1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Trzymam mocno za was kciuki!!!!! Jak rozpoczynaliśmy starania i doszukiwałam się objawów często czytałam fora i opinie dziewczyn które już są bądź były w ciąży i swędzące sutki bardzo często wpisywały się na listę objawów:)))
życzę Wam II na teście -
Olka_29 mam nadzieję, że będziesz miała rację. Najlepsze, że moj mąż się bardziej nakręcił niż ja i mówi, że już mnie rozumie z tym wkręcaniem sobie objawów.
Teraz nie wiem jak zniosę porażkę, jesli @ przyjdzie, bo naprawdę jak wcześniej sobie wymyślałam, to teraz te objawy są - mocne i widoczneNuffeq lubi tę wiadomość
-
Hihi, byłoby super
Dzisiaj trochę mi się humor popsuł, bo moja ciężarna młodsza siostra cioteczna, (o jej ciąży dowiedziałam się w naszym trzecim miesiącu starań), umieściła na fb zdjęcia z ciążowej sesji zdjęciowej. Patrzę na te zdjęcia i widzę, że mocno przytyła, ale marne to dla mnie pocieszenie Cieszę się z jej szczęścia i życzę im dużo zdrowia, ale strasznie mi przykro jak na to patrzę, szczególnie że udało im się za pierwszym razem i wkurzam się jak pisze mi teksty w stylu, że nigdy nie zdecyduję się na ciąże, jak będę czytać negatywne rzeczy itp. Nie wie, że się staramy i nie wie jak to jest, więc pewnie dlatego nie ma wyczucia -
Skąd ja to znam uwielbiam teksty typu a wy kiedy za chwilę 30stka bierzcie się bo czas ucieka a młodsi nie będziecie... wryyy człowiek ma ochotę wykrzyczeć dajcie mi spokój nie macie o niczym pojęcia i zainteresujcie się swoimi czterema literami. O kurde ale mam dzisiaj nerwa, to chyba brak seksu hahaha a @ cały czas się gości
-
Dobra, mam dużo do powiedzienia, więc zacznę po kolei od rzeczy najważniejszych
ainer moje gratulacje! niech Ci brzuchol zdrowo rośnie
mon!ta - bardzo się cieszę, że się sytuacja normuje, dbaj o tego swojego fasolka, niech nie wybiera się nigdzie przed końcem lipca
A teraz mniej ważne, czyli o mnie Słuchajcie, nakręciłam się na te Andrzejki jak głupia. Pomyślałam sobie po cholerę mam rzucać palenie, skoro @ i tak z cyklu na cykl przychodzi? Czemu mam nie imprezować, skoro.. czytaj wyżej. No i nie przejmowałam się specjalnie, pojechaliśmy do teściowej, w międzyczasie koleżanka powiedziała nam o tym całym wieczorze w Bristolu a potem miała byc zwykła posiadówka już u niej. Tak więc mimo swędzących i sterczących brodawek, które nawet mój mąż zauważył jako coś niezwykłego poszliśmy w najlepsze imprezować.
W hotelu było podawane 5 rodzajów wina: do przystawki białe, do zupy białe, do dania głównego białe i czerwone i słodkie wino do deseru. Po pierwszym łyku odezwała się moja przypadłość zwykła czyli nerwoból, co oznaczało już, że kieliszka nie dokonczę. Przeszło zanim podali drugie wino, ale razem z nerwobólem przeszła mi ochota na picie go w większych ilościach, więc grzecznie słuchałam co Robert Makłowicz ma do powiedzenia na temat historii tego wina a potem oglądałam kolor, wąchałam i ledwo zamaczałam usta. W końcu spróbować chociaż trzeba jak ktoś Ci podaje wino o wartości 10 razy większej niż to, które sama kupujesz. Skusiło mnie dopiero wino czerwone i niesamowicie delikatnym smaku (btw, akurat wolę wytrawne wina od tych półsłodkich, czy półwytrawnych). Wisienką na torcie okazało się to ostatnie, które miało tak niesamowity zapach, że aż żal było przestać wąchać i zacząć pić. Żal przeszedł po pierwszym łyku. Coś niczym miód zmieszany z kwiatami i owocami, nie da się tego opisać, po prostu poezja. Nawet nie chciałam się zastanawiać ile mogłaby kosztować butelka takiego wina. Wszystko było ok, pojechaliśmy do kumpeli i męża naszło na whiskey z colą. Zrobił mi bardzo delikatnego drinka, po 1-szym nic, po drugim zaczęło się kłucie w brzuchu. Rozrzedziłam go colą, dopiłam i przy trzeciej szklaneczce przerzuciłam się na samą colę, bo kłucie nie ustawało, a ja spanikowałam. Przestraszyłam się, że mogę sobie zaszkodzić.
