X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Zaczynamy znowu starania
Odpowiedz

Zaczynamy znowu starania

Oceń ten wątek:
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niebieska - lubię za to, że macie taką opiekę :) W Polsce rzadko badają dzieci częściej z powodu, że ileś czasu przed porodem odeszły wody. Zazdraszczam troszkę twej opieki ;)

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Jacqueline Autorytet
    Postów: 5448 4184

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Natikka - ja juz nie wiem czy to wina tabletek te cykle czy po ostatnim zabiegu się pozmieniało po prostu, bo jak tak przejrzałam cykle to po zabiegu pierwsze 2 trwały 27 dni więc ciut krócej niż zawsze miałam . No nic, zobaczymy jak będzie w kolejnych cyklach.

    12.12.2017 - jestem :D Izabela, 55cm i 4450g :)
    Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g :)
    Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
    Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
    Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
    Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
  • Asia87 Autorytet
    Postów: 1911 1260

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacq ja jestem 13dpo jutro lub wt przyjdzie @ mi test zawsze już wychodziły także na pewno nic z tego. Smutno mi tym bardziej ze mija rok, ale na szczęście przyszła wiosna i zajmują mnie prace w ogródku. Nawet ptaszek zrobił sobie u nas w drewnie gniazdko :)

    Niebieska siedź ile możesz tu Ci jeść podadzą Mała poobserwuja doradza. A w domu wszystko na Waszej głowie ;)
    Elaria ja aż tak źle pobytu w szpitalu nie wspominam,ale bardzo chciałam do domu bo u nas nie ma odwiedzin w salach i bardzo tęsknią za mężem,ale na sali odwiedzin długo nie wysieszialam z rannym kroczem :p ale później stwierdziłam ze nie było źle bo wszystko pod nos podawali ;p

    Synuś, największe szczęście :*
    Córcie ur. 28.02.18r.
    04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb

  • Asia87 Autorytet
    Postów: 1911 1260

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ikarku jajka jeszcze mogą podrosnac. Ty dopiero zaczynasz swój czas :)

    Ikarzyca lubi tę wiadomość

    Synuś, największe szczęście :*
    Córcie ur. 28.02.18r.
    04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb

  • M@linka Autorytet
    Postów: 2099 1543

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Elaria podzielam niestety Twoje doświadczenia z poporodowego pobytu w szpitalu -horror i trauma - myślałam, że zwariuję - despotyczne położne, który tak traktowały kobiety po porodzie, że człowiek czuł się gorzej niż szpitalny karaluch :|

    jnmqdzu5ponocqze.png
    uch5ha00mu9kkjgg.png
    uch520mm81yzf57p.png


  • M@linka Autorytet
    Postów: 2099 1543

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jaqczku może to jednorazowy wybryk - mnie też zdarzały się krótsze fazy lutealne-najkrótsza 8 dni.

    jnmqdzu5ponocqze.png
    uch5ha00mu9kkjgg.png
    uch520mm81yzf57p.png


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jacqueline wrote:
    Qrwa, ale jestem wściekła :-/ Cykl mi się skrócił, tak krótkiego jeszcze nie miałam. A raczej faza lutealna, rozj***** się :( Dziś dopiero 11 dpo, 25dc a od wczoraj wieczora boli mnie okresowo troche, dziś mocniej i przed chwilą pokazało się już tyci plamienie, śluz zabarwiony na jasnoczerwono.

    Po prostu bombowo, pare cykli krótkich po tabsach a potem w kratkę, jeden normalny a kolejny zjechany, ten należy do tych drugich :-/

    Tak krótkiego jeszcze nie miałam, pewnie jutro @, wiec cykl 25 dni a faza lutealna "aż" 11, zazwyczaj mam 13.
    Krótki faktycznie, a na implantacje z tym śluzem troche pasuje ale jak masz silne bóle @ to nie wiem czy po prostu nie @.... eh

  • cud Koleżanka
    Postów: 55 8

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    annak wrote:
    cud,
    Nie napisałaś, na jakim etapie (ile po stracie) robiłaś to badanie, a to może mieć znaczenie.
    W każdym razie, to co napisałaś trochę przypomina mi mój przypadek.
    U mnie:
    - przed wszystkimi ciążami - antykoagulant tocznia ujemny
    - około tydzień po 3. poronieniu - wątpliwy
    - ponad 3 miesiące po tym poronieniu - znów ujemny

    Słynna pani profesor zajmująca się poronieniami nawykowymi powiedziała, że ten pomiar kilka dni po poronieniu się nie liczy i że całościowo wniosek jest taki, że wynik mam ujemny.
    Ale mój inny lekarz (od niepłodności) inaczej to zinterpretował. Powiedział, że skoro ten antykoagulant rośnie w ciąży, to jednak to coś znaczy - np. że ciąża powoduje u mnie jakieś negatywne reakcje związane z krzepliwością i nie można tego lekceważyć.
    Niestety w moim przypadku ten wynik nie był traktowany jako podstawa do refundacji i płaciłam za Clexane full kwotę.


