem medycznych starań. Odstawieniem leków, stymulacji, monitoringów. Zrobiłam sonoHSG - wiem, że jajowody drożne. Zrobiłam większość badań - wszystkie wyniki w normie.
Wydaje mi się, że głównym problemem jest głowa i póki tutaj się nie poukłada, to miliony leków nie pomogą. Na inseminację i in vitro na razie nie mamy pieniędzy, musimy pospłacać długi i wyszło, że jak się zepniemy to do końca roku się z nimi uporamy. Wtedy w przyszłym roku moglibyśmy zacząć odkładać na in vitro - też pewnie by to z rok zajęło i w 2019 spróbowalibyśmy zostać rodzicami. Brzmi słabo - 2 lata czekania. Ale z drugiej strony może właśnie uda mi się przestać czekać. Jestem już bardzo bardzo zmęczona staraniami, comiesięcznymi porażkami, tęsknię za spokojem, cieszeniem się z drobnych przyjemności, tak, żeby brak dziecka nie przyćmiewał mi blasków, które czasem jednak w tym życiu się zdarzająChciałabym odzyskać siebie sprzed 3 lat. Wiem, że to będzie bardzo trudne i na pewno będę sobie wyrzucać, że marnuję czas, że potem będę starsza...ale z drugiej strony - czy ja go właśnie nie marnuję w tej chwili? ja nie żyję - wegetuję, moje życie kręci się wokół cyklu miesiączkowego, a później obudzę się za 5 lat z poczuciem, że uciekły mi najlepsze lata życia na rozpaczaniu, że nie mam dziecka. Może nigdy go nie będę miała, to będzie bardzo trudne, żeby to zaakceptować, ale w pewnym momencie człowiek musi podjąć decyzję, co jest dla niego naprawdę ważne - a moja psychika wyraźnie mówi dość. Ehh...wybaczcie dziewczyny taki esej, ale musiałam się wypisać ze swoimi noworocznymi przemyśleniami;) Myślicie, że to dobra decyzja? Mój mąż już się cieszy, że będzie wreszcie w domu święty spokój;)
Oczywiście będę chciała do Was zaglądać, może przez przypadek będziemy trafiać w dni płodne i coś się z tego urodzi;) ? Ale z drugiej strony każda wizyta na forum przypomina o tym, czego tak bardzo pragnę, a czego (raczej kogo) nie mogę mieć. Więc też powinnam te wizyty troszkę ograniczyć.
Ciężkie decyzje, ciężkie przemyślenia...czuję się jakby spadł na mnie kamień - tak przynajmniej z 2tonowy. -
Justa, fantastyczna wiadomość! Trzymam kciuki żeby tym razem wszystko poszło dobrze. Cieszę się kochana25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Skrzacie, dobrze, ze mam Cie w przyjaciółkach, wiec mam nadzieje, ze czasami chociaż ta droga Cie złapie. Smutno mi... najpierw Elaria tak napisała, teraz Ty... upsss ale to nie miało być o mnie tylko o Tobie.
