X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Problemy i komplikacje zastój moczu u płodu II trym.
Odpowiedz

zastój moczu u płodu II trym.

Oceń ten wątek:
  • kamenkaa Autorytet
    Postów: 1300 1432

    Wysłany: 8 marca 2016, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agsha wrote:
    Tez od poczatku mialam przeczucie ze bedzie zle. A teraz mam zmienne. Od dobrze po tragiczne. Mialam nawet sen 2 dni przed wykryciem nerek ze odbieralam badania dziecka i lekarz powiedział "wszystko dobrze oprócz jednego". I ciup za 2 dni jazda z nerkami


    Hejka jak Tam u Ciebie ? napisz co po badaniach...
    Słuchaj a moze napisz do Urologa lekarza Email z Centrum Zdrowia Dziecka w Wa-wie
    dziewczyny go polecają ja w sumie tez pisałam uspokoił mnie psychicznie [email protected]

    Opisz mu sytuacje moze jakos Ci doradzi....

    Liley lubi tę wiadomość

  • Liley Autorytet
    Postów: 450 324

    Wysłany: 8 marca 2016, 13:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie tylko ja się denerwuję :( coś za cicho u ciebie agsha!

    f2wlepok51d0udm2.png
  • kamenkaa Autorytet
    Postów: 1300 1432

    Wysłany: 8 marca 2016, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Liley wrote:
    Nie tylko ja się denerwuję :( coś za cicho u ciebie agsha!
    no jakos zamilkła a wciąz pisała :(

  • Rose123 Ekspertka
    Postów: 231 108

    Wysłany: 8 marca 2016, 15:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny powiem tak (i nie obrazcie sie czasem bo wiem co czujecie z uwagi na to, że sama przez to przechodzilam)...nie panikujcie i dajcie się dzieciatku rozwijac.Wasz stres wplynie pozniej na dziecko,wiem cos o tym...mały jest czesto niespokojny,marudny itp a ginekolog prowadzaca powtarzala - nie denerwowac sie!!!:) i teraz zaluje,ze tego nie zrobilam...najpierw wyszly nerki hyperechogeniczne,pozniej przez cala ciaze zastoje...a prawda taka,ze na takim etapie dziecko sie rozwija i zmienia sie wszystko milion razy...sama bylam u specjalisty w Poznaniu i powiedzial,ze czesto sie to zdarza i nie ma co panikowac. Najwazniejsze i tak bedzie po urodzeniu..i tu dopilnujcie aby zrobiono dziecku USG...wtedy wyjdzie czy sie wysiusialo ,czy ma torbiele i inne rzeczy ktore wychodza na usg a lekarze czesto sieja panike sami nie wiedzac co to...dzieki Bogu moja prowadzaca nie sprawiala,ze dostawalam palpitacji serca. Jak macie jakies pytanie to piszcie na priv :)

    pragnaca dzidziusia, MagSz, Liley, kamenkaa lubią tę wiadomość



    atdc20mm0yebl2pl.png
  • MagSz Autorytet
    Postów: 519 249

    Wysłany: 8 marca 2016, 16:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki za dobre słowa :)

    f2wlcbxmqludqper.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 8 marca 2016, 16:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane postaram sie napisac wieczorkiem. W szpitalu nie ma neta a na telefonie ciężko cos sensownie naskrobac :)

    Liley, pragnaca dzidziusia lubią tę wiadomość

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
  • zielarka Autorytet
    Postów: 2092 3375

    Wysłany: 8 marca 2016, 21:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mojej niuńki gin nie znalazł na usg jednej nerki. Nerki jednak ma dwie....ile się namartwilam to moje....

    FITop1.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 9 marca 2016, 12:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobra,
    zbieram się i piszę. Będę miała z głowy....:-)
    Od początku, żeby wyjaśnić jak to wyglądało.Przyszłam do szpitala w niedzielę po 8:00. Ale wiadomo jak wygląda niedziela w szpitalu. Pobrano mi krew i koniec. Lekarza nie było (jakiś jeden dyżurujący ginekolog "jakby coś się działo") więc nawet nikt nie zajrzał i nie zebrał wywiadu. W poniedziałek rano przed obchodem przyszedł młody dr, który uprzedził że dziś jest za koleżankę w zastępstwie i jest z innego oddziału. No i dowiedział się ode mnie z czym przychodzę (powiększenie miedniczek nerkowych i UKM) i poszedł. Po godzinie wrócił już z obchodem no i przekazał wszystkim ( w tym TEMU profesorowi) z czym przyszłam. Profesor powiedział że "robimy USG i zobaczymy" i wyszli wszyscy na kolejną salę....
    Potem czekałam na USG kilka godzin, bo rano po obchodzie zawsze są zabiegi. Dopiero jak się skończyły to zaczęto nas brać kolejno do gabinetu USG. Jak weszłam to był tylko jeden lekarz, ten młody który był w zastępstwie. Zaczął mi robić usg, puścił serduszko i od razu jakoś zawiesił się na pęcherzu. Że mu się nie podoba. Na to wszedł inny lekarz i 2 lekarki i jedna z tych lekarek patrzyła na to USG i zaczęła stroić miny i mówić, że pierwszy raz takie coś widzi i że jakiś dziwny ten pęcherz. Potem mówili że jakaś tętnica jest za nisko i że po prostu ten pęcherz jest "dziwnie zbudowany" ale mieli trochę problem ( w tym się nie dziwie) bo mały się jakoś tak ułożył że mieli problem by stwierdzić co jest po której stronie. I w tym momencie wszedł profesor no i też patrzył na to USG i mówi że nietypowa budowa, ale że to MOŻE BYĆ pęcherz dwukomorowy. I że za wcześnie by powiedzieć jednoznacznie bo dzidziuś jest za mały i za mało widać na USG i do monitorowania. Potem ten od USG nie znalazł żołądka, ta czarna lekarka znów stroiła miny obrzydzenia do monitora i pytała czy nie zrobić aminopunkcji. Ale powiedziałam że miałam NIFTY. Więc stwierdzili, że jak NIFTY ok to zostawimy temat, ale że żołądka nie widać. Więc wyjaśniłam że ostatnio też nie było widać a po 10 minutach się pojawił, ale oni stwierdzili że to mogła być wątroba... No i profesor stanął po mojej lewej stronie (ten od USG był po prawej) i zaczął tłumaczyć że sprawa jest dynamiczna, ze to mały organizm, że to trzeba monitorować. Że nerki na tym obrazie (przez brzuch) wyglądają w granicach normy. Że jedna ma powiększenie 3mm a druga 6mm i że ta co ma 6mm to trochę za dużo, ale na tym etapie górna norma to 6-7mm więc nic nie będą robić tylko monitorować. Oczywiście mi serce waliło i miałam milion myśli i nawet mało słyszałam co do mnie mówi. Jakbym była w bańce jakiejś. A w tym czasie dr który robił usg mówi "a tu ? to mi wygląda na taśmy owodniowe...." i mi pokazał takie coś jak glony które falują..... Profesor tylko spojrzał i NIC nie powiedział. NIC. Zapytałam jak rokowania. A on powiedział, że za wcześnie, ze to 15tc i że od kogo mam skierowanie. No to naiwnie powiedziałam (bo tak mam na skierowaniu) że od mojej dr prowadzącej. Jakoś tak mnie to zaskoczyło i tak byłam zdenerwowana, że wypadło mi z głowy że przecież to ON (!) kazał mi przyjechać widząc moje poprzednie zdjęcia usg i że gdyby nie grypa to byłabym nawet tydzień wcześniej!!! Powiedział, że kontrola wskazana za dwa tygodnie, że może wtedy będzie więcej widać i że jeśli nerki będą się powiększać to się zrobi to odbarczenie operacyjne, a jeśli nie będą to dalej będziemy obserwować. Zapytałam o pęcherz, powiedzieli że za wcześnie by powiedzieć CO z nim nie tak. I że może za 2 tygodnie się wyjaśni. O taśmy już nie dopytałam a oni nie powiedzieli - a bardzo żałuję.
    Jak wyszłam z gabinetu to od razu zadzwoniłam do Męża, Mamy itp i się strasznie spłakałam. Mąż od razu przyjechał (mimo że można było wejść dopiero od 14) i poszedł do lekarza. Ale niczego się nie dowiedział. Tylko "kontrola za 2 tygodnie, sprawy zmieniają się dynamicznie" i lekarz poszedł zanim mąż zdążył otworzyć buzie.
    Potem chciałam podejść do tego młodego co robił usg i niby był na zastępstwie za koleżankę, ale już go nie było (wiecie, praca w szpitalu do 14). I do wieczora już nie uświadczyłam ŻADNEGO lekarza. Jedyne co to moja ciocia pediatra z Łodzi zadzwoniła do koleżanki, która jest oddziałową na innym oddziale ale w tym szpitalu. I ta poszła do pielęgniarek po moją dokumentacje, zrobiła zdjęcie opisu usg i wysłała cioci. Ale na opisie było tylko że "pęcherz o nietypowej budowie prawdopodobnie z przegrodą" i KONIEC. Ani słowa o żołądku, ani słowa o taśmach :/ Dowiedziała się tylko od znajomego urologa że JEŚLI w pęcherzu jedynym problemem jest przegroda to to nie problem bo prostym zabiegiem się to przebija. No ale TYLKO TYLE się dowiedziała.
    Wczoraj rano był obchód i już nie było tego młodego dr z zastępstwa co robił usg tylko nowa mega młoda pani dr która dopiero przyszła po urlopie i nic nie wiedziała - tylko tyle co jej zostawili w opisie usg - czyli nic. Na obchodzie zarecytowała, że "wczoraj wykonano USG i pęcherz o nietypowej budowie, nerki poszerzone 3mm i 6mm". Na to profesor powiedział "kontrola za dwa tygodnie, dziś wypisujemy". Zapytałam czy coś więcej się dowiem....Ale powiedział "zobaczymy na kontroli". I potem złapałam tę panią młodą, ale ona nic nie wiedziała. No trudno żeby wiedziała jak dopiero przyszła. Zapytałam o możliwość USG dopochwowego. Ale widać że była scykana profesorem i powiedziała że to proefesor decyduje a poza tym jest wtorek a we wtorki i środy nie robią usg tylko operacje, więc dopiero może by mi w czwartek zrobili, ale też pewności nie ma. A rozumiecie, że ja bym nie wyrobiła kolejnych dni w szpitalu? Bo czwartkowe usg wiązałoby się z tym że wyszłabym NAJWCZEŚNIEJ w piątek....
    Teraz moje przemyślenia i obawy:
    - na USG przez brzuch nigdy nic nie było widać - tylko dopochwowo
    - z tego też powodu nie uspokoiłam się nerkami bo dopiero jak badali w innych gabinetach przez pochwę to było widać milion problemów a przez brzuch te nerki wyglądały w miarę normalnie
    - wiem jak straszne są te taśmy owodniowe - a tu olali temat.... a ja drżę
    - martwi mnie ten żołądek choć łudzę się że był pusty
    - z pęcherzem niby coś wiadomo a w sumie nic. Oprócz tego że jest "dziwny" to nie jest nic pewne....

