Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiesz co…. Nie jestem lekarzem ale, gdybyś miała lejek byłabyś już w szpitalu. Zapytam Ciebie zanim wstawię zdjęcie, chcesz zobaczyć moje usg ? 😆
Jeżeli nawet dzisiaj coś u mnie się odwali to z pełną powagą i radością mogę powiedzieć że już 8 tygodni wytrzymałam w 2-paku.
Martynka.98 - A ta doktorka serio ma wizytę tylko 20 minut ? Czy tak tylko piszą a rzeczywistość jest inna. No i czy ona po rozmowie on-line, wystawia recepty czy trzeba jednak osobiście bo jakoś tak wyczytałam. Ja przed ciążą też leczyłam nerwicę lękową, już 15 lat mam to dziadostwo. Dlatego czuję kiedy jest źle, czuję kiedy trzeba powiedzieć stop i sięgnąć po pomoc. Mój psychiatra niestety mi nie odpisuje, a ile można leżeć i analizować ?.
Na początku, kiedy założono mi szew i położono mnie zaczęłam spotkania z psychologiem aby sobie poradzić. Na tą chwile niestety to za mało.
Generalnie to, co piszesz to dla mnie abstrakcja. Ale pamiętam jeszcze jak Benio był w brzuchu, byłaś tu taka nasza ostoją spokoju, racjonalizmu. Wspierałaś jak mogłaś i umiałaś. Pomimo że sama przeszłaś od początku przez szara rzeczywistość bycia w ciąży… Mega trzymam za Ciebie kciuki, ja naprawdę wierzę w moc farmakologii, psychoterapii i czasu. Mam nadzieję że ten czas będzie dla Ciebie łaskawy i szybko wejdziesz “na stare tory”.Elza1234 lubi tę wiadomość
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Jak masz lejek, czyli wewnętrzne rozwarcie to myślę że już byś była w szpitalu. Prawidłowa, mimo że skrócona szyjka ale bez lejka to T, potem jest Y, V i najgorsza U.
Nie rozmyślam nad tym, co mnie nie dotyczy, nie szukam dziury w całym, nie googluje, nie tworzę innej rzeczywistości niż jest.
Ale rozumiem że mając jakąś nerwice lękową można nad tym nie panować, dlatego dobrze że szukasz pomocy, bo po porodzie może być gorzej
Znam osobę, która miała szyjkę 1.6, lejek, pessar i na luzie dotrzymała do terminu - ale że miała przed ciążą nerwice lękową to teraz po porodzie naprawdę nie jest kolorowo
Także dziewczyny naprawdę dbajcie o siebie -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Wiesz co…. Nie jestem lekarzem ale, gdybyś miała lejek byłabyś już w szpitalu. Zapytam Ciebie zanim wstawię zdjęcie, chcesz zobaczyć moje usg ? 😆
Jeżeli nawet dzisiaj coś u mnie się odwali to z pełną powagą i radością mogę powiedzieć że już 8 tygodni wytrzymałam w 2-paku.
Martynka.98 - A ta doktorka serio ma wizytę tylko 20 minut ? Czy tak tylko piszą a rzeczywistość jest inna. No i czy ona po rozmowie on-line, wystawia recepty czy trzeba jednak osobiście bo jakoś tak wyczytałam. Ja przed ciążą też leczyłam nerwicę lękową, już 15 lat mam to dziadostwo. Dlatego czuję kiedy jest źle, czuję kiedy trzeba powiedzieć stop i sięgnąć po pomoc. Mój psychiatra niestety mi nie odpisuje, a ile można leżeć i analizować ?.
Na początku, kiedy założono mi szew i położono mnie zaczęłam spotkania z psychologiem aby sobie poradzić. Na tą chwile niestety to za mało.
Generalnie to, co piszesz to dla mnie abstrakcja. Ale pamiętam jeszcze jak Benio był w brzuchu, byłaś tu taka nasza ostoją spokoju, racjonalizmu. Wspierałaś jak mogłaś i umiałaś. Pomimo że sama przeszłaś od początku przez szara rzeczywistość bycia w ciąży… Mega trzymam za Ciebie kciuki, ja naprawdę wierzę w moc farmakologii, psychoterapii i czasu. Mam nadzieję że ten czas będzie dla Ciebie łaskawy i szybko wejdziesz “na stare tory”.
Gosiu wizyty trwają różnie. Raz miałam ponad 30nmin, raz 15. Recepty normalnie mam wystawiane, nie muszę być osobiście. Nerwica lękową jest straszna, w ciąży z komplikacjami to już w ogóle inny poziom. Ja żałuję, że odstawiłam farmakologię w ciąży, bo może teraz- wszystko byłoby inaczej.
Dziękuję za te słowa. Niestety życie nie oszczędza, ale trzeba isc do przodu. Czasami leki są koniecznie i tyle..
Do dziewczyn odnośnie lejka, miałam od 25 tygodnia lejek wewnętrzny i przez to dostałam skierowanie do szpitala, podano sterydy na rozwój płuc małego.🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Elza1234 wrote:Tzn ciężko mi się postawić na Twoim miejscu, bo ja po prostu tak nie mam
Nie rozmyślam nad tym, co mnie nie dotyczy, nie szukam dziury w całym, nie googluje, nie tworzę innej rzeczywistości niż jest.
Ale rozumiem że mając jakąś nerwice lękową można nad tym nie panować, dlatego dobrze że szukasz pomocy, bo po porodzie może być gorzej
Znam osobę, która miała szyjkę 1.6, lejek, pessar i na luzie dotrzymała do terminu - ale że miała przed ciążą nerwice lękową to teraz po porodzie naprawdę nie jest kolorowo
Także dziewczyny naprawdę dbajcie o siebie
Uwierz mi że trafia to co do mnie piszesz. Ja pamiętam że Ty też masz pessar, szyjkę kiepska i krwotok za sobą. Wiem że gdy mi się coś złego przytrafia to myślę sobie “o jaka ja biedna i mam najgorzej”. A jednak nie, wiem że nie jestem sama. Nie buduje swojej siły na wydarzeniach innych, ale historie takie dodają mi sił.
Podam Ci przykład swojego idiotyzmu- bo inaczej tego nie mogę nazwać. Szew trzyma, teoretycznie mogłabym sobie spacerować. Mam lejek i chyba przez to mnie ona często kłuje, pójdę na spacer, poczuje tą szyjkę i za sekundę w nerwach siedziałabym na IP. Psychoza … -
Martynka.98 wrote:Gosiu wizyty trwają różnie. Raz miałam ponad 30nmin, raz 15. Recepty normalnie mam wystawiane, nie muszę być osobiście. Nerwica lękową jest straszna, w ciąży z komplikacjami to już w ogóle inny poziom. Ja żałuję, że odstawiłam farmakologię w ciąży, bo może teraz- wszystko byłoby inaczej.
Dziękuję za te słowa. Niestety życie nie oszczędza, ale trzeba isc do przodu. Czasami leki są koniecznie i tyle..
Do dziewczyn odnośnie lejka, miałam od 25 tygodnia lejek wewnętrzny i przez to dostałam skierowanie do szpitala, podano sterydy na rozwój płuc małego.
Dobra to jak mi mój lekarz nie odpisze to jutro się do niej też zapisze. Dziękuję Ci bardzo mocno.
A co do Twojej szyjki miałaś lejek kiedy Ci szew zakładali czy w tym 25 tc ona poprostu Ci się na usg pogorszyła i stąd te sterydy ??.
Ja już dwukrotnie swojego lekarza pytałam o sterydy… nie miałam ich ani razu podanych a napewno dalby mi poczucie bezpieczeństwa, ktorego tak bardzo potrzebuje. No ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Ja wiem tyle że moja szyjka trzyma tak samo jak w 22 tc po założonym szwie, więc ta stabilność pewnie jest dla nich wyznacznikiem. Ostatnio spytałam lekarza, a co jeśli szew mi spełznie, a wiem że pessaru u mnie nie praktykują już, wtedy uslyszalam magiczne hasło “sterydy”. -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Uwierz mi że trafia to co do mnie piszesz. Ja pamiętam że Ty też masz pessar, szyjkę kiepska i krwotok za sobą. Wiem że gdy mi się coś złego przytrafia to myślę sobie “o jaka ja biedna i mam najgorzej”. A jednak nie, wiem że nie jestem sama. Nie buduje swojej siły na wydarzeniach innych, ale historie takie dodają mi sił.
Podam Ci przykład swojego idiotyzmu- bo inaczej tego nie mogę nazwać. Szew trzyma, teoretycznie mogłabym sobie spacerować. Mam lejek i chyba przez to mnie ona często kłuje, pójdę na spacer, poczuje tą szyjkę i za sekundę w nerwach siedziałabym na IP. Psychoza …
Nikt, kto nie ma nerwicy, nie zrozumie drugiej osoby która na to cierpi. -
Strach to chyba zawsze będzie, nieważne czy mamy założony szew, pessar czy nic. Samo słowo - skracająca się szyjka budzi niepokój. I jak to ogarnąć by przestać się stresować? No nie da się. Mimo, że każda wie, że stres szkodzi to nie potrafimy się nie martwić bo każda pragnie być mamą zdrowego, donoszonego bobasa. I tego Wam wszystkim życzę, żeby jak najdłużej dzieciaki były w Waszych brzuchach, potem o tym wszystkim co przeszliście w ciąży zapomnicie patrząc na te małe cuda leżące obok Was
Gosiaczek to, że bobo spadł w siatce centylowej to nie oznacza od razu, że będzie hipotrofia. Może to chwilowe zmniejszone przybieranie na wadze.
Martynka dużo siły życzę! Może te ciężkie chwile z dzidzi miną szybciej niż zakładasz.
A dla wszystkich nowych dziewczyn mam jedną radę: słuchajcie swojego organizmu i róbcie tak jak czujecie. Jak uważacie, że trzeba leżeć to lezcie. Jak potrzebujecie częstych wizyt u lekarza to to róbcie. Pytajcie o sterydy na plucka i gdzie ewentualnie zgłosić się do szpitala. Szpitale 3 stopnia gdzie jest najlepsza opieką noworodkowa powinniście mieć obcykane.
Ja tak naprawdę ciut odsapnelam psychicznie dopiero jak trafiłam do szpitala w 30 tyg chociaż wtedy sytuacja już była bardzo poważna ale wiedziałam, że jestem pod najlepsza opieką i dzidzi też .
AEGO kochana co u Was? Jak tam Felcio?Maddelainen lubi tę wiadomość
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Dobra to jak mi mój lekarz nie odpisze to jutro się do niej też zapisze. Dziękuję Ci bardzo mocno.
A co do Twojej szyjki miałaś lejek kiedy Ci szew zakładali czy w tym 25 tc ona poprostu Ci się na usg pogorszyła i stąd te sterydy ??.
Ja już dwukrotnie swojego lekarza pytałam o sterydy… nie miałam ich ani razu podanych a napewno dalby mi poczucie bezpieczeństwa, ktorego tak bardzo potrzebuje. No ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Ja wiem tyle że moja szyjka trzyma tak samo jak w 22 tc po założonym szwie, więc ta stabilność pewnie jest dla nich wyznacznikiem. Ostatnio spytałam lekarza, a co jeśli szew mi spełznie, a wiem że pessaru u mnie nie praktykują już, wtedy uslyszalam magiczne hasło “sterydy”.
Ja nie miałam szwu, ja się uchowałam na pessaerzena szew u mnie było za późno. Pamiętam, że jak weszłam do gabinetu na kontrolę i lekarz zobaczył, że mam tylko 1.5 cm i rozwarcie wewnętrzne do tego miękką, to od razu dostałam skierowanie na sterydy. Jak u Ciebie trzyma i jesteś w prawie 31 tygodniu, to myślę, że nie będzie takiej potrzeby
🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Hajkonk Ty jak miałaś zalecenia leżeć z poduszką pod tyłkiem, to leżałaś na plecach czy jakoś bokiem?🙍♀️28 🙍♂️29
Starania od 08.2023r.
