1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Faceci mają swoje dziwne zagrania. Jak to moja mama zawsze mówi ze śmiechem "im chyba brakuje jakiejś klepki". Prawda jest taka, że jeden z nich dostałby okres to by już w łóżku umierał jak podczas przeziębienia a o pójściu do pracy nie było by mowy
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Anastazja85 wrote:Faceci mają swoje dziwne zagrania. Jak to moja mama zawsze mówi ze śmiechem "im chyba brakuje jakiejś klepki". Prawda jest taka, że jeden z nich dostałby okres to by już w łóżku umierał jak podczas przeziębienia a o pójściu do pracy nie było by mowy
Coś w tym jest, ale jak niedługo nie wyślą mnie na jakąś podróż służbową to zbzikuję, albo się z nim rozwiodę Nie mam już siły...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2014, 21:47
-
Anastazja85 wrote:Faceci mają swoje dziwne zagrania. Jak to moja mama zawsze mówi ze śmiechem "im chyba brakuje jakiejś klepki". Prawda jest taka, że jeden z nich dostałby okres to by już w łóżku umierał jak podczas przeziębienia a o pójściu do pracy nie było by mowy
-
Kurcze, aż chciałabym się do Was przyłączyć i ponarzekać, ale najgorsze, że póki co nie mogę, no naprawdę dobrego tego mojego chłopa mam. Czasem mnie powkurza czymś, ale ogólnie nie jest najgorzej
A tak w innym temacie, niesamowicie mnie dziś swędzą sutki, no wytrzymać nie mogę normalnie, zwłaszcza lewy. Aż mam ochotę koszulkę ściągnąć i chodzić topless bo szału dostaję. Też tak macie w dniu owulacji? Bo tak obstawiam, że to dziś. -
Matleena wrote:A tak w innym temacie, niesamowicie mnie dziś swędzą sutki, no wytrzymać nie mogę normalnie, zwłaszcza lewy. Aż mam ochotę koszulkę ściągnąć i chodzić topless bo szału dostaję. Też tak macie w dniu owulacji? Bo tak obstawiam, że to dziś.
Matleena to do dzieła i żeby efekty byłyWiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2014, 00:41
-
Mój cieszyłby się, jakbym była w ciąży, bo często powtarza że nie może się doczekać dziecka, ale żeby się czymś zainteresować w związku z tym, albo zmienić nawyki w celu poprawy płodności: rzucić palenie, mniej piwska żłopać, przestać jeść parówki itp. gówno... Ehhhhh, gorzej jak dziecko, bo dziecko można wychować. Moja teściowa się zbytnio nie wysiliła próbując wychować jedynego synka. A weś jej teraz powiedz, że coś z nim nie tak, to mało co mnie wzrokiem nie spali, a jak go poznałam, to nawet kanapki nie potrafił zrobić, wszystkiego ja musiałam go uczyć. Ale już mam dość, bo ile razy nie powtarzałabym np. że "ręcznik do rąk, ścierka do naczyń" to i tak wyciera ręce w ścierkę, dżizas :[
-
Agniesja, mnie to się wydaje, że faceci po prostu nie przeżywają tego tak jak my, przez to, że nie widzą tych zmian w organiźmie, które my obserwujemy codziennie, nie czują owulacji (chociaż mój twierdzi, że wie kiedy jest, bo wtedy jest seks ), nie mają plamień, miesiączek, śluzów itd.
Co do zmian nawyków, będę bronić trochę Twojego męża, a to dlatego, że u nas w domu z tym jest tragicznie i to po obydwu stronach, tzn i u mnie i u męża. Żłopiemy colę w hektolitrach i to tą podobno najgorszą, bez dodatku cukru. Do tego nałóg nas pokonał i wróciliśmy do palenia, niestety ciązgle sobie tłumaczę, że skoro tyle czasu już się staramy i nadal nic, to pewnie jeszcze zejdzie i zdążę rzucić, a w ostateczności zrobię to natychmiast po ujrzeniu 2 kresek na teście - coś czuję, że w przypadku tej drugiej opcji będzie bardzo bolało. W drugiej fazie cyklu niczego sobie nie odmawiam, jak mam ochotę na imprezę i alkohol to zwyczajnie go piję, wychodząc z założenia, że zarodek musi być chroniony, bo przecież gdybym się nie starała a była w ciąży to nie miałabym prawa o niej wiedzieć na tym etapie i zachowywałabym sie dokładnie tak samo. No ale do czego zmierzam - nie łatwo się jest zmienić. Pomyślcie co by było, gdyby nagle ktoś nam kazał zrzucić 5 kg, odmówić sobie słodyczy i jeść tylko to co dobre i zdrowe. Nie da się tak od razu, wszystkie zmiany trzeba wprowadzać małymi kroczkami.
