Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
blondyna5555 wrote:U mnie ogólnie z samopoczuciem kiepsko, jakoś mnie wszystko niepokoi, chyba im bliżej wizyty tym bardziej się stresuje. Cała noc nie mogłam spać, miałam dziwne sny, najgorsze ze śniło mi się ze jedziemy na pogrzeb, a rano wujek męża dzwonił ze dziadek zmarł i w poniedziałek będzie pogrzeb pierwszy raz śniło mi się coś takiego i się sprawdziło, mówiłam o tym mężowi a on ze również nie.mógł spać w nocy, jakby coś przeczuwal. Najgorsze ze pogrzeb jest w poniedziałek, wiec dziadek przez niedzielę przeleży w kostnicy a jest przesąd ze jak zmarły przeleży przez niedzielę to.kogoś ze sobą wyciągnie niestety w naszym przypadku to się sprawdzalo. Martwię się o córeczkę, nie chce o tym myśleć, ale źle mi z tym...
Nie wiem ale raczej kobiety w ciàzy nie chodzą na pogrzeby,jak uwazasz ale ja jakos w swoim przypadku nie poszłabym,męza bym tylko wysłała
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jacqueline wrote:Nie ma serduszka już...
Nie będzie dzidziusia w tym roku...
Świat jest do dupy...
Po południu zaczęłam krwawić jakbym @ dostała, usg robione na dwóch sprzętach, kropek niewiele urósł od badania tydzień temu, ciąża zatrzymała się praktycznie na tym samym etapie jak w zeszłym roku...
Czemu mnie to znowu spotyka...
Czym sobie na to zasłużyłam...
Zostawili mnie w szpitalu, jutro mam mieć zabieg...
Nie ma słów by cie pocieszyc,jestesmy z tobą myslami
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jagna dwa tygodnie zmarł wujek męża i mnie nie było na pogrzebie, teraz zmarł jego dziadek którego znałam.
A dlaczego mówisz ze kobiety w ciąży nie powinny jechać na pogrzeb?
Jeśli chodzi o mnie to jakoś dam radę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2016, 22:55
-
blondyna5555 wrote:Jagna dwa tygodnie zmarł wujek męża i mnie nie było na pogrzebie, teraz zmarł jego dziadek którego znałam.
A dlaczego mówisz ze kobiety w ciąży nie powinny jechać na pogrzeb?
Jeśli chodzi o mnie to jakoś dam radę.
Nie twierdze ze nie powinny ale jakos nie wiem czy z przesądu jakiegos pamiètam ze w mojej rodzinie nie widywałam kobiet w ciàzy na pogrzebie,czy to kuzynka czy nawet moja mama gdy byla z siostrą w ciàzy to wiem ze nie jechały na pogrzeb...
Ja tez jakos nie na miejscu bym sie czuła,nie pasuje mi kobieta w ciàzy i pogrzeb,jakos sama bym sie bała o dziecko...moze tez nie jestem przesądna ale co do tego ze jesli zmarly przelezy niedziele to i u nas sie sprawdza...Antoś IVF,Julisia natural
-
MagdaKrakow wrote:Cześć Dziewczyny. Mogę do Was dołączyć? Dzisiaj się właśnie zakończyła moja ciąża- biochemiczna. Zaczynam od nowa starania. Przedwczoraj miałam wynik bHCG 7,5, a dzisiaj 3,7. Czar prysnął. Jeszcze nie miałam krwawienia, dzisiaj miałam dostać @, ale nie ma nic na razie. Nie wiem czy iść do lekarza na jakieś badania, czy starać się nadal i próbować. To był 1szy miesiąc naszych starań
Witaj Magda,tez cię tulimy...dzis smutny dzien dla was,dla nas tez bo dokładnie wiemy co czujecie,bardzo mi sie smutno zrobilo...nie rozumie i nie zrozumie tego Bóg daje -Bóg zabiera,w jakim celu?Nigdy nie zrozumie swojej straty,bo jaki sens po czterech latach staran zajsc w ciąze i stracic jà po kilku tygodniach?Nie zasluzylysmy na takią strate,taki ból i cierpienie,niesprawiedliweAntoś IVF,Julisia natural
-
blondyna5555 wrote:Sama już niewiem, dałaś mi do myślenia. Nigdy nie myślałam w ten sposób. Muszę to przemyśleć...