    Pierwsze badanie robilam kilka dni po poronieniu 4 lata temu... a drugie 2 tygodnie temu bez poronienia..
    Mam nadzieje ze wynik wątpliwy nie oznacza jakies choroby..

    (*) (*) (*) (*) Tęsknię
    Translokacja,mutacja MTHR
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 kwietnia 2017, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    cud wrote:
    Pierwsze badanie robilam kilka dni po poronieniu 4 lata temu... a drugie 2 tygodnie temu bez poronienia..
    Mam nadzieje ze wynik wątpliwy nie oznacza jakies choroby..
    Też będę te badanie robiła, moze się uda w tym tygodniu, strasznie są drogie

    Właśnie dziwne, że tuż po poronieniu wątpliwy, może to jest coś na rzeczy, jak mówi lekarz....ważne, że pozna się przyczynę...mniej strachu przed kolejną ciązą

  • Niebieskaa Autorytet
    Postów: 2816 3916

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 00:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niestety dziewczyny... jak leżałam po poronieniu we wrocławskim szpitalu to nie mogłam w to uwierzyć, ze personel zachowuje sie w tak nieempatyczny i poniżający drugiego człowieka sposób. Naprawdę opieka w szpitalu jest na medal...ale same wiecie jak było wczesniej;) jak wyglada tu sprawa z leczeniem poronien itd. Norwescy lekarze powinni jeździć na korki do wielu polskich lekarzy.

    2fwaugpjrxudygqa.png
    Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 03:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja coś nie mogę spać, przewracam się z boku na bok.

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 03:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ikarku może akurat się uda, trzymam kciuki!

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • Yoselyn82 Autorytet
    Postów: 14995 18897

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 03:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niebieska doskonale cię rozumiem, opieka w szpitalach powinna być na medal niestety nie wszędzie i nie na każdym oddziale. Tyle rzeczy widziałam i ile miałam już kłótni z rodzinami że mogłabym napisać książkę. Nie które sytuację to najlepiej dać do programu uwaga. Niestety personel powinien być z powołania niestety połowa pielęgniarek ma już rutynę i olewajacy stosunek do pracy, pacjentów itp. A nie raz wystarczy trochę uczucia i empatii i od razu jest lepiej. Ja akurat miałam różne sytuacje jak sama byłam pacjentka oddziału i nie raz widziałam jak pacjenci są traktowani i jak ja sama byłam traktowana.

    Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️

    Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️

    Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
    ❤️❤️❤️
  • M@linka Autorytet
    Postów: 2099 1543

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 05:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jestem nauczycielką też pracuję w budżetówce ale gdybym ja się w pracy swojej zachowywała tak jak personel medyczny w polskich szpitalach to rodzice szybko zrobiliby ze mną porządek. I juz miałam tę wątpliwą przyjemność leżenia kilka razy w szpitalach na różnych oddziałach i nie wiedzieć czemu ale najwięcej sadystycznych psychopatów pracuje na położnictwie/neonatologi - nie obrażając nielicznych wyjątków.

    Żyję na tym świecie już kilka ładnych wiosen i nigdy w życiu nie czułam się tak upodlona jak leżąc w szpitalu po porodzie (2 porody, dwa różne szpitale i jedna taka sama trauma) Horror, której jak ktoś osobiście nie doświadczy to nie uwierzy. Dla mnie to normalnie przemoc-znęcanie się/podłe wyrzywanie się nad pacjentką. A to co na Chłubińskiego wyrabiały niektóre położne z noworodków - te odzywki, to traktowanie ludzi z buta, z nieuzasadniona wyższością, okazywanie dezaprobaty - to na to nawet nie znajduje określenia w polskim słowniku. Teraz leżąc z synem 9 dni po porodzie - miałam autentyczne myśli samobójcze i to nie był babyboom. A nie należę do osób, które łatwo można złamać ale psychopatom z noworodków się udało.