Ja strasznie mocno Ci kibicuje i czytając Twoje posty gdzie żal i smutek przeplata sie z chwilami optymizmu sama odczuwam mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę wierze w to, ze będziesz mama, z drugiej strony szlag mnie trafia, ze Twoja droga jest tak męcząca, niepewna, kosztowna... ja po poronieniach starałam sie 4 miesiące, a była to dla mnie wieczność i każdy dzień rownież kręcił sie wokół jednego tematu, nie wyobrażam sobie mojego stanu psychicznego po tak długim czasie starań jak Ty masz, chociaż wiem, ze sa kobiety, ktore walczą latami i doczekują sie swoich cudów. Hmmm ja uważam Skrzaciku, ze najważniejsze jest zebys podjęła decyzje w zgodzie z sama sobą. Jesli czujesz, ze potrzebujesz przerwy i ten ciężar spada z pleców to zrob własnie to. Popieram bardzo to, ze chcesz wrócić do siebie samej sprzed 3 lat, skupić sie na tym co daje Ci radość i na Twojej relacji z mężem. Wiem, ze masz rożne ciekawe zainteresowania i na pewno bedzie wspaniale czerpać jeszcze więcej z tych pasji. Na pewno mysle tez, ze potrzebujesz podładować baterie, moze zrobić cos szalonego co przewróci Ci życie do góry nogami:)) mam tylko nadzieje, ze nie macie dużych długów i to nie zabierze Ci radości. Mam tez nadzieje, ze napiszesz cos tutaj od czasu do czasu. Pozdrawiam Cie gorąco!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 12:15
Alisa, skrzat1988, sy__la lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Skrzaciku
Wiem co czujesz ja na pierwsza ciaze czekalam 6 lat... To jest straszne jak wyniki wychodza dobre i nie wiadomo dlaczego nie wychodzi. Ja juz sobie kiedys myslalam ze wolalabym zajsc i poronic bo chociaz bym wiedziala ze moge.. No i tak sie stalo... Mojemma wyczekana ciaze poronilam. Teraz pluje sobie w vrode ze kiedykolwiek moglam tak pomyslec. Ale z drugiej strony gdybym nie pomyslala to moze nigdy bym nie zaszla?
Te forum bardzo mi pomaga. Ja je czytalam praktycznie juz od roku ale sie nie udzielalam. Zaczelam gdy naprawde nie moglan przestac myslec o poronieniu i nastepnej ciazy. Bo juz na glowe zaczelo mi padac.
I troche mam wyrzuty sumienia ze Wam sie wepchalam z buciorami w zwarta grupe. Ale z Wami jest mi naprawde lżej. W wielu tematach sie nie orientuje.. Ale wszystko przede mna. Po prostu dajecie mi nadzieje. Szczegolnie nasze brzuchatki ltorym sie udalo po takich wieljich trudach.Magda mama Aniołka 01.08.2016 7/11 tc (*) -
skrzat1988 wrote:Justa bardzo gratuluję
! jaki fajny prezent noworoczny;)
Wiecie dziewczyny zastanawiam się nad zawieszeniem medycznych starań. Odstawieniem leków, stymulacji, monitoringów. Zrobiłam sonoHSG - wiem, że jajowody drożne. Zrobiłam większość badań - wszystkie wyniki w normie.
Wydaje mi się, że głównym problemem jest głowa i póki tutaj się nie poukłada, to miliony leków nie pomogą. Na inseminację i in vitro na razie nie mamy pieniędzy, musimy pospłacać długi i wyszło, że jak się zepniemy to do końca roku się z nimi uporamy. Wtedy w przyszłym roku moglibyśmy zacząć odkładać na in vitro - też pewnie by to z rok zajęło i w 2019 spróbowalibyśmy zostać rodzicami. Brzmi słabo - 2 lata czekania. Ale z drugiej strony może właśnie uda mi się przestać czekać. Jestem już bardzo bardzo zmęczona staraniami, comiesięcznymi porażkami, tęsknię za spokojem, cieszeniem się z drobnych przyjemności, tak, żeby brak dziecka nie przyćmiewał mi blasków, które czasem jednak w tym życiu się zdarzająChciałabym odzyskać siebie sprzed 3 lat. Wiem, że to będzie bardzo trudne i na pewno będę sobie wyrzucać, że marnuję czas, że potem będę starsza...ale z drugiej strony - czy ja go właśnie nie marnuję w tej chwili? ja nie żyję - wegetuję, moje życie kręci się wokół cyklu miesiączkowego, a później obudzę się za 5 lat z poczuciem, że uciekły mi najlepsze lata życia na rozpaczaniu, że nie mam dziecka. Może nigdy go nie będę miała, to będzie bardzo trudne, żeby to zaakceptować, ale w pewnym momencie człowiek musi podjąć decyzję, co jest dla niego naprawdę ważne - a moja psychika wyraźnie mówi dość. Ehh...wybaczcie dziewczyny taki esej, ale musiałam się wypisać ze swoimi noworocznymi przemyśleniami;) Myślicie, że to dobra decyzja? Mój mąż już się cieszy, że będzie wreszcie w domu święty spokój;)
Oczywiście będę chciała do Was zaglądać, może przez przypadek będziemy trafiać w dni płodne i coś się z tego urodzi;) ? Ale z drugiej strony każda wizyta na forum przypomina o tym, czego tak bardzo pragnę, a czego (raczej kogo) nie mogę mieć. Więc też powinnam te wizyty troszkę ograniczyć.
Ciężkie decyzje, ciężkie przemyślenia...czuję się jakby spadł na mnie kamień - tak przynajmniej z 2tonowy.
Świetna decyzja! Żyj bo teraz już nigdy nie wróci. A dojście do takich przemyśleń to kawal ciężkiej, dobrej roboty! trzymam kciuki!skrzat1988 lubi tę wiadomość
-
Magda0048 wrote:Skrzaciku
Wiem co czujesz ja na pierwsza ciaze czekalam 6 lat... To jest straszne jak wyniki wychodza dobre i nie wiadomo dlaczego nie wychodzi. Ja juz sobie kiedys myslalam ze wolalabym zajsc i poronic bo chociaz bym wiedziala ze moge.. No i tak sie stalo... Mojemma wyczekana ciaze poronilam. Teraz pluje sobie w vrode ze kiedykolwiek moglam tak pomyslec. Ale z drugiej strony gdybym nie pomyslala to moze nigdy bym nie zaszla?
Te forum bardzo mi pomaga. Ja je czytalam praktycznie juz od roku ale sie nie udzielalam. Zaczelam gdy naprawde nie moglan przestac myslec o poronieniu i nastepnej ciazy. Bo juz na glowe zaczelo mi padac.
I troche mam wyrzuty sumienia ze Wam sie wepchalam z buciorami w zwarta grupe. Ale z Wami jest mi naprawde lżej. W wielu tematach sie nie orientuje.. Ale wszystko przede mna. Po prostu dajecie mi nadzieje. Szczegolnie nasze brzuchatki ltorym sie udalo po takich wieljich trudach.
Każda z nas ujawniając się na wątku weszła trochę z butami w to co się tu działo. Ale jesteśmy mocne i im (niestety wciąż) nas więcej tym więcej wsparcia mamy na wątku.
-
skrzat1988 wrote:Justa bardzo gratuluję
! jaki fajny prezent noworoczny;)
Wiecie dziewczyny zastanawiam się nad zawieszeniem medycznych starań. Odstawieniem leków, stymulacji, monitoringów. Zrobiłam sonoHSG - wiem, że jajowody drożne. Zrobiłam większość badań - wszystkie wyniki w normie.
Wydaje mi się, że głównym problemem jest głowa i póki tutaj się nie poukłada, to miliony leków nie pomogą. Na inseminację i in vitro na razie nie mamy pieniędzy, musimy pospłacać długi i wyszło, że jak się zepniemy to do końca roku się z nimi uporamy. Wtedy w przyszłym roku moglibyśmy zacząć odkładać na in vitro - też pewnie by to z rok zajęło i w 2019 spróbowalibyśmy zostać rodzicami. Brzmi słabo - 2 lata czekania. Ale z drugiej strony może właśnie uda mi się przestać czekać. Jestem już bardzo bardzo zmęczona staraniami, comiesięcznymi porażkami, tęsknię za spokojem, cieszeniem się z drobnych przyjemności, tak, żeby brak dziecka nie przyćmiewał mi blasków, które czasem jednak w tym życiu się zdarzająChciałabym odzyskać siebie sprzed 3 lat. Wiem, że to będzie bardzo trudne i na pewno będę sobie wyrzucać, że marnuję czas, że potem będę starsza...ale z drugiej strony - czy ja go właśnie nie marnuję w tej chwili? ja nie żyję - wegetuję, moje życie kręci się wokół cyklu miesiączkowego, a później obudzę się za 5 lat z poczuciem, że uciekły mi najlepsze lata życia na rozpaczaniu, że nie mam dziecka. Może nigdy go nie będę miała, to będzie bardzo trudne, żeby to zaakceptować, ale w pewnym momencie człowiek musi podjąć decyzję, co jest dla niego naprawdę ważne - a moja psychika wyraźnie mówi dość. Ehh...wybaczcie dziewczyny taki esej, ale musiałam się wypisać ze swoimi noworocznymi przemyśleniami;) Myślicie, że to dobra decyzja? Mój mąż już się cieszy, że będzie wreszcie w domu święty spokój;)
Oczywiście będę chciała do Was zaglądać, może przez przypadek będziemy trafiać w dni płodne i coś się z tego urodzi;) ? Ale z drugiej strony każda wizyta na forum przypomina o tym, czego tak bardzo pragnę, a czego (raczej kogo) nie mogę mieć. Więc też powinnam te wizyty troszkę ograniczyć.
Ciężkie decyzje, ciężkie przemyślenia...czuję się jakby spadł na mnie kamień - tak przynajmniej z 2tonowy.
Niezależnie od tego co postanowisz będę Cię wspierać, wierzac głęboko że spelnisz swoje marzenia prędzej czy później.
Trzymaj się kochana.Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Justa bardzo Ci gratuluję, życzę Ci pięknego przyrostu bety i spokojnej, nudnej ciąży
Skrzacie jeżeli potrafisz zrobić to o czym piszesz to jestem za i kibicuję Ci - choć z doświadczenia wiem, że to nie jest łatwe. Może też Ci trochę zazdroszczę bo sama mam ochotę na coś takiego ale nie jestem w stanie tego wprowadzić w życie, po pierwsze jesteśmy już z mężem zwyczajnie za starzy a po drugie żal mi tysięcy utopionych w leczeniu żeby teraz zrobić przerwę.
W ogóle dziewczyny dziś mi się smutno trochę zrobiło jak czytam kolejne posty o wymeldowywaniu się z forum. Rozumiem to z jednej strony ale jednocześnie jest mi przykro - tyle razem przeszłyśmy. Pamiętam jak zaczęłam pisać na forum w styczniu zeszłego roku, jak czekałyśmy razem na porody Blondyny, Osy, Martynki, Inessy. Pamiętam pozytywny test Annak i późniejsze chwile grozy. Pamiętam rozpaczającą Malinkę którą pocieszałyśmy na siłę i jak się na nas wkurzałaPamiętam test Niebieskiej, jak się zamartwiała wiekiem ciąży i jak Roma jej obliczała dlaczego nie powinna się martwić. Pamiętam jak czekałyśmy na wieści o zdrowiu Aurory Avy. Jak Elaria się wkurzała że już jest rok na forum i nic a potem wrzuciła test, jak Coco bała się zakładać kartę ciąży. Jak Jagna zdecydowała się na in vitro i zaraz potem była w ciąży. I wiele innych historii których już nie przytoczę. Smutno mi bo mam wrażenie że coś pięknego się kończy i choć taka jest naturalna kolej rzeczy to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jestem jedną z nielicznych która nie doczekała happy endu dla swojej historii.
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
Justa gratuluje,swietna robota jednym slowem
Bardzo sie ciesze,bardzo.Zycze zdrowej silnej ciązy.
Skrzaciku to naprawde dobre decyzje,jesli wróci twoje normalne zycie,spokój twojej głowy to i mysle ze hormony przestaną normalnie pracowac a co za tym idzie...ovulacje,lepsze jajeczka..ja ciągle jestem przekonana ze tobie poprostu uda sie naturalnie tylko musisz zacząc normalnie zyc tak jak piszesz nie samym cyklem.Jeden krok zrobilas masz prace o której chyba marzylas,teraz czas zacząc zyc..zycze powidzeniaOczywiscie my sie nie zegnamy bo od czasu do czasu zaglądniesz tutaj by pochwalic sie nam jak zycie potrafi byc cudowne..moze nawet kiedys wpadniesz tu z inną nowiną
A ja od rana leze i sie nawet nie ruszam,znów plamienia bezowe z lekkim rózem tyle ze nawet sporo tego rano bylo.Zadzwonilam do gina kazal lezec i zwiekszyc luteine.Teraz plamienia skąpe ale brzuch bardzo boli,wzielam nospe ale brzuch boli choc mniej.Do tego cos gardlo drapie,jest kaszel.Mam nadzieje ze wszystko ok,jutro wizyta wiec sie upewnie czy wszystko ok,we czwartek tez wizyta ale na nfz tak wiec bede miec w tym tygodniu pelny obraz sytuacji gdyby cos sie dzialo.
Wczoraj pochodzilam troche po schodach byc moze to bylo powodem,na ogól ostatnio siedze w domu i malo wychodze.
Zobaczymy co jutro lekarz powie.Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna - uhhh mnie wszelkie plamienia napawają strachem, choć po historiach paru dziewczyn tutaj zaczynam sobie z tym radzić, że nie musi być źle jak są plamienia. Ciekawe czy będę taka "dzielna" jeśli u mnie w ciąży znowu byłyby plamienia... Mam wrażenie, że mimo to od Ciebie bije taki hmm spokój?
Odpoczywaj Jagna, trzymam kciuki
To jutro Ty masz wizytę i Elaria, tak? Czy coś pokręciłam?
Sy_la - mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będzie spotkanie, że wreszcie uda mi się z częścią tej bandy spotkać12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jacq, i ja mam taka nadzieje, jak juz będę mogła znowu latać to zabieram Mariana pod pachę i lece na spotkanie z Wami. Tez mi smutno Evitka i mam nadzieje, ze nie stracimy kontaktu! A moze jakaś grupa na fb za jakiś czas? Chociaż chyba nie wszystkim to pasowało, w sumie ja tez lubię ta mała anonimowość, mimo iż wiele o sobie juz napisałam. Ostatnio jedna z kwietniowek napisała, ze chyba mamy wspólna znajoma. Jednak nie, ale mała fala gorąca mnie i tak naszła, bo nikt poza mężem, Wami oraz niektórymi ludźmi z No nie wie o 2 poronieniach. Potrafię juz o tym mowić, przyjaciółkom napisałam, ze nie znają całej prawdy, żadna nie dopytywała, wiec sama nie "wyskoczyłam" z tym niusem.
To prawda Evitka, tyle razem przeszłyśmy!!! Nie dałabym rady bez Was.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Evitka z ostatnim zdaniem sie nie zgadzam.Moze jeszcze nie doczekalas sie happy endu ale sie doczekasz,nie mozesz myslec ze sie juz nie uda..zabraniam nawet tak myslec.Zalecam terapie mówienia sobie trzy razy dziennie przed lustrem "uda mi sie niebawem" zadna z nas nie wie co jej pisane,same wiemy ze ciąza to jeszcze nie happy end,dopiero maluch w ręku ukoronuje te walke.Ja jeszcze nie czuje wygranej,chyba mnie stresu mialam podczas staran niz teraz.Mimo iz staram sie myslec pozytywnie i nie sciagam myslami zlego to jednak sama widzisz ze nie zawsze jest kolorowo.Nie chce bys myslala w ten sposób ze juz nic takiego sie juz nie zdarzy,poprostu twoje dziecko przyjdzie w odpowiednim czasie kiedy bedzie gotowe by nie chcialo juz odejsc.Naprawde nigdy nie mysl ze sie nie uda juz i nie patrz wstecz ile juz minęlo,im dalej tym blizej to sie liczy.
Evita, skrzat1988 lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural