Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNatikka123 wrote:Dziewczyny
I ja musze wam pomarudzic.
Przepraszam że tak zmieniam temat ale czy macie jakieś sposoby naturalne na wymioty? Tabletek nie brałam bo i tak bym zwróciła je.Myślałam że mam to za sobą zdazalo sie bardzo rzadko i nie jadłam nic szkodliwego a myślałam wczoraj ze juz po mnie. Dostałam takich wymiotów że aż się dusilam i krew mi zaczęła lecieć z nosa. Pół nocy siedziałam bo się dusilam jak się kladlam.
Dziś musiałam urlop wziąść bo nie mam siły egzystować i ciągle mnie mdli. I waga ciągle na minusie od wyjściowej i to o 3,5 kg. -
Dziekuje za podpowiedzi.
Też miałam przypisane tabletki ale w takie dni jak ten wczorajszy nic mi nie pomagają. No i mnie zawsze od samego początku wymioty atakują podwieczor i wieczorem. Jestem jakimś wyjątkiem.
Spróbuję z tą mieta i imbirem.
A ja myślałam że ta dolegliwość zniknie.
A z szpitalem się wstrzymam bo w środę mam wizyte więc poczekam na decyzję gin bo już ostatnio mi mówiła że jak się waga nie zwiększy i wymioty nie miną do wizyty to może mnie na kroplowke wyślę.
09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie
Potwierdzone:
Niedoczynność tarczycy
Insulinoopornosc
Niski progesteron
Pai homo
Mthfr herero
MTHFR C 677 hetero
24.08.2020 wizyta u genetyka
Leki:
Eutyrox 75
Metformax 2x500
Kwas foliowy allines
Femibion 0
D3 2000
Selen
Berberyna -
Elaria, Gaduaa,
A ja Wam chciałam napisać (co prawda z jednodniowym poślizgiem, ale jednak), że rozumiem Wasze obawy o to, jak zmieni się życie po przyjściu na świat Waszych kolejnych dzieci.
I rozumiem to nie dlatego, że coś wiem, coś ostatnio przeszłam, mam nowe doświadczenia i dotknęłam tych nieprzespanych nocy. Absolutnie nie. Ja to rozumiem tak po prostu, ponieważ uważam, że jest to całkowicie ludzka, naturalna, oczywista i powszechna obawa. I myślałabym tak samo na każdym etapie moich starań.
Generalnie rozumiem wszelkie możliwe obawy, jakie mogą się pojawiać na całej ścieżce do bycia mamą i potem na drodze macierzyństwa. Być może dlatego, że sama jestem jedną wielką chodzącą obawą. Dlatego nie dziwi mnie strach przed tym, jak to będzie z drugim (wymarzonym!) dzieckiem, ani narzekanie na bóle pod koniec ciąży, na którą się czekało 10 lat, ani lęk, że beta spada z 11 tysięcy na 60 tysięcy. M@inka nauczyła mnie tutaj kiedyś szacunku do każdego lęku i każdej obawy.
Uważam, że niepokój przed zmianą to coś do czego ma prawo każda z nas. Nieważne czy walczyła o swoje dziecko, czy nie. Bo prawda jest taka, że zmiana po jego przyjściu na świat jest NIEWYOBRAŻALNA w każdym wymiarze. I, według mnie, ten strach, czy takie myśli, nie mają nic wspólnego z niewdzięcznością za to, co się ma. To nie tak, że "nie pamięta wół...". Pamięta. I nigdy, PRZENIGDY, nie zamieniłby tego co ma teraz na tamten czas, kiedy umiera ze strachu przed każdą wizytą i każdym USG. To oczywiste. To mogę śmiało napisać w ciemno w imieniu każdej z nas, bo wiem, że każda się pod tym podpisze. Po prostu każdy etap rządzi się swoimi prawami i dyryguje innym lękiem.
Elaria, Gaduaa,
Ja Wam dziękuję, że to napisałyście. Bo to szczere i prawdziwe.
Ja psychicznie cały czas borykam się z poczuciem winy, że czasem mi ciężko albo źle, choć mam już przy sobie moje dziecko i spełniłam swoje marzenie, które dla wielu wciąż pozostaje w sferze marzeń.
Macierzyństwo nie staje się łatwiejsze i słodsze przez to, że wcześniej starałyśmy się wiele lat o dziecko. Owszem, docenia się mocniej wiele spraw. I każda z nas to powie. Ale nie znika bezsenność, bezradność, czasem złość. Nie omija nas baby blues (tak, miałam 3-dniowy baby blues, choć mam na koncie wiele lat starań o dziecko). Takie jest życie. Takie są lęki i obawy, które mamy. I każda z nas ma do nich prawo.