Następnego dnia nie mierzyłam temperatury, natomiast wieczorem pojawiła się naprawdę znaczna ilość śluzu kremowego, więcej jak w dniu szczytu śluzu. Od tego momentu zaczęłam ograniczać fajki. Dziś jakby objawy zaczęły ustępować. Nie mam żadnych żył na piersiach, obwódki brodawek raczej nie ciemnieją, śluzu troszkę mniej niż wczoraj, ale jak na mnie mogłabym powiedzieć, że jest go nadal dużo. Nie przeszła mi ochota na papierosy, nadal chce mi się palić. Może nieco rzadziej niż wcześniej, ale chce mi się. Mam większy apetyt i rano muszę zjeść śniadanie bo inaczej źle się czuję. Nie jestem w stanie powiedzieć czy mam częstomocz, bo zawsze często biegałam do toalety. Pojawiają się bóle, na zmianę kłucie jajnika jak na owulację i ból jak na miesiączkę tylko słabszy lekko. Poza tym, że jest słabszy nie widzę w nim żadnej różnicy. Piersi nadal tylko swędzą, nie odczuwam ich żadnego bólu. Dzisiaj 6dpo. -
No ja mam taką nadzieję. Mąż krzyczy na mnie, żebym nie paliła. Ograniczam jak mogę, staram się zajmować czymś innym, ale czasem skusi. Muszę mu powiedzieć, żeby nie palił przy mnie, może mi łatwiej będzie. Kupiłam ananasa, dojrzewa sobie właśnie. Kupiłam też orzechy brazylijskie, łykam witaminki, no kurcze, staram się. Fasolku mój jak tam jesteś to rozgość się
Najlepsze jest to, że mój mąż nakręcony tak samo. Mówi do brzuszka codziennie, troszkę szapta tak, żebym nie słyszała (mówi, że to Jego i fasola tajemnice są), mówi też fasolowi, żeby z nami został jeśli tam jest. Modlę się od owulacji do św. Dominika, do Matki Boskiej i do św. Jana Pawła II. Mam nadzieję, że nam pomogą.
Mąż mówi, że już rozumie moje wyimaginowane objawy w poprzednich cyklach i że teraz sam założył, że @ nie ma prawa przyjść. -
Hehehe życzę Ci z całego serca Kochana, żeby to była ciąża, ale w 6 dpo chyba za trochę za wcześnie na jakiekolwiek objawy. Szczególnie, że to dopiero 19 dc. W każdym bądź razie, trzymam mocno kciuki
Niech mąż będzie z Tobą solidarny i rzućcie palenie razem, na pewno będzie Wam łatwiej -
Czyli opłaciły się te Andrzejki z tyłkiem do góry Cieszę się bardzo. Co do objawów ciążowych to wiem, że jest zdecydowanie za wcześnie. Dlatego zwracam uwagę tylko na te, które pojawiły się dosłownie pierwszy raz w życiu. W sumie to dziś już prawie wszystkie ustąpiły. Brodawki mniej swędzą, piersi nie bolą, brak żyłek, w podbrzuszu tylko lekkie ćmienie, coś pomiędzy bólem menstruacyjnym a owulacyjnym - takie ni to skurcz ni ukłucie. Jeszcze nie umiem tego dobrze określić. Jedynie nadal mam śluzową powódź, co chwilę czuję jak ze mnie coś wypływa. Takie uczucie trochę jak resztki nasienia po stosunku, albo jakby @ się zaczynała, tyle że bez małpowego bólu. Czekamy dalej, to w sumie tylko 8 dni już
agniesja, mon!ta^ lubią tę wiadomość