Niewydolność cieśniowo-szyjkowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Sis leż i wstawaj tylko do wc... Dotrzymasz? Wierzę w to :*
Dziękuję Wam kochane za wsparcie, właśnie były wyniki z posiewu - ujemne. Na szczęście ufff nie wiem gdzie on widział grzybicę, może nadmiar sluzu go zmylil ale to od pessara i leków dopochwowych... Oby teraz skurcze się wyciszyly to wyjde może w poniedziałek jak przygotują wypis wcześniej a jak nie to we wtorek.. -
Ola co do karmienia sa grupy na fejsbuku gdzie sa polozne i certyfikowane doradczynie laktacyjne i tam możesz popytac jak z karmieniem po boreliozie.
Sis na pewno sie uda, szew mocno trzyma to dasz radę!! Nie ma innej opcji!
Sylwia no to dobre wiesci! skurcze na pewno przejdą! -
Mam i magnez w kroplowkach i no spe 3x2 tabletki i Luteinę 2x2 tabletki. Do tego jeszcze augumentin antybiotyk bo mogła byc infekcja pęcherza stąd w ogólnym jakieś drobne bakterie i w razie co clotrimazolum dalej. Teraz mi wenflon zmieniali bo tam już się średnio to wchlanialo jakoś gulka się zrobiła i w sumie biedna łapka bo chudziutkie mam rączki i te żyły niestety małe i cienkie. Teraz mam w zgieciu niestety ale przynajmniej wklucie tak nie bolalo
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMoze uda mi sie opisac porod poki maly spi. Więc ogolnie jakies dziwne przeczucia miałam od wtorku. Cos mi kazalo sie ogarnac, umylam włosy, ogolilam wszystko co możliwe, zrobilam piling i jakos szybko poszlam spac. Az sama bylam zdziwiona ze juz o 23 spalam. W nocy jak na mnie, dosc czesto wstawalam siku. O 4:30 znow sie obudzialam, wydawalo mi sie ze boli mnie brzuch ale bylam przekonana ze to pęcherz. Poszlam siku i na kibelku znow mnie brzuch zabolala. To byly te same bole jak kiedy rodzilam Marcela. Wrocilam do lozka i sluchalam ciala. Znow skurcz i juz wiedziałam ze czas na nas. Nalalam sobie wody do wanny i weszlam do wody. Niestety skurcze byly tak czeste ze szybko z niej wyszlam. Zadzwonilam do meza zeby ruszal w droge bo sie zaczyna. Pomalowalam się, zrobilam wlosy, zjadlam sniadanie i czekalam liczac czas miedzy skurczami. Kolo 7 zaczęły slabnac a ja zaczelam miec wątpliwości. , myslalam ze to byly tylko straszaki bo z tych 4-5 minut zrobily sie 10-15. Sasiad ktorego zaalarmowalam o 6 przyszedl przed8 sprawdzic co sie dzieje. Uspokoilam go i powiedzialam ze maz jedzie wiec on mnie zawiezie do szpitala. Po 8 przyjechal maz i sie pytal czy jedziemy, uspokajalam go ze jeszcze czas. Dojadlam sobie jeszcze co nie co bo pozniej nie wiem o ktorej dostalabym cos w szpitalu. W miedzy czasie skurcze wrocily i znow byly co 4-5 ale sila bolu wzrosla. Po 10 pojechalismy na IP. Tam od razu mnie przewiezli na porodowke. Trafilam na sale gdzie maz nie mogl byc bo rodzinna byla zajeta trwal porod. Maz pojechal do domu, gdyby cos mialam go powiadomic. Podpieli mnie pog ktg i wychodziły skurcze od 55do 100% ale jeszcze malo regularne. Badanie ginekologiczne 2cm. Pozniej usg, ktore wykonywal student pod okiem lekarza. Oczywiście skurcze w trakcie badania malo przyjemne szacowana waga 3200g. Wrocilam na porodowke znow badanie ginekologiczne i brak postępu. Godzina 12:30 po rozmowie z moim ginem uznalismy ze ide na polozniczy i tam czekam. Wolalam ta wersje bo moglam pospacerowac po korytarzu a nie leżeć na lozku i zwijac sie z bolu. Co kilka minut badanie na fotelu i dalej brak postepu. Po 13 polozna kazala isc pod prysznic i tak zrobilam. Wytrzymalam tam 3 skurcze czyli jakies 15, 20 minut. Znow spacerki po korytarzu i skurcze zaczęły robic sie częstsze i mocniejsze. Polozna widzac jak mnie wygina znow zaprosila na badanie i tam 5-6cm. Akurat maz wchodzil na oddzial to byla godzina 14:15. Na wozek i jazda na porodowke. Niestety trafil sie jeszcze lekarz i on mnie zbadał, rozwarcie 8cm. W ciagu trzech skurczy co 2 minuty rozwarcie tak szybko postapilo. Na szczęście sala rodzinna byla juz wolna wiec maz zostal ze mna. Skurcze bolaly mocno ale nie wzielam znieczulenia. O 14:45 odeszly wody i 10cm. O 14:55 Kornel juz byl. Mialam tak silne parte ze nie nadarzylam powietrza wymieniac. Polozna tylko mnie naciela i mlody wyskoczyl caly od razu. Dobrze ze babka ma refleks. Polozyli go na mnie, przecieli pepowine i lekarz wzial go do pomiarow. Po chwili przyniesli go do tulenia i dwie godziny tak w trojke spedzilismy. Ogolnie z calego porodu najgorzej wspominam szycie. Polozna bardzo fajna i cala atmosfera super. Ale szycie brrrr, okropny bol mimo znieczulenia. Na szczęście naciecie ochronilo mnie i nie peklam. Troszke balam sie porodu ale poszlo dosc szybko od pojawienia sie boli 9 h od regularnych skurczy 1h i parte 10 minut. A na iddziale dostalam przydomek expres i wyscigowka bo kazdy lekarz na obchodzie mnie chwalil ze tak szybko poszlo. wszystko fajnie tylko bol tylka i cyckow przy karmieniu najgorsze.
