Ciąża po usunięciu przegrody w macicy
-
WIADOMOŚĆ
-
kondziomama wrote:3% przy takich kwotach piechotą nie chodzi
2 balon za mną uf uf.aleksandraaaa. lubi tę wiadomość
Wszystko ma swój czas... -
Dziewczyny, dziękuję za odpowiedź. Troszkę mnie uspokoiłyście z tymi balonami. Skoro trwa to parę minut to może jakoś to przetrwam Ja ogólnie mam niski próg bólu, nawet jak idę do dentysty to proszę o znieczulenie
Zapisałam się z początkiem czerwca na badanie SIS, które ponoć też jest bolesne. Badanie to definitywnie pokaże czy mam macicę dwurożną czy z przegrodą. Docent twierdzi że na 99% jest przegroda. Zaraz po tym badaniu - jeśli się zdecyduję, będę mieć zabieg. Ogólnie to mam mentlik w głowie. Boję się operacji - ewentualnych komplikacji. Z drugiej strony jedno poronienie już przeżyłam i to bardzo i nie chcę przechodzić przez to samo kolejny raz.
Pozdrawiam Was ciepło.
Kropka -
Daj spokój:) ryzyko komplikacji przy takim zabiegu jest śmiesznie małe, to minimalna inwazja. Ja też u dentysty proszę o znieczulenie ale przeżyłam balonyUsunięcie całkowitej przegrody macicy - sierpień 2016
TSH - 4,2 ---> Letrox 37,5 mg
1 cs ---> i jest!
-
Mam pytanie do dziewczyn które miały balonikowanie u dr Ludwina. Czytałam już kilka waszych wpisów na ten temat ale proszę napiszcie mi czy boli ono bardziej niż badanie sis ? Czym są te baloniki ? Czy jakaś rureczka wystaje potem z naszego ciała ? Czy wszystko jest w środku ? Metoda z balkonami jak czytałam forum funkcjonuje chyba dopiero od dwóch lat ? Któraś z Was czytałam ze miała zakładany balonik tylko na chwile tylko na wizycie i od razu wyciagany i ze tak to się odbywało w 2016 roku u doktora, czy to prawda ? Nie boicie się że doktor na nas eksperymentuje, że najpierw był żel, potem baloniki na chwile,a teraz baloniki do chodzenia na tydz. Czy one naprawdę tak bardzo bolą. Proszę o szczere odpowiedź jak bardzo jest to bolesne bo chce wiedzieć na co się nastawić. Mnie badanie sis bolało bardziej niż jakikolwiek okres. Ale dałam radę, najważniejsZa dla mnie jest wiedz czy kwalifikowanie będzie gorsZe żeby sie przygotować. Ciekawa jestem czy baloniki też aż tak pomagają bo kilka z Was pisało że pomimo nich i tak miało docinki (znalazłam dwa takie posty czytając całe forum), a tylko jedną informacje o docince bez bolinikow. Więc czy one aż tak bardzo pomagają i czy, któraś ma informacje o ile zmniejszają ryzyko zrostu. Doktora jest mało mówmy i nic w ogóle nie powiedział jak to sie będzie odbywało stwierdził tylko że mogą być ale może być i bez nich ale to moja decyzja mówiąc to miał bardzo olewajacy ton głosu. Ja wiadomo chce jaknajlepiej nie chce ryzykować ale nie chce też robić czegoś co nie jest tez konieczne.Mthfr heterozygota 1298, nk 15% i aktywność ponad normę, allo 34,5, kiry bx ze wszystkimi implementacyjnymi, mąż ok. Dwuetapowe usunięcie przegrody. 3 ciąże biochemiczne.
-
Słuchaj zaleceń docenta Ludwina, na wizytach sam Ci powie czy w Twoim przypadku chciałby założyć balony. Ja w 2016 miałam zakładany balon tylko na chwilę, nie chodziłam z nim tydzień. Polegało to tak naprawdę na rozprzeżeniu macicy wodą i na usunięciu tej wody. Nie mam zrostów, jestem w ciąży a przed nią sprawdzałam macice w histeroskopii aby się upewnić. Docianka przegrody nie jest związana z balonami tylko z nieudanym przecięciem całości w pierwotnym zabiegu. Został mi kawałek przegrody w samym dnie macicy, widocznie podczas pierwotnego zabiegu doktor miał gorsze pole widzenia i bal się dalej docinac aby nie uszkodzić ściany macicy. Po wygojeniu chciał to jeszcze dociąć.Tak, moim zdaniem balony bolą bardziej niż sis, najbardziej na samym końcu gdy macicą jest najbardziej napięta. Ale uważam że nie boli tak bardzo żeby tak aż dramatyzować! Ja teraz już tego nawet nie pamiętam .. Tak, oczywiście że doktor eksperymentuje na nas jak to ujełaś. Na tym polega medycyna od początku jej powstania aż po dziś dzień. Odkrywa nowe metody, udoskonala je i nieco zmienia. W każdej dziedzinie medycyny ma to miejsce.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2018, 23:53
Usunięcie całkowitej przegrody macicy - sierpień 2016
TSH - 4,2 ---> Letrox 37,5 mg
1 cs ---> i jest!
-
Lofewicz dziękuję za odpowiedź. Dziewczyny , które miały balonikowanie w tej drugiej wersji proszę wypowiedzcie się jeszcze i Wy na mojego powyższego posta, byłabym ogromnie wdzięczna. Im więcej opinie tym lepiej. Od dwóch lat doktor chyba wszystkim zaleca juz balony. Czy sa może dziewczyny na forum którym tego nie zalecal po 2016 roku ? Docinki wiem, że występują też w przypadku zrostów, które czasem niestety powstają i to je trzeba "dociac" a raczej przeciąć, a nie tylko w przypadku nie usunięcia całej przegrody podczas pierwszego zabiegu. Rozwój medycyny rozumiem ale powinniśmy być lepiej informowane przez doktora, ja gdybym nie przeczytała przed wizytą tego forum to bym o wiele mniej się jeszcze dowiedziala od doktora, bo tak jak większość pisze doktora nie informował o balonach o ewentualnej docince. Dopiero zapytań coś powie. A chyba powinien opisać cały proces potencjalnego leczenia.A tego dowiedziałam się nie od niego tylko od Was, dlatego bardzo cenie sobie to forum. Specjalista specjalistą, ale jeżeli idę do lekarza to nie po to żeby się na niego popatrzeć i mu zapłacić ale też po informację co i w jaki sposób będzie robił, a z przepływem informacji przynajmniej w moim przypadku było bardzo kiepsko. Stąd tak wiele moich pytań do Was dziewczyny i o wasze doświadczenie z tym balonowaniem. Jednak powinniśmy być informowane co i jak, że dopiero sam też się uczy i doskonali niektóre metody.Mthfr heterozygota 1298, nk 15% i aktywność ponad normę, allo 34,5, kiry bx ze wszystkimi implementacyjnymi, mąż ok. Dwuetapowe usunięcie przegrody. 3 ciąże biochemiczne.
-
Hmmm balon zakładany do kolejnej wizyty?Pierwsze słyszę...przecież to niemożliwe
Ja miałam 4 razy balony,jest zakładany i od razu wyciągany,chodzi o naprezenie żeby nie było zrostow.Ja nie miałam docinki.A informowanie o etapach leczenia...niestety dowiadywałam się na bieżąco,dobrze że miałam na tyle kasy.
09.2016 laparo+histero endomenda,torbiel,przegroda macicy -
MelaMela wrote:Kropka- balony zakłada się nie na chwilę tylko do kolejnej wizyty z następnym balonem czyli tydzień max , 1,5tygodnia
To prawda nie jest to przyjemne uczucie- u mnie najgorszy był pierwszy balon, kolejne już było kapkę lepiej. Z tego co pamiętam sam moment zakładania jest nieprzyjemny- jednak funkcjonowanie z takim balonem już jest ok- nie czułam zupełnie żebym miała coś w sobie
I najważniejsze z mojego doświadczenia- jak zajdziesz w ciąże a później urodzisz zdrowe dziecko- gwarantuję wszelkie negatywne przejścia, ból z zakłądaniem balonów itp zacierają się w pamięci i nie mają najmniejszego znaczenia
Dr Śpiewankiewicz nie znam i nie mogę się wypowiadać co do metody jaką proponuje- co do dr Ludwina pamiętam, że mówił, że stosował wcześniej żel przeciwzrostowy ale nie zawsze to się sprawdzało i stąd opracowanie metody z balonami.
