Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Mysza123 wrote:Tez nie spie w nocy. Mala jest wtedy wyjatkowo ruchliwa, ja nie moge znalezc sobie wygodnej pozycji i jak juz zasne to nawet najmniejszy ruch powoduje skurcz
. Takze bezsenne noce mi nie sa straszne !
ogolnie od lat mam problem ze spaniem, wtedy w nocy chodzilam po domu, cos gotowalam ... Teraz moge jedynie lezec i tv ogladac
Oslonek na sutki nie kupowalam, myslalam nad tym ale zastanawia mnie to czy mala wogole da rade ssac piers bo mam plaskie i male sutkiA jakas masc jest potrzebna bo czytalam ze sie przydaje ?
Dobrze jest smarować przed porodem maścią maltan lub lano-maść z ziaji, po to aby hartować sutki. To są naturalne składniki, nawet karmiąc mozna je stosować, bo łagodzą podrażnienie i nie trzeba zmywać przed karmieniem. Kosztują niedużo. Niektórzy mówią, zeby smarować na 2 miesiące przed porodem, inni ze wystarczy jakieś 2 tygodnie. -
Dziewczyny poradzcie prosze. U mnie szyjka od początku 38mm. Teraz 21 i 22+4 na dwóch kolejnych wizytach ok. 31-32mm. Zamknięta, twarda, tylko ze ja mam 2 w brzuchu...I sie boje, czy to nie za malo. Lekarka mówi, że wszystko ok. Ale ona nie zakłada pessarow, bo wg najnowszych badań amerykańskich podobno nie pomagają (z czym ja sie osobiście nie zgadzam w ogole), pomaga tylko leżenie i luteina dopochwowa, czy inny progesteron. Zastanawiam sie, czy nie powinnam iść na konsultacje do innego lekarza, myślicie ze ktoś inny rozważał by u mnie juz w tym momencie założenie pessaru? Powinnam chodzić, czy leżeć wg Was? Bardzo sie oszczędzam. Troche spaceruje co najwyżej albo jeżdżę autem, sporo poleguje o wysiłku nie ma mowy żadnym.
-
Magdula wrote:Rozumiem. z tym przybieraniem też się martwiłam. Czy aby na pewno zjada odpowiednią ilość, czy nie za mało... Uspokoiła mnie wizyta u pediatry kiedy się przekonałam, że ładnie przybiera. Ale uspokoiła na chwilę. Teraz znowu się zastanawiam czy wszystko dobrze robię. Poza tym mi ulewa i to czasami dość sporo. Przed chwilą wręcz chlusnęła i tez się martwię... Już się chyba zawsze będziemy martwić.
ja może jakoś wytrzymam do wt bo wtedy polozna przychodzi. A z czymś konkretnie byłaś u pediatry? My niby do 5 dni mieliśmy się zgłosić ale polozna pow, ze jak nic się nie dzieje to szkoda dziecko brać do zarazkow
-
Godaweri- niby alarmujace jest kiedy szyjka ma 25 mm lub mniej. Takze kazdy wynik powyzej tego, jest ok. a u Ciebie ponad 3cm to juz calkiem ladnie. Poki co mysle ze nie ma sie czym martwic, nawet jesli nosisz blizniaki. Jesli nie dostalas nakazu lezenia to prowadz bardzo oszczedny tryb zycia i kontroluj ta szyjke czy sie za szybko nie skraca. Tylko trzeba pamietac ze po ktoryms tam tygodniu, szyjka sie naturalnie lekko skraca, takie powolne przygotowanie do porodu. Wazne aby nie stalo sie to raptownie i nie bylo rozwarcia.
Co do pessarow sa rozne opinie ale na tym forum bylo juz pare dziewczyn co dzieki temu (tak mysle) donosilo. Ja i Sylwia tez mamy, lezymy dalej, ale poki co jakos (tfu tfu) sie trzymamy. Wiec moze warto skonsultowac sie z innym lekarzem.
godaweri lubi tę wiadomość
-
hej Dziewczyny!!
odzywam się co u nas, otóż wszystko dobrze. w srodę wyszliśmy ze szpitala, Leon ze swoją wagą 2500 g w 37+6 jest poniżej 10 centyla i stwierdzono hipotrofię , czyli rzeczywiscie to że przez ostatnie 2 tygodnie ciąży nie przybrał na masie to nie był błąd, z jakiegoś powodu przestał rosnąć, ale jest zdrowy, ogarnę temat hipotrofii i zobaczymy jakie badania trzeba robic. dodatkowo w szpitalu usłyszeli szmer nad sercem i okazało sie po echo serca że ma wrodzone zwężenie zastawki aorty - do obserwacji. na szczescie wymaga to tylko obserwacji i mam sie nie martwic. jest zdrowy chłopak
Poza tym karmię tylko piersią! Jestem ogromnie zadowolona że sie udalo. Nawal pokarmu juz raczej opanowany, Leon zjada chetnie , jest na prawde kochanym maluszkiem, mam wagę w domu i go wazylam ostatnie dni i ladnie przyrasta, i zjada dobrze, wiec mam nadzieję tak juz zostanie do konca naszej mlecznej drogi, czyli jeszcze dlugo dlugo
W poniedziałek jade zdjąć szwy po cc.
Z mężem pomagamy sobie, maciek duzo robi wiec jest calkiem okej.
Mysza co do lęków to pamiętaj że strach siedzi tylko w Twojej głowie, to nie jest realne, to się nie zdarzy, to tylko zła emocja która nie daje Ci spokoju i Cię nakreca negatywnie, jesli nie potrafisz sobie samej poradzić to nie wstydz się pogadac z lekarzem! równowaga psychiczna jest konieczna!
ttuska noworodki maja niedojrzały układ nerwowy , dlatego zachowują sie czasem "dziwnie"tzn. mają grymasy i dziwne miny, rzucają rękami, wywracaja oczami, rozdziabiaja buzie itp.
to norma, układ nerwowy musi dojrzec.
ja zostawiam Leona, mam kamerę to go mogę podgladac, ale przy drugim dziecku czlowiek jest juz trochę bardziej spokojniejszy
Magdula tak się wtrące w to co położna powiedziała, kiedys przy kp dawało się herbatki itp. obecnie przy kp nie zaleca się podawać czegokolwiek dodatkowo.
Mysza co do maści najlepsza czysta lanolina czyli purelan.
A co do brodawek to kochana poczytaj tutaj: http://www.blog.przedporodem.pl/karmienie-plaskimi-lub-wkleslymi-brodawkami-czy-jest-mozliwe/
ja mam brodawki płaskie, ale okazalo sie że przy stymulacji one wysuwają się, z Ignacym z góry założyłam że z takimi brodawkami , małymi piersiami to ja nie wykarmię, próbowałam, ale wstydziłam się swoich piersi, wydawało mi sie ze tylko ja mam takie wybrakowane brodawki, w konsekwencji karmiłam troche piersia i caly czas dokarmialam, a po 2,5 miesiaca skonczyło sie kp bo to byla kropla w morzu potrzeb ignacego. teraz było inaczej!!! poczytałam, stwierdzilam ze CHCE , MUSZE karmic, uwierzyłam ze moje brodawki wcale nie sa przeszkoda , że przy stymulacji wyciągaja sie wiec dam radę. i tak, po porodzie odrazu miałam kontakt skóra do skóry i Leon przyssał się do piersi, po chwili odpadał położna przystawiała mi go z parę razy, lezelismy razem z godzine bo potem poszedl na dogrzanie i mial niski cukier, ale ten kontakt na pewno wpłyną pozytywnie na laktacje. odrazu jak tylko juz wstałam to laktator poszedl w ruch, koniecznie trzeba miec laktator swój lub szpitalny i stymulować laktację, w efekcie po kilkunastu godzinach od cc odciągnelam duużo siary! byłam w szoku ze tak poleciało, nawet