    Udało im się zamienić piękne chwile w ...ja nie wiem jak to nazwać.
    Codzienne modliłam się żeby juz nas wypisali bo byłam na granicy swojej psychicznej wytrzymałości.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 05:20

    jnmqdzu5ponocqze.png
    uch5ha00mu9kkjgg.png
    uch520mm81yzf57p.png


  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 06:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Najlepsze, ze sama bys sie wypisała, ale tu chodzi o dziecko i atmosfera jest taka, ze paralizuje strach przed wypisaniem go, w obawie by mu nie zaszkodzić.

    M@linka lubi tę wiadomość

  • Ulli88 Autorytet
    Postów: 1014 802

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 07:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja pamiętam jak leżała na porodowce. Pierwszy poród, miałam 21 lat więc zero świadomości, a ciąża z powikłaniami. Położyły mnie na sali i kawały rozchodzic żebym szybciej rodziła bo tego dnia porodów dużo a one tylko 3 miejsca miały. Leżałam nie chciało mi się chodzić tylko spać od 10 do 15 nikt nie zajzal nawet później sama poszłam po jakąś nerke/kaczkę bo zaczęłam wymiotowac co kilka minut dały mi łaskawie rolkę worków na smieci! Koło 17 przeżycia mnie na inną sale, po godzinie na kolejną oddalona od dyżurki wielkości schowka na miotly (to chyba była kuchnia oddziałowa bo zlew i lodówka była i łóżko. Mój z mamą w drzwiach stali bo w środku miejsca nie było zupełnie. O kolejne worki już się nie doprosilam więc eychylajac się z łóżka dawałam do zlewu. Wtedy wody mi chlusnely i też zero reakcji po 10 minutach zajzal lekarz i stwierdził że za szczupła jestem i mam za wąska miednicy więc sama nie urodze i cesarza będzie. Zanim wrócił, ja dostałam parcia i gdyby nie mama to mała bym powitała w WC. Dopiero po jej interwencji jak już główkę czułam między nogami kanały mi spowrotwm wracać na inną sale. Wspinaczkę na łóżko porodowe wspominam jak na Kilimandżaro hehehe ale już po minucie miałam mała że sobą. Zabrali ja po niecałe minucie i później drugiego dnia około 12 ja przynieśli dopiero po którejś z kolei mojej interwencji. Od karmienia nikogo nie było, nikt nic nie pokazał, ale na szczęście poradziłysmy z tym sobie. Najgorsze jednak było żeby wyjść do WC bo pielęgniarki wiecznie zajęte nie miały czasu spojrzeć na dziecko więc tak sobie czekałam do 13 do godziny odwiedzin by iść się umyć czy chociażby na 1... Także ten dla mnie bez różnicy czy bym tam rodziła czy sama w lesie

    Nadia 2008
    * 7tc 2016
    *10tc 2017
    *15tc 2017
    WOJTUŚ 2018
    STAŚ 2019
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 08:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ulli, koszmar. Współczuję. Ja po wrażeniach z pierwszego porodu zamierzam patrzeć na ręce i być roszczeniowa, jeśli nie da rady inaczej. Nie lubię być wredna, ale nie zamierzam być potulna.

  • Niebieskaa Autorytet
    Postów: 2816 3916

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 08:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ehh kochane... gdybym sama nie doświadczyła tego tygodnia w szpitalu po poronieniu to nie wiem czy uwierzyłabym w to co piszecie tak brutalnie to opisujecie i wierze ze tak było:(
    Przykro, ze w Polsce pacjenci sa skazani głownie na taki kontakt z personelem. Szpital w którym leżę czeka na swojego następcę i jest stary i brzydki. Jedzenie jak w restauracji, wiec to jest przyjemny plus... ale warunki nie zachwycają w ogole, natomiast przez uśmiech, życzliwość, spokój, pomoc całego personelu czuje sie jak w domu. Malutka pogryzła mi sutki zanim nauczyłam sie ja dobrze przystawiać, oczywiscie ze mnie to zestresowalo kiedy położna przyszła po badaniu marianki i mowi ze malutka jest głodna i ona popatrzy jak ja karmie, bo moze cos doradzi...w pierwszej chwili poczułam, ze nie moge dać plamy;) ale średnio mi to wyszło. Położna mnie pochwaliła, zapytała czy moze cos doradzić, czy moze chwycić za moja pierś itd i pokazała mi jak przystawić malusia zeby głęboko chwyciła cyca. Była spokojna i uśmiechnięta.. jej zachowanie było naprawdę kojące... albo inna rzecz. Mieliśmy wczoraj rozmowę z główna położna (prowadząca poród) i studentka położnictwa, która była przy po porodzie. Rozmowa o porodzie, o naszych przeżyciach, czy chcielibyśmy cos zmienić, czy rozumiemy dlaczego takie a nie inne kroki zostały podjęte przez personel itd. Opowiadały cały przebieg porodu ze wszystkimi detalami np kiedy podano znieczulenie, jakdlugo trwało dojście do rozwarcia 10cm itd. Dostałam tez cały wykres prezentujący moj poród, z godzinami, danymi itd. To niby nie tak duzo, a tak wiele. Oczywiscie nie chce koloryzować, bo szpitale, oddziały, ludzie sa różni w każdym kraju.
    Nie wiem czym jest spowodowane zachowanie personelu w wielu pl szpitalach... tutaj tez nie ma hierarchii,lekarz jest bardzo ważny, ale nie jest panem i władca oddziału.

