Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Jaq te plamienia jakos bardziej spokojnie odebralam niz ostatnio,wazne ze większa dawka luteiny dziala i jest tego mniej,tylko ten brzuch jeszcze daje znac ale powoli powoli zmniejsza sie ten ból.Mimo tego przy takich dawkach jakie biore proga to nie powinno nic byc,juz powinnam.schodzic z takiej duzej dawki a tu taka akcja.Moze to znów jakas infekcja po lutce..tyle ze ten brzuch mi nie pasuje.Nic,leze i czekam na poprawe.
Jutro mam wizyte,w sumie miala byc tylko rozmowa o moich wynikach prenatalnych i ewentuslnie usg by zerknąc na maluszka ale bedzie trzeba sprawdzic wiecej bo nie wiem co to dzis bylo.Wizyta poprostu nieplanowana ale teraz podwójnie potrzebna.
Antoś IVF,Julisia natural
-
Justa87 wrote:Dwie kreski:)!az zdrewnialam...i znow ta panika!27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Mamaokruszka wrote:
Czarnulko dziękuję Ci z całego serca. To bardzo wiele znaczy. Zależy, co masz na myśli mówiąc starania. Od 2014 roku leczę się endokrynologicznie pod kątem starań, dopiero w marcu 2016 roku dostaliśmy zielone światło, ale wstrzymywaliśmy się ze względu na wykończenie mieszkania i przeprowadzkę. Zaszłam w pierwszym cyklu starań w maju, w lipcu poroniłam, po poronieniu czekaliśmy prawie 6 miesięcy, bo wyniki kiepskie, bo jeszcze badania, w tym cyklu zaczęliśmy znów starania. W zasadzie to chcieliśmy zacząć już w poprzednim, ale tamten cykl miał 16 dni.. Wiem, że same starania trwają bardzo krótko, ale czekanie na starania mnie dobija.
Kwas foliowy polecam kupować przez internet, wychodzi najtaniej. Solgar jest strasznie drogi, Swanson wychodzi trochę korzystniej, no i mają pozostałe witaminy z grupy B w formach metylowanych.
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [13tc,
10tc,
10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Skrzaciku, pamiętaj że to Ty jesteś najważniejsza. Zadbaj o siebie, o swoją psychikę i po prostu żyj! Ja na prawdę wierzę, że psychika ma ogromne znaczenie, że po prostu można się zablokować.
Opowiem Wam historię mojej przyjaciółki: w pierwszą ciążę zaszła bez problemu, od strzała, jak to się mówi. Urodziła zdrowego syna. Po dwóch latach zapragnęła dla niego rodzeństwa. Znów zaszła w pierwszym cyklu starań, ale poroniła. Po odczekaniu 3 miesięcy spróbowali znów i znów się od razu udało. Okazało się jednak, że to ciąża pozamaciczna, usunęli jej jajowód. Lekarze mówili, że teraz będzie jej trudniej zajść. Radzili, żeby zbadała drożność ale stwierdziła że takiego pecha przecież nie może mieć. Spróbowali znów, i jak to u niej zawsze było zaszła od razu. Okazało się, że znów prozamaciczna... Straciła drugi jajowód. Postanowili podejść do in vitro. Jak dzwoniła do lekarza z wynikami rezerwy jajnikowej to lekarz pytał czy aby na pewno dobrze przeczytała wynik. Biorąc to pod uwagę, a także fakt, że w ciążę zachodziła z prędkością światła, spodziewali się wielu jajeczek. Otrzymali tylko 3... Najpierw podali jej jedno, słabsze. Beta zaczęła rosnąć, ale zaraz spadła. Biochemiczna. Podali jej dwa pozostałe i sytuacja się powtórzyła. Finanse ich nie blokowały, mogli próbować jeszcze raz. Ale moja przyjaciółka przystanęła w tym całym pędzie po ciążę i uważnie rozejrzała się wokół siebie. Zobaczyła zaniedbanego męża, cierpliwie znoszącego jej rozpacz i kolejne