Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
sylvuś wrote:Ja się melduję, napisałam już do Sy_li na priv
Bardzo się cieszę że Was zobaczę:)tak na własne oczy a nie tylko wirtualnie;)
Annak a Ciebie w szczególności - tak jak już kiedyś napisałam, to własnie Ty pierwsza się do mnie odezwałaś i sentyment został, z wypiekami na twarzy zawsze śledziłam Twoje/Waszepoczynania
no i ta muzyka ... ;P
Do zobaczenia jutro!
Sylvuś,
Dziękuję
Jak zwykle brakuje mi tutaj ikonki speszenia. Aliska by się przydała, ona ma ikonki na każdą okazję. Ale ostatnio rzadko się odzywa...
Ja też nie bez powodu ostatnio Cię wywoływałam i pytałam, czy będziesz. Bardzo, bardzo się cieszę, że tak!
I wiesz, że też dzisiaj rano myślałam o tej naszej wspólnej muzyce?Super będzie jutro pogadać!
sylvuś lubi tę wiadomość
-
Jula91 wrote:Dolaczam do Was
mialam lyzeczkowanie (8tydz.ciazy) 26.01. Kaza mi czekac 3 miesiace, ale tak sie zastanawiam, co by sie stalo jesli np wpadlabym i nie doczekalabym sie pierwszej @ po lyzeczkowaniu? Nie krwawie juz, nie boli mnie brzuch i mam ogromna potrzebe bycia matka
Jula,
Witaj.
Bardzo mi przykro, że musiałaś dołączyć do nas. To znaczy, że miałaś ku temu powód...
Ale to jest super wątek i zachęcam Cię do "wkręcenia się" w niego. To bardzo pomaga, chociaż - uwaga! - również uzależnia.
Ja akurat jestem z tej szkoły, która preferuje odczekanie po poronieniu, ale... gdyby się tak zdarzyło, że ciąża przydarzyłaby się wcześniej, to... to po prostu by byłaI wtedy pozostałoby tylko cieszyć się i mieć nadzieję, że tym razem wszystko będzie dobrze. Jest tu u nas na wątku koleżanka, która nie odczekała tego okresu, który sugerowali lekarze i w tej chwili czeka w szpitalu na przyjście synka na świat lada dzień.
A więc z tymi naszymi ciążami nie ma reguły. Czasem można przygotowywać się X czasu i wszystko kończy się niepomyślnie. A innym razem "wpadnie" się w najmniej oczekiwanym momencie i wszystko kończy się szczęśliwie. Zgadzam się z Koteczką, duże znaczenie ma też to, co podpowiada głowa i serce. Ale o organizm również trzeba dbać! -
nick nieaktualnyNiebieskaa wrote:
Elaria... a masz moze jakies zlote rady na bol kregoslupa? Coraz czesciej mnie meczy:/ To jest jedyny negatywny objaw 3. trymestru jak na razie, czuje sie swietnie oprocz stekania przy wstawaniu z kanapy, stekania przy przewracaniu sie w lozku, stekaniu przy zakladaniu butow itd. a to jeszcze 2 miesiace! Usciski!
Normalnie powiedziałabym, że pomaga ruch, ale Ty jesteś przecież taka aktywna. Mnie obecnie kręgosłup nie męczy, co jest cudowne przy mojej wadze. Ale mam problem z drętwieniem nogi, głównie lewa, czasem aż ciągnie bólem. To dotyczy zewnętrznej strony ud, ale zależnie od dnia. Nieraz mogę długo chodzić czy stać i nic się nie dzieje, innym razem postoję 10 minut przy kuchni i już czuję, że nie mam czucia na zewnętrznej stronie ud, jakby mi ktoś znieczulił. Usiądę na minutę i czuję mrówki i czucie wraca. Albo idę na spacer i też mi drętwieje, a innym razem nic. Czytałam, że tak się zdarza w ciąży.
Na ten kręgosłup może masaż delikatny? -
skrzat1988 wrote:annak najgorsze jest to, że ja już rozmawiałam o tym z szefową i nic się nie zmienia. To po prostu tak wszystko funkcjonuje. Ten babsztyl rządzi, jest opryskliwa, po prostu podła i wszyscy mam wrażenie jej się boją. Ja jestem nowa i mam najgorzej.
Niebieska tak tak, to jest staż, tylko on się zaczyna dopiero teraz. Niedługo mam podpisać dokumenty (i właśnie się zastanawiam czy to zrobić;/) i będzie trwał 9 miesięcy.
Kurczę... to najgorsze, kiedy brakuje tej wyższej instancji, do której można by się odwołać...
