Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnypolkosia wrote:Karola, dzięki, tak myślałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2016, 22:31
polkosia, ulola lubią tę wiadomość
-
Polkosia, ja też mam szew od 20 tc ale inne doświadczenia niż kaarolaa Tzn. po pierwsze nie miałam znieczulenia ogólnego tylko podpajęczynówkowe (chyba tak się nazywa). Zakładanie nie bolało ale było nieprzyjemne - cały czas czułam jak mi lekarz tam "grzebie". Za to później już wszystko było super, żadnych bóli, żadnego dyskomfortu. I podobnie jak Kaarolaa ciesze się, że mam szew a nie pessar
Co do pomocy TŻ to też nie mogę narzekać, robi bardzo dużo. Ale drażni mnie jego podejście bo wyznaje zasadę, że kiedyś kobiety nie robiły tylu badań, prowadziły normalny tryb życia i jakoś rodziły. Uważa, że teraz to się robi wielkie halo z wszystkiego. Strasznie mnie to irytuje. Według niego nawet zakładanie szwu było przesadną ostrożnością a jeśli już go mam to już w ogóle mogę góry przenosić. No bo przecież szew jest po to, żeby wszystko utrzymać A wizyty raz w miesiącu to by było aż nadto a nie tak jak ja co dwa tygodnie a wcześniej nawet co tydzień.
Ehh, i znowu się zirytowałam ;>
ps. dodam, że ma dwoje dzieci z poprzedniego związku. Poprzednia partnerka miała ciąże "wzorcowe" i może jemu się wydaje, że każda tak ma -
Magdula a znieczulenie podpajęczynówkowe bolało? Co do mego mężula to na poczatku ciąży było super - ja miałam leżakować profilaktycznie a on robił wszystko. Później niestety zaczął gadać ze swoją mama ktora miała lekkie ciąże i wogole nie rozumie tego ze kogoś boli, ze sie szyjka skraca przedwcześnie, ze można do szpitala trafić. Wykrzyczal mi nawet kiedyś, ze on nie jest sprzątaczka i kelnerem . A jak zaczela mi pomagać mama to stwierdził ze tesciowa mu wlazla do domu i moze on sie wyprowadzi jak nie jest potrzebny . Na częste kontrole u lekarza tez patrzył krzywo. Ogarnal sie jak zobaczył w łazience jak w 25 Tc ciekną mi wody. Wtedy chyba zrozumiał ze to nie żarty i moje wydziwianie ... Teraz raz jest lepiej raz gorzej...Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
A człowiekowi się wydaje, że tylko ona ma problemy z chłopem a wszystkie inne kobiety mają "księciuniów", którzy je na rekach noszą
No i najgorsze jak dochodzą doświadczenia mam, które nie miały żadnych problemów ciążowych. Wtedy facetowi się wydaje, że to my wydziwiamy, histeryzujemy i robimy aferę z małych pobolewań. A w ogóle to wszystko to pewnie hormony
Ulola, znieczulenie nie bolało jakoś szczególnie. Ot, zastrzyk. Tyle, ze trochę bardziej nieprzyjemny niż zwykły. Da się przeżyć. No i dochodzi dyskomfort pozycji jaką trzeba przyjąć do jego podania: na boku, ręka wyciągnięta, pupa wypięta, ramiona i łopatki do tyłu, itd, itp, prawie jak na jodze I nawet panie położne poprawiają pozycję jak instruktorki
To było moje drugie doświadczenie z tym znieczuleniem. Pierwszy raz miałam "przyjemność" po ostatnim poronieniu jak trzeba było mnie oczyścić i wyjąć łożysko, bo jakieś 3-4h wcześniej jadłam i nie było możliwości zastosowania narkozy. -
ulola przykro takie coś czytać moja mama się do nas praktycznie wprowadziła na 3 miesiące i mój mąż sam chciał, żeby była, żeby się nie stresował, jak jest w pracy, że się nadwyrężam przy dziecku. Ja wierzę, że dotrwałam do teraz dzięki nim, nie wiem czy bym utrzymała ciąże przy 1cm szyjki i 11 kg maluchu a gdyby znowu urodził się wcześniak to serio bym się załamała, przeżyłam dużo mniej niż Karola, bo mój maluch dotrwał dużo dłużej, ale i tak swoje piętno to odcisnęło, całą tą ciąże marzyłam by dotrwać do momentu, gdy mi małego nie zabiorą, wyobrażam sobie, że jak urodzę i go przytulę to już nie oddam, a jak spróbują zabrać to pogryzę
-
Mezczyzni czesto nie zdaja sobie sprawy z powagi sytuacji, wydaje im sie że nawet jak zacznie się coś źle dziać to jeszcze lekarze zaradza, a my wiemy że czasem pewnych rzeczy nie da sie zatrzymac i nie cofnie sie czasu. Wiec człowiek majac to na uwadze nawet dmucha na zimno. Mój mąż po przejsciach w ciazy z Ignacym troche sie "nauczyl" że komplikacje spotykac moga nawet mloda i zdrowa kobiete. A najgorzej jak w pierwszej ciazy mialam cukrzyce, no to sie osluchalam, od męża to nie, ale od tesciow że jaka cukrzyca, zebym jeszcze to zjadla, że co same liscie bede jesc, że za dwoje musze jesc, ogólnie wymyslam. Potem byly komplikacje przy porodzie,awaryjna cc, a teraz w drugiej ciąży gdy znow mam cukrzycę to juz nikt glupio sie nie odzywa.