upadki. Zobaczyła syna, który potrzebuje matki. Zobaczyła że jej dla nich praktycznie nie ma. Jest tylko ciałem, bo jej myśli pochłaniają starania i walka o dziecko. Zrozumiała, że życie jej i jej rodziny ucieka jej przez palce, że tak na prawdę w nim nie uczestniczy. I postanowiła, że to koniec walki, że musi być przede wszystkim dla męża i syna. Więcej do in vitro nie podeszła. Może i przegrała walkę o drugie dziecko, ale wygrała szczęśliwe życie oparte na tym, co ma. Bo o tym właśnie musimuy pamiętać - że to my jesteśmy najważniejsze! Skrzacie, jeśli potrzebujesz odpocząć, odzyskać siebie, to zrób to! To przecież nie koniec Twojej walki. Kiedyś ją wygrasz, wierzę w to, ale czasem trzeba zrobić coś dla siebie, odpuścić na chwilę, po to, żeby odzyskać radość z tego, co mamy.Alisa, Niebieskaa, sy__la, skrzat1988, Natikka123 lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Evita wrote:W ogóle dziewczyny dziś mi się smutno trochę zrobiło jak czytam kolejne posty o wymeldowywaniu się z forum. Rozumiem to z jednej strony ale jednocześnie jest mi przykro - tyle razem przeszłyśmy. Pamiętam jak zaczęłam pisać na forum w styczniu zeszłego roku, jak czekałyśmy razem na porody Blondyny, Osy, Martynki, Inessy. Pamiętam pozytywny test Annak i późniejsze chwile grozy. Pamiętam rozpaczającą Malinkę którą pocieszałyśmy na siłę i jak się na nas wkurzała
Pamiętam test Niebieskiej, jak się zamartwiała wiekiem ciąży i jak Roma jej obliczała dlaczego nie powinna się martwić. Pamiętam jak czekałyśmy na wieści o zdrowiu Aurory Avy. Jak Elaria się wkurzała że już jest rok na forum i nic a potem wrzuciła test, jak Coco bała się zakładać kartę ciąży. Jak Jagna zdecydowała się na in vitro i zaraz potem była w ciąży. I wiele innych historii których już nie przytoczę. Smutno mi bo mam wrażenie że coś pięknego się kończy i choć taka jest naturalna kolej rzeczy to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jestem jedną z nielicznych która nie doczekała happy endu dla swojej historii.
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
nick nieaktualnySkrzacie, plan jaki przedstawiłaś brzmi rozsądnie. Zwłaszcza, że jesteś już wyczerpana psychicznie, mąż też przez to nie może żyć normalnie, a plan finansowy jest, jaki jest. Najpierw spłata zobowiązań, a potem z czystą kartą można pomyśleć o spełnianiu marzeń. A czas, jaki zyskacie, czas bez starań, wizyt lekarskich, testów może być najlepszym w waszym małżeństwie. Jeszcze macie trochę czasu. Masz alternatywę, czym zająć głowę wolną od starań? Może macie lub znajdziecie wspólne hobby
No i odkrycie na nowo seksu bez zobowiązań...
Niebieska, pisz często, to ja też będę częściejJak idą przygotowania do przyjścia Marianki na świat? Pamiętam pakę ciuchów, jaką dostałaś od pewnej pani i tipi. Obkupiłaś się w Polsce?
Evita, małe sprostowanko. Na OF weszłam w marcu 2016, po poronieniu. Wcześniej od stycznia 2016 byłam na belly. A w tę ciążę zaszłam pół roku po poronieniu, w sierpniu 2016. Jak pisałam, jestem szczęściarą, niewiele w tym kierunku zrobiłam. Jestem wdzięczna losowi.
Jagna, biedna... co za cholera się przyplątała z tymi plamieniami! Niech to będzie pierdoła. Trzymam kciuki!! Mnie wczoraj po południu bolał brzuch, chyba przeforsowałam się spacerem po głębokim śniegu, po kolana było, a my z córką na sanki (spoko, nie jeździłam).