    Jaki BYŁ mój plan (do dziś rano)?
    Mam iść znów do nich 22.03. na 3 dni (albo dłużej jak podejmą się zabiegu). Więc postanowiłam że koło 18.03 pójdę do dr Kosińskiego (u którego już byłam) na USG, wynik wyślę do szpitala i może nie każą mi na razie przyjeżdżać. Dr Kosiński jest bardzo młody ale ma świetną aparaturę i jest bardzo dokładny. Jest rzeczowy, ale też nie panikuje. Byłam u Niego po wizycie u prof. Dębskiego który nie zauważył pęcherza. Dr Kosiński od razu go znalazł. Mimo że nie miał super wieści co do dzidziusia to jednak był najbardziej optymistyczny z lekarzy - a tego mi potrzeba.
    No ale zadzwoniłam i okazało się, że dr Kosiński jest dziś i dopiero za 2 tygodnie. Więc mają go zapytać czy dziś po pacjentach (po 20-21) mnie jeszcze przyjmie. Chciałabym żeby zobaczył te taśmy owodniowe (czy w ogóle są), niech zerknie na ten pęcherz, niech zobaczy DOKŁADNIE nerki.... Chociaż powiem Wam że biję się z myślami czy isć. Jestem wrakiem. Najchętniej bym poszła "za tydzień" jak odpocznę. Ale...za tydzień go nie ma :/
    Generalnie na myśl o tym pęcherzu, badaniach, lekarzach, usg mi słabo i chce mi się wyć. Ifff wypisałam się.... Przepraszam że zwlekałam ale uwierzcie, to dla mnie mega ciężkie i nawet jak to piszę teraz to płaczę....

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
  • Liley Autorytet
    Postów: 450 324

    Wysłany: 9 marca 2016, 13:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Temat taśm owodniowych przerabiałam i powiem ci jedno, naczytałam sie o tym masę, ile namartwiłam to moje, ale tylko kilka %ciąż z taśmami ma powikłania. Często taśmy mylone są z arkuszami owodniowymi i one już takie niebezpieczne nie są.
    Ja bym na twoim miejscu dzisiaj poszła. I kontrolnie do szpitala tez. Zebys pozniej nie miala do siebie żalu, że mogłaś a nie zrobiłaś usg.
    Kurde wiesz mam takie jakieś mieszane uczucia co do tego co napisałaś bo jakby cie olali. Ale tak sobie mysle, ze to juz takie podejście lekarzy. Jak jeździłam do poznania na usg to tez nic nie mowili, ale wycieralam sie z zelu, siadalam na kozetce i pytałam tak długo aż powiedzieli mi wszystko. Musieli by mnie chyba wynieść żeby nie odpowiadac na pytania.
    Wygląda więc na to, ze z nerkami niby nie tak źle...
    mam dziwne wrażenie, że coś wiedzą ale chyba sami nie są pewni...