Tak napisały dwie forumowiczów dlatego chyba się zmieniło, stąd moje pytanie, widziałam na forum takie wzmianki od drugiej połowy 2016 roku
Mthfr heterozygota 1298, nk 15% i aktywność ponad normę, allo 34,5, kiry bx ze wszystkimi implementacyjnymi, mąż ok. Dwuetapowe usunięcie przegrody. 3 ciąże biochemiczne. -
Kondziomama widzę, że jestes świeżo po i 16 maja miałaś drugi balon, On był na chwile czy do następnej wizyt ? ProsZę rozwiej moje watpliwosci. Bo część dZiewczyn pisze, że na chwile, a Melamela że do następnej wizyty.Mthfr heterozygota 1298, nk 15% i aktywność ponad normę, allo 34,5, kiry bx ze wszystkimi implementacyjnymi, mąż ok. Dwuetapowe usunięcie przegrody. 3 ciąże biochemiczne.
-
Kasionek wrote:Hey dziewczyny .W zeszłą środę miałam zabieg usuwania przegordy.Moja macica dwurożna okazała się przegorda.Moj gin coś wspominał o trzech miesiącach odczekania .Jak było u was? Jak szybko zaczełyście aktywność fizyczną?
Aktywność fizyczną czy starania? Po zabiegu jest zalecenie - 2 tyg oszczędny tryb życia (nie wiem jak z L4 bo nie potrzebowałam wtedy). Nie dźwigać i ogólnie nie przemęczać, bo jednak krwawienie się zwykle utrzymuje jakiś czas.
Co do starań, to te 3 m-ce to chyba norma. Robiłaś u Ludwina? Jeśli tak, to pewnie balony a to oznacza zwykle 4 zabiegi w odstępach ok 1.5 tyg średnio. Potem zwykle kontrola po miesiącu więc schodzi w sumie do 3 m-cy zanim dr da zielone światło. -
kondziomama wrote:Balon jest na chwilę
Też uważam, że na chwilę, na logikę - balony napełniane są roztworem soli żeby rozprężyć jamę macicy. Nie dałoby się z tym chodzić, bo byśmy przeciekały ;P
Ale fakt, pan dr nie ma zwyczaju wyjaśniać i tłumaczyć, a że człowiek zawsze w stresie i bólu, to połowa pytań wypada z głowy, a część przychodzi do głowy w domu, na spokojnie... -
Ines1 wrote:Lofewicz dziękuję za odpowiedź. Dziewczyny , które miały balonikowanie w tej drugiej wersji proszę wypowiedzcie się jeszcze i Wy na mojego powyższego posta, byłabym ogromnie wdzięczna. Im więcej opinie tym lepiej. Od dwóch lat doktor chyba wszystkim zaleca juz balony. Czy sa może dziewczyny na forum którym tego nie zalecal po 2016 roku ? Docinki wiem, że występują też w przypadku zrostów, które czasem niestety powstają i to je trzeba "dociac" a raczej przeciąć, a nie tylko w przypadku nie usunięcia całej przegrody podczas pierwszego zabiegu. Rozwój medycyny rozumiem ale powinniśmy być lepiej informowane przez doktora, ja gdybym nie przeczytała przed wizytą tego forum to bym o wiele mniej się jeszcze dowiedziala od doktora, bo tak jak większość pisze doktora nie informował o balonach o ewentualnej docince. Dopiero zapytań coś powie. A chyba powinien opisać cały proces potencjalnego leczenia.A tego dowiedziałam się nie od niego tylko od Was, dlatego bardzo cenie sobie to forum. Specjalista specjalistą, ale jeżeli idę do lekarza to nie po to żeby się na niego popatrzeć i mu zapłacić ale też po informację co i w jaki sposób będzie robił, a z przepływem informacji przynajmniej w moim przypadku było bardzo kiepsko. Stąd tak wiele moich pytań do Was dziewczyny i o wasze doświadczenie z tym balonowaniem. Jednak powinniśmy być informowane co i jak, że dopiero sam też się uczy i doskonali niektóre metody.
Zgadzam się, przekaz informacji prawie zerowy. Podejście trochę jak w NFZ za PRL, choć płaci się ciężkie pieniądze i można by oczekiwać traktowania pacjenta jak klienta. Ze mną na sali w dniu zabiegu była dziewczyna, której nie poinformowano nawet, że musi zapłacić za zabieg z góry (oczywiście gotówką!). Leżała już na sali, czekała na zabieg, a dr przyszedł i 'proszę o kasę"... Dobrze, że nie była sama i udało się tę kasę zorganizować, ale przez to była chyba operowana na końcu, wieczorem.
Przy okazji, to nie tak, że wychodzi się po 2-3 godz. Wszystkim każą być na 13 chyba i potem zabiegi po kolei. Wszyscy czekają do końca dnia na wizytę doktora (jakieś 5 sekund), żeby powiedział tylko 'można iść do domu'. Ja wyszłam chyba grubo po 21, nie pamiętam dokładnie.