W ogóle ja cię podziwiam, bo ostatnio ciąża musi cię sporo stresów kosztować. ja bym pewnie tu jęczała i czarnowidziała...
Jacqu, połówkowe mam w środę.
skrzat1988 lubi tę wiadomość
-
Elaria - o to mi sie coś pomerdało, myślałam, że jutro
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Jaguś kurde leż, leż i jeszcze raz leż i słuchaj doktor.. mocno trzymam kciuki za powodzenie !
ja nie wiem czy ja się dziś już z Wami witałam czy nie...
bo mi się coś zlewa dzień z nocą.. dni ogólnie.. jakiś nieogar okrutny się do mego życia wdarł..Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 14:44
FabianCyprian
Tymuś
-
Jagienko, to na pewno nic groźnego. Dbaj o siebie i odpoczywaj. A DJowi potrącisz z kieszonkowego za te stresy. Trzymaj się kochana.25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Elaria wrote:Niebieska, pisz często, to ja też będę częściej
Jak idą przygotowania do przyjścia Marianki na świat? Pamiętam pakę ciuchów, jaką dostałaś od pewnej pani i tipi. Obkupiłaś się w Polsce?
Elaria, co za pamiec! prawda, jest i tipi, jest i paka z ciuszkami. Czeka wszystko na pranie i prasowanie, ale najpierw maz musi wstawic 2 polki do szafy, zeby lepiej wykorzystac przestrzen. Pokoj Marianki jest na razie jednym wielkim magazynem i ciesze sie na wolne, bo powoli bede ukladac, zdobic pokoj itd. W styczniu pracuje w pn i wt, a potem laba. Zamowilam tez materialy w Pl i mama niedlugo mi wysle, bede szyc kocyk minky. Oczywiscie, ze polskie sklepy wygraly ze swoim asortymentem, w No nie znalazlam takich fajnych materialow. Prawda, w Pl obkupilam sie, ale wlasciwie pol auta to byl wozek, gondola i dwa duze zamowienia z apteki gemini (a tam m.in. niania, monitor oddechu, pieluszki, otulacze itd.) Stacjonarnie nie chodzilam duzo, pojechalismy do hurtowni art. dzieciecych, ale wybor bardzo mnie rozczarowal, tzn. po prostu nie moje kolory, nie moje wzory. W Smyku kupilam pare ciuszkow. Nie mialam sily na chodzenie po sklepach, goraco, tlumy ludzi i wlasciwie nie wiedzialam, gdzie tych rzeczy dzieciecych szukac, w necie jest o wiele lepszy wybor, a ja lubie kupowac wlasnie internetowo. A poza tym cala energie zuzylam w Pl na spotkania z przyjaciolmi, aktywnosci z rodzina, i akcje typu lekarz czy dentysta. I tak mysle, ze za duzo chodzilam, tempo mialam jak sprzed ciazy i chyba dlatego mialam twardnienia brzucha,a w nocy to raz od bolu nie moglam nog wyprostowac...wszystko minelo jak juz porzadnie odpoczelam i tak wlasnie teraz bedzie, sporo odpoczywania i malo latania, chyba ze ruch w stylu basenu.
a tutaj widac kawalek pokoju Malej...chaos jak na razie:P Juz prawie wszystko mamy, brakuje fotelika i rozwazam znowu powaznie zakup kolyski/kosza Mojzesza. W sypialni nie mamy tyle miejsca, zeby wygodnie wstawic lozeczko, podoba mi sie bardzo kolyska BabyBjørn, ale jest droga, natomiast mozna o wiele taniej kupic taka kolyske uzywana i wlasnie szukam dobrych ofert:) Wolalabym nie miec kolyski, bo to kolejny mebel do przechowywania jak Mala wyrosnie, ale z drugiej strony mam zamiar tej kolyski uzyc na pewno do drugiego dziecka.
