Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny chciałam wam jeszcze o czymś napisać. Wczoraj trochę podpusciłam męża wypił trochę u znajomych i był bardzo rozmowny. Rozmawialiśmy o tym wszystkim co przeszliśmy i dowiedziałam się że mój mąż nie przeżywa tego praktycznie wcale, że jest mu przykro ze względu na mnie i Michała. Powiedział że on nie jest w stanie mnie zrozumieć ponieważ nie wie co ja czuję będąc w ciąży a potem ją tracąc, bo nie wie jak to jest mieć w sobie dziecko. Powiedział też że jest przy mnie ale milczy bo nie umie pocieszać nie wie co powiedzieć w takiej sytuacji a mówienie że wszystko będzie dobrze może tylko wkurzać (jego by wkurzało). Z jednej strony dobrze że tak podchodzi do tego bo mnie jest dużo łatwiej się pozbierać czuję jego wsparcie ii siłę a nie dodatkowe dolowanie.
Z drugiej strony patrząc trochę mi dziwnie że tak to po nim "spływa" ale każdy ma swój sposób radzenia sobie z trudnościami.
Po przemyśleniu wcześniej rozmowy stwierdziłam że w jego podejściu jest szansa na kolejne starania, ponieważ skoro tego nie przeżywa tak bardzo to nie będzie go dodatkowo blokować strach że może być kolejna taka sytuacja. Na pewno będzie o tym myślał ze względu na mnie i Michała, ale widzę światełko.
Powiem wam też że przemyślałam wszystko co ostatnio się wydarzyło i doszłam do wniosku że nie zależnie od wszystkiego zaczynam starania w maju. Jak tylko będę wiedziała że wszystkie wyniki badań są ok to nie zamierzam czekać. Badania genetyczne zrobię ale to niczego nie zmieni i tak nie ma lekarstwa na błąd w genomie. A ja chcę walczyć...Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Koteczko coś w tym jest, że mężczyźni nie przeżywają tego tak mocno jak my... kiedyś nawet wypowiadał się jeden psycholog (niestety nie pamiętam już nazwiska), że mężczyzna nawiązuje więź z dzieckiem dopiero po porodzie. Więc pretensji mieć nie można. Ale rozumiem Twoje rozczarowanie. Mi też byłoby przykro, gdyby mój tak oficjalnie to powiedział. Nawet chyba bym go opierdzieliła za to. Wiem, że nam ciężko jest to zrozumieć, ale niestety tak to jest
Mama dwóch Aniołków [*] [*] 8 tc 05.01.2017 -
Koteczko, bardzo rozsadne te argumenty Twojego meza:) Nie chce uzywac oklepanych stereotypow, ale jednak jego sposob przezywania jest bardziej "meski". Oczywiscie mezczyzni tez roznie to przezywaja... ja mysle, ze on to przezywa, ale nie w taki sposob jak my. Moj maz mial podobne odczucia po poronieniach i z perspektywy czasu docenialam jego optymizm przy kolejnych staraniach. Tutaj moglam sie "wyplakac", po raz kolejny mowic o swoim strachu i bolu, a on mnie troche wygrzebywal z tego stanu beznadziei.
Moj maz od poczatku przezywa ta ciaze, ale na poczatku nie byl wielce chetny dotykac brzuch...jak poczul ruchy malej to jego reakcja bylo zaskoczenie, pomieszane ze strachem i radoscia. Mowil: ale to dziwne, naprawde cos sie rusza itd. I mowil tez mi ze on tego do konca nie rozumie, ze nie wie jeszcze jak sie ustosunkowac do tych ruchow w brzuchu, ze on tego nie czuje, ze to ja nosze dziecko i wiem jak to jest czuc te ruchy od wewnatrz. Troche mnie to zmartwilo na poczatku...ze sam nie wyczekuje ruchow brzucha. A teraz??? Wita sie z brzuchem, caluje, robi zdjecia, kreci filmiki, dotyka, pyta sie co u Chrupki i ma niezadowolona mine jak Mala siedzi cicho kiedy dotyka brzucha:)))
A wracajac do Twojego meza to ja mysle, ze i tak jest to piekne, ze sie otworzyl (juz niewazne czy po piwku czy innym %) i opowiedzial jak to wyglada z jego perspektywy.Koteczka82 lubi tę wiadomość
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Koteczko tak jak Niebieska pisze faceci chyba tak mają. Mój M też podobnie na to patrzy, przejmuje się oczywiście moja rozpaczą ale też mi powiedział że to nie w nim się dzieje wszystko więc ma do tego dystans. Chyba dobrze bo inaczej byśmy zwariowali...
Koteczka82 lubi tę wiadomość
Evita
4 straty
immunologia+ nieprawidłowy kariotyp
-
nick nieaktualnyWiecie, że zaczynam pisanie tego posta 4 raz? Nie wiem, co napisać. Czuję, że cokolwiek napiszę, to komuś będzie przykro. Czuję się tu ostatnio nie na miejscu. Nie wiem, co napisać, jak i czy w ogóle próbować pocieszyć. Nie chcę sprawiać nikomu przykrości.