12.2023r. 1 strata-ciąża biochemiczna
09.2024r. 2 strata- 8 tydz 👼🏻💔
10.2024r. zmiana lekarza oraz zapisanie się do kliniki + szereg badań
11.2024r. stwierdzone MTHFR c.677 układ heterozygotyczny (clexane,acard, prenatal, acidum folicum richter, encorton, magnez)
26.12.2024r. dwie kreseczki 💌
08.01.2025r. pierwsza wizyta CRL 0,19
21.01.2025r. mamy serduszko i pierwszą w życiu kartę ciąży 🤍 CRL 1,35
31.01.2025r. 🧸 CRL 2,42
10.02.2025r. 🧸 CRL 4,11
28.02.2025r. prenatalne 🧸 CRL 6,96 znamy płeć 💙
03 03.2025r. 🧸💙
17.03.2025r. 🧸💙
14.04.2025r. 🧸💙320g
25.04.2025r. połówkowe🧸💙440g
01.05.2025r. 🧸💙625g
🩺24.05 krzywa cukrowa
🩺02.06. wizyta
🩺27.06 III prenatalne
-
Saimi wrote:Strach to chyba zawsze będzie, nieważne czy mamy założony szew, pessar czy nic. Samo słowo - skracająca się szyjka budzi niepokój. I jak to ogarnąć by przestać się stresować? No nie da się. Mimo, że każda wie, że stres szkodzi to nie potrafimy się nie martwić bo każda pragnie być mamą zdrowego, donoszonego bobasa. I tego Wam wszystkim życzę, żeby jak najdłużej dzieciaki były w Waszych brzuchach, potem o tym wszystkim co przeszliście w ciąży zapomnicie patrząc na te małe cuda leżące obok Was
Gosiaczek to, że bobo spadł w siatce centylowej to nie oznacza od razu, że będzie hipotrofia. Może to chwilowe zmniejszone przybieranie na wadze.
Martynka dużo siły życzę! Może te ciężkie chwile z dzidzi miną szybciej niż zakładasz.
A dla wszystkich nowych dziewczyn mam jedną radę: słuchajcie swojego organizmu i róbcie tak jak czujecie. Jak uważacie, że trzeba leżeć to lezcie. Jak potrzebujecie częstych wizyt u lekarza to to róbcie. Pytajcie o sterydy na plucka i gdzie ewentualnie zgłosić się do szpitala. Szpitale 3 stopnia gdzie jest najlepsza opieką noworodkowa powinniście mieć obcykane.
Ja tak naprawdę ciut odsapnelam psychicznie dopiero jak trafiłam do szpitala w 30 tyg chociaż wtedy sytuacja już była bardzo poważna ale wiedziałam, że jestem pod najlepsza opieką i dzidzi też .
AEGO kochana co u Was? Jak tam Felcio?
Odpisze Ci na fb. 😘 -
Czesc Martynka
No niestety chyba te nasze szyjkowe dzieci sa takie wymagajace, pociesze cie, ze przechodzilam to samo. Moje dziecko nie polezalo dluzej niz 5 min, ciagle tylko rece, kompletnie anty wozek, rowniez byl na mm, nie przespal mi przez 1,5 roku ani jednej nocy. Tez mowili mi ze to minie, ja w to nie wierzylam, kompletnie mi sie obraz macierzynstwa rozmyl, tak bardzo chcialam tego dziecka a suma summarum - nie dawalam sobie rady. Ale to minie, bedzie coraz lepiej, naprawde trzymam mocno kciuki bo przechodzilam przez to samo, czulam ze zatracilam siebie, w moim przypadku jeszcze ucierpiał na tym zwiazek i finalnie sie rozeszlismy.
Dlatego teraz bardzo chce drugie dziecko, ale lek nadal jest bardzo silny ze znow bede miala ten sam koszmar, mimo ze minelo juz 7 lat ja nadal nie zapomnialam i mysle tylko o tym, ze chce drugie dziecko, ale jak znowu bedzie to samo..
Trzymaj sie Martynka, dawno sie nie odzywalam ale czytam, lecz jak zobaczylam twoj wpis to musialam cie jakos wesprzec ze mialam identycznie.
A powiedz mi ty mialas cc, prawda? Jak znioslas ja? Wybacz jesli przeoczylam twoj wpis, bo staram sie czytac, ale czasem tak pobieznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja, 09:46
Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
J.ss wrote:Czesc Martynka
No niestety chyba te nasze szyjkowe dzieci sa takie wymagajace, pociesze cie, ze przechodzilam to samo. Moje dziecko nie polezalo dluzej niz 5 min, ciagle tylko rece, kompletnie anty wozek, rowniez byl na mm, nie przespal mi przez 1,5 roku ani jednej nocy. Tez mowili mi ze to minie, ja w to nie wierzylam, kompletnie mi sie obraz macierzynstwa rozmyl, tak bardzo chcialam tego dziecka a suma summarum - nie dawalam sobie rady. Ale to minie, bedzie coraz lepiej, naprawde trzymam mocno kciuki bo przechodzilam przez to samo, czulam ze zatracilam siebie, w moim przypadku jeszcze ucierpiał na tym zwiazek i finalnie sie rozeszlismy.
