Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKredka123 wrote:
Co do laktatora to jeszcze nie mam ale dzis byla polozna i mowila ze mam kupic i przyzwyczajac brodawki do karmienia, bo jak juz Wam pisałam ja ich nie potrafie dotknąć. A ona mnie dzis tak za sutka zlapala ze az mnie zimny pot oblał. Boje sie ze nie dam rady karmic ale jakos musze sie przelamac.
Powiedziala tez ze nie ma tak ze kobieta nie ma pokarmu, albo ze jest za malo wartosciowy, ze kazda ma tylko sie za malo stara. Ja nie wiem czy to prawda, niektóre dziewczyny chcą ale przez iles tam dni nie maja mleka to co mają zrobic a dziecko glodne. Ehhh... mam nadzieje ze jakos dam rade
A skąd wy te położne bierzecie? Do was do domu przychodzą? A z jakiej takiej parady, zgłaszacie zapotrzebowanie u lekarza rodzinnego? Bo ja tu na wsi nic o tym nie wiem. Jak urodziłam córkę, położna była raz, z resztą na nic mi się nie przydała, bo miała jeszcze mniejszą wiedzę o karmieniu piersią niż ja, taka babcia starej daty i z "komunistycznym" podejściem.
Co do hartowania sutków, to jest bzdura. Można sobie tylko zaszkodzić. Jak zaczniesz za wcześnie, to można wywołać poród przez pobudzanie, a jeśli zaczniesz przed porodem, to większa szansa, że sobie sutki sama rozharatasz. A ból sutków podczas karmienia na początku oznacza zwykle za płytkie przystawienie, dziecko musi niemal "połknąć" brodawkę wraz z otoczką sutka, wtedy nie "zagryza" piersi dziąsłami, tylko językiem masuje pierś i wytwarza podciśnienie, dzięki czemu mleko leci. Czasem ostry ból (ale to nie od początku karmień, tylko po jakimś tam czasie) może oznacza infekcję kanalików mlecznych.
No i to fakt, że nieraz pokarm pojawia się w którejś tam dobie po porodzie, ale się pojawia. I to nie do końca prawda, że jak komuś się karmienie nie udaje, to się nie stara. Czasem faktycznie ktoś za szybko się poddaje, ale częściej po prostu ulega presji babć, ciotek i własnych lęków, że głodzi dziecko, a przy tym brakuje takiej mamie fachowej pomocy doradcy laktacyjnego.
Polecam najlepszą książeczkę o karmieniu piersią, jaka trafiła w moje ręce
WARTO KARMIĆ PIERSIĄ autorstwa Magdaleny Nehring-Gugulskiej. Na allegro widzę ją od kilkunastu złotych. Ta książka dała mi bardzo solidną wiedzę, konkretne argumenty, odpowiedziała na wieeeele pytań i obaw.
-
nick nieaktualnyHeleneczka wrote:Ja jestem zgorszona, że Cię za sutka złapała:/ A pozwoliłaś? Moje położna to mi tylko rękę podaje na razie
A jakieś te takie nakładki silikonowe na brodawki to must have czy sobie odpuścić? Bo myślę sobie odpuścić, bo łatwo kupić, jakby co. Nam na szkole rodzenia nie dali butelek
W szpitalu też nie wiem, czy dadzą.
-
nick nieaktualnyKredka123 wrote:Dominika, Wiolad Wy mnie zle zrozumialyscie. Moje cycochy sa teraz chyba mniejsze niz przed ciazą, nie sa nabrzmiale, nic z nich nie leci ogolnie nie sa bolesne. Ja tak po prostu mam ze nie moge dotknac sutka, od zawsze tak bylo. Chlopu tez sie nie dam dotknąć hehe. Dlatego sie martwie czy dam rade karmic
-
Hej kochane. 07.03 o godz 16.05 przyszła na świat nasza Tosia. 3kg i 53 cm słodyczy. Poród sn,malutka zdrowa dostała 10 pkt. Ja obolala ale bardzo szczesliwa
Nie mogę się nacieszyć moją kruszonką. Cukry u nas ok. Pozdrawiamy z nad cyca
Elaria, Spirit, Justice, Dominika89, .kropka., marzusiax, Rosolina, gaja_1, kark lubią tę wiadomość
Tosiu czekamy na Ciebie
30 tc - 1430g 34tc- 2182g -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Justice wrote:Ja w poprzedniej ciąży oglądałam "Zawolajcie polożną" - to dopiero był hardcore - mocno się stresującym nie polecam
Ogólnie serial i książka fajne, ale zdecydowanie nie w ciąży
. A z ciekawostek - akcja się dzieje po wojnie w Londynie i w jednym odcinku robili ciężarnym rentgena, żeby zobaczyć dziecko w brzuchu (!!!)
M ilagro! Gratulacje!!2017 #1
2019 #2
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Justice wrote:A wiecie mi tak cukrzyca na mózg padła, że jak Milagro napisała, że nie może się nacieszyć swoją kruszynką (a słownik jej chyba poprawił na kruszonką) to pomyślałam, że jakieś ciacho z kruszonką szamie po porodzie
... Tak to już jest u mnie na tym "odwyku"...
od razu zobaczyłam bulke z kruszonka mniam mniam
Justice lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Elaria ja nie mam sutek hartowac tylko przyzwyczajac je do dotyku. Wiem ze jestem odmiencem ale nic na to nie poradze. Polozna mnie wczoraj specjalnie lapala za piers pokazac mi z jaką siłą ssie dziecko, przyznaje ze bylam w szoku ze az tak mocno. Musze to jakos ogarnac, mam jeszcze dwa tygodnie, juz duzo cwiczylam ten dotyk, jest lepiej ale chyba jeszcze za malo skoro dziecko potrafi az tak mocno sie przyssac.
No wiec czy mnie laskocze... nie. Mnie to poprostu boli. Jest mega nieprzyjemne uczucie. Jak mnie ktos mocno zlapie to sie spinam jak struna, poca mi sie dłonie i czuję okropny stres . Dlatego wlasnie sie boje czy dam rade przystawic dziecko. Nie rob mi prosze wywodow ze powinnam bo to jest dla dziecka najlepsze bo ja to wiem i bardzo chce karmic ale mam taką fobie i nie jest mi z tym latwo. Boje sie ze pokarm zaniknie z tego stresu albo dziecko bedzie czulo moj stan i nie bedzie chcialo ssac. -
nick nieaktualnyKredka, nie wiem, co ci pokazała ta położna swoim uściskiem, ale o ile pamiętam karmienie, to wcale nie czułam mocnego ssania, bo to, co mi się wyobraziło po Twoim wpisie, jak ci zademonstrowała położna, to jakbyś przyłożyła sutek do odkurzacza
Wcale tego tak nie odczuwałam, mówiąc szczerze (przepraszam, jeśli za szczera jestem) to mój mąż ssie mocniej, niż robiła to córka, a karmiłam prawie 2 lata, więc miała już sporo siłyW każdym razie maluszek, jak ładnie zassie, nie sprawia bólu i nie odczuwa się tego, jak małego odkurzacza
Kredka, nie będę ci robić wywodów. Jeśli stwierdzisz, że to ponad twoje siły to po prostu nie będziesz tego robić. To nie może być "gwałt" na własnym ciele.
BTW, mój mąż jest właściwie jest trochę do ciebie podobny, bo nie lubi, jak mu dotykam sutki, ale jego to po prostu łaskocze, a że ma owłosione, to mnie nie bardzo ciągnie do ssania ichTak, że luzik, ale czasem się z nim droczę dla zabawy.