Więc dziś tylko chcę zwrócić waszą uwagę na to, że pewnie stuknie nam dziś 2000 stron! 2000 stron smutku, rozpaczy, ale i pocieszeń, nadziei i radości.Niebieskaa, Alisa, annak, promyczek 39, Koteczka82, Monika1357, sylvuś lubią tę wiadomość
-
Elaria, JESTEŚ częścią tego wątku, nawet tak nie myśl. Moment w którym każda z nas będzie pisała w postach nie to co czuje, tylko to co inne chciałyby przeczytać będzie końcem tego miejsca. Ściskam Cię i myślę że w imieniu nas wszystkich mogę powiedzieć, że jesteś nam tu potrzebna.
Niebieskaa, Evita, Alisa, Mona_Lisa, promyczek 39, Mamaokruszka, Koteczka82, Magdzia88, Monika1357 lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
O! A to mój 2000 post.
Przy tej okazji chcę Wam powiedzieć, że miałam wielkie szczęście że tutaj trafiłam, że jesteście dla mnie bardzo ważne i bardzo mi bliskie i dziękuję Wam za to, że jesteście.Evita, annak, Alisa, Mona_Lisa, Elaria, Genshirin, sy__la, promyczek 39, Ikarzyca, Aga22, Mamaokruszka, Koteczka82, Magdzia88, Monika1357 lubią tę wiadomość
25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
roma wrote:Elaria, JESTEŚ częścią tego wątku, nawet tak nie myśl. Moment w którym każda z nas będzie pisała w postach nie to co czuje, tylko to co inne chciałyby przeczytać będzie końcem tego miejsca. Ściskam Cię i myślę że w imieniu nas wszystkich mogę powiedzieć, że jesteś nam tu potrzebna.
Podpisuje sie!
Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
-
Dziewczyny, życie nas nie oszczędza, ludzie wielokrotnie wbijają szpile. Dobrze, że jest chociaż to miejsce, w którym się 'spotykamy', tutaj znajdujemy zrozumienie.
Co do facetów... mam wrażenie, że przeżywają to zupełnie inaczej, ale przeżywają. Fakt, to wszystko nie dzieje się w ich ciele, to my odczuwamy ciążę. Oni za to odczuwają nasz ból, strach i rozpacz, myślę, że bardziej przeżywają nasz smutek, niż stratę. Oni chyba nie do końca to rozumieją, nie są tak związani z dzieckiem, jak my. Są inaczej skonstruowani, nic na to nie poradzimy. Mimo wszystko dobrze, że są - bez nich przecież nasze marzenia nigdy by się nie spełniły
Mój P. ciągle mówi, że bardzo się boi, ale próbujemy. Czasem wydaje mi się, że mam w sobie dużo więcej siły niż on i taką chęć ryzyka, bez względu na to, co będzie. Nawet, jeśli (odpukać) nasze nieszczęście miałoby się powtórzyć, nie poddam się i szczerze... troszkę muszę namawiać mojego P. do starań - taki tchórzKoteczka82 lubi tę wiadomość
-
Elaria wrote:Wiecie, że zaczynam pisanie tego posta 4 raz? Nie wiem, co napisać. Czuję, że cokolwiek napiszę, to komuś będzie przykro. Czuję się tu ostatnio nie na miejscu. Nie wiem, co napisać, jak i czy w ogóle próbować pocieszyć. Nie chcę sprawiać nikomu przykrości.
Więc dziś tylko chcę zwrócić waszą uwagę na to, że pewnie stuknie nam dziś 2000 stron! 2000 stron smutku, rozpaczy, ale i pocieszeń, nadziei i radości.
Elaria,
Ten wątek bez Ciebie to tak jakby...
- zmienić kolor tego forum z różowego na brązowy
- zablokować możliwość pisania postów
- wyłączyć funkcję priv
- powiedzieć, że te wszystkie dziewczyny, z którymi tu gadamy, to jakieś roboty działające dzięki sztucznej inteligencji i tak naprawdę nigdy nikogo tu nie było i ze swoimi smutkami jesteś użytkowniczko saaamaaaa! -
nick nieaktualny
-
A co do tego, że czasem trudno jest wejść w czyjeś buty, pocieszać albo napisać coś mądrego... myślę, że nasze forum to jedno z tych najtrudniejszych. Na takich kwietniówkach czy marcówkach to jest prosto. Wszystkie dziewczyny w miarę w jednym punkcie, zmierzają aktualnie do tego samego celu, mają te same problemy.
A u nas? Pełna rozpiętość faz: dziewczyny, które właśnie wyszły ze szpitala po zabiegu, dziewczyny, które testują, dziewczyny, którym znów nie wyszło, dziewczyny, które właśnie zobaczyły 2 kreski, dziewczyny w połowie ciąży, dziewczyny, które zaraz urodzą i te, których już jest mało, bo zajmują się dziećmi.
Bardzo trudno w tym wszystkim pogodzić emocje i potrzeby wszystkich osób.
Ale skoro wytrwałyśmy mimo to, skoro umiemy tu być razem mimo tych różnic, to tylko najlepiej pokazuje, jak bardzo ważne jest to forum, ile znaczy, jak jest potrzebne.
I właśnie dlatego mamy 2000 stron!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2017, 10:02
Elaria, Genshirin, Mamaokruszka, Koteczka82, Monika1357 lubią tę wiadomość
-
Jacq,
Przykro mi bardzo, że nie udało się dzisiaj z testem...
Wiem, że teraz pewnie będzie Cię wkurzać wszelkie pocieszanie i każdy możliwy tekst, ale jednak napiszę, to co chciałam: chyba się trochę urządziłaś tym dealem ze mną, co?
Ale wiesz... gdybyś Ty dzisiaj zobaczyła te 2 kreski, to może by oznaczało, że ja będę zaraz rodzić. A moja Avutka potrzebuje jeszcze trochę czasu w brzuchu. Więc jeśli już wszelkie pocieszenia nie zadziałają, to pomyśl, że może... to wszystko dla mojej córynki. Żeby tam jeszcze podrosła w środku. A ja za 3 tygodnie zwalniam miejsce ciążowe i - tak jak się umówiłyśmy - Ty je zajmujesz.
Tak ma być. Jakkolwiek szarlatańsko to brzmi... to ja jakoś dziwnie w to wierzę.
Koteczko,
Ja widzę wiele pozytywów w tym, co powiedział Twój mąż.
Po pierwsze - to, na co sama zwróciłaś uwagę - że może paradoksalnie będzie mu łatwiej uczestniczyć w staraniach.
A po drugie - ja bardzo doceniam taką szczerość. Tysiąc razy bardziej wolę, żeby ktoś powiedział, że mniej przeżywa i nie do końca rozumie nasze odczucia, niż żeby ktoś udawał, że rozumie, a potem każdym zachowaniem pokazywał, że jest odwrotnie (patrz: Twoja znajoma ze szpitala).Koteczka82, Jacqueline lubią tę wiadomość
-
annak jak zawsze swoim postem trafiasz w punkt
Ja jestem tu stosunkowo krótko, bo od listopada, ale jednak się do Was przywiązałam. Każdego dnia tu zaglądam, przeżywam Wasze wizyty, bety, testowanie, niepowodzenia.
Od Was czerpię nie tylko dobrą energię, siłę, ale też wiedzę. Jesteście niezastąpione!!!
2000 stron, to powód do dumy!Alisa, annak, promyczek 39, Koteczka82, Magdzia88, Monika1357 lubią tę wiadomość
-
nesairah wrote:2000 stron, to powód do dumy!
No i Ty, kochaneczko, otworzyłaś ten nasz trzeci tysiączek, który się właśnie zaczyna!
Dziękuję bardzo za dobre słowo!
A dodam jeszcze, że kiedyś się zastanawiałam, czy zdążę urodzić przed 2000. stroną, albo czy jakoś symbolicznie z tej okazji nie zacznie mi się poród. Także ten... piszcie jak najwięcej, żeby się szybko strona zmieniła, bo ja się boję -
Roma,
Ja Ci bardzo gratuluję tych 2000 postów i życzę Ci z całego serca, żebyś teraz miała ich już coraz mniej i coraz mniej. Z prostego powodu, jakim będzie brak czasu z powodu nowego dziecięcia, jakie pojawi się w Twoim życiu.
W ogóle to bym nam życzyła, żeby to forum... zdechło.
Wiecie o co chodzi. Żeby nowy nikt nie musiał dołączać, a nikt stary nie miał czasu na pisanie postów z powodu ciągłego zajmowania się dzieckiem.
O!
[a kontakt miałybyśmy w jakiejś zamkniętej grupie, gdzieś w wirtualnej przestrzeni, gdzie wymieniałybyśmy się zdjęciami maluchów... tak, to moje marzenie!]Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2017, 10:18
roma, Genshirin, Elaria, Koteczka82, Monika1357, M@linka lubią tę wiadomość
-
annak wrote:No i Ty, kochaneczko, otworzyłaś ten nasz trzeci tysiączek, który się właśnie zaczyna!
Dziękuję bardzo za dobre słowo!
A dodam jeszcze, że kiedyś się zastanawiałam, czy zdążę urodzić przed 2000. stroną, albo czy jakoś symbolicznie z tej okazji nie zacznie mi się poród. Także ten... piszcie jak najwięcej, żeby się szybko strona zmieniła, bo ja się boję
To normalne, że się boisz, ale pomyśl, że niedługo zobaczysz swoją małą!Ahhh jakie to musi być piękne uczucie, zobaczyć, dotknąć i przytulić swoje własne dziecko!
Dziewczyny! Przed 3000 stroną każda z nas już musi zajść w ciążę/urodzić!Mona_Lisa, promyczek 39 lubią tę wiadomość