Dlatego teraz bardzo chce drugie dziecko, ale lek nadal jest bardzo silny ze znow bede miala ten sam koszmar, mimo ze minelo juz 7 lat ja nadal nie zapomnialam i mysle tylko o tym, ze chce drugie dziecko, ale jak znowu bedzie to samo..
Trzymaj sie Martynka, dawno sie nie odzywalam ale czytam, lecz jak zobaczylam twoj wpis to musialam cie jakos wesprzec ze mialam identycznie.
A powiedz mi ty mialas cc, prawda? Jak znioslas ja? Wybacz jesli przeoczylam twoj wpis, bo staram sie czytac, ale czasem tak pobieznie.
Bardzo dziękuję za słowa wsparcia 🥹 są dni, że mam wrażenie, że to już się nie skończy, są dni, że po prostu padam ze zmęczenia i mam takie okropne mysli, że wieczorem czuję się winna. Chce wierzyć, że to minie. Miałam CC. W sumie nagłe, bo trafiłam do szpitala, miałam jeszcze poleżeć, bo to był 38t.c, ale ze przed ciążą miałam już problemy kardiologiczne, to prowadzący zdecydował się, żebym pojechała szybciej i leżała, no ale udałam się do szpitala a tam rozwarcie prawie 5cm, nie czekali, bo moje tętno spadało, a malego rosło, szybko trafiłam na stół operacyjny. Zniosłam cięcie świetnie. Nie czułam żadnych problemów, żadnych dolegliwości, tylko kilka dni temu się nadzwigalam i czuję, że to było za dużo.. Więc trzeba jeszcze jednak się wstrzymać..J.ss lubi tę wiadomość
🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Tez mialam takie wyrzuty, ze karmie mm, a wszystkie dziewczyny wokol karmily piersia, czulam sie zla matka. Widzialam jak dziewczyny spaceruja sobie po dworze, a ja niestety nie moglam, musialam siedziec w domu, bo u nas nawet chusta sie nie sprawdzala. Ja urodzilam w kwietniu, takze byla swietna pogoda w sam raz do spacerowania, bedac w ciazy ulozylam sobie wspanialy plan, gdzie zycie go brutalnie zniszczylo, bo nie taka mialam wizje macierzynstwa, ale to naprawde trywialnie brzmi, lecz to wszystko minie. Jeszcze naprawde - zapomnisz o tych trudnych chwilach, bo one mina i bedziesz mogla w pelni cieszyc sie macierzynstwem, tylko jeszcze troche, dopoki nie minie ten najgorszy okres.
U nas tez byly cyrki z mlekiem, finalnie sie okazalo ze nie ma alergii na bialko mleka, ale te ulewanie u nas bylo non stop i ciagle placze. Oj, bylo naprawde ciezko.
Super ze znioslas dobrze cesarke, ja pamietam ze bylam kompletnie przez nia przeorana, spodziewalam sie mniejszego bolu, aczkolwiek moja mama mowi ze 4 dni po sprzatalam rzekomo w domu, ja tego nie pamietam 😅 Wydaje mi sie, ze ciagle cierpialam i u nas juz w szpitalu moj syn ostro dawal czadu.
Super ze wybierasz sie do specjalisty, ja zaluje ze sie nie wybralam a na 100% rowniez mialam depresje poporodowa, szkoda ze malo kobiet o tym mowi, jakie to jest okropne.Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
J.ss wrote:Tez mialam takie wyrzuty, ze karmie mm, a wszystkie dziewczyny wokol karmily piersia, czulam sie zla matka. Widzialam jak dziewczyny spaceruja sobie po dworze, a ja niestety nie moglam, musialam siedziec w domu, bo u nas nawet chusta sie nie sprawdzala. Ja urodzilam w kwietniu, takze byla swietna pogoda w sam raz do spacerowania, bedac w ciazy ulozylam sobie wspanialy plan, gdzie zycie go brutalnie zniszczylo, bo nie taka mialam wizje macierzynstwa, ale to naprawde trywialnie brzmi, lecz to wszystko minie. Jeszcze naprawde - zapomnisz o tych trudnych chwilach, bo one mina i bedziesz mogla w pelni cieszyc sie macierzynstwem, tylko jeszcze troche, dopoki nie minie ten najgorszy okres.