A może przy okazji rozmowy o tych nowych papierach mogłabyś wspomnieć, że wahasz się, czy je podpisać, bo sytuacja jest nieciekawa. Nie wiem, czy to by coś dało...
Skrzaciku,
Nie myśl tak, że nie powinnaś nam narzekać. A gdzie masz narzekać, jak nie tu? Tyle głów, może któraś wymyśli jakąś mądrą radę. Poza tym, wystarczy, że w pracy musisz się spinać.
Kurczę, ja tak nie chcę, żeby kolejna rzecz Cię dołowała.
Nie wiem nawet, co mądrego napisać, bo tak mi serce pęka, że Ci źle.
A takie baby, to bym.... nie powiem co. -
annak wrote:Kurczę... to najgorsze, kiedy brakuje tej wyższej instancji, do której można by się odwołać...
A może przy okazji rozmowy o tych nowych papierach mogłabyś wspomnieć, że wahasz się, czy je podpisać, bo sytuacja jest nieciekawa. Nie wiem, czy to by coś dało...
Skrzaciku,
Nie myśl tak, że nie powinnaś nam narzekać. A gdzie masz narzekać, jak nie tu? Tyle głów, może któraś wymyśli jakąś mądrą radę. Poza tym, wystarczy, że w pracy musisz się spinać.
Kurczę, ja tak nie chcę, żeby kolejna rzecz Cię dołowała.
Nie wiem nawet, co mądrego napisać, bo tak mi serce pęka, że Ci źle.
A takie baby, to bym.... nie powiem co.
Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie i za to, że mnie rozumiecie. To dla mnie bardzo bardzo ważne i takie pokrzepiające.
Mój mąż też chce dobrze, ale jak powtarza mi, że muszę się wziąć w garść i wreszcie się uodpornić, bo tacy ludzie są wszędzie i w takim razie ciągle będę musiała zmieniać pracę, bo nigdy nie znajdę miejsca gdzie będzie wszystko ok- to czuję się jeszcze gorzej...Jak ostatnia pinda, która jest takim delikatesikiem, że wszystko ją boli i nigdzie nigdy sobie nie poradzi... -
nick nieaktualnyJula Kochana tu jest super wsparcie :*:*:* , doskonale Cie rozumiem i tulę z całego serca :*:*:*:*.
Kochane choć żadko , bardzo żadko zaglądam cały czas myślę o was i czytam na bierząco :*:*:*:*.
Witamy się kochane już w 32 tc !!! :*:*:*:* . Szybko aż za szybko ta moja 5 ciąża mija , w Sobotę już upragniona wizyta tak nie mogę sie doczekać tego USG :*:*:* kupiłam już dwie tabliczki czekolady , aby naszą tajemniczą gwiazdkę przekupić. Mąż ma dziś wolne musi pozałatwiać pewne sprawy , rano do przedszkola zawieźliśmy Marysię i Grzesia do szkoły Gabrysia ledwo się zmieściła do tego samochodu
, ciekawa jestem czy ktokolwiek kupi ten lejący się złom . Ania vel Kubuś kręci się dzień i noc , czasami się zastanawiam czy w ogóle śpi
. Dosyć często tak czuję że jak kładę rękę , koło pępka to czuję takie pulsowanie , czuła bicie serduszka malutkiej :*:*:*:* .Dziś na obiad chyba rosołek ugotuję , mąż stwierdzil że chodzę jak kaczka
, wszystko pewnie tam mi się rozchodzi dobrze że jutro wizyta niech tam zaglądanie gdzie trzeba oczywiście mu powiem co mnie nurtuje mam już całą litanię do gina
.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/54f17f1c748c.jpg -
Roma smutno sie zrobilo po Twoim poście
Skrzaciku po Twoich tez ,ta sytuacja w pracy,okropny babsztyl chyba wie w kogo uderzyc..nie wiem co Ci poradzic ,bo jesli masz tam zostac i sie spalac kazdego dnia ,to to jest masakra jakas:(.Sama tkwie w jakims dolku ,chetnie bym do Was dojechała ale u mnie brak funduszy i brak wigoru,czuje jakbym stała w miejscu..