Kochana rób co serce ci podpowiada,nikt z nas nie lubi pogrzebów,mnie zawsze jakis strach oblatuje,moze ja swiruje na tym punkcie nie wiem,to tylko moje odczucia,swoje spostrzezenia,nie sugeruj sie tym.Mozna zawsze z dalsza popatrzec na pogrzebie nie bezposrednio przy trumnie,w kaplicy gdzies w kąciku pomodlic się..Antoś IVF,Julisia natural
-
blondyna5555 nie chcę nikogo straszyć ale w tych przesądach odnośnie ciężarnych na pogrzebie coś jest Będąc w ciąży poszłam na pogrzeb i tego samego dnia serduszko dziecka przestało bić wszystko się zatrzymało, doskonale pamiętam ten dzień. Później dowiedziałam się o tym przesądzie i teraz mam żal do siebie że tam poszłam. Była taka sytuacja że zaczęły spadać kwiaty z wiązanek a ja je podniosłam, założyłam a później wiatr zwiał kwiaty prawie z wszystkich jednym podmuchem tak jak gaśnie płomień świecy na wietrze. Starsze pokolenie stwierdziło, że to dziwne i zły znak, ale ja pomyślałam że przecież mi mój śp. wujek krzywdy by mi nie zrobił. Ale wtedy jednak coś się zadziało bo moje dziecko wg usg wtedy umarło.
Sory ale nie chcę straszyć tylko naprawdę odradzę każdemu bo takie "zabobony" czy wierzenia niestety nie są przekazywane na darmo tak z pokolenia na pokolenie. Coś w tym jest...
Trochę wtrąciłam się Wam w temat ale tak przeglądam forum i piszę jak mi się przytrafiło.Synio 02.02.2006 31tc cc Aniołek [*] ( 8/11tc ) XI.2015 Synio 05.01.18 39tc sn
-
Wiem ze to tylko przesady,ale pytanie czy powinnam w nie wierzyć...
Poczytałam trochę o tym przesądzie i dziewczyny.wypowiadaly się ze można iść na pogrzeb tylko nie powinno się oglądać zwłok. Akurat trumna będzie zamknięta wiec dziadka nie zobaczę, to.raz a dwa to dziadek męża, znałam go ale chyba płakać nie będę.
Niewiem juz sama, wierzyć w zabobony i nie jechać czy olać to i zaryzykować...
Muszę się z tym przespać -
blondyna5555 wrote:Wiem ze to tylko przesady,ale pytanie czy powinnam w nie wierzyć...
Poczytałam trochę o tym przesądzie i dziewczyny.wypowiadaly się ze można iść na pogrzeb tylko nie powinno się oglądać zwłok. Akurat trumna będzie zamknięta wiec dziadka nie zobaczę, to.raz a dwa to dziadek męża, znałam go ale chyba płakać nie będę.
Niewiem juz sama, wierzyć w zabobony i nie jechać czy olać to i zaryzykować...
Muszę się z tym przespać
Jak juz pisałam nie przepadam za pogrzebami,zresztà chyba jak kazdy,dlatego kiedy juz jestem na pochówku to w kosciele stoje w samym tyle i na cmentarzu tez staram sie stac nie przy grobie a trochu na uboczu z tylu,trzymam taką jakby bezpieczną odległosc,poprostu lepiej sie wtedy czuje niz byc blisko i czuc smierc.Trudno az mi opisac moje odczucia,ale zawsze boje sie pogrzebów dlatego ta odleglosc jest dla mnie tak wazna
Antoś IVF,Julisia natural
-
Blondyna,
Ja kompletnie nie wierzę w takie zabobony!
Jeśli już, to powiedziałabym raczej, że stres na takim wydarzeniu jak pogrzeb może być niedobry dla Ciebie, dla dziecka i dla ciąży. Jakkolwiek by człowiek nie był nastawiony do osoby, która odeszła, zawsze będzie przeżywać chociażby rozpacz innych.
W tej konkretnej sytuacji, bez względu na to, w co wierzysz, a w co nie, ja odradzam Ci jechanie na ten pogrzeb. Z prostej przyczyny - nie tylko będziesz przeżywać smutek wszystkich i swój, ale też dodatkowo będziesz mieć już teraz stres związany z całą tą dyskusją tutaj, z obawą o te przesądy, będziesz się zastanawiać, czy dobrze zrobiłaś, itp. A to na pewno nie jest wskazane.
Poza tym, czysto praktyczna rzecz - jazda 100km to bardzo dużo. Myślę, że powinnaś odpuścić.
Na koniec jeszcze dodam, że bardzo współczuję i przykro z powodu tej rodzinnej sytuacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 00:11
osa, gama lubią tę wiadomość
-
Annak dzięki za radę.
Rozmawiałam z mężem mówił ze lepiej chyba żebym nie jechała. Jutro pogadam z teściową, bo już jej.mówiłam ze jadę, ale fakt zaczęłam się martwić czy dobrze zrobię jadąc, nie przesądem bo akurat o tym nie słyszałam, dopiero Wy mi o nim powiedzialyscie. Tylko tym czy z maleństwem wszystko będzie dobrze, a potem jeszcze bardziej będę się stresować, jakbym juz mało się stresowala i martwiła o maleństwo.