    Elaria, wącham Chrupisie i mysle o Tobie. Ten zapach jest przecudowny!!!
    Moje dziewczynki staraczki... tak bardzo chce zeby ten moment nadszedł tez dla Was❤ Musi ❤

    Elaria, Mona_Lisa, KammaMarra, Evita, Mamaokruszka, M@linka, Asia87, sy__la, sylvuś, Aga22 lubią tę wiadomość

    2fwaugpjrxudygqa.png
    Nasze szczescie juz z nami: kwiecien 2017
  • KammaMarra Autorytet
    Postów: 1644 565

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 08:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    M@linka wrote:
    Ja jestem nauczycielką też pracuję w budżetówce ale gdybym ja się w pracy swojej zachowywała tak jak personel medyczny w polskich szpitalach to rodzice szybko zrobiliby ze mną porządek. I juz miałam tę wątpliwą przyjemność leżenia kilka razy w szpitalach na różnych oddziałach i nie wiedzieć czemu ale najwięcej sadystycznych psychopatów pracuje na położnictwie/neonatologi - nie obrażając nielicznych wyjątków.

    Żyję na tym świecie już kilka ładnych wiosen i nigdy w życiu nie czułam się tak upodlona jak leżąc w szpitalu po porodzie (2 porody, dwa różne szpitale i jedna taka sama trauma) Horror, której jak ktoś osobiście nie doświadczy to nie uwierzy. Dla mnie to normalnie przemoc-znęcanie się/podłe wyrzywanie się nad pacjentką. A to co na Chłubińskiego wyrabiały niektóre położne z noworodków - te odzywki, to traktowanie ludzi z buta, z nieuzasadniona wyższością, okazywanie dezaprobaty - to na to nawet nie znajduje określenia w polskim słowniku. Teraz leżąc z synem 9 dni po porodzie - miałam autentyczne myśli samobójcze i to nie był babyboom. A nie należę do osób, które łatwo można złamać ale psychopatom z noworodków się udało.

    Udało im się zamienić piękne chwile w ...ja nie wiem jak to nazwać.
    Codzienne modliłam się żeby juz nas wypisali bo byłam na granicy swojej psychicznej wytrzymałości.

    Naprawdę na Chalubinskiego?! Kuzwa tam moj lekarz pracuje. O noł!!!

    05.12.2017 Kubuś

    Aktualnie 6/7 tyg?

    Chwilo trwaj....
  • annak Autorytet
    Postów: 4114 6144

    Wysłany: 10 kwietnia 2017, 09:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny,
    Jestem z Wami cały czas, czytam wszystko na bieżąco, ale trochę nie nadążam z odpisywaniem na wszystko, na co chciałabym odpisać. I trochę źle mi z tym... choć jednocześnie tak dobrze mi z powodem, który jest przyczyną takiego stanu rzeczy.

    * * *
    Strasznie mnie wkurza (i zasmuca zarazem) to, co piszecie o Waszych przeżyciach w szpitalach. Zresztą już nieraz o tym rozmawiałyśmy.
    Ja - jak część z Was wie - mam totalnie inne doświadczenia. 4 razy leżałam po poronieniach w szpitalu i potem w tym samym miejscu rodziłam i moje doświadczenia były... absolutnie przepiękne (oczywiście to dziwnie brzmi w kontekście pobytu w szpitalu po stratach ciąży, ale mój szpital był właśnie szczęściem w całym tym nieszczęściu).