2017r-IVF-wrzesień-nieudane
2018r-naturalny Cud♥
-
Skrzaciku,mysle ze szefowa cie nie wywali jesli poprostu na spokojnie powiesz tej babie co myslisz o tej niewygodnej sytuacji,ze zalezy ci na dobrych stosunkach ze wszystkimi a ona poprostu robi wszystko by to zepsuc.Powiedz jej ze starasz sie ją polubic ale ona sama robi wszystko by byc poprostu wiedzmą.Jestes doroslą osobą i nalezy ci sie szacunek jak kazdej osobie w róznym wieku.Poprostu musisz zdobyc sie na odwage i nie wykrzyczec a na spokojnie poprostu powiedziec tej babie jak ona zle sie zachowuje,ze sobie tego nie zyczysz i poprostu obrocic sie na piecie i odejsc na swoje stanowisko pracy.Drugim sposobem moze mogloby byc to,by przyniesc do pracy jakies ciasto,zrobic kawe i poprostu zyczyc sobie milego dnia.
Doskonale cie rozumiem,pracowalam w jednej firmie trzy lata,szefowa byla niemozliwa,połtorej roku zajelo mi zanim przyzwyczailam sie do jej terroru,poprostu jakis ochronny pancerz ubralam i bylam odporna na jej gadanie,nawet czesto pyskowalam a ona wybuchala jednak ja nie odpuszczalam,wiedziala ze juz nie uda jej sie mnie zniewolic.Wykonywalam swoją prace dobrze i dawalam z siebie 200% ale jak przesadzila powiedzialam co mysle.Po trzech latach zwolnilam sie,byla okazja zmienic prace choc za mniejsze pieniadze i zdecydowalam sie,swiety spokój jest bezcenny...obecna firma w ktorej pracuje dwa lata jest ok,szef jest ok,jak trzeba to nawet czasem mu sie oberwie ale kazdy mowi co mysli i kazdy robi tak by nikt z tego powodu nie cierpial.Jestesmy zgranym zespolem a moj szef i kolezanka juz nie mogą doczekac sie kiedy wroce do pracy po macierzynskim bo mimo iz jest dziewczyna ktora mnie zastepuje to niestety nie ogarnia wszystkiego,niezbyt jej sie chce zrobic cos wiecej od siebie by druga osoba miala lzej w pracy.Czesto tam jestem i odwiedzam moj zespól,poza tym dzwonią i pytaja jak sie czuje i jak po wizytach.To mile kiedy czlowiek wie ze w swojej pracy ma jakąs wartosc i to szanują.
Zycze ci kiedys takiej atmosfery w pracy jaka ja mam.Antoś IVF,Julisia natural
-
annak wrote:Ja też będę jutro na stówkę!
jak i reszte dziewczyn,nie usciskam Evitki,nie zobacze Sy_li,Koteczki,Sylvusi ale wierze ze jeszcze bedzie okazja...moze nawet kiedy nasze maluchy bedą juz ogladac ten swiat.
Czesto mysle jak moznaby zorganizowac wyjazd w strony Elarii,ciebie bardzo chcialabym poznac,wiem ze to kupa drogi ale moze kiedys nam odwali taki szalony pomysl i zawitamy tam,na koniec swiata
Tak bardzo sie wymadrzam a na zadnym spotkaniu nie bylam,cóz musze miec nie tylko na uwadze siebie ale i reszte dziewczyn.Dzis jeszcze bardzo bolą mnie nogi,mysle ze kregoslup daje mi juz znac.Mam skolioze i dwa dyski sa wysuniete,cwiczyc nie moge bo jestem w ciazy i nie wiem czy takie cwiczenia nie zaszkodzą,musze isc jak najpredzej do neurologa i zapytac co teraz ze mną w ciazy.Moze bedzie sie dalo ulzyc,no i czy ten moj kregoslup nie bedzie przeszkoda do porodu naturalnego.Antoś IVF,Julisia natural
-
Roma jestem z tobą,mam nadzieje ze te hormony nie bedą zbytnio rozchwiane..lekarz przypomnial o czyms o czym staralas sie zapomniec jednak to troche niezbyt dobry pomysl bo jesli stanie sie ten cud i bedzie ciaza to ten kariotyp bedzie psychicznie cie obciazal,kazdy dzien bedzie walką i trudno ci bedzie myslec pozytywnie,bedziesz nawet winic siebie za to ze tak poprostu przez siebie byc moze stracisz te ciaze.Nie znam sposobu by cie ustrzec przed tym,rozumiem twoje pragnienie bycia matka i pewnie jak ty poprostu staralabym sie i ryzykowala tylko czy ty to wytrzymasz?Chcialabym znalezc wyjscie z twojej sytuacji,badanie zarodków to bardzo kosztowne i grozi rowniez uszkodzeniem zarodków,wiec nie wiem czy to dobre wyjscie..moze segregacja plemnikow bo u ciebie wieksze szanse ma plod meski ale chyba w Polsce tego nie robią..