    f2wlepok51d0udm2.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 9 marca 2016, 13:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Liley wrote:
    Temat taśm owodniowych przerabiałam i powiem ci jedno, naczytałam sie o tym masę, ile namartwiłam to moje, ale tylko kilka %ciąż z taśmami ma powikłania. Często taśmy mylone są z arkuszami owodniowymi i one już takie niebezpieczne nie są.
    Ja bym na twoim miejscu dzisiaj poszła. I kontrolnie do szpitala tez. Zebys pozniej nie miala do siebie żalu, że mogłaś a nie zrobiłaś usg.
    Kurde wiesz mam takie jakieś mieszane uczucia co do tego co napisałaś bo jakby cie olali. Ale tak sobie mysle, ze to juz takie podejście lekarzy. Jak jeździłam do poznania na usg to tez nic nie mowili, ale wycieralam sie z zelu, siadalam na kozetce i pytałam tak długo aż powiedzieli mi wszystko. Musieli by mnie chyba wynieść żeby nie odpowiadac na pytania.
    Wygląda więc na to, ze z nerkami niby nie tak źle...
    mam dziwne wrażenie, że coś wiedzą ale chyba sami nie są pewni...
    W sensie, że co wiedzą?

    Zapisałam się do tego dr na normalną wizytę w piątek. Dziś już nie będę go ganiać po godzinach. Ma być po operacji, zmęczony. A ja nie chcę kolejnego olania.

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
  • Liley Autorytet
    Postów: 450 324

    Wysłany: 9 marca 2016, 14:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Takie odniosłam wrażenie, że jakby wiedzieli jakie są rokowania i co dalej robić ale olewka totalna. Słuchaj, może faktycznie nie jest tak źle? Jeśli chcą kontrolować..

    Hm, a może powiedz temu lekarzowi w piątek, że zwyczajnie chcesz wiedzieć na czym stoisz a każdy cie olewa i masz już dość.
    Ja tak poszłam do swojej ginekolog - powiedziałam na pierwszej wizycie wprost, że szukam lekarza, który potraktuje mnie jak człowieka, nie będzie olewał, niczego ukrywał i badał jak należy. Jestem już jej pacjentką 8 lat i chodzę bardziej prywatnie niż na wizyty lekarskie. A jeśli przyjmie cię po operacji to musi być przede wszystkim dobrym człowiekiem bo wiesz jak jest, zwykle mają wywalone, koniec pracy i do widzenia.

    Te taśmy długie? Bo u Miłoszka pływała jedna ale długa, co prawda jej nie mierzyli, ale wyglądała okropnie. One zwykle się wklejają z powrotem w worek owodniowy i w naszym przypadku też tak było, z tym, że nasza nie wkleiła się całkowicie.

    kamenkaa lubi tę wiadomość

    f2wlepok51d0udm2.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 9 marca 2016, 15:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Liley wrote:
    Takie odniosłam wrażenie, że jakby wiedzieli jakie są rokowania i co dalej robić ale olewka totalna. Słuchaj, może faktycznie nie jest tak źle? Jeśli chcą kontrolować..

    Hm, a może powiedz temu lekarzowi w piątek, że zwyczajnie chcesz wiedzieć na czym stoisz a każdy cie olewa i masz już dość.
    Ja tak poszłam do swojej ginekolog - powiedziałam na pierwszej wizycie wprost, że szukam lekarza, który potraktuje mnie jak człowieka, nie będzie olewał, niczego ukrywał i badał jak należy. Jestem już jej pacjentką 8 lat i chodzę bardziej prywatnie niż na wizyty lekarskie. A jeśli przyjmie cię po operacji to musi być przede wszystkim dobrym człowiekiem bo wiesz jak jest, zwykle mają wywalone, koniec pracy i do widzenia.

    Te taśmy długie? Bo u Miłoszka pływała jedna ale długa, co prawda jej nie mierzyli, ale wyglądała okropnie. One zwykle się wklejają z powrotem w worek owodniowy i w naszym przypadku też tak było, z tym, że nasza nie wkleiła się całkowicie.