A Ty udzielasz sie na bellybest? to zarzucilam dziewczyny postem dzieciecym za wszystkie czasy hehe
promyczek 39 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Gaduaaa, lozeczko i przewijak kupilismy...o ile dobrze pamietam..w pazdzierniku. Kupilismy w ikei i akurat jechalismy do miasta, w ktorym jest ikea, wiec szkoda bylo nie skorzystac i nie zrobic zakupow. Ale mialam strach i wielkie wyrzuty sumienia, ze to za wczesnie, ze nie powinnam...z drugiej strony..tfu tfu cos zlego moze zawsze sie stac...czy to nam czy podczas ciazy...
A mamy juz sporo, bo ja lubie planowac i byc przygotowana, nie dla mnie jest kupowanie miesiac przed porodem. Poza tym to sa duze wydatki i wolalam w kazdym miesiacu cos kupic i tez tak wynagradzac przebieg ciazy:) byl prezent tzn. cos dla Malej za kazde badanie.
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
nick nieaktualnyNiebieska, wątki typu "kwietniówki", "wrześniówki" to nie moja bajka. Albo to już przepaść pokoleniowa, albo co, bo jak czytałam posty tamtych dziewczyn to w większości nie nadajemy na podobnych falach. Przynajmniej na "moich" majówkach daleko do poczucia wspólnoty, sporo narzekań na mężów, teściowe, dużo sieczki w postaci np. opisów obiadów, a mało empatii. Albo to kwestia ilości piszących, albo ich beztroskiego podejścia do ciąży, albo młodszego wieku. Nie czułam się tam dobrze.
Ale czeka cię frajda z urządzaniem pokojuNasz maluch najpierw będzie mieszkał z nami w sypialni, podobnie jak na początku nasza córka. Ja miałam coś takiego a la kosz Mojżesza, taki wiklinowy kosz, ale ma kółka, córka jeździła ze mną po całym mieszkaniu, jak siedziałam, miałam ją na odpowiedniej wysokości, ten "wózek" był przystawiony do mojej połowy łóżka, więc w nocy miałam ją na wyciągnięcie ręki. Ok 4 msc tam spała. Widzę właśnie w necie takie kosze i są nawet na kółkach, a może raczej na kółeczkach
Nasz kosz ma duże koła drewniane, ale ażurowe. Podobne do poniższego, ale bez tych barokowych firaneczek i kokardek. Ze swej strony naprawdę polecam! Stawianie kosza na podłodze, jak np. gotujesz, a chcesz malucha mieć blisko i trochę wyżej jest niewygodne i obawiałabym się przeciągów przy podłodze, albo, że wdepnę w ten kosz
Córka o wiele bardziej lubiła być przy mnie w tym koszu niż w leżaczku- bujaczku.
edit: córa spała tam w nocy 4 miesiące, ale za dnia korzystałam z tego dłużej, do pół roku gdzieś. A potem już zrobiła się za bardzo ruchliwa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 15:50
Niebieskaa, Gaduaaa, promyczek 39, Yoselyn82 lubią tę wiadomość
-
Niebieskaa wrote:Gaduaaa, lozeczko i przewijak kupilismy...o ile dobrze pamietam..w pazdzierniku. Kupilismy w ikei i akurat jechalismy do miasta, w ktorym jest ikea, wiec szkoda bylo nie skorzystac i nie zrobic zakupow. Ale mialam strach i wielkie wyrzuty sumienia, ze to za wczesnie, ze nie powinnam...z drugiej strony..tfu tfu cos zlego moze zawsze sie stac...czy to nam czy podczas ciazy...
