Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
M@linka wrote:U mnie 9 dc, ale ten cykl nie bedziemy celować. Teraz czuję, że rozsądnie było by odczekać jeden pełny cykl - wlasnie ten by dać odpocząć organizmowi. A starania wznowimy na pelnych obrotach po pierwszej fizjologicznej @ czyli gdzieś w połowie czerwca.Antoś IVF,Julisia natural
-
roma wrote:Arletko, to bardzo przykre przytyłam Cię mocno. Ja też mam dzisiaj strasznego doła. Dobija mnie bezsilność, to że nie mam wpływu na mój problem, że genów się nie leczy... Mi też od rana chce się płakać.Antoś IVF,Julisia natural
-
Coconue wrote:A ja dzisiaj bylam z moja przyjaciolka na ktg w 38 tygodniu. Poryczalam sie. Piekne bylo slychac to tetno.
Czasem widzimy kobiete w ciązy i niektore z nas to boli,jednak trzeba wtedy pomyslec ze ta osoba tez moze miec problemową ciàze lub sama jest chora,odlicza dni do szczęsliwego rozwiązania,czasem nawet modli sie o to by dotrwac.Wiem ze to boli,mnie kiedys tez to bardzo bolało,denerwowało ale odkàd wizytuje w klinice i widze starajàce sie jak i w ciazy to zrozumialam ze jedne i drugie mają trudne drogi.Teraz widok ciazy sprawia ze sie usmiechamemerald_m, Evita lubią tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
skrzat1988 wrote:Coco ja bym chyba nie mogła się tak katować...miałabym potem doła przez co najmniej 2 dni.
Dla mnie to też nie jest łatwe, ale wiem że skoro to jest mój Chrześniak, to robię to dla przyjaciółki i Chrześniaka. Łatwe to nie jest ale ona też cały czas mnie i moje schizy wspiera. PRzyjaźń na dobre i na złe.
Zresztą to nie było od początku łatwe. Ale wiedziałam, że jak ją z tą ciążą odtrączę to przepadnie nam przyjazn, a tego nie chciałam. Bardzo to było trudne bo za każdym razem na poczatku zmuszałam sie zeby zapytac jak u niej. Z czasem ja kazałam jej wysyłać zdjęcia brzuchola, żebym mogła ocenic czy dobrze rośnie. I w pewnym momencie nawet doszło, ze ja z nia bede rodzic. Tak tak postanowiłam, że dam radę. Dzisiaj się poryczałam jak słyszałam to serduszko. PEwnie będę go mocno tulić od początku i przy tym ryczeć. Ale to dobrze. Pozytywne ciaze są dobre!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 17:58
Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
Arleta wrote:A ja mam doła,siedzę i ryczę
Przyszły wyniki badań genetycznych..Dzidziuś byłby chłopczykiem i był zdrowy...
Mój organizm po prostu zabija moje dzieci..
Arletko, tak starsznie mi przykro. Ale jeszcze zostaje Ci ciąża prowadzona na sterydach, bo Ty z tego co pamietam sterydów nie brałaś nie?Mama Amelci ur. 18.01.2017 r. ))))) warto wierzyć ))
Mama dwóch Aniołków [6t] i [10t]. -
roma wrote:Bianka, czy mogę Cię zapytać z jakiego powodu robiliście te badania? Czy macie jakieś problemy natury genetycznej?
roma lubi tę wiadomość
2015 ( 12 tydz) ciąża martwa
2015 IVF
-
Coconue wrote:Arletko, tak starsznie mi przykro. Ale jeszcze zostaje Ci ciąża prowadzona na sterydach, bo Ty z tego co pamietam sterydów nie brałaś nie?
Nie brałam,ale teraz chyba już będę zmuszona..bo już nie ma raczej innego leczenia..u mnie ewidentnie immunoologia jest winowajcą..biorę jeszcze pod uwagę szczepienia,mam wizytę na 1.06 i zobaczymy co lekarz zaleci,będę wtedy też znać wyniki mrl,także może szybko to pójdzie..
napewno bez nowego zestawu leków już nie zaryzykuję bo napewno byłoby to samo
M@linka a jak myślisz,jakie działania zaleci Tobie Twój lekarz,jak będziesz wiedziała coś,to pisz,może akurat dowiemy się czegoś nowego... -
Arleta ja myślę, że mnie oprócz strydów i metforminy branej podczas ciązy no i tego wkasu foliowego to też już nic wiecej nie zostało. Chyba nie ma już innych lekow jakie można podawać by uratować ciążę nie zależnie od przyczyny?