Trzymaj sie kochana,wierze ze kiedys wreszcie i u ciebie slonce zaswieci,skoro ja trzymam w reku ten szczesliwy los to i tobie sie poszczesciAntoś IVF,Julisia natural
-
Mamuska twoj brzuszek juz chyba wiekszy nie moze byc,z pewnoscia coraz ciezej ale juz niebawem zapomnisz o tym dyskomforcie a bedą inne niedogodnosci ktore oslodzi ci twoj maluszek.
Mnie tak szybko mija ta ciaza tzn
tydzien leci za tygodniem ze nie moge sie przyzwyczaic co sie wyrabia z moim cialem a najwazniejsze ze boje sie poprostu czy sobie poradze,mam bardzo malo czasu by oswoic sie z tym co mnie czeka.Wiem ze jakos dam rade,wychowalam siostre od pieluchy i byla spokojnym dzieckiem bez kolek i bez nieprzespanych nocy,ale kazde dziecko jest przeciez inne,poza tym byla mama a ja jej tylko pomagalam mimo iz czesto bylam sama z siostra to jednak to obciazenie bylo dzielone na dwie,ja nie bede mogla liczyc na nikogo jak tylko na mezu..coz licze tez ze siostra bedzie przyjezdzac na kilka dni i odrobi ten czas jaki ja jej poswiecilam przy moim dziecku,oczywiscie jesli bedzie chciala bo zmuszac nie bede.Antoś IVF,Julisia natural
-
Jula witaj,trafilas na dobry wątek gdzie dziewczyny w kazdym momencie dają wsparcie.Przykro mi z powodu twojego maluszka,kazda z nas rozumie twoja strate.
Jesli wszystko ladnie sie tam u ciebie zagoi a ty bedziesz psychicznie gotowa zacząc od nowa to mysle ze po pierwszej normslnej @ mozesz zaczac starania.Trzy miesiace to bardzo dlugo,moj lekarz nie stosuje takich terminów chyba ze jest cos co jeszcze moze przeszkodzic i potrzeba czasu,jednak po pierwszej @ daje zielone swiatlo,jest zdania ze nie ma co tracic czasu.Organizm sam zdecyduje kiedy pozwoli zostac zarodkowiAntoś IVF,Julisia natural
-
nick nieaktualnyJagna 75 wrote:Jula witaj,trafilas na dobry wątek gdzie dziewczyny w kazdym momencie dają wsparcie.Przykro mi z powodu twojego maluszka,kazda z nas rozumie twoja strate.
Jesli wszystko ladnie sie tam u ciebie zagoi a ty bedziesz psychicznie gotowa zacząc od nowa to mysle ze po pierwszej normslnej @ mozesz zaczac starania.Trzy miesiace to bardzo dlugo,moj lekarz nie stosuje takich terminów chyba ze jest cos co jeszcze moze przeszkodzic i potrzeba czasu,jednak po pierwszej @ daje zielone swiatlo,jest zdania ze nie ma co tracic czasu.Organizm sam zdecyduje kiedy pozwoli zostac zarodkowi
czytam tez o przypadkach, ze kobiety nawet nie doczekaly sie pierwszej @ po lyzeczkowaniu tylko od razu zaszly w ciaze. w takim przypadku to jest jakies ryzyko? logika mi podpowiada, ze nawet jesli moje endometrium nie zdazy sie odbudowac to nie dojdzie do zagniezdzenia i dostane @- a wiec bedzie to cykl taki jakby w ogole nie doszlo do zaplodnienia. Warto probowac az tak wczesnie?
Dobrze ze tu jestescie. Ludzie, ktorzy mnie otaczaja-CI ktorzy tego nie przeszli mowia do mnie jezykiem calkiem niezrozumialym. CIagle slysze ze bede miala jeszcze wiele dzieci, zeby sie nie martwic bo tyyyyle kobiet roni. -
Dzień dobry
Czytam tak o Waszym spotkaniu i mimo iż nie jestem tu z Wami od początku to powiem szczerze, że zazdroszczę i żałuję, że nie będzie mi dane Was poznać osobiście.
Dostałam tu od wszystkich dużo ciepła i zrozumienia za co serdecznie dziękuję
Dziewczynki podziębione kurujcie się bo to już jakaś epidemia z tą grypą...
