Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyannak wrote:12,5mm to brzmi dumnie!
Kiedy masz kolejny monitoring?
Ja muszę zrobić bete bo lecze sie w klinice i zawsze 2 tyg od owu musze jechać oddać w klinice krew na bete... z tego tez powodu nie robie testów... dopiero jak zadzwonili do mnie ze beta pozytywna to poleciałam po test bo chciałam to zobaczyc na własne oczy -
Bomblica wrote:malika89 (oo, chyba mój rocznik ) jak Twój organizm sobie radzi? w sensie czy czujesz, że wróciło wszystko do normy? bo widzę, że poroniłyśmy mniej więcej tak samo... w zasadzie mogłabym też zapytać o to annak..
Bomblica,
Ja niestety nie będę mogła za bardzo pomóc w tej kwestii, bo u mnie nie wszystko jeszcze wróciło do normy. Endometrium cały czas za wysokie. Przy czym jest hipoteza, że może odbudowuje się, bo zbliża się już kolejna miesiączka. Dowiem się za kilka tygodni.
Poza tym, ja byłam na trochę dalszym etapie ciąży i miałam indukcję farmakologiczną w szpitalu, więc u mnie przebiega to trochę inaczej niż u Ciebie. Ale skoro Ty już masz nowe pęcherzyki i zielone światło od gina, to to są super wieści -
Bomblica wrote:annak ta fioletowa strona przysyłała na mojego maila cotygodniowe informacje. aż się poryczałam, jak ostatnio otworzyłam pocztę, a tam jeszcze nawet nieodczytane te informacje.. 22 kwietnia też będę ryczeć, bo wtedy mi obliczyło termin..
Rozumiem ten ból
Ja natychmiast po stracie ciąży wykasowałam wszystkie newslettery, subskrypcje, etc. które mogłyby mnie bombardować jakimikolwiek wiadomościami ciążowymi. Niestety o jednej zapomniałam i też sprawiła mi przykrość.
A propos daty porodu, to w pierwszej ciąży miałam termin na 29 lipca. Po poronieniu bardzo się bałam, że ten dzień będzie dla mnie smutny. Więc pomyślałam sobie, że muszę do tego czasu zajść w ciążę, żeby odczarować ten dzień. No i marzenie się spełniło. 29 lipca byłam w ciąży. Tylko, że niestety jej też nie donosiłam... Teraz trzeba będzie się zmierzyć z 1 kwietnia. Ale na razie nawet nie przyjmuję do wiadomości, że mogłabym do tego czasu nie zajść w ciążę. Byle wreszcie była tą szczęśliwą. -
hejka bylam dzis u innego gin i szczerze nic nowego sie nie dowiedzialam w tym ze gin przecudowny mily i w ogole ale co do staran to tak w list powiedzial na spokojnie. Ale ja nie mam zamiaru czekac co ma byc to i tak bedzie wychodze z tego zalozenia
-
Natalii00 wrote:hejka bylam dzis u innego gin i szczerze nic nowego sie nie dowiedzialam w tym ze gin przecudowny mily i w ogole ale co do staran to tak w list powiedzial na spokojnie. Ale ja nie mam zamiaru czekac co ma byc to i tak bedzie wychodze z tego zalozenia
No i dobrze!
Zresztą od lipca do listopada to 4 miesiące. Za duuuużo na czekanie! -
Natalii00 wrote:mowil ze co do staran to powinno sie poczekac od 4 do 5 mies ale to zbyt dlugo masakra
Powiem Ci, że mi za żadnym razem i przy żadnym przebiegu (czy to indukcji, czy zabiegu) nie mówili, żeby aż tyle czekać. Ale, jak wiadomo, różne są szkoły.
A możesz przypomnieć, na jakim etapie ciążę straciłaś...? Pamiętam, że w lipcu, ale nie wiem, jaki to był etap, albo gdzieś mi umknęło.
[jeśli chcesz oczywiście] -
nick nieaktualnyNatalii00 wrote:mowil ze co do staran to powinno sie poczekac od 4 do 5 mies ale to zbyt dlugo masakra
-
roxa wrote:Ale widzisz nawet jakbym musiala odczekac to tylko CYKL... Nie wiem czemu tobie tak dlugo kaza czekac...
Mnie się wydaje, że są różne lekarskie podejścia i szkoły. Czasem lekarze się może boją. Czasem pewnie chcą zadbać o psychikę pacjentki.
Mnie np. po drugim poronieniu zasugerowali szybszy powrót do starań niż za pierwszym razem. Może dlatego, że już wiedzieli, jak to przebiegło ten pierwszy raz. Ale i tak najdłużej ile mi mówiono, to 3 miesiące. Jeden lekarz nawet powiedział: "i proszę sobie nie dać wmówić, że powinno być więcej". -
nick nieaktualnyannak wrote:Mnie się wydaje, że są różne lekarskie podejścia i szkoły. Czasem lekarze się może boją. Czasem pewnie chcą zadbać o psychikę pacjentki.
Mnie np. po drugim poronieniu zasugerowali szybszy powrót do starań niż za pierwszym razem. Może dlatego, że już wiedzieli, jak to przebiegło ten pierwszy raz. Ale i tak najdłużej ile mi mówiono, to 3 miesiące. Jeden lekarz nawet powiedział: "i proszę sobie nie dać wmówić, że powinno być więcej". -
nick nieaktualnyannak wrote:A u Ciebie Roxa przyszły tydzień może być baaaardzo ważny
Narazie plan lekarza jest taki ze 3 cykle stymulacja i naturalne starania a jak nie wyjdzie to iui...
ostatnio udalo sie w ostatnim cyklu przed iui wiec mam nadzieje ze teraz szybko sie uda! Ja jestem bardzo nastawiona na to ze bedzie dobrze! -
annak wrote:Powiem Ci, że mi za żadnym razem i przy żadnym przebiegu (czy to indukcji, czy zabiegu) nie mówili, żeby aż tyle czekać. Ale, jak wiadomo, różne są szkoły.
A możesz przypomnieć, na jakim etapie ciążę straciłaś...? Pamiętam, że w lipcu, ale nie wiem, jaki to był etap, albo gdzieś mi umknęło.
[jeśli chcesz oczywiście] -
malika89 wrote:Jednym słowem zachodzimy wszystkie w ciąże najpóźniej do końca października
Yyyy, mogę się nie wyrobić U mnie listopad bardziej prawdopodobny.
Ale w razie czego będę Was gonić!
Powoli spływają mi wyniki kolejnych badań, które robiłam po ostatnim poronieniu i zaczynają ujawniać jakieś potencjalne tropy (!), dzięki którym być może znajdziemy przyczynę. Niektóre z tych badań wymagają jednak powtórki po pewnym czasie, więc to może mnie jeszcze dodatkowo opóźnić ze staraniami. Ale w moim przypadku wolę nawet chwilę dłużej poczekać, byle mieć większe szanse na to, że się uda.
malika89, maggda lubią tę wiadomość
-
ja też się bałam ile każą mi czekać... siostrze po zabiegu (5 lat temu) kazali odczekać pół roku. w szpitalu powiedzieli 2 miesiące, a na kontroli usłyszałam, że wszystko w środku jest super i można startować w następnym cyklu. a prawie widziałam na usg taki piękny pęcherzyk 22mm i wieczorem by się pięknie w niego strzeliło ale cóz... sama czuję, że nie wróciłam do siebie tak do końca..
malika89 - oby to się spełniło nam wszystkim!
ja testy miałam jeszcze z tych pierwszych starań i co 2 dni robiłam ostatnimi czasy, wychodziły straaaaasznie blade kreski i nie wiedziałam co jest w końcu, ale gin potwierdziła, że owulacja blisko. no i byłaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2015, 20:10
córeczka 23.08.2015 [*] 6 tc
Gabrysia ur.27.06.2016
Hipotrofia, bezwodzie