    O wielkości i ilości też nie poinformowali. Na moje oko były ze 2-3...jeśli dobrze pamiętam ale nie wiem jak długie bo nic dookoła nie widziałam tak się trzęsłam :(

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
  • kamenkaa Autorytet
    Postów: 1300 1432

    Wysłany: 9 marca 2016, 21:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dziwne podejscie lekarzy Agsha jakby Cię po prostu olali i mieli to głęboko w d.....

    Zdaje sobie sprawę jak sie czujesz :( Ale na Twoim miejscu poszłabym gdzies prywatnie poszukaj kogos poleconego napewno u Ciebie W rejonie ktos taki jest z dobrym sprzętem bo te lekarze co opisałaś młode a glupie ogladali Cię jak w tv i się dziwili zamiast pomoc jakbyś była jakiś innym człowiekiem i Cie "testowali" Paranoja ja bym tam napewno nie wrociłą bo nie dość że Cie nie poinformoowali Co Ci jest to delikatnie mówiąć olali...
    A napewno muszą coś wiedzieć lecz nie chca powiedzieć a tak robić nie mogą !!!

    Liley ma racje dosłownie zapytaj konkretnie i nie wychodź z gabinetu dopuki się nie dowiesz czego chcesz czego tak szybko odpuszczasz jak napisałaś że juz nie zapytałaś bo poszli nie możesz tak na badanie idź z mężem ja tak zawsze robie wchodzi entralnie ze mna do gabinetu lecz ja chodze prywatnie inna rozmowa inna pomoc... Jak pójdziesz z męzem nie oleje Cię bo się bedzie bał bo masz świadka...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2016, 21:23

  • kamenkaa Autorytet
    Postów: 1300 1432

    Wysłany: 11 marca 2016, 21:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agsha i jak tam

    Agness27 lubi tę wiadomość

  • MagSz Autorytet
    Postów: 519 249

    Wysłany: 12 marca 2016, 16:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie zmniejszyły się z 5,7 do 4,7 :) gin mówi że to też może być kwestia hormonów matczynych :)

    pragnaca dzidziusia, kamenkaa lubią tę wiadomość

    f2wlcbxmqludqper.png
  • MagSz Autorytet
    Postów: 519 249

    Wysłany: 12 marca 2016, 17:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No i dalej zaleca usg mc po porodzie

    kamenkaa lubi tę wiadomość

    f2wlcbxmqludqper.png
  • Agness27 Autorytet
    Postów: 1781 2595

    Wysłany: 12 marca 2016, 18:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agsha trzymamy za Was kciuki by bylo wszystko dobrze:)

    1usaanliuyw98z71.png
    km5sio4p65jd6igh.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 12 marca 2016, 19:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jest bardzo zle. Pojawily sie nerki policystyczne. Obie. Rokowania praktycznie zerowe.
    Wyje z bólu.

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
  • Agness27 Autorytet
    Postów: 1781 2595

    Wysłany: 12 marca 2016, 22:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ojej agsha tak mi przykro...
    Może jeszcze pojawi się szansa na poprawę -musisz w to wierzyć!:)

    1usaanliuyw98z71.png
    km5sio4p65jd6igh.png
  • Agsha Autorytet
    Postów: 867 409

    Wysłany: 12 marca 2016, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agness27 wrote:
    Ojej agsha tak mi przykro...
    Może jeszcze pojawi się szansa na poprawę -musisz w to wierzyć!:)

    To jest chyba najgorsza opcja poza brakiem obu nerek. Po prostu praktycznie 100% zgonów albo życie jak nie życie.

    Olinek jest już na świecie - skrajny wcześniaczek z wadą nerek - ale dzielnie walczy!

    f2wll6d8iksjyby0.png
‹‹ 6 7 8 9 10 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ranking TOP produktów zwiększających szanse na zajście w ciążę

Wybrane produkty, które mogą zwiększyć szanse na zajście w ciążę, skrócić starania o dziecko i szybciej przybliżyć Cię do wymarzonego celu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Nieregularny okres. Przyczyny i objawy nieregularnych cykli miesiączkowych.

Nieregularny okres nie zawsze musi świadczyć o zaburzeniach, czy problemach hormonalnych. Na pewnych etapach życia nieregularne cykle są okresem przejściowym. Kiedy jednak nieregularne cykle warto skonsultować z lekarzem? Jakie są najczęstsze przyczyny nieregularnych cykli miesiączkowych? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mikroelementy dające makro-poprawę męskiej płodności

Dowiedz się, które mikroelementy odgrywają kluczową rolę w kontekście męskiej płodności. Na co zwracać uwagę i których składników nie powinno zabraknąć w diecie przyszłego taty? 

CZYTAJ WIĘCEJ