Arleta a Ty robiłaś badania na insulinooporność? ona też przeszkadza w zachodzeniu i utrzymaniu ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 19:43
-
Arletko, z dwojga złego lepiej że genetycznie wszystko w porządku. Jeśli lekarz dobrze Tobą pokieruje to Dostaniesz do ręki broń i uda Ci się, zobaczysz!
Ja dziś na stronie jednej kliniki leczenia niepłodności wyczytałam :
Przy kariotypie mozaikowym może być zachowana płodność, lecz dochodzi do POF (przedwczesne wygasanie czynności jajnikow), ponadto mają one podwyższone ryzyko urodzenia córki z zespołem Turnera (także duże ryzyko poronień, ponieważ 99% zarodków i płodów z kariotypem 45,X ulega poronieniu). Opisywano ciąże u kobiet z zespołem Turnera przy kariotypie 45,X z zastosowaniem IVF, ale w tych przypadkach należy skorzystać z komórki jajowej pochodzącej od dawczyni.
To jest jedna z wad które właśnie ja mam, a żeby mi za łatwo nie było to dostałam jeszcze od losu translokację wzajemną między dwoma chromosomami na dokładkę i mutację mthfr... Podejrzewam że jak będę szukać dalej to jeszcze coś znajdę... Boże, jeszcze kilka miesięcy temu nawet przez myśl mi nie przeszło że mogę mieć tak poważne problemy...25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
Bianka4 wrote:Nie nic takiego po prostu bardzo dojrzały Nasz wiek i podchodząc do IVF było to w cenie naszego pakietu więc stwierdziliśmy czemu nie . Wszystko było ok z kardiotypami . U Nas problem dotyczył jakości nasienia - więc była suplementacja cuda wianki włącznie z akupunkturą ale nie przyniosło to efektu IVF zakończone porażką był płacz , rezygnacja złośc żal i wszystko co możliwe . Mieliśmy odpocząć dostałam leki na poprawę moich komórek i w kwietniu mieliśmy podchodzić jeszcze raz - nie zdążyliśmy równo rok po poronieniu życie dało nam Nasz cud :)czego iTobie i innym wątpiącym dziś życzę i trzymam kciuki .25.05.2010 Aniołek 9 tc
03.10.2011 - Synuś, mój mały - wielki cud
17.04.2015 - Aniołek 8 tc
03.01.2016 - Aniołek 8 tc
29.04.2016 - Aniołek 9 tc
25.07.2018 - Córcia
Cuda się zdarzają, czasem nawet dwa razy -
nick nieaktualnyCześć Dziewczyny. Chyba już się dobrze znacie ale może przygarniecie mnie do siebie? Probuje poskladac wszystko na nowo po stracie dwóch maluszkow. Dwa miesiące temu musiałam pożegnać moją córeczkę która zagubila się w swojej pierwszej drodze i została w jajowodzie. Czasem jest całkiem dobrze i z nadzieja patrzę w przyszłość. Ale w okolicy 11 dnia miesiąca wraca cała rozpacz. Nie ma nadziei tylko strach i zal.
Wasze historie są bardzo przejmujace. Przykro mi z powodu Waszych Aniolkow. Liczę ze w końcu doczekam się naszych tęczowych dzieci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 20:36
-
Cyt pewnie - rozgość się... rozumiem ze stracilas jajowod?
ehh Arletka powiem Ci, że ja się teraz zastanawiam czy dobrze zrobiłam nie robiąc genetycznych badań. ja chciałabym wiedzieć, tak sobie pomyślalam, jakiej płci było moje dziecko i czy było zdrowe pogadam z lekarzem materiał jest na badaniach więc może nic straconego..
znalazłam takie coś: "Jeśli badania genetyczne kosmówki z poronienia nie wykażą aberracji chromosomowych, ryzyko kolejnych poronień jest większe, niż w przypadku stwierdzenia aberracji chromosomowych u zarodka."http://www.poronienia.com nie brzmi to pocieszająco
...to może jednak nie będę robić tych badań - intuicja mówi mi, że moje dzieciątko też było zdrowe i to mój organizm je zabił
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 21:14
-
No właśnie M@linka,niekiedy te aberracje są całkowitym przypadkiem,a jak się wie,że wszytko było w porządku-to jest jeszcze gorzej,bo obwiniam siebie i mój organizm o to..U mnie już drugi raz wyszło wszystko prawidłowo,także nie ma co się oszukiwać,trzeba wierzyć że teraz leczenie immunologiczne pomoże,niektórym się udaje po takich przejściach..