położne były pozytywnie zdziwione bo to jednak było po cc. potem przystawiałam Leona, okazało się ze jest takim ssakiem ze bez problemu przyczepiał się i mi ta brodawkę normalnie wyciągał tak że hoho! Ignacy tak nie miał, kazde dziecko jest inne. i dodam że nawet jak recznie samej spróbujesz wystymulować brodawkę czy laktatorem to NIGDY tak Ci to nie wyjdzie jak dziecku przy piersi, Leon tak mi powyciągał te brodawki że szok. Kapturki maja minus bo dziecko mniej wtedy stumuluje piersi ale moja przyjaciólka karmiła pierwszego syna w nakładkach, próbowała potem odstawiac po kilku minutach kiedy brodawki wyszły i przystawiała syna bez nakładek i poszło! po 3 miesiacach pozegnali nakladki, a przy drugim dziecku w ogole nie korzystala ani raz. ja zalozylam nakladki doslownie na chwile kilka razy jak mialam teraz nawal ze brodawka twarda jak kamyk i on odciagnal przez kapturek troche mleka i brodawka zmiekała i juz chwycil. warto nawet wczesniej z doradca laktacyjnym pogadac , jest duzo sposobów na trudne brodawki i nie sa one przeszkoda nie do pokonania w kp. tylko trzeba wierzyc. z ignacym mi sie nie udało, brak odpowiedniej wiedzy i wsparcia, teraz poszło z Leonem, pierwsze dwa dni przystawiałam go, potem dokarmiałam mm i potem stymulowałam laktację systemem 7-5-3 , oczywiscie przez to prawie nie spałam, ale trzeciego dnia bylismy juz na piersi tylko! w szpitalu trafilam na dwie cudowne doradczynie laktacyjne, takie z prawdziwego zdarzenia ktore na prawde chcialy pomoc i to wsparcie i wiedza sa mega wazne.
Oczywiscie karmienie mm wcale nie czyni z nas gorsze, Ignacego karmiłam mm i zapewniam Was ze jest tak madrym dzieckiem, zdrowym, przed drugim rokiem życia mówił pieknymi długimi zdaniami, bardzo wyraznie! Ale jeżeli chce się karmić kp, nie ma przeciwskazan medycznych to trzeba miec wiedze i wsparcie żeby wiedziec że zrobiło się wszystko co sie chciało/moglo żeby karmic kp. żeby potem siebie nie obwiniac. \
rozpisałam sie
co do odbijania to własnie Ignacy często odbijał i bez problemu, a Leon praktycznie wogole wiec tez mam zagwozdke czy tak moze byc, bede lekarza pytac i kolezanek popytam tez
dziewczyny całusy i będe śledzic wasze poczynania))
mój Leon:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a239f597207a.jpgSylwia91, Magdula, Mysza123, mizzelka, Pysiaczek89, Ola31, ulola lubią tę wiadomość
-
Eta, dzieki bardzo za pocieszenie
. Chce mala karmic piersia, bede sie starac ile sie tylko da. Moze nie bedzie tak zle i moja kruszyna tez zalapie jak to trzeba robic. Wyglada na to, ze nie wszystko stracone. A co do lękow i moich obaw to mysle ze na nastepnej wizycie porozmawiam z lekarka, moze to cos da bo ostatnio koszmary mi zyc nie daja
Powiedzcie mi jeszcze jak to jest z waga u maluchow. Kiedy jest hipotrofia a kiedy dziecko jest po prostu male ? Z wymiarow u mnie wyglada ze moje dziecko duze nie bedzie,widac to teraz po tych siatkach centylowych, znam tez osoby co rodzily dzieciaki z waga +\- 2,5 kg w terminie i o hipotrofii nie bylo nigdzie mowy. Wiec jak to jest ? -
godaweri wrote:Hej a myślałam, ze tylko ja mam taka dziwna dolegliwość. Normalnie nogi mnie tak drażnią przed zaśnięciem, ze mi sie płakać chce. Często tez jak sie obudze w nocy. Wiesz skąd sie to bierze i czym moze byc spowodowane? To ten zespół niespokojnych nóg? Mnie sie to zaczęło w 2 trymestrze zaraz na początku
Strazanie dokuczliwe. Jak sobie z tym radzić?
