Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaczuszka86 wrote:Kochana nie rezygnuj! Powinniście dla pewności poprawić choć wiem że łatwo pisac. U mnie też myślałam że bóle sygnalizują owu a okazało się że pękło wszystko kilka dni później jak właśnie bóle przeszły
Kaczuszka dzisiaj po prostu były trochę inne przytulanki obiecałam je mężowi. Nie chcę za bardzo na niego naciskać żeby znowu nie zaczął się bronić. Może uda mi się później jeszcze skusić męża. Niestety na noc idzie do pracy. Myślę że jutro rano jeszcze trochę poprawimyMichałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, już nie wiem gdzie szukać zrozumienia wiec trafiłam tutaj. Potrzebuję się wyżalić komuś spoza mojego otoczenia. Mam nadzieje że to odpowiednie miejsce.
Rok temu we wrześniu zaczęliśmy z mężem stać się o dzidziusia. Byłam u ginekologa. Okazało się, że mam torbiele na jajnikach, ale Gin powiedziała, że to wcale nie musi być przeszkodą w zajściu w ciążę. Wysłała mnie też do endokrynologa, który dopatrzył się lekkiej niedoczynności, przepisał leki i powiedział, że nie powinnam mieć problemu z zajściem w ciążę. Nie przejęliśmy się tym wszystkim i myśleliśmy że szybko pójdzie. Jednak tak nie było... po 5 miesiącach Gin wysłała mnie na HSG bo podejrzewała mnie o endometrioze, a mojego męża na badanie nasienia. HSG wyszło dobrze, jajowody drożne, za to z nasieniem nie było już tak kolorowo. Mąż wziął się trochę za siebie i po 3 miesiącach było już zdecydowanie lepiej, ale ja dalej w ciąży nie byłam... W końcu moja Ginekolog namówiła mnie na laparoskopie torbieli na jajnikach, która odbyła się pod koniec czerwca i to był strzał w 10! 9tego wrześnie zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym, skakałam po sufit razem z mężem. Poszłam na pierwszą wizytę, ale było za wcześnie i serduszko jeszcze nie biło, dostałam Duphaston. Na kolejną wizytę dwa tygodnie później poszłam już z mężem zobaczyliśmy bijące serduszko, radość ogromna ale miałam jakieś złe przeczucia, które niestety się sprawdziły... kilka dni po wizycie zauważyłam że nie mdli mnie tak jak wcześniej a piersi nie były już tak wrażliwe, ale po rozmowie z mężem stwierdziliśmy, że pewnie panikuję. Niecały tydzień później wieczorem idąc się kąpać zauważyłam brązowe plamienie, od razu telefon do lekarki, która kazała natychmiast jechać do szpitala. W szpitalu okazało się że nie widać serduszka... Maleństwo urosło trochę od ostatniej wizyty i beta cały czas rosła wiec moja gin powiedziała, że nie chce podejmować zbyt pochopnej decyzji, że chce mieć pewność i żebyśmy my przede wszystkim mieli pewność, ale według niej ciąża nie rozwija się prawidłowo i to jest pewne, ale że ciąże lubią czasami zaskakiwać. Dostałam luteine, moja gin trochę nastroiła nas pozytywnym myśleniem i kazała wrócić za tydzień. Wróciliśmy i rozpoczął się koszmar naszego życia... Zrobili mi betę która zmalała o połowę. Załamałam się... Później rozmowa z lekarzem, jak teraz wszystko będzie wyglądać. Jedyne za co dziękowałam Bogu to za to że moja ginekolog to kobieta Anioł! Wytłumaczyła nam wszystko krok po kroku, cierpliwie odpowiadała na każde nasze pytanie. Założyła mi tabletki na rozluźnienie szyjki i przeniosła do pojedynczej sali za co jestem jej bardzo wdzięczna, bo w takich chwilach człowiek chce być sam ze sobą i ze swoim mężem. Po 6 godzinach bóli wieczorem 20 października wieczorem miałam zabieg łyżeczkowania.Straciliśmy nasze tak bardzo wyczekiwane Maleństwo... Na drugi dzień wyszłam ze szpitala. Od tamtej pory nie ma godziny w ciągu dnia żebym nie ryczała. Mam dość tego wszystkiego tych wszystkich badań zabiegów. Nie mam siły na to wszystko. Jedynie mój mąż daje mi motywację żeby rano wstać z łóżka. Boję się, że już nigdy nie zajdę w ciążę, a jednocześnie boję się jej, tego że nie będę potrafiła się cieszyć, a jeszcze bardziej boję się, że znów historia się powtórzy i że już się z tego nie pozbieram...