Wiesz,tym bardziej mi przykro po wyniku tego badania,że znam tą płeć,bo to jeszcze bardziej dochodzi do mnie że to już było moje dzieciątko,syneczek,a wcześniej starałam się nie myśleć za dużo w ten sposób,żeby się jeszcze bardziej nie dołować,a teraz nie wymarzę już tego z pamięci..może nie rób tego badania...ja też wiem,mam przeczucie że za każdym razem były zdrowe zarodki..,a lekarze najczęściej za 1-ym razem mówią o przypadku,że wady,że organizm sam się pozbywa ,że to niemozliwe bo jedno dziecko już jest itp.bo i tak nie mają ochoty a nie rzadko i wiedzy żeby zlecać specjalistyczne badania i odpowiednio Nami pokierować,żeby nie było powtórki..Wiadomo,że niekiedy 1 poronienie to przypadek ale nie zawsze tak jest...ja nawet za tym 3-im razem miałam nadzieję,że się uda,przecież nawet ta beta tak super rosła na początku,i w pewnym momencie to tak wygląda,jakby dziecko miało za mało tlenu i być może substancj odżywczych i umiera..
-
Roma a w Twoim przypadku jakbyś się oczywiście zdecydowała na invitro,to nie ma takiej opcji,żeby przebadać zapłodnione już zarodki pod kątem wad zanim zostaną Ci podane?Gdzieś o tym słyszałam,że są to dodatkowe koszty ale też i to że jest duża szansa na to,że dziecko będzie zdrowe..
Wiem,że to kwestia wiary i etyki,wiem też,bo jak leżałam teraz w szpitalu z taka dziewczyną po 3 invitro,że Kosciół jest w tej kwestii bardzo radykalny,ale niekiedy nie ma wyjścia,czy to znaczy,żeona nie wierzy w Boga?bardzo też było jej przykro,że nie może przyjmować Komunii...a przecież jak urodzi kiedyś dziecko to Kościół odmówi jej chrztu,czy co..takie dziecko to nie dar Boży? -
nick nieaktualnyMoja Córeczka też była zdrowa ale nie miała szansy ptzetrwac. Ale samo badanie płci mi przyniosło ukojenie. Nadanie imienia i rejestracja w USC umożliwiły mi w ogóle rozpoczęcie procesu żałoby i akceptacji. Każda mama aniołki inaczej przezyje informacje o płci. Ja tego nie żałuje.
M@linka mam zachowany jajowod ale nie mam pojęcia co jego droznoscia.
-
cyt to sporo "szczęścia", że udało się go zachować - choć masz rację nie wiadomo czy czynny..no właśnie mam obawy, czy nie będę, załowała, że "godnie"nie upamiętniłam swojego poczętego nienarodzonego dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2016, 22:57
-
witam nową kolezanke
...no cóz,przyszła @ wiec znów na start,w poniedziałek musze pędzic do kliniki.Hmmm,pewnie kolejny cykl z clo..powoli mnie to nudzi,wątpie by znów udało sie z tym lekiem przy moim szczęsciu,pewnie to był jeden jedyny raz i bedzie trzeba spróbowac czegos bardziej konkretnego.Ale znając juz na tyle myslenie mojego doktorka,to bedzie chciał do konca wykorzystac clo,upierając sie ze szanse duze skoro była z tego ciąza...niestety bedę musiała pójsc na kompromis na jego piękne oczy tylko w tym cyklu ovu pewnie z prawej strony,a tylko Bóg wie czy ta strona jest drożnaAntoś IVF,Julisia natural
-
Cyt a powiedz mi,po zarejestrowaniu i nadaniu imienia robiłaś też pogrzeb?
Bo ja nawet nie miałabym co pochować,bo oni po tych badaniach nie oddają,nawet tak naprawdę nie wiem co pozniej robią..bardzo mi z tego powodu przykro,że zostawiłam gdzieś cząstkę siebie,tym bardziej że lekarka teraz po zabiegu coś wspomniała,że udało jej się całość zachować..to chyba miała na myśli cały płód..Sorryże tak piszę ale musiałam,bo wtedy nawet nie miałam sił sie dopytać o to zaraz po narkozie..A pozatym nie mogłabym jednemu zrobić grobek a te pozostałe?Po pierwszym poronieniu byłam w takim szoku że nie byłam w stanie nic mysleć..
Jeszcze raz Was przepraszam,że taki temat tu zaczęłam,wiem,że raczej na inną stronę się nadaje:(