A mamy juz sporo, bo ja lubie planowac i byc przygotowana, nie dla mnie jest kupowanie miesiac przed porodem. Poza tym to sa duze wydatki i wolalam w kazdym miesiacu cos kupic i tez tak wynagradzac przebieg ciazy:) byl prezent tzn. cos dla Malej za kazde badanie.
prawda taka, że faktycznie stać się może "coś" na każdym etapie ciąży a nawet po jej zakończeniu także to takie ciężkieFabianCyprian
Tymuś
-
Niebieska,piękny czas takie przygotowania. Ja z synem tego tak nie przechodziłam, jakoś spokojnie do tematu podchodziłam. Gdybym wtedy wiedziała, że już nigdy nie będzie mi dany taki czas to wykorzystałabym go w pełni, rozkoszowałabym się każdą chwilą oczekiwania na maleństwo i każdym zakupem dla niego. Tak... Dziś przeżywałabym to całkiem inaczej. A nie wiem Niebieska czy już Ci pisalam, ale imię Marianka strasznie mi się podoba. Jak byłam w którejś ciąży to nawet tak sobie rozmyślałam, że zrezygnuję z Michalinki na rzecz Marianki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 stycznia 2017, 16:05
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
nick nieaktualnyGaduaa, ja kupiłam nasz kosz jako używany na allegro, w 2008 r. to było ok 100 zł. Wtedy mieliśmy bardzo ograniczony budżet, kupowałam to, co wydawało mi się niezbędne, bardzo przemyślane i praktycznie wszystko zachomikowałam. Czekam do wiosny, muszę (rękoma męża) przewalić stos kartonów, masę pakunków odwinąć ze streczu, żeby zobaczyć, w jakim to jest stanie. Fajniej byłoby iść do sklepu, albo w necie kupić wszystko nowe, ale jak się wykorzysta rzeczy po pierwszym dziecku to będzie duża oszczędność.
-
I taka oto sytuacja:
Jeden z rana, drugi z przed chwili. Niech się dzieje!sy__la, Evita, Niebieskaa, Alisa, Genshirin, Mamaokruszka, Elaria, Koteczka82, Natikka123, Elmo13 lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Elaria, ja bylam sceptycznie nastawiona do kwietniowek, mialam wizje grona wielu bab gadajacych wiecznie o tym samym. I faktycznie tak jest:D jest i grono wielu bab i gadanie w wiekszosci o ciazy, wyprawce, dolegliwosciach, czasami przewina sie tematy zw. z dlugami, mezem, tesciowa, mieszkaniem etc. Ale znalazlam sobie swoje miejsce na tym watku. Na poczatku nie udzielalam sie bo rozmawianie o porodzie przed usg genetycznym mnie przerazalo. Do tego meczy mnie niekojarzenie dziewczyn i odpisywanie komukolwiek na cokolwiek. Ale z czasem zaczelam kojarzyc troche dziewczyn, tych udzielajacych sie regularnie nie ma tak duzo. Bylo pare starc, ale ogolnie atmosfera jest bardzo zyczliwa i wspierajaca, oczywiscie czesc tematow i problemow jest mi bardzo odlegla, czy to z racii wieku (niektore dziewczyny sa sporo mlodsze ode mnie) czy z powodu innych kwestii, ale uwazam, ze to fajne miejsce. Zawsze dostaje odpowiedz jak o cos nurtujacego pytam i jest to zwyczajnie mile "pochwalic" sie dobra informacja z badania. Poza tym bez skrupulow moge gadac o wyprawce, debatowac nad roznicami pomiedzy pieluszka muslinowa a bambusowa, zastanawiac sie nad wozkiem itd. a kiedy mam juz przesyt to zamykam laptopa i zajmuje sie czym innym:) W Norwegii mam wiekszosc kolezanek bez dzieci, albo z dziecmi w moim wieku, wiec z nimi nie porozmawiam, meza nie bede zanudzac kwestiami, ktore nie graja dla niego roli, mama mi tez nie doradzi, bo 30lat temu bylo zupelnie inaczej, wiec takie miejsce jest dla mnie swietne. Dzieki niemu dowiedzialam sie np. ze wazne jest sprawdzanie szyjki macicy, w No nikt mi nie badal szyjki i teraz wiem jakie to wazne. Jak nie czuje sie do konca bezpiecznie tutaj w No, a forum zwieksza mi to bezpieczenstwo. Poza tym Ty jestes mama i dokladnie wiesz na czym polega macierzynstwo, ja wiem malo.
