Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak, czytałam ten i jeszcze ten artykuł: https://mamaginekolog.pl/porod-przedwczesny/
Myślę, że najlepiej znaleźć złoty środek. Poza tym, (nie pamiętam ale chyba też na tym samym blogu) wyjaśnione były definicje : leżenie w ciąży, polegiwanie, oszczedny tryb zycie itd....Lezenie wg. definicji tam, to pozycja horyzontalna 22 h na dobe, wiec mysle, ze zadna z nas az tyle nie lezy. Ja wiekszosc czasu leze, ale zmywam, prasuje, raz w tyg, jade na szkole rodzenia ale nie gotuje, nie sprzatam itd.
Mysle, ze po prostu trzeba siebie obserwowac. Jak sie czuje lepiej, to zrobie sobie pranie itd..a sa dni, ze jak tylko wstane to brzuch twardy jak kamien, wtedy leze caly czas prawie.Wowka lubi tę wiadomość
-
Klaudia, mam nadzieję że przejdzie samo, bez konieczności wyjazdu na IP. Może zaparz sobie melisy, postaraj się zrelaksować i odpuści... a może dzidzius się tak niefortunnie ułożył i naciska na pęcherz i jakiś nerw? U mnie jak tak było to po dwoch, trzech dniach zmienial polozenie.
Ove, dobre wiadomości z IP. Pewnie, że trzeba sprawdzać, ale widzę że na brak kontroli nie mozesz narzekac i dobrze. Przy 2,7cm u mnie tez lekarze nie chcieli nic decydować innego niż luteina. Po prostu czekalismy i sprawdzalismy co sie bedzie dzialo i w porę wylapaliśmy skracanie. Będzie dobrze, jesteś pod opieką, jak trzeba będzie coś zainstalować to będzie, a może po prostu da się przeczekać.
A co do artykułu mamyginekolog, to ja uważam że mój leżący tryb życia to właśnie odpoczywanie. Leżenie, jeśli byłoby konieczne, to jest w szpitalu, bo tam się leży non stop i to mamaginekolog konfrontuje w artykule. W domu nigdy nie wyjdzie to w 100%, ja normalnie chodzę do łazienki, dwa razy dziennie pod prysznic, coś zrobić do jedzenia, jeżdzę na badania i do lekarza. W ładną pogodę tuptam po balkonie Nie robię tych rzeczy, których nie muszę. W pozostałych chwilach leżę na kanapie, ale też siadam albo półsiedzę. I to jest tryb leniwej królowej wg mamyginekolog. Jak najmniej pozycji wertykalnej-spoko, leżenie plackiem z wzrokiem w suficie i mycie włosów w łóżku-nie.Tęskniąca lubi tę wiadomość
-
Wowka wrote:A wogóle to jednym okiem oglądam "na wspolnej" i tam Natalia też ma skracającą się szyjkę właśnie była pogadanka na ten temat z mało szczęśliwym ojcem
a jakie było główne zalecenie lekarza - zero stresu i odpoczynek i tego sie trzymamy, hahaWowka lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, ja dzisiaj miałam "zapracowany dzień". Koleżanka przywiozła mi masę rzeczy po swoim synku i trochę miałam układania. Przywiozła mi całą walizkę i kochana jest bo wszystko poprała i poprasowała. Oprócz ciuszków dała mi jeszcze rożek i trzy otulacze, więc już jestem gotowa "pełną parą". Jeszcze kurier przywiózł naklejki na ścianę i mąż przyklejał sówki a ja mu asystowałam. No i chyba trochę sobie pofolgowałam bo czułam lekki kłucie w szyjce. Do szpitala wybieram się jednak w środę, bo jutro mąż cały dzień pracuje a ja jeszcze czekam na parę rzeczy od kurierów. I ma przyjść koleżanka zrobić mi parę zdjęć ciążowych. W sumie to aż tak bardzo nie lubię zdjęć, no ale ona ma naprawdę fajny zmysł i dobry aparat, więc nawet się cieszę.
KlaudiaS, a bierzesz coś na te podwyższone leukocyty? Kiedy masz wizytę?
OPU..ale masz długą szyjkę:)super- dobrze też, że jest twarda i zamknięta. Jeżeli chodzi o zakaz współżycia..to ja w ciąży tylko raz się skusiłam..jakoś tak w listopadzie chyba. Na samym początku ciąży miałam plamienia, potem jak dostałam zielone światło to raz spróbowaliśmy, ale jakoś obydwoje zestresowani byliśmy więc stwierdziliśmy, że odpuszczamy całkowicie. Odrobimy niebawem!
Edwarda a jakie plany u Ciebie? będziesz zmieniać szpital?