Przepraszam że się tak rozpisałam ale musiałam to wszystko z siebie wyrzucić. -
_slodka, lotopałanka przykro mi dziewczyny, przytulam Was mocno, to słabe pocieszenie ale my tutaj Was rozumiemy bo też przez to przeszłyśmy..będzie ciężko i choć wiem że brzmi to jak banał - czas leczy rany.
Edyśka nie trać nadziei, tak mocno trzymam kciuki żeby jednak było ok...:*
Gos,a jak tam u Ciebie?
16.01.2017 [*] (11tydz)
12.05.2017 [*] (8tydz)
26.11.2018 Wojtuś
23.06.2020 [*] (8tydz) -
Słodka,jak Cie przeczytalam to odrazu chcialam napisac ze czas leczy rany itp...
Ale wiem doskonale ze teraz wcale Cie to nie pocieszy!
Wszystkie tutaj przez to przeszlysmy i wiemy ze nie ma takich slow ktore Ci teraz pomoga.Ale wiedz ze jestesmy z Toba.
Ja jestem 16 dni po lyzeczkowaniu a dopiero kilka dni nie rycze 24 na dobe.
Daj sobie czas...wypłacz sie a potem wracaj "do gry" i walcz z nami!!!
-
Boziu, dziewczyny, witam nowe koleżanki. I strasznie mi smutno jak czytam o kolejnych nowych dziewczynach, ale to, że tutaj trafiliście to swego rodzaju hmm dobrze jakby, bo wznawiacie walkę o to małe wielkie szczęście
Jednocześnie strasznie mi smutno z powodu kolejnych strat dziewczyn które już wcześniej tu dołączyły
Edyśka - wiem, że ciężko pozytywnie jakkolwiek myśleć w takiej sytuacji, zwłaszcza, że w jednej ciąży miałam podobnie, raz zły przyrost raz dobry i ją straciłam. A w tej najpierw dobry choć badanie pierwsze po 23h, a następne po 48 już zły przyrost pokazałopierwsza beta w tej ciąży była 28,1 za 23h było 60,2 a za 48h kolejne tylko 72,7 więc przyrost tylko 45% niecałe
do tego żywa krew na papierze... Za 4 dni kolejne, przez ten czas robiłam testy co by jakoś przetrwać ten czas, nie miałam możliwości wcześniej powtórzyć badania bo to weekend Wielkanocny był akurat. Było ok, ale długo nie potrafiłam zacząć się cieszyć, nawet jak serduszko sie pokazało... Trzymam kciuki za Was, żeby mimo wszystko bylo ok
12.12.2017 - jestemIzabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Słodka aż się popłakałam. Bardzo Ci współczuję. Ten czas zaraz po poronieniu jest bardzo ciężki. Pamiętam, że ja przeczytałam chyba całe forum. Szukałam odpowiedzi, pocieszenia, nowej nadziei. pierwsze trzy miesiące mi tak przeleciały, że nawet ich nie pamiętam. Ciągle leżałam w łóżku, płakałam i szukałam powodu. Pozwól sobie ie na to, myślę że płacz jest potrzebny...
Lotopalanka i słodka tule was mocno :*Lotopałanka lubi tę wiadomość
-
sylvuś wrote:Witaj Kasiu, bardzo mi przykro.
Czy lekarz nie dał już rzadnych szans Maleństwu?
Tutaj na pewno znajdziesz pomoc i zrozumienie.
Ja niestety jestem w podobnej sytuacji, choć mojemu Groszkowi nie zabiło tym razem serduszko :'(
Co do starań po poronieniu będziesz musiała poczekać na decyzję ginekologa.
Zależnie od tego jak się odbędzie poronienienie, czy naturalnie, czy farmakologiczne czy z łyzeczkowanie należy odczekać od 1 do 3 cykli z @.
Przytulam i życzę dużo siły oraz wiary że następna ciąża będzie już tą szczęśliwą!
Bardzo Ci dziękuje za odpowiedź. Myśle, ze większych szans już nie ma. Jescze kazał zrobić betę.
We wtorek - 47196
Dzisiaj - 44521
Bardzo niskie te wartości. Jutro jeszcze idę na USG i pewnie dostanę skierowanie do szpitala -
Kasia bardzo współczuję przerabialam to dwa razy.
Dziewczyny teraz jest Wam ciężko ale uwierzcuwierzcie mi z czasem znajdziecie siłę by dalej walczyć. Ważne żebyście miały wsparcie w waszych mężach ja po drugim poronieniu musiałam przekonywać męża przez kilka miesięcy żeby zgodził się jeszcze raz spróbować.
Trzymam za was kciuki. Życzę siły i wytrwałości. Tutaj wszystkie wiemy jak to jest.
Kaczuszka no i dzisiaj się nie udało poprawićmusi wystarczyć to co było. Poprawka przytulanek możliwa najwcześniej jutro rano.
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Cześć wszystkim, witam.nowe dziewczyny, przykro.mi ze musialyscie tutaj trafic, ale dziewczyny sa naprawde pomocne i nie raz juz mi pomogly.
Ja dzisiaj dostalam pierwsza @. Dziwne, ale nie nigdy tak nie cieszylam.sie z okresujak narazie krwawienie takie samo jak przed ciaza, wiec wszystko "po staremu". Jutro umowie sie na wizyte gdzies na 6.11 to bedzie 13 dzien cyklu
mam nadzieje, ze uslysze dobre wiesci, ze wszystko dobrze wygojone i fajnie, jakbysmy w listopadzie mogli zaczac starania.
Gos77, Dominika32 lubią tę wiadomość
Córka 7 lat
23.09.2017 Aniołek (*) 9tc -
Daga w tej sytuacji cieszę się że już @ do Ciebie przyszła. Trzymam kciuki żebyś usłyszała dobre wieści na wizycie i mogła szybko rozpocząć starania.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2017, 21:22
Daga11 lubi tę wiadomość
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
Dziekuje Koteczka
Dziewczyny szybkie pytanie- czy przy tym pierwszym okresie po zabiegu uzywalyscie tamponow? Mialam zabronione uzywac jak krwawilam po lyzeczkowaniu, ale teraz chyba nie mma juz przeciwwskazn?Córka 7 lat
23.09.2017 Aniołek (*) 9tc -
Mi powiedzieli, zeby przy pierwszej @ nie uzywac.
Kazik, urodzony 20.11.2018. Nasz największy CUD
Aniołek [*] 08.2017
11.2017 - biochemiczna
41 lat....
MTHFR - obie hetero, oniżone białko S.
Obie ciąże po IUI
Kariotypy OK, nasienie super
Hashi, wysoka prolaktyna - unormowane -
Mnie nikt nic nie mówił że można ani że nie można. Sama dla siebie używałam podpasek przez kilka cykli żeby wiedzieć jak silne jest krwawienie i mieć porównanie z @ z przed poronienia.
Gos ty chyba miałaś testować wczoraj czy pomyliłam tygodnie i testujesz za tydzień?Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie... -
baljov wrote:Edzia, miło że pytasz
Podczytuje Was czasami ale muszę odpuścić, wrócić do życia, bo tak na prawdę nie wiadomo, czy w ogóle kiedyś jeszcze będę w ciąży, czy zdążę. Za bardzo zaczęłam świrować na tym punkcie i to mnie zaczęło dobijać. Przypominało mi to początki naszych starań, kiedy to angażowałam się w inne wątki na tym forum, tak jakby to mogło pomóc mi zajść w ciążę. Nic to nie pomogło, a źle działało na moją psychikę. Tak na prawdę co ma być to będzie. Muszę zająć się innymi sprawami, tak jakbym jednak miała nie mieć dziecka w przyszłości. Muszę się z tym pogodzić po prostu.
Przy okazji gratuluję nowych ciąż, trzymam kciuki żeby było dobrze i współczuję bardzo tym, które straciły swoje maleństwa.
Czuję to samo, czytam czasem, ale nie udzielam się już. Jestem bardzo sfrustrowana, czemu dałam tu ostatnio upust, za co przepraszam. Ciągle nam się nie udaje zajść, ten cykl też stracony, bo mąż wyjechał na dłużej do pracy. Październik, ciągłe myślenie, że już bym trzymała dziecko w ramionach i ciągłe niepowodzenia wpędziły mnie w nerwicę.