Roma, jak milo uslyszec, ze podoba Ci sie to imie, byc moze pisalas, nie pamietam. Michalinka tez piekne, podoba mi sie wiecej zenskich imion: Antonina, Helena, Hanna, Julia, Lena, Pola...
Powiem Ci, ze ja na pewno inaczej przezywam ten czas ze wzgledu na poronienia, juz wielokrotnie o tym pisalam, ale ja nie mialam palacego instynktu macierzynskiego. Nie mam w sobie "wszechogarniajacej milosci do wszystkich dzieci na swiecie", nie zachwycam sie kazdym dzieckiem tylko z takiego powodu, ze jest dzieckiem, slodkim bobo... Mialam prawdziwe wyzwanie pracujac w przedszkolu w No, nie poszlam tam pracowac bo kochalam dzieci, chcialam miec prace, ktora mozna jakos podpiac pod cv i ktora bedzie miala cos wspolnego z zawodem i chcialam zarobic pieniadze. Wszystkie panie pracujace w przedszkolu witaly dzieci rano tym slodkim, perlistym glosikiem, zachwycajac sie jaka maja dzis piekna bluzeczke, a jakie smaczne sniadanko bla bla a ja stalam z boku i mialam rzyg:P nie potrafilam tak gadac, a zmuszanie sie nie wchodzilo w gre. Mialam kolejny rzyg kiedy jedna z przedszkolanek niewiele miala kontaktu z niektorymi dziecmi, a kiedy rodzice odbierali dzieci, to piala jak to sie bawili razem, co to dziecko robilo w przedszkolu itd. Tak tez nie chcialam robic... ale tyle pieknych chwil tam przezylam, ze az mam lezke w oku jak o tym mysle. Nawiazalam (moim zdaniem) wspanialy kontakt z niektorymi dzieciakami, to byla magia, wiez, ktorej nie trzeba ubierac w perliste slowa, ktora jest i tyle. Pamietam dziewczynke o imieniu Wilma, ktora plakala jak tato zostawial ja w przedszkolu i tylko ja bylam w stanie przerwac ta rozpacz, pamietam Ade, ktora przychodzila do mnie z zalem, ze wszystkie dzieci juz zostaly odebrane, a jej mama nie przychodzila...pamietam jak glowna przedszkolanka prowadzila czytanie bajek przed obiadem, a Ada przesuwala sie do mnie i spontanicznie kladla mi dlon na kolanach i tak siedziala z ta dlonia na moich kolanach przez cale czytanie...a ja wzruszalam sie widzac ta mala lapke. Pamietam chlopca o imieniu Storm, ktory bardzo mnie testowal na poczatku, mial doslownie alergie na mnie, a z czasem zaczal przychodzic do mnie, podawac mi reke i mowic na ucho, ze mam isc z nim zrobic siku, oczywiscie mialam czekac za drzwiami i pilnowac zeby nikt nie przyszedl:D wiele mam takich wspomnien...
a dlaczego o tym pisze...ano dlatego, ze mimo tych chwil z dziecmi, ktore mi pokazaly, ze jednak macierzynstwo to moze byc swietna przygoda, odkladalam te decyzje, nasza pierwsza proba byla bardzo spontaniczna, jeden seks i od razu 2 kreski,a potem poronienie...i potem drugie i zrozumialam, ze wcale nie jest powiedziane, ze donoszenie ciazy to bulka z maslem i teraz rozsmakowuje sie w tych chwilach:) Roma, tak pieknie piszesz o swoich doswiadczeniach z macierzynstwem, bardzo Ci zycze zebys doswiadczyla tego przy kolejnym dziecku.sylvuś lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017