Ja rozmawiałam dzisiaj z koleżanką, która miała szyjkę 2,55 i jak ją przyjęli to już do porodu zatrzymali- leżała na patologii ciąży około miesiąca.No ale miała bliźniaki, to może bardziej chuchali i dmuchali. Ja początkowo się nastawiałam,że idę tylko na 3 dni na podanie sterydów, ale ona twierdzi, że pewnie zatrzymają mnie do porodu.No zobaczymy... -
Aga, no faktycznie dzień pełen wrażeń same przyjemności, no może prócz tego kłucia. Środa już jutro, szybko zleci. Uważam, że nie będą Cię trzymać do porodu, jeśli nie będziesz miała innych dolegliwości. Chyba, że oddział pusty, a kasa z NFZ potrzebna
Edwarda, no właśnie, piszesz o stresie, a jaki mają na Ciebie plan w tym szpitalu? Czy jaki Ty masz plan co dalej? -
Nie maja zadnego planu. Wczoraj rozmawialam z ordynatorem, to zastrzyk na plucka nie, inne leki nie, cos tam nie. Dzis rano pobrali mi krew i mam miec usg. To tyle. To stwierdzilam ze jak mam lezec i 4x dziennie brac magnez to moge to robic w domu. W domu lezenie plackiem. A jak cos by sie dzialo to pewnie ten drugi szpital.
-
Hej dziewczyny melduję że dziś trochę lepiej to wszytsko chyba przez infekcje w moczu. Nie dostałam na nią nic oprócz zurawitu...wzielam wczoraj na własną rękę furagine i po niej poczułam ulgę.
Edwarda dokładnie z magnezem możesz leżeć w domu a szpital to tylko dodatkowy stres ja się strasznie wzbraniam przed szpitalem bo od razu zatrzymują na oddział i faszeruja nospa i magnezem. Ja w szpitalu nie mogę spać jeść normalnie się umyć bo woda raz zimna raz gorąca ewentualnie można się nerwicy przez to wszystko spodziewać. Wczoraj umówiłam się prywatnie z położna która pracuje w szpitali 60km stąd ale są tam super warunki jak w domu a stopień referencyjnosci neonatologii maja 3 i jak tylko coś się zacznie dziać to mam do niej dzwonić i jedziemy razem do szpitala i będzie tylko dla mnie. Taka przyjemność 800 zł ale ze względu na mój przypadek i to że się boję porodu i bólu jak ognia chyba to będzie najlepsze wyjście -
KlaudiaS to dobrze, że jest lepiej.Ja też dzisiaj będę próbowała umówić się prywatnie z położną.Mojego M.przy mnie nie będzie bo to panikarz straszny a ja pitrzebuję poczucia bezpieczeństwa.
-
Jakiś czas temu dołączyła do Was. Dwa i pół tygodnia temu moja szyjka wynosiła 3 cm. Dzisiaj miałam wizytę kontrolną i szyjka bez zmian. Dalej ma 3 cm i tyle się tylko dowiedziałam. Niby ten mój lekarz na nfz jest bardzo dobry,Tylko on ogarnia mój przypadek i przypisuje heparyne i inne leki. Jednak jestem zawiedziona bo nie mierzy mi dziecka ani nie wiem ile ono waży. Nawet mi go nie pokazał na usg. Wiem że tętno wynosi 150. Dlatego za dwa dni idę do babki która robiła mi prenatalne. U niej się więcej dowiem i zobaczę mojego szkraba. Ciekawe czy jej też szyjka wyjdzie że ma 3 cm. Mam nadzieję że tym usg nie zaszkodze małemu, bo to odstęp tylko dwóch dni od poprzedniego.
-
hej hej,
oj jeśli chodzi o częstość usg to u mnie w tym tygodniu bedą chyba 3...też trochę mnie to martwi, ale sytuacja u nas się zagmatwała.
Ja byłam dziś u drugiego lekarza na weryfikacji mojej szyjki i zbił mnie z tropu. Powiedział, że nie wie jak na UP i na IP lekarze mierzyli szyjkę, ale ona ciągle się nie zmienia (ma 3,2 cm). Pokazywał nam, że szyjka może mieć różną długość w zależności od nacisku głowicy etc i przy naciąganym najmniejszym możliwym pomiarze może wyjść 28mm (ale wówczas nie mierzy się całej szyjki), a przy możliwie najdłuższym - nawet 37mm.
Uznał jednak, że te 32mm wychodzą przy optymalnym ulożeniu głowicy.
Szyjka twarda, T-kształtna, zamknięta - nie ma powodów do niepokoju...
Ale np. nie zbadał wziernikiem ani nie weryfikował czy nie ma jakiejś infekcji...
I chyba poczuł się urażony, że pojechaliśmy na IP dzień przed wizytą, a na dodatek do innego szpitala niż ten, w którym pracuje (pokazałam kartę z IP). Generalnie jego wypowiedź miała taki wydźwięk, że jeśli już mu nie ufamy to warto rozważyć zmianę lekarza, by czuć się pewnie. Trochę w tym racji jest, ale... jak wiedzieć kto ma rację? Dla mnie priorytetem jest bezpieczeństwo dziecka i już sama nie wiem, komu ufać. Co lekarz, to opinia.
Ten drugi lekarz, który nas skierował na IP nie wykonuje usg i bazuje na badaniach prowadzonych przez innych - i sugerował, że przy tendencji skracającej się szyjki warto wziąć zastrzyki sterydowe w 28tc. Teoretycznie słuszne podejście...