fajnie że ktoś to rozumie bo czułam się jak dziwoląg Hehe
-
godaweri wrote:Dziewczyny poradzcie prosze. U mnie szyjka od początku 38mm. Teraz 21 i 22+4 na dwóch kolejnych wizytach ok. 31-32mm. Zamknięta, twarda, tylko ze ja mam 2 w brzuchu...I sie boje, czy to nie za malo. Lekarka mówi, że wszystko ok. Ale ona nie zakłada pessarow, bo wg najnowszych badań amerykańskich podobno nie pomagają (z czym ja sie osobiście nie zgadzam w ogole), pomaga tylko leżenie i luteina dopochwowa, czy inny progesteron. Zastanawiam sie, czy nie powinnam iść na konsultacje do innego lekarza, myślicie ze ktoś inny rozważał by u mnie juz w tym momencie założenie pessaru? Powinnam chodzić, czy leżeć wg Was? Bardzo sie oszczędzam. Troche spaceruje co najwyżej albo jeżdżę autem, sporo poleguje o wysiłku nie ma mowy żadnym.
będzie dobrze! Głowa do góry!
godaweri lubi tę wiadomość
-
Jak czytam co tam u was to znów mi się przypominają początki z córką
OOO pamiętam jak nie RAZ chlustnela mi mlekiem.. i teraz na nowo bd przygoda
U mnie zdjęty pessar od czwartku i rozwarcie na 2 cm. Oszczędzam się dalej bo córką chora od środy. Miała wysoka goraczke ciężka do zbicia a teraz pojawiła się wysypka. Pewnie 3 dniowka a dostaliśmy antybiotyk bo lekarz widział zapalenie gardła i dziąseł niby..
-
Mizzelka dobrze że Cię jeszcze mogę monitorować na październikowych
nie przegapie na pewno jak się zacznie!!
U mnie dzisiaj były skurcze nawet co 1min ale ustąpiły same więc nie jadę nigdzie. Jutro dokupię resztę dla małej i siebie i dopakuję torbę do szpitala. Czuję że poród się zbliża. Dzisiaj zaczęłam 36tc i modlę się żeby tylko go skończyć. W sobotę mam ślub do zagrania, w niedzielę msze i w poniedziałek czuję że pojadę na porodówke haha -
Mysza ja dopiero bede zglebiac temat hipotrofii wiec duzo nie wiem teraz. Ale powiem Ci tak jezeli maluch jest powyżej 10 centyla na siatce i trzyma sie swojego centyla, nie spada jakoś ciagle w dół to w ogole sie nie martw!!
U mnie Leon spadł na 4 centyl , ostatnie 2 tygodnie w brzuchu nic nie urósł, byly 2 badania usg, na dwoch roznych sprzetach, dwoch roznych lekarzy. -
Dzieki eta, mala poki co przybiera wiec trzeba obserwowac ale kiedy lezalam w wojewodzkim to podejrzewali hipotrofie bo niby brzuszek troszke mniejszy (mlodszy) niz reszta cialka. Ale roznica nie jest duza wiec poki nie panikujemy
. Moze po prostu bedzie drobna dziewczynka bo ja tez okruch jestem
Jak liczycie tygodnie bo z roznym rozumowaniem sie spotkalam ?
Jesli u mnie dzis przykladowo jest 33+ 3 to nadal chyba jako 33 tydzien sie kwalifikuje ?
Czyli 33+4, +5, +6 to nadal 33 tydzien, nie 34. Tak ? Bo tak zawsze w szpitalu licza.
Dopiero 34+0 to 34 tydzien sie zaczyna.
Pytam bo np.Sylwia masz na suwaczku 35 tc, a piszesz ze zaczelas 36 tc. Wedlug tego liczenia to poczatek 35, nie 36 tygodnia.
Znaczy sie wedlug lekarzy ...
Troche zglupialam bo nie wiem co mowic jak pytaja ktory to tydzien.