Co za życie w poniedziałek pogrzeb a potem w sobotę ślub mojego brata. Dobrze ze to cywilny i skromne przyjęcie, żadnych tańców nie będzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 00:47
-
tak czytam o tych róznych badaniach genetycznych,mutacjach,ogólnie o tych badaniach które mam wypisane na kartce i tak szukam i czytam by byc jakos w temacie bo jutro ide do lekarza rodzinnego po skierowanie do reumatologa i poprosic by wypisał mi skierowanie na badania które on moze mi wypisac...ale tak ciut zboczyłam z tematu,no i tak szukam i czytam i naknęłam sie na taki wpis dziewczyny...nawet nie byłam swiadoma ze tak mozna pochowac malenkiego aniołka
Magda, 13.01.2016
Opisałam swoja historię na jednym forum i pomyślałam, że podzielę się też z wami tutaj, bo wiem jak wiele dziewczyn przechodzi przez to samo i że często nie wiedzą co robić?... Mój przykład jest bolesny i pewnie długo będę jeszcze nosiła bliznę na sercu. Mimo całej tragedii zdecydowaliśmy się z mężem zawalczyć o swoje prawa. Nie będę ukrywała, że skłoniły nas do tego pieniądze. Zakładałam, że poznanie przyczyn poronienia i zrobienie wszystkich potrzebnych badań będzie kosztować majątek. Moja ciąża obumarła w 8 tygodniu ciąży, zabieg łyżeczkowania miałam dopiero w 10... Przed zabiegiem powiedziałam lekarzowi, że będę chciała pogrzebać dzieciątko i zrobić badania genetyczne, lekarz powiedział, że rozumie i że zabezpieczy wszystko jak trzeba. Po zabiegu i po histopatologi wypożyczyłam z mężem bloczki parafinowe ze szpitala i przesłałam do laboratorium DNA w Katowicach, bo poleciła mi je moja znajoma. Początkowo chciałam określić tylko płeć, ale mój ginekolog cały czas mówił mi o genetycznych przyczynach poronień, więc poszerzyłam badanie o poszukiwanie przyczyn poronienia. To była bardzo dobra decyzja, bo po 5 dniach miałam ustaloną konsultacje genetyczną z genetykiem z laboratorium. Pani doktor powiedziała mi, że przyczyną poronienia była trisomia 16 chromosomu i że poronienie było "przypadkowe", dzięki tej wiedzy odpadło nam bardzo wiele badań. Mój ginekolog zlecił mi już tylko rutynowe, proste badania. Z laboratorium dostałam wszystkie potrzebne dokumenty, które przedstawiłam w szpitalu, dzięki temu wydali mi kartę martwego urodzenia dziecka z którą udałam się do Urzędu Stanu Cywilnego. Pani w USC była bardzo miła i pomogła mi wszystko załatwić. Dostałam od niej akt urodzenia dziecka z adnotacją o tym, że było martwe. Dokumenty przedstawiłam w Zusie, PZU i w pracy. Mój pracodawca nie kręcił nosem, kiedy wnioskowałam o urlop, bo znał moją sytuację. Pogrzeb zrobiliśmy przez dom pogrzebowy mojego znajomego, ale mówił, że często zdarza im się organizować takie pochówki. Wcześniej w naszej parafii mieliśmy ceremonie pokropku. Niedługo później dostaliśmy pieniądze z ZUSU i z PZU. Za badania genetyczne zapłaciłam 820 zł, za pozostałe około 300 pln. Nie spodziewaliśmy się, ale po pogrzebie zostało nam całkiem sporo pieniędzy, które po paru miesiącach wiedzieliśmy jak wydać. Okazało się, że znowu mam szansę być mamą! Teraz chucham i dmucham, ale najważniejsze, że skończyłam ten najgorszy pierwszy trymestr! Od kiedy wiem, że noszę pod sercem dzidziusia jest mi o wiele lepiej i łatwiej, chyba w tym znalazłam prawdziwe ukojenie... Dziewczyny, bardzo chętnie wam we wszystkim pomogę. Możecie pisać do mnie na maila, bo teraz i tak siedzę w domu [email protected] Całuje i ściskam!
http://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz-sie/badania/badania-genetyczne-po-poronieniu_34376.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 01:22
Antoś IVF,Julisia natural
-
Jacq kochana nie wiem co napisać jest mi bardzo bardzo bardzo przykro, wierzyłam do końca, że będzie inaczej tym razem
Przytulam Cię bardzo bardzo bardzo mocno
Gdybyś chciała pogadać to pisz
Edit
Dziewczyny zawsze a zawsze w ciąży zwłaszcza na początku sprawdzajcie krwawienia, plamienia i nie dajcie się zbyć lekarzom przez tel, że jak brzuch nie boli, czy jak nie ma skurczy to jest oki.
Ja w 2 ciąży miałam plamienie typu kawa z mlekiem, dzwoniłam do lekarza uspokajał mnie że dopółki nie ma innych objawów to normalne, a na następnej wizycie dowiedziałam się że serduszko przestało bić. Obliczyłam sobie i wtedy co plamiłam to się stało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2016, 07:09
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz