Amniopunkcja, Nifty, Harmony - żeby nie zwariować czekając na wynik.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyxyzxyzxyz wrote:Tak, tez to wszystko czytalam, ale zawsze niestety czlowiek sie ludzi, ze bedzie tym ulamkiem procenta. Wiesz co zrobisz gdy sie wynik potwierdzi? Ja jestem przerazona tym, jak wyglada terminacja, kiedys naiwnie sadzilam, ze czlowoela znieczulaja i mechanicznie sie to odbywa. Jestem zalamana, kazda opcja wydaje mi sie zla. Masz juz dzieci?
Mam już 2 dzieci. Zdrowych. 18 i 2 lata. Sama mam 41.
Czuję tak samo, każda decyzja bedzie bolała do szpiku kości. Jednak w przypadku trisomii jestem zdecydowana na terminacje ciąży. Oczywiście ryczę dniem i nocą ale nie widzę innego wyjścia. Nie dalabym rady wychować chorego dziecka... no i co z nim po mojej śmierci, nie mogę tak obciążyć dzieci.
Też czytałam o terminacji w Polsce i jestem przerażona. Będę szukać jakiejś alternatywy za granicą. W ludzkich warunkach.
A Ty ? Masz dzieci ? I co zrobisz ?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2020, 17:38
-
nick nieaktualnyNadija wrote:Mam już 2 dzieci. Zdrowych. 18 i 2 lata. Sama mam 41.
Czuję tak samo, każda decyzja bedzie bolała do szpiku kości. Jednak w przypadku trisomii jestem zdecydowana na terminacje ciąży. Oczywiście ryczę dniem i nocą ale nie widzę innego wyjścia. Nie dalabym rady wychować chorego dziecka... no i co z nim po mojej śmierci, nie mogę tak obciążyć dzieci.
Też czytałam o terminacji w Polsce i jestem przerażona. Będę szukać jakiejś alternatywy za granicą. W ludzkich warunkach.
A Ty ? Masz dzieci ? I co zrobisz ?
Mam 3-letnia corke. Ja juz tylko zyje nadzieja na poronienie... Chyba nie bede w stanie usunac ciazy jesli sie okaze, ze poza ZD nie ma zadnych innych powaznych schorzen. Mam wrazenie, ze to wszystko jakis koszmar, nie mam sily zyc 😭 -
Ja czekam na wyniki amnio i na terminacje... poruszyłam niebo i ziemie zeby dowiedziec sie jak to naprawde wyglada w moim miescie w szpitalu gdzie to wykonuja... ogolnie wiadomosci "podniosly mnie na duchu" jak kolwiek to brzmi. Jak bedzie w praktyce to nie wiem. Ale z tego co się dowiedziałam nie wyglada to tak jak opisuja gdzies w internecie...moze zalezy od szpitala, na pewno zalezy od personelu...
-
nick nieaktualnyxyzxyzxyz wrote:Mam 3-letnia corke. Ja juz tylko zyje nadzieja na poronienie... Chyba nie bede w stanie usunac ciazy jesli sie okaze, ze poza ZD nie ma zadnych innych powaznych schorzen. Mam wrazenie, ze to wszystko jakis koszmar, nie mam sily zyc 😭
-
nick nieaktualnysercewplecaku wrote:Ja czekam na wyniki amnio i na terminacje... poruszyłam niebo i ziemie zeby dowiedziec sie jak to naprawde wyglada w moim miescie w szpitalu gdzie to wykonuja... ogolnie wiadomosci "podniosly mnie na duchu" jak kolwiek to brzmi. Jak bedzie w praktyce to nie wiem. Ale z tego co się dowiedziałam nie wyglada to tak jak opisuja gdzies w internecie...moze zalezy od szpitala, na pewno zalezy od personelu...
Jesteś pewna wyniku amnio ?
I jak to wygląda u Ciebie w szpitalu ?
Mnie przeraża poród i co z dzieciątkiemWiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2020, 19:00
-
Pappa 1:68, wyniki nace potwierdzily bardzo wysokie prawdopodobienstwo ZD. Nie licze na cud.
W skrocie powiem tak, powiedzieli mi wprost ze jest to zabieg jak tysiace innych w szpitalu. Ze nie oceniaja, ze nie wywieraja zadnych negatywnych emocji, ze na tyle ile sie da wspieraja. Owszem trzeba urodzic, bo tego sie nie przeskoczy . A co z maluszkiem to decydujesz na poczatku calego procesu i wszystkich wypelnianych dokumentow. A i nie rodzisz żywego dzieciątka... ogólnie to brzmi jak koszmar tak czy inaczej. Ale jak ja się naczytałam internetu to już w ogole byłam przerażona...
