Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Dominika to ja sie bardziej na poród w dzień nastawiam hehe, bo w nocy raczej nie baraszkowalam
Choc wolalabym rodzic w nocy, bo moj facet chociaz w domu bedzie a nie w pracy prawie 60 km ode mnie a gdzie jeszcze 120 do szpitala dojechac. Zgadzam sie na porod ale tylko wtedy jak on jest w domu, w innym wypadku bede zaciskac nogi
Ściągnąłem sobie apke Pora na Bobasa, bede zapisywac skurcze hehe. -
Dominika89 wrote:Spirit albo będzie Patrycja albo Natalia. Choć raczej Patrycja bo mi się bsrdzo podoba i mężowi też
Pasuje do nazwiska. Ale już nikomu z rodziny nie mówimy bo ciągle są jakieś ale ale ale. Więc siedzę cicho i czekam na poród
A Ty jakie imię wybrałaś?moje też się w rodzinie nie podoba ale to ich problem nie mój
Mikołaj
2017 #1
2019 #2
-
Elaria wrote:
A teraz jakoś tak w rozmowach z mężem spontanicznie wyszło, że Tadek ma być. Lubimy imiona klasyczne, ale mało popularne, cóż. Obraźliwe nie jest i z nikim konkretnym nam się nie kojarzy, a mi z racji zawodu (nauczycielka) setki imion kojarzą się z różnymi uczniami, słyszę imię i mam przed oczami "galerię portretów" różnych osobowości, ich zalet, wad itd.
P
Mam tak samo! I na poczatku maz nie rozumiał czemu niektóre imiona odpadają i nie podlegają dyskusjiElaria lubi tę wiadomość
2017 #1
2019 #2
-
No wiem Heleneczka dlatego to tylko ciekawostka
Choć u mnie to był złoty strzał, który co do dnia zgadza się z USG
I było to późnooo w nocy hehe
I zapewne tuż przed owulacją, bo mnie zawsze boli jajnik. Choć wiadomo co do godziny to nie wiem, bo to nie realne musiała bym leżeć z usg dopochwowym non stop
A swoją drogą z miejskich legend jak tak myślę o tym wszystkim to implantację i czas odkąd jestem w ciąży też pamiętam tak patrząc z perspektywy czasu, bo wtedy mi to do głowy nie przyszłoA test robiłam dopiero kilka dni po terminie okresu, bo w to nie wierzyłam ani trochę
A i jeszcze jedno niby jak się współżyje w dzień owulacji lub tuż przed to większa szansa na chłopaka a ja będę mieć córeczkę. Kolejny mit -
nick nieaktualny
-
Spirit Mikołaj bardzo ładnie i nie widzę w nim nic dziwnego
Dlatego ja siedzę cicho, a moja teściowa myśli, że będzie Julia bo tak miało być pierwotnie i tak chodzi i rozpowiada choć mówiliśmy, że to nie na 100%. Się zdziwi
Ja to w ogóle najchętniej mam takie marzenie jechać do porodu żeby tylko mój mąż wiedział i poinformować wszystkich po fakcie jak w domu będę, bo znając takt moich teściów to spodziewam się ich w szpitalu, a raczej nie potrzebuje wtedy pielgrzymek jak będę z gołym tyłkiem obolała leżeć
-
nick nieaktualny
-
Justice wrote:A co do legend mieskich - słyszałyście może coś o wplywie pełni księżyca na porody? JAK byłam w szpitalu to położne mówiły, że spodziewają się więcej porodów bo pełnia:O
Ale czy to przypadek czy faktycznie coś S tym jest nie wiem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 15:22
2017 #1
2019 #2
-
Poważnie w 35tc trzeba mieć torbę spakowaną? Ja jeszcze nie wiem gdzie i kiedy będę rodzić a z tego co czytam to co szpital to co innego trzeba mieć przygotowane.
Też wolałabym uniknąć pielgrzymek na sali poporodowej. Jak by się nie można było wstrzymać z odwiedzinami przez 3 dni. W domu to co innego. W tym szpitalu to ani się wyspać, ani ogarnąć, ani porządnie wykąpać. Na swoim terenie człowiek się zawsze lepiej czuje
Krzyś [*] 38tc 13.01.2015 - maleńka duszyczka a brakuje tak wiele... -
marzusiax wrote:Poważnie w 35tc trzeba mieć torbę spakowaną? Ja jeszcze nie wiem gdzie i kiedy będę rodzić a z tego co czytam to co szpital to co innego trzeba mieć przygotowane.
Też wolałabym uniknąć pielgrzymek na sali poporodowej. Jak by się nie można było wstrzymać z odwiedzinami przez 3 dni. W domu to co innego. W tym szpitalu to ani się wyspać, ani ogarnąć, ani porządnie wykąpać. Na swoim terenie człowiek się zawsze lepiej czujeA S domu to nie ma limitu czasu i wygodnie to jeszcze ktoś wpadnie na pomysł ze posiedzi dłużej :p
2017 #1
2019 #2
-
Marzusiax podobno powinna byc spakowana ok 35tc tylko wlasnie w tych szpitalach to maja rozne wymogi. Ja niby wiem gdzie chce rodzic i tam wiekszosc rzeczy jest zapewniona, ale jak bedzie przepelnienie i odesla mnie do innego i tam trzeba bedzie miec wszystko swoje to co wtedy.
Tez nie jestem za odwiedzinami na sali poporodowej. Czlowiek potrzebuje troche intymnosci i spokoju a pozatym im wiecej osob odwiedzajacych tym wieksza szansa ze zniosą jakies zarazki. Mąz by mi wystarczyl, ale znajac zycie bedzie inaczej.Tosiu czekamy na Ciebie
30 tc - 1430g 34tc- 2182g -
nick nieaktualnyA propos zarazków, to dziś mija dokładnie rok od mojego poronienia
Wtedy w szpitalu był zakaz odwiedzin właśnie z powodu epidemii grypy. Ten sam szpital też ma teraz zakaz odwiedzin, już co najmniej miesiąc, bo w gazecie o tym czytałam. Ja na szczęście byłam tylko dobę, ale pomyśleć o tych pacjentach, co leżą tygodniami i nawet nikt ich nie odwiedzi, ani nic nie doniesie, chyba, że przez drzwi za uprzejmym przyzwoleniem pielęgniarek.
Co do pełni, słyszałam o tym, od teściowej, która pracowała parę lat na oddziale noworodkowym, faktycznie wysyp porodów.