Staram się też zająć innymi rzeczami, cieszyć moją córką i godzić z tym, że może już więcej dzieci mieć nie będę. Też angażowałam się w inne wątki z jakimś przekonaniem, że zaczaruję rzeczywistość i będę w ciąży. Odpuszczam, bo już nawet mąż ma dość traktowania go jak maszynki do robienia dzieci i seksu na dzwonek.
Zajrzę czasem, żeby sprawdzić jak Wam idzie brzuchatki i która już się rozpakowała. Za wszystkie trzymam kciuki i życzę Wam brzuchów jak Święty Mikołajbaljov lubi tę wiadomość
2013 Córka - największa miłość
7.04.2017 - 9tc [*] Aniołek
12.2017 cp
-
Koteczka82 wrote:Mnie nikt nic nie mówił że można ani że nie można. Sama dla siebie używałam podpasek przez kilka cykli żeby wiedzieć jak silne jest krwawienie i mieć porównanie z @ z przed poronienia.
Gos ty chyba miałaś testować wczoraj czy pomyliłam tygodnie i testujesz za tydzień?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2017, 22:54
Kazik, urodzony 20.11.2018. Nasz największy CUD
Aniołek [*] 08.2017
11.2017 - biochemiczna
41 lat....
MTHFR - obie hetero, oniżone białko S.
Obie ciąże po IUI
Kariotypy OK, nasienie super
Hashi, wysoka prolaktyna - unormowane -
Daga, ja przez 6 tygodni miałam zakaz tamponow, basenu,sauny i kąpieli w wannie.
Baljov, annaZ - mam nadzieję, że nie odbierzecie źle słów ode mnie, ale może rzeczywiście warto tak psychicznie dac sobie spokój, albo spróbować, bo wiem że to łatwe nie jest.
Może jakiś fajny kurs? Studium? W końcu wiadomo, że los lubi płatać figle i krzyżować plany
Dużo się mówi o tym, że psychika robi swoje. Ciężko jednak nie myśleć o czymś o czym się marzy. Od siebie mogę Wam tylko przesłać dużo siły.baljov lubi tę wiadomość
Nasze aniołki...
21.09.14 (*) N.
10.05.17 (*) O. -
Gos77 wrote:Niestety nie pomylilas, nie udalo sie
Baljov, AnnaZ ja Was też rozumiem, uważam że każda z nas powinna działać w harmonii ze sobą. Ja póki co mam jeszcze jakąś siłę żeby próbować, mam nadzieję że do Was też wróciGos77 lubi tę wiadomość
16.01.2017 [*] (11tydz)
12.05.2017 [*] (8tydz)
26.11.2018 Wojtuś
23.06.2020 [*] (8tydz) -
Gos przytulam. Trzymaj się kochana. Jeśli czujesz się na siłach walcz dalej.
Baljov, AnnaZ rozumiem co czujecie i macie prawo mieć dość. Wiem, że czasem trzeba się wycofać odpocząć psychicznie od tematu starań. Przeszłam ten etap. Życzę wam siły żeby przetrwać ten trudny czas, życzę przytulanek dla przyjemności a nie na dzwonek.Życzę żebyście znalazły spokój i równowagę. A po cichu wierzę że los jeszcze miło Was zaskoczy. Dajcie czasem znać co u Was. Mocno przytulam.baljov, Gos77 lubią tę wiadomość
Michałek 04.04.2009 - Nasz skarb.
Aniołek 08.11.2016//Aniołek 08.02.2017 //2.05.2020 Aniołek
ONA: 39 lat
Hiperprolaktynemia - Bromergon
IO - Siofor 500mg
ANA 3+ - Encorton 10mg
3 cykle z Clo ❌
Zioła ojca Sroki ❌
Wiesiołek
1 cykl Aromek 1x1 ❌
2 cykl Aromek 2x1 ❓
ON: 38 lat
Okaz zdrowia
Nasienie - Normozoospermia✅
Suple: magnez z B6, kwas foliowy, vit D3 i E, astaksantyna, cynk.
Droga do sukcesu jest zawsze w budowie...