Tylko teraz pytanie: czy szyjka faktycznie się skraca?;/ -
Hej,
mam pytanie do "szyjkowych" dziewczyn. Ja się w sumie nie pytałam lekarza, a może któraś na to wpadła. Czy szyjka skraca się od każdego jednorazowego bodźca? tzn. czy po jednorazowym np. długim chodzeniu może poród się zacząć tak od razu, czy raczej musi nastąpić kumulacja bodźców tj. np. gimnastyka 3 razy dziennie przez kilka dni ( glupi przyklad ale chyba wiecie o co mi chodzi).
Po tym ponad 2 miesięcznym lezeniu boje sie ruszyc zeby nic sie nie zaczelo nagle, no chyba ze to dziala tak, ze jak zaczne sie powoli ruszac to szyjka bedzie sie skracac systematycznie i urodze w okolicach terminu?
-
Ove nie przejmuj sie fochami lekarza. Szyjke bada sie tylko dopochwowo a nie palcami. Poza tym to Twoja sprawa gdzie jedziesz i co robisz. Kontroluj szyjke ale tylko na usg.
Teskniaca ja nie mam pojecia, wydaje mi sie ze od jednego tez moze. Ja mam zamiar lezec teraz plackiem do 37tc czyli 3 tyg. Potem juz nie ma strachu.
-
Ove, ja uważam że generalnie trzeba tą szyjkę kontrolować. To prawda że pomiar długości też zależy od ręki mierzącego, ale ja uważam że jeśli ktoś już zwrócił na to uwagę, to trzeba sprawdzać. Fochami lekarza się nie przejmuj, skoro coś Cię niepokoilo poszłaś na IP i jest to zupełnie naturalny sposób postepowania.
Klaudia, cieszę się że dolegliwości przeszly. Trzymaj się
Vanilia, ja też w pewnym okresie miałam częste usg i nikt nie zwrócił na to uwagi. Dobre wiadomości, że się dalej nie skracala. Na pewno jesteś trochę uspokojona. Daj znać co na wizycie u tej drugiej gin. A ż jakiego powodu bierzesz heparyne? Ja też się kuje:)
Edwarda, ten Twój szpital mnie przeraża coś nowego przez cały dzień? Leżysz tam dalej czy może puścili Cię?
Aga, jak tam? Umówiona już jesteś z położną? To chyba dobre wyjście mieć kogoś zaufanego, jeśli wiesz że w tej sytuacji nie będziesz z tatusiem.
Teskniaca, ja uważam że skrócić może się od pojedynczego wybryku, ale "tylko" skrócić, a nie od razu otworzyć i przygotować do porodu. Chociaż kto wie... To dziwnie natura wymyśliła, że jedne dziewczyny chodzą tygodniami z rozwarciem i nic się nie dzieje, A inne wyciskaja ostatnie poty, żeby szyjka ruszyla. Jak jest zagrożenie to na nas chuchaja i dmuchaja, A może się okazać że zablokowalysmy jakiś naturalny proces i urodzimy po terminie -
Hej dziewczyny- ja już spakowana na jutro do szpitala..tak jakoś mi dziwnie, no ale jak trzeba to trzeba. Z położną umówiona jestem na piątek. Ma podejść na odział. Przez telefon bardzo miła i wzbudzająca zaufanie.
Tęskniąca- może już lepiej nie analizować tak tej szyjki. U każdej pewnie różnie się to odbywa. To, że nam się skraca wcale nie oznacza, że zaraz urodzimy. Jest tylko takie zagrożenie, dlatego musimy odpoczywać. Tutaj na forum było parę takich przypadków, że szyjka krótka, a potem wcale nie tak szybko dane im było urodzić.
Edwarda a jak u Ciebie?wyszłaś już z tego szpitala?
Ove- to tak wychodzi, że ta Twoja szyjka wcale nie jest taka krótka. Wiadomo ma różne pomiary, ale jeszcze chyba w normie? -
Tak wyszłam wczoraj, okolo 16 bylam w domu. W zaleceniach mam usg szyjki za tydzien i wizytę u ortopedy bo pobolewa mnie tez lono jak chodzę a szpitalni lekarze twierdza ze to nie szyjka tylko moze byc spojenie. Na dzis bylo miejsce to sie zapisalam i zobaczymy. Najlepsze jest ze nie zapisali nic co mam brać, nawet głupiego magnezu wiec wieczorem wzięłam aspargin. Dzis wizyta u mojej gin wiec dopytam.
-
Edwarda, to w takim razie dobrze że wizytujesz dzisiaj, akurat w czas. A Twoja gin mierzy szyjke w USG? Też szybka reakcja u Ciebie na konieczność stawienia się u ortopedy. Z tego co czytałam to przejście się spojenia jest wskazaniem do planowego cc. Daj znać co Ci powiedzieli lekarze?
Aga, powodzenia w szpitalu. Życzę braku lub cichych sasiadek, nie chrapiących i zjadliweho jedzenia to tylko kilka dni