    Empatia, wsparcie, życzliwość, współczucie , dyskrecja, szacunek - i wiele, wiele innych niezwykłych rzeczy mogłabym napisać o położnych i lekarzach z mojego szpitala. Państwowego (!) szpitala ŚW. ZOFII na ŻELAZNEJ w Warszawie. Piszę to wielkimi literami, aby wszyscy mogli to przeczytać. Będę zawsze mówić wszystko co najlepsze o tym miejscu. Bo tam dano mi (nie tylko medyczne) ukojenie, gdy tego potrzebowałam i tam wydarzyła się najpiękniejsza chwila mojego życia (w cudownych okolicznościach).

    Nigdy nie zapomnę, jak trzęsłam się ze strachu przed cc, a panie lekarki obejmowały mnie i uspokajały. Nie zapomnę, jak po podaniu tabletek na poronienie przyszła do mnie do sali pani psycholog, nie zapomnę, jak delikatnie i pięknie i z szacunkiem panie położne mówiły o ciąży, którą straciłam, jak biegały w poszukiwaniu informacji, gdzie mogę zrobić badania genetyczne poza szpitalem, nie zapomnę, jak setki razy pytano mnie, czy boli, czy nie za bardzo boli, czy dodać mi środków przeciwbólowych, czy pomóc, nie zapomnę, jak odpowiadano na miliony moich pytań, kiedy przyszła na świat Ava, nie zapomnę, jak lekarze zgodzili się, aby mąż był przy operacji cesarskiego cięcia, mimo, że zmieniło ono tryb z planowego na nagły (a tylko przy planownych mogą być osoby towarzyszące), i jak zawołały męża do stolika, kiedy Ava była ważona, żeby mógł robić zdjęcia, żeby nic nam nie umknęło.

    Wiecie na co nawet zwracają uwagę w tym szpitalu? Kiedy ktokolwiek przychodzi do sali coś załatwić (np. panie z kuchni przynoszą posiłek, albo psycholog przychodzi na rozmowę, albo pani z dokumentacji ma przynieść zwolnienie lekarskie pacjentce) nigdy nie jest tak, że ta osoba wchodzi i w drzwiach pyta: "Pani Anna...?" czekając aż ktoś zgłosi się z łóżka. Każda osoba, która ma coś załatwić z pacjentkami, ma wcześniej info, na którym łóżku leży dana pacjentka i od razu po wejściu do sali podchodzi do niej i wszystko załatwia cicho i dyskretnie. Bez wykrzykiwania nazwisk, dopytywania kto jest kim i mylenia osób. Nie wiem, jak oni tym zarządzają, ale przy każdym z pobytów zawsze tak było. Spokój, porządek i dyskrecja.

    W tamtych dniach (zarówno w tych smutnych, jak i w tych szczęśliwych) czułam się w tym szpitalu NAJWAŻNIEJSZA. Czułam, że wszyscy są tam dla mnie i ich zadaniem jest uczynić to, żebym ja czuła się bezpiecznie. I czułam się.
    A wszystko to w akompaniamencie uśmiechów i serdeczności. Nieważne czy w południe, czy o 3:00 w nocy.

    A więc można? Można. Marzy mi się, aby kiedyś we wszystkich szpitalach było tak samo.

    Asia87, sy__la, Niebieskaa lubią tę wiadomość

    <3 16.03 2017 - przyszłaś do mnie...
    iROnp2.png
    <3 21.08.2015 [*] 9tc
    <3 11.06.2015 [*] 5tc
    <3 29.12.2014 [*] 10tc

‹‹ 2134 2135 2136 2137 2138 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Kwasy Omega-3 - ważny składnik w diecie przyszłej mamy

Kwasy omega-3 są bardzo istotnym składnikiem w diecie, o którym warto pomyśleć już na etapie starań o dziecko. Idealnie, aby po konsultacji z lekarzem, suplementować kwasy już od pierwszych dni ciąży. Dlaczego są takie ważne? Jaką pełnią rolę? Jak wybrać odpowiedni suplement? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza – zagadkowa choroba powodująca niepłodność

Jeżeli dokuczają Ci silne bóle brzucha przed oraz w trakcie miesiączki, odczuwasz ból przy współżyciu, nie możesz zajść w ciążę - objawy te mogą wskazywać na endometriozę, tajemniczą chorobę, która może powodować niepłodność. Ale nie mając powyższych objawów, mając regularne, niebolesne miesiączki może okazać się, że ta sama choroba powoduje u ciebie problemy z płodnością. Dlaczego?

CZYTAJ WIĘCEJ

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