Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJuż wiem, czemu tak wczoraj ciągnęło mnie na słodkie. Pewnie za mało zjadłam węglowodanów. Dziś na czczo, po 6 godzinach o ostatniego jedzenia, wyszło 76. Nigdy tak mało nie miałam. Po śniadaniu już 108, a zjadłam to samo co zwykle, i zwykle miałam wynik po tym 90+.
-
nick nieaktualnyElaria wrote:Już wiem, czemu tak wczoraj ciągnęło mnie na słodkie. Pewnie za mało zjadłam węglowodanów. Dziś na czczo, po 6 godzinach o ostatniego jedzenia, wyszło 76. Nigdy tak mało nie miałam. Po śniadaniu już 108, a zjadłam to samo co zwykle, i zwykle miałam wynik po tym 90+.
Wczoraj zjadłam pieczonego kurczaka, garstkę frytek i domowej roboty guacamole. Po godzinie cukier tylko 85, mimo tych frytekTeraz będę testować jedzenie avocado codziennie, bo coś czuję, że to ono tak zbawiennie działa na wchłanianie cukrów u mnie. W kolejnych godzinach też było ok. Nawet gałkę lodów waniliowych z garścią pecanów zjadłam na deser
Za to potwierdzam, jakim złem są parówki. Wczoraj za namową mojego na śniadanie zjadłam dwie organiczne parówki, w których znikoma ilość dodatków jest. Do tego pieczywo, które wiem, że nie podnosi mi cukrów. I po godzinie ponad 150! Nigdy więcejNitka_lutowa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyImpresja, dziękuję za odzew. Właśnie się uczę. Te dwa tygodnie od pierwszej wizyty, kiedy wyposażono mnie we wskazówki i glukometr do drugiej wizyty są pewnie na to, by się siebie uczyć i eksperymentować.
Właśnie to jest dziwne, że nie chodzę głodna. Tyle, że wczoraj było mało węgli. Bo na obiad była pierś indyka z warzywami i ciecierzycą. Myślałam, że w niej jest dość węgli. Na kolację ten pyszny kisiel i sucha kromka razowca tuż przed snem. I rano taki niski cukier, więcej ketonów i wściekły głód i cukier po normalnym śniadaniu wyższy niz zwykle. -
Impresja ale narobilas mi ochoty na lody mmmm teraz bym je polaczyla z tym kisielem hehe:))
A pochwale Wam sie bylam dzis u diablo i ona mnie bardzi chwalila za cukry i za glikowana:))) mowi ze przy takich cukrach niema bata zeby cukrzyca zaszkodzila maluszkowi nawet jesli sa czasem przekroczenia to robie korekte insulima i nic napewno sie nie dziejeza to zdolowala mnie troche bo powiedziala ze jak bede kp to rowniez bede musiala byc na insulinie:/ co mi do glowy nieprzyszlo myslalam ze pozegnam ja wraz z narodzinami a tu dupa blada ehhhh
Elaria lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Kaia powiedz kochana bo Ty wczesniej urodzilas ktory to byl tydzien i jak sie Mikus rozwija masz przez to jakies dodatkowe badanie lekarzy badz cos?? Nie wiem czemu ale ciagle mam przeczucie ze wczesniej urodze meczy mnie to i sni sie w kolko po nocach:/
-
Dziewczyny takie pytanko
W Wigilie będę w 37tc i bardzo bym chciała jechać do rodziny na Święta. Jedzie się 2h autobusem i ok 40 min busem. Ginekolog mi dzisiaj powiedział, że absolutnie nie powinnam nigdzie jeździć, tylko siedzieć na tyłku ;/ Jak Wy myślicie? Czy jeżeli dajmy na to będę się dobrze czuła i np. szyjka macicy nie będzie się bardzo skracać, to mogę spróbować się ruszyć, czy jest to zbyt ryzykowne? Kurcze przez całą ciążę nie miałam żadnego krwawienie i generalnie raczej dobrze się czuję, może nie zacznę rodzić w autobusie....
Eh bardzo mi zależy na tym wyjeździe
Tak wgl po 3j insuliny dzisiaj cukry 82 na czczo, także rewelka :)Co prawda w nocy jak wstawałam kręciło mi się w głowie, ale cukry były ok. Dzisiaj cały dzień lece w granicy 80Teraz zjadłam sałatkę z toretilini, więc może być różnie ;/ A młody przez niecałe 3 tyg przytył 0,5 kg
W 32 tyg waży 1700g
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2016, 19:39
-
nick nieaktualnyNear, ja bym się obawiała jechać, zwłaszcza bym słuchała lekarza. 37 tc, to już będziesz prawie na finiszu. W Święta przy ewentualnych problemach trudno o pomoc, bo nikt nie przyjmuje, a szpitale pracują na pół gwizdka, bo kto tylko może, bierze wolne, a ci co dyżurują, też więcej myślami są z rodziną, niż w pracy. Trafić do szpitala w okresie świąt to ryzykowne.