Piszę to także po to, aby wszystkie dziewczyny, które są na początku ciąży, albo lada chwila w niej będą nigdy nie bały się napisać na tym forum, że tydzień przed porodem jest im ciężko i mają już dość tej ciąży, a tydzień po porodzie nie bały się napisać, że mają już dość i nie radzą sobie z niewyspaniem.
A jednocześnie, aby wszystkie pozostałe dziewczyny wiedziały, że te będące "już po drugiej stronie" i tak tego bólu, płaczu, bezsenności i obaw nie zamieniłyby na nic innego, na żaden etap tej strasznej ścieżki, która była wcześniej.Asia87, Elaria, M@linka, Jacqueline, Gaduaaa lubią tę wiadomość
-
sy__la z Marysią mają się dobrze i sy__la odezwie się (+ napisze więcej), jak tylko lepiej się poznają i trochę ogarną pierwsze wspólne doświadczenia i emocje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2017, 08:42
Genshirin, skrzat1988, M@linka, Niebieskaa, AnnaZ, Edyś82 lubią tę wiadomość
-
Mania zgadzam się z Ikarzycą, nie ma co czekać, i myśleć,że jest wszystko ok., tylko po prostu się nie udaje. Proponuje poobserwować 2, 3 cykle i wtedy będziesz miała pewność, czy jajka rosną i czy pękają!
Elaria oczywiście,że masz prawo do obaw, to normalne. Każdy ma swój rytm życia i teraz znowu zostanie on zaburzony aż do momentu ponownego ułożenia już z nowym członkiem rodziny. I tak ja też się bardzo obawiam dużej różnicy między pierworodnym a drugim dzieckiem. Mój też był bardzo grzeczny, wszyscy się dziwili,że on wymaga tak mało obsługi i w ogóle nie płacze :p no tylko budził się w nocy, wymagał pogłaskania, przytulenia i spał dalej. Ale i tak pamiętam jak wszystko wywróciło się do góry nogami, nie byłam świadoma,że aż tak wszystko się zmieni.
Natikka współczujeteż nie miałam z tym problemu więc nie pomoge.
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Ikarzyca wrote:Wiesz, nie chcę Cię zniechęcać - ale "może" owu jest - to za mało.
Ja też wychodziłam z tego założenia - w końcu poszłam do lekarza na monitoring i się okazało, że jednak nie było owulek. Straciłam pół roku - dlatego lepiej wyciągać wnioski z błędów innych niż długo uczyć się na swoich (oczywiście nie wiedziałam tego pół roku temu...). Szkoda czasu - wybierz się choć raz na podgląd cyklu teraz - będziesz wiedziała na czym stoisz - im wcześniej zaczniesz sobie pomagać w drodze do celu tym lepiej - bo nikt nie gwarantuje że ciąża będzie od razu jak wrócą owulki
W czwartek idę na kontrolę do mojego gina. Jeśli owulacja była to pewnie zostawiła ślad. Ale bardzo się boje. Jeśli owu nie było to pewnie też będę chciała monitoring i może zacząć na jakimś wspomaganiu, ale to już gin doradzi. Dodatkowo ciekawa jestem czy moje endometrium jest już wystarczającej grubości.
A jak Ty się czujesz w pierwszym cyklu z CLO? -
Była u nas na herbatce wczoraj kuzynka z mężem i 10-tyg maluszkiem, prosili na chrzest, termin miała kilka dni przede mną.
Ale słodziak z małegoNie powiem, troche mi się hmm zatęskniło czy coś, ale ten mały taki rozkoszny
Już pięknie główkę trzyma jak na brzuszku jest i już się uśmiecha, prawie się śmieje całkiem
Taki okruszek fajny z czuprynką, ale do czupryny M@linki Dominisia dużo mu brakujeJuż zapomniałam jakie "małe" są dzieci albo Ola była taka duża
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Mania1085 wrote:Ikarzyco- niestety masz rację. Wiem, że może być różnie. To mój pierwszy cykl starań. od poronienia minęło już prawie 4 miesiące:( Wszystko się opóźniło przez torbiel...
W czwartek idę na kontrolę do mojego gina. Jeśli owulacja była to pewnie zostawiła ślad. Ale bardzo się boje. Jeśli owu nie było to pewnie też będę chciała monitoring i może zacząć na jakimś wspomaganiu, ale to już gin doradzi. Dodatkowo ciekawa jestem czy moje endometrium jest już wystarczającej grubości.
A jak Ty się czujesz w pierwszym cyklu z CLO?
