2019 będzie nasz :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Szczęśliwa_Mama wrote:Aduszka na jakim etapie cyklu jesteś?
Przed owu czy już po?Szczęśliwa_Mama, Kattti, 19ewelaaa89 lubią tę wiadomość
...marzenia się spełniają, tylko mocno w nie wierz... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny19ewelaaa89 wrote:Kochane u mnie z synkiem były serduszka dwa dni w przed owu, w samą owu i dzień po owu :p ale wydaje mi sie że to te plemniki w samą owulke zrobiły robotę, a te po chyba już wtedy poszły "na zmarnowanie" :p
Co do ciuszków, ja również głównie kupuje na grupach fejsbukowych. Można dorwać perełki za super cenę. Uwielbiam H&M i Zare my właśnie kończymy obiad i chyba wybierzemy się nad jeziorko bo super pogoda.Aduszka83, 19ewelaaa89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAduszka okaże sie wszystko z czasem nie ma co sie zadreczać
Witaj Frida91 starasz się z suplementami,lekami ,masz jakies problemy ? Jesteś po badaniach ? Powiedz coś wiecej nam o staraniach
Zamówiłam sobie na ebay-u 10 testów owulacyjnych hihihihi patrze sobie z ciekawosci mówie po ile maja i pomysleć że tyle w sklepach sie przeplaca ...zobacze w nastepnym cyklu jak beda sie sprawdzaćWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2018, 16:35
-
Wpisuje się do Was Nadzieja na 2019 OBECNA
Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu mam naprawdę ogromną nadzieję, że w końcu się uda, bo przecież jak długo może być źle.
W sobotę jadę do kliniki na podgląd jajeczek i po Ovitrelle.Kattti, Szczęśliwa_Mama, 19ewelaaa89 lubią tę wiadomość
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa Maluchy Została z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
Aduszka ja bym obstawiała ze owulacja była 13-14 dnia
Frida, to znaczy ze jesteśmy w podobnej sytuacji trzymam kciuki żeby się udałoKattti, 19ewelaaa89, Frida91 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykinga27.30 wrote:Wpisuje się do Was Nadzieja na 2019 OBECNA
Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu mam naprawdę ogromną nadzieję, że w końcu się uda, bo przecież jak długo może być źle.
W sobotę jadę do kliniki na podgląd jajeczek i po Ovitrelle.
Wybacz pytanie ale my tutaj ciemne jestesmy w sprawach badan z problemami i jakbys mogla pisać to w pelnych słowach a nie w jakiś skrotach jak to piszą na innych wątkach bo wtedy nie zrozumiemy co ci dolega ;p
19ewelaaa89 lubi tę wiadomość
-
Kattti wrote:Witaj. A jakie są problemu u ciebie z zajsciem ?
Wybacz pytanie ale my tutaj ciemne jestesmy w sprawach badan z problemami i jakbys mogla pisać to w pelnych słowach a nie w jakiś skrotach jak to piszą na innych wątkach bo wtedy nie zrozumiemy co ci dolega ;p
Moja krótka historia:
W 2014 roku zaczęliśmy się starać. Pod koniec zdiagnozowano problemy z hormonami: wysoką prolaktynę i niedoczynność tarczycy -> normowanie hormonów zajęło mi rok. Pod koniec 2015 r w 25dc miałam juz betę pozytywną - dwa dni później piękny przyrost i byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie
Niestety moje szczęście trwało 9tygodni, do czasu aż serduszko mojego okruszka przestało bić. Po zabiegu odczekałam 1 cykl i ruszyliśmy ze staraniami dalej. Od tego czasu w ciązy nie byłam.
Na poczatku 2017r zaczęłam się mocniej interesować problemami - dzięki Ovufriend i pomocy licznych Dziewczyn, postanowiłam zbadać sobie podstawowe mutacje, które mogą powodować problemy z zajściem / utrzymaniem ciąży: mutacja MTHFR, czynnika V-Lieden, PAI-1 4G, czynnika V R2 - okazałam się nosicielką dwóch osatnich mutacji, które mogą powodować zakrzepicę i problemy z zagnieżdżeniem.
W między czasie 2x Mąż badał nasienie - OK. W czerwcu roku ubiegłego zgłosiliśmy się do kliniki. Zaczęły się obserwacje, monitoringi, stymulacje owulacji lekiem Clostilbegyt (CLO) + zastrzyki z leku Ovitrelle (na peknięcie pęcherzyka). Po 3 nieudanych cyklach stymulujących, lekarz zadecydował o badaniu drożności jajowodów (przechodziłam w dzieciństwie ostre zapalenie wyrostka robaczkowego i ostre zapalenie nerek, co mogłoby spowodować zrosty). Badanie beznadziejnie bolesne, ale wszystko drożne i można było ruszać dalej.
W kolejnym cyklu przeszłam zabieg histeroskopii diagnostycznej (sprawdzają mikroskopem wnętrze macicy i jej stan), tutaj okazało się, że był 1 polip, który usunęli i zdali do badania hist-pat -> co niestety ukazało stan przerostu endometrium z możliwością uzłośliwienia się komórek w komórki nowotworowe. Ruszyłam z leczeniem hormonalnym (4 cykle ciągłego plamienia, puchnięcia, zatrzymania owulacji itp...). Kolejne co było u mnie to biopsja endometrium, która wykazała, że (dzięki Bogu!) wszystko się odpowiednio złuszczyło i można było ruszyć dalej
Następnym moim krokiem, dzięki temu forum było zajrzenie w immunologię. Zrobiłam najbardziej podstawowy pakiet badań immunologicznych 2 dni przed spodziewaną miesiączką - okazało się, że mam bardzo duży wskaźnik komórek limfocytów NK (Naturall Killers), które w organizmie mają za zadanie chronić "przed obcymi". Zarodek jest TYM "obcym", więc jest atakowany - albo nie dochodzi do zagnieżdżenia, albo dochodzi do wczesnych poronień. Więc w tej chwili biorę sterydy na ich obniżenie i osłabienie mojej odporności.
Dwa tygodnie temu doszedł mi do kolekcji mały mięśniak, ale mam nadzieję, że podczas @ się złuszczył i już go nie ma
Powiem Wam, że od paru tygodni naprawdę mam dziwne przeczucie, że limit już wyczerpałam i już czas, abym znowu zobaczyła pozytywną betę Czego i Wam i sobie MOCNO życzęKattti, Frida91, Szczęśliwa_Mama lubią tę wiadomość
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa Maluchy Została z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
nick nieaktualnykinga27.30 wrote:Moja krótka historia:
W 2014 roku zaczęliśmy się starać. Pod koniec zdiagnozowano problemy z hormonami: wysoką prolaktynę i niedoczynność tarczycy -> normowanie hormonów zajęło mi rok. Pod koniec 2015 r w 25dc miałam juz betę pozytywną - dwa dni później piękny przyrost i byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie
Niestety moje szczęście trwało 9tygodni, do czasu aż serduszko mojego okruszka przestało bić. Po zabiegu odczekałam 1 cykl i ruszyliśmy ze staraniami dalej. Od tego czasu w ciązy nie byłam.
Na poczatku 2017r zaczęłam się mocniej interesować problemami - dzięki Ovufriend i pomocy licznych Dziewczyn, postanowiłam zbadać sobie podstawowe mutacje, które mogą powodować problemy z zajściem / utrzymaniem ciąży: mutacja MTHFR, czynnika V-Lieden, PAI-1 4G, czynnika V R2 - okazałam się nosicielką dwóch osatnich mutacji, które mogą powodować zakrzepicę i problemy z zagnieżdżeniem.
W między czasie 2x Mąż badał nasienie - OK. W czerwcu roku ubiegłego zgłosiliśmy się do kliniki. Zaczęły się obserwacje, monitoringi, stymulacje owulacji lekiem Clostilbegyt (CLO) + zastrzyki z leku Ovitrelle (na peknięcie pęcherzyka). Po 3 nieudanych cyklach stymulujących, lekarz zadecydował o badaniu drożności jajowodów (przechodziłam w dzieciństwie ostre zapalenie wyrostka robaczkowego i ostre zapalenie nerek, co mogłoby spowodować zrosty). Badanie beznadziejnie bolesne, ale wszystko drożne i można było ruszać dalej.
W kolejnym cyklu przeszłam zabieg histeroskopii diagnostycznej (sprawdzają mikroskopem wnętrze macicy i jej stan), tutaj okazało się, że był 1 polip, który usunęli i zdali do badania hist-pat -> co niestety ukazało stan przerostu endometrium z możliwością uzłośliwienia się komórek w komórki nowotworowe. Ruszyłam z leczeniem hormonalnym (4 cykle ciągłego plamienia, puchnięcia, zatrzymania owulacji itp...). Kolejne co było u mnie to biopsja endometrium, która wykazała, że (dzięki Bogu!) wszystko się odpowiednio złuszczyło i można było ruszyć dalej
Następnym moim krokiem, dzięki temu forum było zajrzenie w immunologię. Zrobiłam najbardziej podstawowy pakiet badań immunologicznych 2 dni przed spodziewaną miesiączką - okazało się, że mam bardzo duży wskaźnik komórek limfocytów NK (Naturall Killers), które w organizmie mają za zadanie chronić "przed obcymi". Zarodek jest TYM "obcym", więc jest atakowany - albo nie dochodzi do zagnieżdżenia, albo dochodzi do wczesnych poronień. Więc w tej chwili biorę sterydy na ich obniżenie i osłabienie mojej odporności.
Dwa tygodnie temu doszedł mi do kolekcji mały mięśniak, ale mam nadzieję, że podczas @ się złuszczył i już go nie ma
Powiem Wam, że od paru tygodni naprawdę mam dziwne przeczucie, że limit już wyczerpałam i już czas, abym znowu zobaczyła pozytywną betę Czego i Wam i sobie MOCNO życzę
Miałas zezwolenie na starania po miesiacu czasu mimo iż bylas po zabiegu ? Mi dopiero pozwolili starac sie po 3 miesiacach. -
nick nieaktualny
-
Kattti wrote:O masakra to tez żes sporo przeszła... też jestem po stracie ale mieszkam w uk i tutaj robią pierwsze usg po 12tyg ciazy i bedac w 12+5 tyg dowiedzialam się że serduszka nie ma a w 13+1 poronilam,sama zaczelam i oni mysleli ze sama sie oczyszcze przez to wylądowałam w szpitalu po 10 dniach od dnia poronienia z sepsą i ogromną anemnią...mialam zabieg,tranfuzje krwi.