Ogólnie bardzo podobnie mi wszystki powiedzieli jak opisywala pare postow temu Pani ktora to przeszla. -
Dziewczyny bardzo Wam współczuję, że przechodzicie przez to samo co ja ostatnio. Mam nadzieję i z całego serca życzę Wam aby Wasze wyniki amnio nie potwierdziły ZD.
Co do terminacji to dokładnie rodzicie martwe już dziecko (tak było w moim przypadku). Dziecko umiera w trakcie skurczy. Dziecko rodzi się w całości, bez żadnych uszkodzeń - no ale trzeba je urodzić i nie oszukujmy się że to nie boli. Boli i to bardzo.
Co do atmosfery i podejścia personelu już w czasie pobytu w szpitalu - mi się udało. Wszyscy byli na prawdę bardzo mili i pomocni, nikt nie oceniał tego co robię.
Znieczulenie dostępne praktycznie od samego początku skurczy wystarczy tylko powiedzieć.
Nie oszukujmy się jest to potworne przeżycie, które zostanie z nami na zawsze.
Trzymam kciuki za Was i za Wasze dzieci.
-
betty001 wrote:Freja współczuję stresu, na pewno warto się skonsultować z kimś innym, bo to co mówi ta lekarka wydaje się dziwne. A jeżeli chodzi o wynik amniopunkcji to rapid fish jest po 3 dniach (sprawdza te 3 główne trisomie), natomiast mikromacierze to bardziej 5-7 dni (zależy jak im idzie hodowla, ja np. czekałam 13 dni - badanie było w IMiD).
Freja000 lubi tę wiadomość
-
xyzxyzxyz wrote:Mam 3-letnia corke. Ja juz tylko zyje nadzieja na poronienie... Chyba nie bede w stanie usunac ciazy jesli sie okaze, ze poza ZD nie ma zadnych innych powaznych schorzen. Mam wrazenie, ze to wszystko jakis koszmar, nie mam sily zyc 😭
To jest bardzo trudna decyzja. Ja ją podjęłam po rozmowach z innymi rodzicami dzieci ZD (szczególnie tymi już dorosłymi). Choroby współistniejące przy ZD zawsze występują to tylko kwestia czasu.
Nigdy nie myślałam, że kiedyś zdecyduje się na taki krok, ale życie pokazało inaczej.
Czy żałuję? Szczerze nie wiem. Jest mi ciężko, bardzo ciężko, szczególnie wczoraj w dzień dziecka. Wiem, że jako Matka powinnam ją chronić, powinnam dać Jej bezpieczeństwo a ja co zrobiłam? Ja pozbawiłam moją córkę domu, w którym do tej pory było Jej bardzo dobrze, czuła się bezpieczna. Tłumaczę sobie, że zrobiłam to też dla Niej, bo jakie czekało Ją życie, ja nie jestem już taka młoda, kiedyś mnie zabraknie i co wtedy z Nią by się stało. Jak wyglądało by Jej życie za 20 -30 lat? Czy byłą by szczęśliwa?
Moja córka już na zawsze będzie ze mną, na zawsze zostanie w moim sercu, może kiedyś kiedy spotkamy się tam na górze wybaczy mi że podjęłam taką decyzję -
Gosia83 wrote:Ja czekalam na mikromacierze 3 dni. Robilam w szpitalu Orlowskiego na Czerniakowskiej. Tylko trzeba sie uprzec zeby wyniki odebrac samemu. Freja trzymam kciuki ale wydaje mi sie ze sanco naprawde nie czesto sie myli. Dziwne podejscie tej lekarki!
Ja na wynik mikromacierzy w INMID czekałam 4 dni. Wyniki dostałam na emaila od genetyka, który dał mi skierowanie na amnio, nie musiałam jechać i odbierać osobiście. -
nick nieaktualnyAga82# wrote:Dziewczyny bardzo Wam współczuję, że przechodzicie przez to samo co ja ostatnio. Mam nadzieję i z całego serca życzę Wam aby Wasze wyniki amnio nie potwierdziły ZD.
Co do terminacji to dokładnie rodzicie martwe już dziecko (tak było w moim przypadku). Dziecko umiera w trakcie skurczy. Dziecko rodzi się w całości, bez żadnych uszkodzeń - no ale trzeba je urodzić i nie oszukujmy się że to nie boli. Boli i to bardzo.
Co do atmosfery i podejścia personelu już w czasie pobytu w szpitalu - mi się udało. Wszyscy byli na prawdę bardzo mili i pomocni, nikt nie oceniał tego co robię.
Znieczulenie dostępne praktycznie od samego początku skurczy wystarczy tylko powiedzieć.
Nie oszukujmy się jest to potworne przeżycie, które zostanie z nami na zawsze.
Trzymam kciuki za Was i za Wasze dzieci.
Najgorsza jest niepewność..."zazdroszczę" Ci że masz to juz za sobą to czekanie na wynik, nadzieje, wzloty i upadki można oszalec. Ale znasz to z pewnością doskonale. -
nick nieaktualnyAga82# wrote:To jest bardzo trudna decyzja. Ja ją podjęłam po rozmowach z innymi rodzicami dzieci ZD (szczególnie tymi już dorosłymi). Choroby współistniejące przy ZD zawsze występują to tylko kwestia czasu.
Nigdy nie myślałam, że kiedyś zdecyduje się na taki krok, ale życie pokazało inaczej.
Czy żałuję? Szczerze nie wiem. Jest mi ciężko, bardzo ciężko, szczególnie wczoraj w dzień dziecka. Wiem, że jako Matka powinnam ją chronić, powinnam dać Jej bezpieczeństwo a ja co zrobiłam? Ja pozbawiłam moją córkę domu, w którym do tej pory było Jej bardzo dobrze, czuła się bezpieczna. Tłumaczę sobie, że zrobiłam to też dla Niej, bo jakie czekało Ją życie, ja nie jestem już taka młoda, kiedyś mnie zabraknie i co wtedy z Nią by się stało. Jak wyglądało by Jej życie za 20 -30 lat? Czy byłą by szczęśliwa?
Moja córka już na zawsze będzie ze mną, na zawsze zostanie w moim sercu, może kiedyś kiedy spotkamy się tam na górze wybaczy mi że podjęłam taką decyzję
Popłakałam się. Czuję te same rozterki. Moje kochane maleństwo. Powinnam je chronić... -
Ja na szczęście miałam i nadal mam oparcie w mojej rodzinie. Moi rodzice, rodzeństwo powiedziało, że jaką decyzję nie podejmiemy z mężem oni są z nami. I faktycznie cały czas nas wspierają, nie oceniają.
Dziewczyny u Was cały czas jest nadzieja że będzie dobrze
Trzyma mocno kciuki -
nick nieaktualnysercewplecaku wrote:Aga, bardzo Ci dziękuję że z Nami piszesz... że mówisz o swoich uczuciach, emocjach. Myślę że wszystkie czujemy to samo i mimo wszystko dobrze jest wiedzieć że człowiek nie jest w tym sam...
Lepiej bym tego nie ubrała w słowa. Też jestem bardzo wdzięczna za to że zechciałaś podzielić się z nami tymi przeżyciami.
Dla mnie to bardzo duże wsparcie. Dziękuję Aga. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyNadija dla mnie czas sie zatrzymal. Nie jestem w stanie robic nic, leze, wegetuje, czasem wyjde na spacer. Corka ma opieke bo ja nie moge sie nia teraz zajmowac.
Mysle, ze nikt kto nie byl w naszej sytuacji nie wie jak to jest. Mi sie wydake, ze z tego nie ma.dobrego wyjscia. W przypadku terminacji wyrzuty sumienia na zawsze (zwlaszcza jesli to bylo wyczekane dziecko), w przypadku kontynuacji opieka na zawsze nad dzieckiem, ktorego stopnia uposledzenia nie da sie przewidziec. Ja caly czas sie ludze, ze to nieprawda, ze stanie sie cud. Jesli sie nie wydarzy... po prostu chcialabym poronic, chcialabym zeby to sie skonczylo niezaleznie ode mnie. -
xyzxyzxyz wrote:Nadija dla mnie czas sie zatrzymal. Nie jestem w stanie robic nic, leze, wegetuje, czasem wyjde na spacer. Corka ma opieke bo ja nie moge sie nia teraz zajmowac.
Mysle, ze nikt kto nie byl w naszej sytuacji nie wie jak to jest. Mi sie wydake, ze z tego nie ma.dobrego wyjscia. W przypadku terminacji wyrzuty sumienia na zawsze (zwlaszcza jesli to bylo wyczekane dziecko), w przypadku kontynuacji opieka na zawsze nad dzieckiem, ktorego stopnia uposledzenia nie da sie przewidziec. Ja caly czas sie ludze, ze to nieprawda, ze stanie sie cud. Jesli sie nie wydarzy... po prostu chcialabym poronic, chcialabym zeby to sie skonczylo niezaleznie ode mnie.
Miałam identycznie. W okresie oczekiwania na wynik nie mogłam skupić się na żadnej pracy, żadnych domowych obowiązkach i to do tego stopnia, że któregoś dnia rano jedno z moich dzieci stwierdziło, że nie ma czystej bielizny w półce. Pranie prasowanie nic mi nie szło
Dziś rano odebrałam ze szpitala kartę urodzenia martwego dziecka. Pani wypełniając dokumenty powiedziała głośno "córka …."
Córka tak bardzo Jej pragnęłam (mam dwóch synów) nigdy tylko nie przypuszczałam, że to słowo "córka - moja córka" usłyszę w takich okolicznościach
Dziewczyny ściskam Was mocno i czekam razem z Wami na pozytywne informacje Będzie dobrze -
nick nieaktualny