Galeona a Twoj pierwszy maluch kiedy się urodzil? I ile ma? Chlopiec czy dziewczynka? -
Nie mówię, że kazda ale generalnie widzę ze tesciowa to jednak ciezki temat i zycia nam nie ułatwia . Moja nigdy nie pracowała zawodowo i uważa ze kobieta powinna dogadzać i troszczyć sie o mężusia a to ze pól zycia haruje po 330 godzin w miesiącu nie powinno mi w tym przeszkadzać, zwłaszcza że teraz mam wolne i sie caly czas relaksuję . Hihi.
Na poprawę nastrojów pochwalę sie, że właśnie przyjechało mi ostatnie zamówienie z netu bo juz się bałam, ze nie będę miec materacyka w łóżeczku .
No właśnie Galeona jak to było z pierwsza dzidzią?eta lubi tę wiadomość
Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
Chłopak ma 1,5 roku ciąża była wzorowa a będąc w 32+3 odeszły mi wody, na drugi dzień urodziłam. Najprawdopodobniej nie wykryto skracającej się szyjki.
Mi teściowa nic nie gada, ale teść mnie wkurzył, zanim się zaczęły problemy w tej ciąży to ja z gory mówiłam, że muszę pilnować czy nic złego się nie dzieje no i jak stwierdził lekarz że sie skraca to teść uznał że to moje urojenia i mnie tym wkurzył na maksa -
Aż przykro się robi jak niektórzy nie rozumieją że kłopoty ze zdrowiem to nie tylko to co widoczne (np brak konczyny) że dużo poważniejsze są choroby ukryte których nikt nie stwierdzi na oko. Jakoś nie wierzę że wasi teściowie na nic nie chorują. Następnym razem można im odbić piłeczkę że te proszki na nadciśnienie to taki chyba modny wymysł bo po tatusiu nic nie widać. .. Tylko się chyba troszkę chce polenić.
Jak do niektórych nic nie dociera to to jest chyba jedyna droga.eta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTo u mnie podobna sytuacja. Tesc nie rozumie ze ciaza moze byc problematyczna bo oni maja piatke dzieci. Jego corki bez problemu przechodzily ciaze i sa wzorem dla calej reszty a ja to jakiś niewypal bo dwa razy poronilam a pozniej takie problemy ze w ciaze zajsc nie moglam
No i w koncu porod tak wczesnie. A terax znow jakies problemy. -
Hej u mnie nic nowego nadal jestem w szpitalu,ale z tego co sie dowiedziałam to jak nic sie dziać nie będzie to niedługo do domu wypisza!
Ja na meza nie narzekam,bo posprzata,popierze i jedzenie pod nos poda,a i nie raz opierniczyl jak niepotrzebnie wstalam bo on mogl podać
Rozumiem,ze -
Wiecie co jest najgorsze, nie dość ze towarzyszy nam ciągle niepokój o maluchy to jeszcze zamiast wsparcia z kazdej strony to musimy znosić dziwne komentarze i fochy.Moj mezul nie jest taki zły ale dokladnie wiem kiedy odbył światopoglądową rozmowę ze swoją mamą . Normalnie to rozgonilabym towarzystwo wzajemnej adoracji ale mam dość strachu o dzidziola żeby sie jeszcze dodatkowo denerwować. Karola Ciebie to podziwiam niesamowicie- jesteś taka młoda i masz tyle mądrości, wiesz co jest naprawdę ważne w życiu i masz mnóstwo opymizmu mimo ciężkich doświadczeń.
Izabela a co z szyjką? Kontrolują?Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
nick nieaktualnyUlola bo gdybym usiadla i zaczela sie nad soba i swoim zyciem uzalac to nic bym nie miala. Napewnonie mialabym dziecka, a gdybym miala sie poddac po porodzie Marcela czy wpasc w depresję bo mam wczesniaka to nnie wiem czy bylby terax zdrowy. Wszystkie terminy i wizyty ja zalatwialam. Jak trzeba bylo to szukalam prywatnie lekarzy. Niektorzy mnie podziwiaja ze tak szybko zdecydowalam sie na drugie dziecko. Nie ma na co czekac, wiedzialam co mnie czeka. Wiedzialam ze aytuacja sie powtorzy ale bylam madrzejsza i przygotowana na to. A i zycie nigdy nas nie rozpieszczalo, bo wiadomo jak to na wsi jest. Jeszcze kiedy rodzice maja gospodarstwo. Doświadczenia zbiera sie cale zycie. Ja swoje zaczelam gromadzić majac 12 lat.
Magdula, eta, ulola lubią tę wiadomość
-
Ulola teraz nie sprawdzali na razie szyjki bo nie beda mi tam grzebać ciągle,bo z takiego grzebania byłoby wiecej szkody niz pożytku. Lekarz jeden powiedzial dopoki nie bedzie jakiegos plamienia co oznaczaloby ze szew spada czy cos to musimy wierzyc ze jest ok bo czeste badania mogą zaszkodzic szyjce. Takze grzecznie leze
-
To fakt, niektórzy faceci mało rozumieją. Mi buło strasznie przykro jak moj mi wytykał ze mnie zawsze cos boli, kiedy miałam bóle okresowe i bałam sie ze cos bedzie nie tak, i kiedy robiło mi sie na poczatku ciazy bardzo czesto słabo. Nawet nie widziLam zeby sie tym specjalnie przejął, wręcz przeciwnie, mowil ze mi zawsze jest słabo. Co słowo Zawsze oznacza, ze dwa razy zasłabłam w jego obecności przed ciąża strasznie mnie wkurza takie głupie gadanie. Kilka razy tez zdarzyło mu sie doprowadzić mnie kłótnia do takiego stanu, ze zanosiłam sie płaczem jak małe dziecko. Dopiero wtedy jakoś magicznie dostrzegał ze jestem w ciazy i przecież NIE WOLNO MI SIE TAK DENERWOWAĆ.... Boże, jacy oni sa czasem beznadziejni....
A tak w ogóle, to wydaje mi sie ze moje problemy z szyjka sa wlasnie przez takie sytuacje. Bo jak dostałam silnych skórcze i zrobiło sie to małe rozwarcie to akurat byłam po jedej z wielu kłótni z moim facetem.....Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2016, 13:30
-
Kaarolaa szacun.. mądra i zaradna z Ciebie babka
Izabela zanim Cie beda chcieli wypisac to z tym swoim lekarzem prowadzacym sie zgadaj, co on mysli.
Ja bylam wczoraj na usg, szyjka bez zmian 27-29 mm , trzyma mocno,zamknieta wiec super. Syn waży 1412g , w ciagu 2 tygodni 400 g przybral wiec dobrze, dalej trzyma sie swojego centyla , najważniejsze że przybiera systematycznie po prostu jest mniejszy ale rosnie ładnie
Natomiast łożysko z 2 stopnia w ciagu dwoch tygodni zestarzalo sie i mam 3 stopień.. ale ten lekarz mowi tak jak moja gin że juz ocena stopnia dojrzałości lozyska nie jest taka wazna bo to nic nie zmienia w postępowaniu, najważniejsze sa przepływy, a przeplywy wszelakie zbadal i jest okej oczywiście pomimo tego gdzieś w tyle glowy mam to dojrzale lozysko, z ignacym nie donosilam do terminu, urodzilam 36+6 i nie ukrywam ze teraz boje się że jeszcze wcześniej urodze. Mam nadzieję że sie bardzo myle.