Dzięki, względnie ok. Pierwsze dwa dni brania Clo były takie jakoś nerwowe i bólowe, ale potem już spokój. Jestem generalnie zachwycona że owu jednak była (w końcu!). Owulacji nie czułam, a każdy możliwy objaw cyckowo-brzuchowy teraz jest nowy, bo już zapomniałam (lub w ogóle nie wiedziałam) jak to jest mieć owulacje - a przed moją stratą niebardzo zwracałam na to uwagę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2017, 09:05
-
No właśnie przed stratą wszystko było inne. U mnie cykle były jak w zegarku. Owulacja pojawiała się normalnie. A ja z decyzją o ciąży zwlekałam bo praca, bo jeszcze nie teraz itp. teraz tego baaaardzo żałuję
Miejmy jednak nadzieję, że niedługo zafasolkujemy -
Mania,
Witaj na naszym wątku. Wolałabym, żebyś nigdy nie musiała tu dołączać, ale skoro już pojawił się ku temu powód, to powiem, że trafiłaś naprawdę w super miejsce. Znajdziesz tu mnóstwo wsparcia i przeróżnych historii, z których można czerpać i czerpać.
Swoją drogą, muszę powiedzieć, że zawsze bardzo mnie porusza, gdy ktoś pisze, że podczytywał nasz wątek z ukrycia od jakiegoś czasu. Zawsze wtedy myślę sobie, że ma on dodatkowe funkcje, z jakich nawet nie zdajemy sobie sprawy i że działa gdzieś równolegle jakaś niewidzialna ręka tego wątku. -
nick nieaktualny
-
Asia i jak po zastrzyku? Idziesz jeszcze na podgląd czy wszystko ładnie popękało?
Ja mam w ogóle dzisiaj dzień zrezygnowania - wiem że ciąża w 1 cyklu z Clo to byłby cud, kolejne trzy cykle - stymulki i jak nie zaskoczy to lekarz radzi hsg - którego się bardzo boję i nie wiem czy w ogóle jest potrzebne. Buuu, nie lubię takich poniedziałków.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 kwietnia 2017, 10:14
-
Ikarzyca wrote:Ja mam w ogóle dzisiaj dzień zrezygnowania - wiem że ciąża w 1 cyklu z Clo to byłby cud, kolejne trzy cykle - stymulki i jak nie zaskoczy to lekarz radzi hsg - którego się bardzo boję i nie wiem czy w ogóle jest potrzebne. Buuu, nie lubię takich poniedziałków.
Ikarku, moja paro, nie łam się, bo też zacznę się załamywaćBędzie dobrze
Kiedy testujesz?
Ikarzyca lubi tę wiadomość
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
Ikarzyca wrote:Piątek
Ty też? Czy później?
W sobotę mam zamiar na betę podjechać, ale pewnie w piątek siknę.
Ikarzyca lubi tę wiadomość
Olga 05.01.2013
IMSI 27.09.16 punkcja; 02.10.16 zamrożono 5 blastocyst (Gameta Rzgów)
10.16 fet 4aa (+), 04.17 fet 4cc (+), cb; 12.16 fet 4aa (+), poronienie zatrzymane 8tc
24.05.17 fet 3bc, 3cc (+); 22.06.17 biją dwa serduszka
Nela i Tymon 09.01.2018
-
Witajcie Kochane:)
Ja już po targach i po egzaminach ale niestety (stety dla firmy;)) tyle mam zamówień ze chwile przerwy ciężko ogarnąć... ale mam postanowienie ze po prenatalnych zwalniam czyli za tydzień (obym dotrwała..)
Ikarku trzymam kciuki za owocny miesiąc tam bardzo był chciała żeby Wam się udało!
Syla gratulacje Marysi:) mam nadzieje, ze jak już się zadomowicie to opowiesz nam więcej o swoich przeżyciach
A ja jak zwykle... mega się martwię. Od wczoraj boli mnie gardło, ewidentne coś mnie bierze, już zastosowałam milion domowych sposobów, natarłam tez plecy amolem i martwię się czy nie zaszkodziłam tym maluchowi. Teraz czuje się trochę lepiej i staram się uspokajać sama siebie ze lepiej natrzeć się odrobina alkoholu i być zdrowa niż męczyć z gorączka i katarem. Ale w tamtej
Ciąży tez mialam taki epizod z gorączka i zapaleniem
Ucha i 1 dzień i było po ciąży
Strasznie sie boje. W środę rano wizyta. Trzymajcie proszę kciuki...Ikarzyca, Asia87, Jacqueline, Genshirin lubią tę wiadomość