Uważam, że w tej kwestii, najlepiej obrazują to wszystko słowa Gandhiego: "Jeśli chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie".
Mój M. ma całą masę wad, z resztą jak każdy człowiek, rzuca skarpetki na podłogę, zostawia pootwierane szuflady, kubki po kawie walają się po całym pokoju, jak zmywa naczynia to zdarza się, że wyciągam coś a tam stare, zeschnięte resztki jedzenia (najwyraźniej wyznaje zasadę, że nie ważne czy dokładnie umyte, ważne, że zmywał). No ale ja też mam swoje grzeszki, więc jak chcę, żeby on coś poprawił, to najpierw pracuję nad czymś co Jego denerwuje, żeby mu pokazać, że ja zmieniłam coś dla niego, a teraz kolej na rewanż. To chyba takie podejście fair, tak mi się wydaje.
Agniesja, Twój facet też się zmieni, tylko daj mu trochę czasu, musi dojrzeć do tego. I nie wplątuj teściowej, bo zaweźmie się w sobie i będzie jeszcze gorzej. -
Dzięki Kochana za radę! Ja po prostu jestem wściekła, że znowu nie mam w nim żadnego wsparcia a ja chciałabym tylko, żeby przyszedł, przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. A on się zamkną w drugim pokoju i siedzi tam od niedzieli a ja sama... Zawsze jak go potrzebuję, jego nie ma Sama muszę sobie radzić ze swoimi problemami, chociaż wydawało mi się że to są nasze wspólne problemy i powinniśmy razem wychodzić im naprzeciw Może potrzebujemy przerwy, żeby ochłonąć i zastanowić się czy tak naprawdę potrzebujemy siebie, czy lepiej nam będzie osobno...
-
Olka_29 wrote:Agnesja mam klona w domu nie raz krzycze na niego ze mamusia niczego go nie nauczyla oprócz obsługi odkurzacza...mój jest najstarszy i mamusi z babcia nawet sól mu podawały ehhh o prasowaniu koszul już nie wspomnę.
Moja teściowa do tej pory kupuje my bokserki i skarpetki, jakby miał 10 lat
Jak tam, wypiłaś wczoraj całe winko? -
Uwielbiam skarpetki rzucone w pokoju. Mój zawsze tak robi A chowanie od czasu do czasu śmierdzącej koszulki do szafy (tak, że wącham i mało nie padam, na twarz) standard. Tak samo jak krzywe ścielenie łóżka - choć czasami zastanawiam się czy nie robi tego specjalnie, żebym ja poprawiła
Nie pali, piwo pije raz na jakiś czas. Do tego gra na PS4 przez co mam sporo czasu dla siebie Nie jest najgorszy, ale swoje dziwne przyzwyczajenia ma. Chyba jak każdy
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
A mówiłaś mu o tym, że chcesz, żeby Cię przytulił, pogłaskał i pociumał? Bo ja np wściekałam się na mojego przez pewien czas, że nie interesują go moje objawy itd a wyszło na to, że w sumie to nawet za bardzo z nim o tym nigdy nie pogadałam i w końcu sam mi powiedział, że może gdybym mu opowiadała o tym wszystkim to wykazałby większe zainteresowanie. My baby czasem takie głupie jesteśmy, że sobie wszystko utrudniamy, zamiast tak jak te chłopy wywalić wprost o co chodzi
-
On się wkurza jak ja mówię mu o nowych rzeczach, które wyczytałam. Mówi, że za dużo czytam, ale po pierwsze ja to lubię a po drugie to niby skąd miałabym o tym wszystkim wiedzieć, jakbym nie czytała?
Ostatnim razem jak byliśmy pokłóceni a miałam naprawdę okropny dzień, poszłam do "jego pokoju" ze łzami w oczach i powiedziałam, że potrzebuję żeby mnie przytulił a on totalnie mnie olał, więc poszłam wypłakać się w swoją poduszkę. Teraz nie byłam, ale powiedziałam mu wczoraj, że za każdym razem jak dostaję okres, mocno to przeżywam i potrzebuję wsparcia. On... znieczulica, jak zwykle! I tylko napisał wczoraj tego swojego cholernego smsa o seksie, jakbym tylko o tym marzyła w pierwszy, najbardziej bolesny dzień okresu -
Problem w tym, że ostatnio nie umiemy ze sobą rozmawiać, po prostu najlepiej wychodzi nam nieodzywanie się do siebie. Dlatego zastanawiam się nad sensem naszego związku...
Przydałabym nam się pomoc, ale on nigdy w życiu nie zgodzi się na pójście do psychologa.