Miałas zezwolenie na starania po miesiacu czasu mimo iż bylas po zabiegu ? Mi dopiero pozwolili starac sie po 3 miesiacach.
Właśnie słyszałam, jak to jest w UK. Cholernie to ciężkie. I jeszcze to zakażenie krwi - dobrze, że Cię odratowali... !
Nie dostałam zezwolenia po miesiącu czasu - sama podjęłam taka decyzję. Mi lekarz zalecił też odczekanie 3 - 6 cykli, ale stwierdziłam, że skoro o pierwszą ciążę starałam się 1,5 roku - to kolejna też łatwo nie przyjdzie.
No i masz babo placek - wykrarałam sobie.Kattti lubi tę wiadomość
2014.06. - start
2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk)
11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa Maluchy Została z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb! -
nick nieaktualnykinga27.30 wrote:Właśnie słyszałam, jak to jest w UK. Cholernie to ciężkie. I jeszcze to zakażenie krwi - dobrze, że Cię odratowali... !
Nie dostałam zezwolenia po miesiącu czasu - sama podjęłam taka decyzję. Mi lekarz zalecił też odczekanie 3 - 6 cykli, ale stwierdziłam, że skoro o pierwszą ciążę starałam się 1,5 roku - to kolejna też łatwo nie przyjdzie.
No i masz babo placek - wykrarałam sobie. -
Moja historia jest taka, że praktycznie "od zawsze" mam nieregularne cykle, jakieś 8-9 lat temu zdiagnozowano u mnie pcos i leczono mnie tabletkami antykoncepcyjnymi. Od grudnia 2017 je odstawiłam i staramy się z mężem, ale oczywiście wszystko wróciło do "normy" i mam cykle średno po 2 miesiące, najprawdopodobniej bezowulacyjne... Od maja zmieniłam lekarza i dał mi Clostilbegyt i od 9 lipca to mój pierwszy cykl z lekami, w czwartek byłam na monitoringu i był pęcherzyk, lekarz kazał mi iść w poniedziałek, tj dziś na zastrzyk z Ovitrelle. Zobaczymy, co z tego wyniknie Mam trochę obaw, bo chyba nigdy u mnie nie było normalnych cykli i nie wiem, czy tak prędko się uda...
Szczęśliwa_Mama, Kattti lubią tę wiadomość
Córeczka 08.2019 ❤️
Synek 10.2022 💙 -
Kattti wrote:No wlasnie bo zalecają tak ze wzgledu na regeneracje organizmu bo niby jest wieksza szansa na ponowna strate jak przed 3 miesiacami sie zaciazy .. no ja nie wiem jak z tym jest.
Kattti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyanusiak5 wrote:jak ty to robisz że tylko 2=3 razy tygodnioo pranie.u mnie jest non stop głównie moje i córki bo robocze meza rzadziej.ale susze na dwie suszarki i 3 sznurki i ciezko pomiescic.dzis pralka wieksze pol dnia prała i jeszcze na jeden wkład zostało bo brakło miejsca juz.a tez wzielam sobie dzis mega roboty.dopiero o 19.30 usiadłam do kompa.od rana pranie kolo poludnia wyjscie piechota po zakupy z mloda,wróciłysmy powiesiłam i nastawiłam nastepne pranie i zaraz odgrzewałam obiad.potem reszta prania wieszanie i rownoczesne gotowanie rosolu na dzis i jutro i jeszcze zachciało mi sie gołabków robic.dobrze ze w chalupie troche chlodniej niz na dworze bo mozna sie zajechac a caly tydzien ma tak byc.dobrze ze córa ogólnie zajela sie soba i mogłam porobic.i tak krazylam dom podworko curka dom ogrod z praniem by szybciej wyschlo.ogólnie zabiegany dzien.teraz czas na kapiel i odpoczynek bo jutro znów pelno roboty i jeszcze z córa do lekarza popoludniu wiec masakra
Moja pralka jest duza miesci 9kg mimo to nie musze prac codziennie majac dwójkę malych dzieci wiec nie wiem dla mnie to nie pojete co napisalas... jedno dziecko juz nie malutkie i tyle prac
My z męzem uważamy dom za azyl i nie musi blyszczec w nim codziennie...jak mamy ochote to sprzatamy jak nie to nie...bez spiny na luzie. Jak ja slysze jak co nie ktorzy codziennie myja podlogi,odkurzaja masakra a gdzie tu życie ?Gdzie czas dla siebie...Ja nie zamierzam byc kurą domową której jedynym zajeciem jest sprzatanie od rana do wieczora i usługiwanieWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2018, 22:27