No i czekałaby cię prawie 3 godzinna podróż, a drogi też mogą być różne. Może być ślisko, mogą być opóźnienia itd. Ja bym siedziała w domu. -
Near lepiej sluchaj lekarza Allmita dopiero co wyjechala i w szpitalu wyladowala lepiej byc u siebie na miejscu i odpuscic se raz swieta, tymbardziej ze wysoka ciaza a wariatow na drogach niebrakuje na kolejne swieta juz z maluszkiem pojedziecie razem;)
Co do cukrow oby tak dalej;) -
nick nieaktualny
-
Near wrote:Dziewczyny takie pytanko
W Wigilie będę w 37tc i bardzo bym chciała jechać do rodziny na Święta. Jedzie się 2h autobusem i ok 40 min busem. Ginekolog mi dzisiaj powiedział, że absolutnie nie powinnam nigdzie jeździć, tylko siedzieć na tyłku ;/ Jak Wy myślicie? Czy jeżeli dajmy na to będę się dobrze czuła i np. szyjka macicy nie będzie się bardzo skracać, to mogę spróbować się ruszyć, czy jest to zbyt ryzykowne? Kurcze przez całą ciążę nie miałam żadnego krwawienie i generalnie raczej dobrze się czuję, może nie zacznę rodzić w autobusie....
Eh bardzo mi zależy na tym wyjeździe
Tak wgl po 3j insuliny dzisiaj cukry 82 na czczo, także rewelka :)Co prawda w nocy jak wstawałam kręciło mi się w głowie, ale cukry były ok. Dzisiaj cały dzień lece w granicy 80Teraz zjadłam sałatkę z toretilini, więc może być różnie ;/ A młody przez niecałe 3 tyg przytył 0,5 kg
W 32 tyg waży 1700g
-
Ja mam termin na 28 grudnia i nie wyobrażam sobie nie pojechać na święta do rodziców (ale mam jakieś 100 km do przejechania autostrada - będzie z godzina drogi). Tym bardziej ze moją siostra przyjedzie z zagranicy. Niby jedne święta, ale jakbym miała tam urodzic to też by mi się tragedia nie stała bo corke rodzilam właśnie tam, a nie U siebie. Także Near, zależy jak będziesz sobie radzić, jak się będziesz czuła. Ja nie wyobrażam sobie leżeć i pachnieć bo za 3 tygodnie poród
Near lubi tę wiadomość
-
Elaria wrote:Isia, pod warunkiem, że przywiozą swoje jedzenie i sami się obsłużą
Bo sterczeć przy garach i obsługiwać czeredę z taaaakim brzuchem, to ja dziękuję.
) ja robię tylko ciasteczka świąteczne
)
Bo nie wyobrażam sobie jechać 150km z noworodkiem14.01.2016 - [*] 8t3d ;(
9.12.2016 - 38t1d - 3270g, 52cm)
-
Dziewczyny właśnie chodzi o to, że u nas święta odpadają
Moi rodzice mają w domu ślepego, schorowanego, starego psa, który chodzi po ścianach i nie mają z kim go zostawić ;/ Jakby jakimś cudem tu przyjechali, to musielibyśmy wszyscy do teściów iść, a oni są tak irytujący, że tam dopiero mogłabym zacząć rodzić -_- Z kolei u nas, to jeszcze dobrze choinki nawet nie ma ;/ zero świątecznego nastroju. I też jakbym kupiła tą choinkę i wgl, to też musiałabym spędzić święta z teściami, a tego nie chce
Oni mają zupełnie inny obyczaj podczas wigilii ;/ U moich rodziców, mogłabym liczyć na stos prezenciaków (najpewniej dla młodego
jeszcze do tego
Eh kurcze nie wiem, zobaczymy faktycznie jak się będę czuła. Teraz w weekend jade właśnie do rodziców i zobaczymy czy jak mnie tak wytarmosi w tym autobusie, nie będzie bardzo źle. Póki co naprawdę dziewczyny odkąd mam tą cukrzycę bardzo mało jem, schudłam i generalnie czuje się spoko. Najgorzej z tym spojeniem, ale to grunt żeby niczego nie dźwigać i jest dobrzeMama mnie jeszcze namawia, że jakbym zaczęła rodzić to wszystko będę latali i kupowali, wyłącznie z łóżeczkiem hehe
A ktoś pisał wcześniej, że "najgorsza" obsada zostaje na święta w szpitalach- ponoć (z tego co położna mówiła) to nieprawda i wszyscy się wręcz "biją" o zmiany w święta, ponieważ mają płacone 200%. Ile z tego prawdy, nie mam pojęcia
-
Jestem z zawodu kucharzem i na swieta czy sylwestra nawet jak placili 300% to niechcialam isc do pracy, wolalam byc z rodzina sama sie postaw na ich miejscu co kazdy normalny czlowiek by wolal... decyzja nalezy do Ciebie co zrobisz nikt tu niebedzie na Ciebie krzyczal;)