Cukrzyca ciążowa
-
WIADOMOŚĆ
-
przez to że jem tak dlugo (a odkad pamiętam) już w podstawówce śniadań nie jadłam (za krótkie przerwy), w liceum i na studiach przerwa była wystarczająca na papierosa...w pracy tez nie zdązyłam zapalić i zjeść...ja w ogóle nie sięgam po jedzenie jeśli nie mam na nie czasu-muszę mieć poczucie, że zjem na spokojnie, że nikt nade mną nie stanie by zabrać talerz...ale właśnie te głupie przyzwyczajenia obracaja się przeciwko mnie
juz nie palę ileś lat, więc moja waga urosła 2x -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej Kochane. Ja mam dzisiaj cukrowo parszywy dzień... Niby rano 77 ale ketony ++... Już wczoraj zaniedbałam dietę. Dzisiaj na śniadanie testowałam nowy chleb i mimo ruchu po 1h 153... A po obiedzie szkoda gadać. Po godzinie 161 a po dwóch 140
moja mama znowu mi kotlecikiem dogodziła... Stres też pewnie swoje dokłada bo jutro Warszawa, a tam będzie jeszcze gorzej. Załamana jestem dzisiejszym dniem...
Tp 26/27.04.2021
10.2019 Aniołek 18tc
02.2018 Synek
12.2016 Aniołek 24tc
09.2014 Córeczka -
Amus87 lody smietankowe z polewa czekoladowa?
Ja z frytkami boje sie ryzykowac, jak zjem to tak z 5max..
Kazio a ten kotlet to taki typowo w panierce smazony? Jutro bedzie lepszy dzien, tego sie trzymajWiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2017, 19:20
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Kotlet był smażony ale w mące żytniej zamiast bułki. Już kiedyś też taki mi wywalił ale szkoda mi jej było bo się narobiła i trudno jej wymyślić coś co byłoby kompromisem między jej tradycyjną kuchnią a moją dietą...
Tak jutro połówkowe. Już zaczynam swoje nerwy na wszystkich wokół wyładowywać
Amus za synka też będę trzymać kciuki! Dacie radę a wyniki na pewno będą dobre!
Na pocieszenie zjadłam kawałek swojego ciasta i po pół godziny chyba 90 a po godzinie 97. Po dwóch chyba mi się nie chce mierzyć. Jak takie wyniki to sobie na jutro na drogę spakujęWiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2017, 19:43
Tp 26/27.04.2021
10.2019 Aniołek 18tc
02.2018 Synek
12.2016 Aniołek 24tc
09.2014 Córeczka -
Zastanawiam się jak to w ogóle jest z tą cukrzyca ciążową. Bo mam wrażenie, że w ostatnich latach jest coraz większy szał i kobiety w ciąży już wariują od tego ciągłego sprawdzania poziomu cukru i diet. Na ile faktycznie te cukry są takie groźne, a na ile to jakieś obsesyjne napędzanie machiny...
Moja mama w ciąży ze mną miała podwyższony cukier, moja ciotka miała podwyższony we wszystkich 3 ciążach.. żona wujka też. Było tylko stwierdzenie "no ma pani wysoki cukier, nie jeść za dużo słodkiego" i tyle. Żadnych diet, żadnego badania poziomu cukru po 10 razy dziennie i obsesyjnego patrzenia na każdą zjedzoną rzecz. Wszystkie dzieciaki urodziły się zupełnie zdrowie, w normalnej wadze, z porodem brak problemów. Ogólnie wszystko ok. A teraz jakiś szał z tymi cukrami, kobiety w ciąży ciągle głodne, zestresowane..
Na ile to wszystko faktycznie potrzebne, a na ile bezsensownie nakręcone przez nie wiadomo kogo.
Jak zrobiłam krzywą cukrową (75) to miałam:
- na czczo 127 (chyba stres przez piciem tej glukozy, bo tydzień wcześniej było 99; w ogóle nigdy w życiu takiego wyniku nie miałam, a od lat mam cukry ok. 100),
- po 1h 167 (norma 180)
- po 2h 140,3 (norma 140)
Moja ciotka konsultowała moje wyniki z Warszawie w szpitalu ze znajomymi lekarzami z oddziału położniczego i diabetologicznego i jedni i drudzy stwierdzili, że nie takie złe te wyniki, że niektóre kobiety to mają wartości, że faktycznie mogą się martwić, że nie mam co wariować, mniej słodkiego jeść i będzie dobrze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2017, 20:14
-
carisma
mnie nigdy nikt nie nakrecał, nie straszył
co i jak robię to raczej moja własna świadomośc
a ja nawet netów nie czytam-moja zasada od lat
a jak los cię przykro doświadcza, patrzysz na własne ręce ze stukrotnie większa uwaga niz zwykle
bo dla mnie cukrzyca to nie tylko makrosomia płodu...
mój gin nie raz sie śmiał z nowych wytycznych, że sa niższe (kiedyś na czco było do 120) i nakręcaja rynek farmaceutyczny
ale osobiście czuję, że gorzej miałabym sie psychicznie gdyby te nieprawidłowe cukry nie były wykryte. Robię to dla dzidzi. Stąd wiem , ze dam radę. Takie poczucie, że "robię wszystko, co w mojej mocy"
ze w razie "w" nie będę miała nic sobie do zarzucenia -
Też staram się jakoś ustawić sobie to co jem, kiedy jem i ile jem. Jutro idę do diabetologa. jak mogę trochę obniżyć te wartości to to zrobię.
Po prostu zastanawiam się, że wiele lat temu nie było tego całego szaleństwa, a dzieci rodziły się normalnie i zdrowe. Teraz czytam niektóre wpisy tutaj i to serio jest jakaś paranoja. Każdy dzień z wyższą wartością na glukometrze i prawie depresja i zepsuty humor na cały dzień. Mierzenie cukrów po 10 razy dziennie i ciągle załamka.. stres przed jedzeniem, stres po jedzeniu, nerwówka co glukometr pokaże. To czasem wygląda jak takie znęcanie się nad ciężarną, która zamiast cieszyć się ciążą to wpada w cukrową obsesję i ma zły w oczach jak widzi wynik 100...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 października 2017, 20:30
-
Carisma
Ja przyznaję że musiałam trochę nauczyć się tego dystansu. Przekonalam się że absolutnie stres nie sprzyja cukrom. Zatem umiem przyjąć porażkę w miarę przyzwoicie...wstyd nawet pisać jakie stresy miałam w poprzedniej ciąży. Sama sobie powiedziałam dość. Ale moja diabetolog mi w tym pomogla.
Z drugiej strony urodziłam zdrowe dziecko mając tę cholerna cukrzycę...i to byl taki pozytywny cios w tej ciąży że można, że się da, ze warto a ja nie mam nic na sumieniu
A jadlam knopersa codziennie
Kebab bywał raz na miesiąc
Nie rozumiem jednak tych lekarzy ktorzy srtresuja pacjentki. Wręcz krzyczą i maja jakieś wyrzuty.
Moj mąż urodził się wazac 5 kg i mając 60cm. Teściowa ponoć nie miała problemow z cukrem. Nie ma zasady