Pysiaczek89, Sis, eta, Magdula, ttuska lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMagdula bo to zalezy jak zaczyna sie porod. u mnie tylko skurcze i odchodzil czop, a liczylam sobie czas miedzy skurczami i wiedzialam ze mam czas, glodna bylam strasznie to musialam zjesc. chcialam tez ladnie w miare wygladac do porodu to troszke pudru, kreska nad oko i rzesy, wlosy uczesalam. dopakowalam torbe i czekalam cierpliwie na rozwoj, a ze raz rodzilam i te bole znalam i uznalam ze nie ma sensu od razu jechac i kwitnac w szpitalu. jeszcze jak na porodowke juz mnie wiezli w ostatniej chwili to bulke zlapalam, ktora maz mi 5 minut wczesniej przywiozł bo znow glodna bylam, a jednak troche sily i wysilku porod kosztowal.
-
Karola ale poród ekspres tylko pozazdrościć ! Dziewczyny czy któraś z Was miała albo ma założony jednocześnie i szew i pessar? Bo jeśli we wtorek na badaniu okaże sie szew mi ładnie trzyma to powiedzieli ze dołożą mi jeszcze raz pessar żebym miała 2 zabezpieczenia i moze nawet do domu pójdę.
29+1, 44 cm, 1430 g -
Sylwia to widzę, ze komplet leków jest. U mnie było podobnie tylko ja nie brałam nospy bo moja ginekolog twierdzi, ze bardzo rozmiekcza szyjke. Dodatkowo biorę Nitredypine.
Karola cały porod opisalas tak jak położna na szkołę rodzenia. Przede wszystkim się odprężyć, zjeść i na spokojnie jechać u mnie będzie panika
Sis czyli sciagneli pessar, założyli szew i w razie czego będą ponownie dawać pessar?kaarolaa lubi tę wiadomość
-
ttuska wrote:Sylwia to widzę, ze komplet leków jest. U mnie było podobnie tylko ja nie brałam nospy bo moja ginekolog twierdzi, ze bardzo rozmiekcza szyjke. Dodatkowo biorę Nitredypine.
Karola cały porod opisalas tak jak położna na szkołę rodzenia. Przede wszystkim się odprężyć, zjeść i na spokojnie jechać u mnie będzie panika
Sis czyli sciagneli pessar, założyli szew i w razie czego będą ponownie dawać pessar?
29+1, 44 cm, 1430 g -
Kaarolaa ogromne gratulacje!! :* :*
Dobrze poszedl Ci ten poród super opis:) bardzo dojrzała i mądra z Ciebie kobieta
Ulola jak u Was??
Sis na pewno lekarze zadbają o Was najlepiej jak to możliwe, widać że dobrze Cie prowadzą. Wszystko będzie dobrze
A ja mam dziś gorszy dzień, co wstanę brzuch twardy jak kamień jakoś dziś za często się spina, ale staram się zachować spokój, ruchy też słabsze, ale rusza się więc nie pogadam w panikękaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysis tak lekarze dobrze robia, nade mna tez dumali czy nie dolozyc pessara, ale szew sam dal rade. a taka podwojna ochrona jest naprawde super
kochane kiedy zaczely sie skurcze zrobilam dokladnie tak jak sobie to obmyslilam, kapiel, make-up, sniadanie i na spokojnie kiedy skurcze beda mocniejsze jechac do szpitala. wszystko brac na luzie, nie stresowac sie i sluchac poloznej podczas porodu, acha i ja nie mialam zzo, bo nie chcialam, wymarzylam sobie prawdziwy porod, bo z Marcelem tego nie doswiadczylam, tutaj byl strach i zal ze ciaza tak szybko sie skonczyla, ze tyle mnie ominelo, a teraz czerpalam przez cala ciaze ile moglam i porod tez chcialam od poczatku do konca jak najbardziej naturalny i sie udalo jestem z siebie dumnaeta lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Eta jak stoisz to brzuch ma prawo byc twardy na tym etapie. Mnie tak mowili w szpitalu bo jestem szczupla i skora sie naciaga. Ważne żeby był miękki jak Leżysz a u mnie często się tez napina podczas leżenia
Karola jesteś bardzo dzielna! Dzięki opanowaniu porod miałaś taki jak zaplanowalas;)
eta lubi tę wiadomość