U nas tez byly cyrki z mlekiem, finalnie sie okazalo ze nie ma alergii na bialko mleka, ale te ulewanie u nas bylo non stop i ciagle placze. Oj, bylo naprawde ciezko.
Super ze znioslas dobrze cesarke, ja pamietam ze bylam kompletnie przez nia przeorana, spodziewalam sie mniejszego bolu, aczkolwiek moja mama mowi ze 4 dni po sprzatalam rzekomo w domu, ja tego nie pamietam 😅 Wydaje mi sie, ze ciagle cierpialam i u nas juz w szpitalu moj syn ostro dawal czadu.
Super ze wybierasz sie do specjalisty, ja zaluje ze sie nie wybralam a na 100% rowniez mialam depresje poporodowa, szkoda ze malo kobiet o tym mowi, jakie to jest okropne.
Naprawdę dobrze czytać takie historie mimo wszystko, bo czuję się wtedy mniej samotna w tym wszystkim, bardzo Ci dziękuję ❤️🙏
Poszłam po pomoc i jestem w trakcie leczenia, jestem sobie za to wdzięczna.Elza1234 lubi tę wiadomość
🩵 10.03.2025, 10:30, 38+3 Beniamin -
Cześć, dołączam do grona leżących. Jestem po jednym poronieniu zatrzymanym, dwa cykle później już byłam znowu w ciąży i generalnie super się czułam aż do około tydzień temu (jestem w 8 tygodniu) gdzie trochę zaczął mnie pobolewać brzuch. Miałam nadzieję że jest to wina progesteronu, bo mam generalnie IBS i sibo i mnie zawsze układ pokarmowy pobolewa, szczególnie jak są wzdęcia i gazy. W majówkę więcej poleżałam, potem dwa dni byłam w pracy
We wtorek pod koniec dnia pracy nagle jasno czerwone krwawienie. Od razu pojechałam na IP, tam nie znaleźli przyczyny, ale ciąża żyła. Następnego dnia byłam u mojej ginekolog, ona z kolei znalazła krwiaka, niestety nie napisała mi jak dużego. Dostałam nakaz leżenia, duphaston 3x1, luteina pod język 3x2 i magnez 3x1. Leżę od wczoraj i dosłownie już nie mogę, boli mnie od tego krzyż, do tego nadal pobolewa brzuchzałamana jestem, wiem że to dopiero drugi dzień, a ja już mam wrażenie że to nie ma sensu, to całe leżenie, bo jak mnie boli brzuch mimo progesteronu i magnezu to tak czy inaczej czeka mnie poronienie. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji i zakończyło się to powodzeniem? Już nie krwawie, nawet praktycznie nie plamie, tylko ten brzuch i krzyż. W sobotę jadę do innej ginekolog, aby skonsultować też to z kimś innym
-
Hej, jestem tu nowa. 20tc od tygodnia szew i pessar. Leżę w domu i tak bardzo się boje. Przede mną jeszcze tyle tygodni leżenia i ten kluczowy miesiąc żeby chociaż dzidziuś miał szansę. Nie wiem jak mam zmienić bieg myślenia. Staram się czytać Wasze historie, by dodać sobie trochę otuchy i wiary. Piszecie tutaj czy na jakimś czacie?
-
EmiMalajka wrote:Hej, jestem tu nowa. 20tc od tygodnia szew i pessar. Leżę w domu i tak bardzo się boje. Przede mną jeszcze tyle tygodni leżenia i ten kluczowy miesiąc żeby chociaż dzidziuś miał szansę. Nie wiem jak mam zmienić bieg myślenia. Staram się czytać Wasze historie, by dodać sobie trochę otuchy i wiary. Piszecie tutaj czy na jakimś czacie?
jesteśmy na czacie, napisz do @gosiaczek, polecam też grupę na fb - niewydolność szyjki macicy.👧👦 -