Jula witaj
Pewnie każda z nas słyszała słowa, o których mówisz i dobre rady, ale wierz mi - nikt nie zrozumie Cię lepiej niż osoby, które przeszły przez ten sam koszmar.Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Ehhh Skrzacie, nie brzmi to dobrze... nie wnikam w to jak znosisz krytyke w innych okolicznosciach i jaki masz charakter i kiedy i jak powinnas z tym pracowac...natomiast na dzien dzisiejszy fakt jest taki, ze ta sytuacja jest dla Ciebie bardzo obciazajaca
przykro mi, ze na kolejnym zyciowym polu doswiadczasz mocnego kopa w tylek... daj znac jak podejmiesz jakas decyzje!
Elaria, wlasnie wrocilam z basenu i bylam na takich mocnych pradach wodnych...tak sie ustawilam, ze masowalam sobie tym kregoslup. Ja kiedys mialam problemy z kregoslupem i moze teraz sie odzywaja.
Aniu, jak Twoj nastroj po trudnej nocy? Byc moze to bledne wrazenie, ale wydaje mi sie, ze Twoje posty na kwietniowkach sa radosne i z ochota (mniejsza lub wieksza) dzialas z wyprawka, tak jest czy sie myle?
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Jest mi tak okropnie przykro
nie będzie mnie jutro. Mam gorączkę i katar, i kaszel... Nie wybaczyłabym sobie, gdyby któraś z Was przeze mnie zachorowała
Będę czekać niecierpliwie na następne spotkanie i wtedy już na bank będę! -
Niebieska no brzmi to co najmniej do kitu. Nie wiedziałam, że można być takim potworem dla drugiego człowieka bez najmniejszego powodu. Widać można.
A jak Ty się czujesz kochana już na finale prawie:) ? Dyskoteki, baseny - aktywność pełną parą, super:)
Jagna dzięki za przytoczenie Twojej historii pracowej. Właśnie muszę przywdziać taki pancerz ochronny jak Ty na najbliższe 9 miesięcy, tylko póki go sobie stworzę to pewnie trochę jeszcze łez popłynie..
promyczku :* obydwie widzę siedzimy w jakimś dole. Chętnie bym się z Tobą spotkała na jakąś kawkę i byśmy wylały wszystkie nieszczęścia tego świata jakie nas spotkały i może byłoby nam trochę lżej;)
Evitka a jak Ty się czujesz? ciążowo? masz plamienia? Bo ja mam już od 5 dni niestety i pobolewa mnie brzuch, więc raczej sobie daruję jutro testowanie.
A jutro jest TEN dzień, kiedy 2 lata temu zobaczyłam pierwszy (i oby nie ostatni) raz w życiu pozytywny test ciążowy (w swoim wykonaniu:P).promyczek 39 lubi tę wiadomość
-
Skrzacie, dziekuje, dajemy rade z Chrupka, ale moja kondycja na dzien dzisiejszy jest nieporownywalna z ta np. z grudnia. Dzisiaj pod prysznicem golilam nogi i bardzo przy tym stekalam. A na basen chodze, chociaz coraz czesciej lapie mnie okropny len, ale sie nie poddaje i ide, dobrze sie czuje po basenie. Haha disco..to tez..skrojone na potrzeby ciezarowki, wiec nie przypominalam siebie samej na parkiecie sprzed ciazy;) Widze, ze teraz bedzie gorzej i wcale sie nie dziwie, ze przy koncowce ciazy kazda kobieta marzy o porodzie.
Ach dziewczyny, tak bardzo chcialabym tu wejsc pewnego ranka i zobaczyc wiele pozytywnych testow...kochana stara gwardio, to musi sie stac! ja sie nie zgadzam na inna opcje!!!Evita, skrzat1988, Ikarzyca lubią tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
A ja chciałam powiedzieć, że 26.01 o 10.23, rok i 3 tygodnie po zabiegu usunięcia obumarłej ciąży, urodziłam Wojtusia, 3700, 57 cm i 10 punktów
W dodatku, przez niesamowite oblężenie położnictwa, leżałam na ginekologii w tej samej sali, gdzie rok temu czekałam na zabieg i wtedy wydawało mi się, że to absolutny koniec moich marzeń, bo drugi raz zajść naturalnie w ciążę w wieku 43 lat już mi się nie uda.
A jednak cuda się zdarzają, taki cud leży teraz obok mnie i jeszcze nieświadomie ale już uśmiecha się przez sen. Jestem pewna, że wszystkim Wam tutaj też się zdarzy, życzę Wam tego, trzymam kciuki za każdą z Was.
Niebieskaa, skrzat1988, Evita, Koteczka82, Natikka123, Elmo13, Dorola31, ana167, promyczek 39, sy__la, Kadabra, sylvuś, Ikarzyca lubią tę wiadomość