Ciąża po usunięciu przegrody w macicy
-
WIADOMOŚĆ
-
Zuduarineczka wrote:Ooo mnie żel nigdy nie bolal bo byłam chyba w szoku po balonie i nie czułam 😂 SIS to napełnienie macicy solą fizjologiczną żeby zobaczyć jaki jest jej kształt w środku. Bardzo ładnie to na zdjęciach później wychodzi. Mnie przy badaniu nie bolało dopiero godzinę czy dwie po bardzo silny ból okresowy był. To ostatnie badanie SIS już bez przegrody podobno nie boli.
Profesor wprowadził żel jakby na 3 tury. Wcześniej mnie właśnie też nie bolało. Dziś byłam zdziwiona, że balonik nie bolał. Ja uważam, że dużo zależy od spięcia ciała/macicy i naszego myślenia. Widzę jak jestem oswojona to już coraz łatwiej to znoszę. No, ale jeszcze 4…
Dzięki wielkie za info! -
Kornelia35 wrote:Ja przez lata żyłam w strachu, że przy wcześniejszej złej diagnozie (podwójna macica i dwie szyjki) będę miała zagrożoną ciążę i będę musiała leżeć. Miałam nadzieję, że po wycięciu przegrody będzie lepiej i ciąża będzie łatwiejsza, ale powiedzieli mi, że niestety może być inaczej.
Dlaczego uważasz, że wyrządziło więcej szkody?
Właśnie takie doświadczenia mnie interesują, bo o tym nikt nie mówi. Kiedyś moja ginekolog powiedziała mi, że leki wystarczają. Dlatego zastanawiam się od czego to zależy.
Teraz wielu lekarzy (głównie tych młodszych) uważa że leżenie w ciąży nic nie daje i jakoś mnie to przekonuje. Profesor nie dał mi żadnych leków ani innych rozwiązań tylko kazał leżeć. Przez to leżenie nogi zaczęły mi sinieć - musiałam brać zastrzyki żeby nie dostać zakrzepicy. Mięśni nie miałam praktycznie w ogóle, moje nogi to były flaki, skóra wisiała, formy fizycznej brak przez co poród był delikatnie mówiąc bardzo trudny - nie miałam po prostu siły.
Z synkiem musiałam bardzo długo ćwiczyć bo miał asymetrię co też mogło być spowodowane tym, że się nie ruszałam i leżał w brzuchu w jednej pozycji.
No i ogólnie dla psychiki też nie było to obojętne. -
Kornelia35 wrote:Ooo dlaczego ? Proszę o rozwinięcie
Jak ja prowadziłam u niego ciążę to nie był jeszcze taki popularny a i tak już były mega opóźnienia w gabinecie co mi bardzo przeszkadzało będąc w ciąży, a wizyty po tym jak mi się tak szyjka skróciła to miałam co tydzień/dwa tygodnie. Mierzył dziecko za każdym razem, badał dokładnie, badania też zlecał ale słowa komentarza do tego wszystkiego poza "wszystko jest dobrze, dalej leżymy" to ciężko było. Nawet jak dopytywałam o coś to mówił że wszystko jest dobrze i nie za bardzo tłumaczył. Z perspektywy czasu wiem że naprawdę wszystko było dobrze i nie chciał pewnie tracić czasu ale w pierwszej ciąży i wcześniejszych przejściach chciałoby się być bardziej zaopiekowanym. Dobrze, że chociaż na USG genetyczne wysyłał do swojej żony to się można było coś dowiedzieć więcej 😀
Ja mam sentyment do profesora za to co dla mnie zrobił i mimo wszystko nie wspominam tego prowadzenia ciąży źle ale uważam że on się do tego nie nadaje 😀 -
Coniglietto wrote:Teraz wielu lekarzy (głównie tych młodszych) uważa że leżenie w ciąży nic nie daje i jakoś mnie to przekonuje. Profesor nie dał mi żadnych leków ani innych rozwiązań tylko kazał leżeć. Przez to leżenie nogi zaczęły mi sinieć - musiałam brać zastrzyki żeby nie dostać zakrzepicy. Mięśni nie miałam praktycznie w ogóle, moje nogi to były flaki, skóra wisiała, formy fizycznej brak przez co poród był delikatnie mówiąc bardzo trudny - nie miałam po prostu siły.
Z synkiem musiałam bardzo długo ćwiczyć bo miał asymetrię co też mogło być spowodowane tym, że się nie ruszałam i leżał w brzuchu w jednej pozycji.
No i ogólnie dla psychiki też nie było to obojętne.
Strasznie mi przykro jak to czytam
Dobrze, że to już za Tobą..
Dziękuję za podzielenie się!Coniglietto lubi tę wiadomość
-
Coniglietto wrote:Jak ja prowadziłam u niego ciążę to nie był jeszcze taki popularny a i tak już były mega opóźnienia w gabinecie co mi bardzo przeszkadzało będąc w ciąży, a wizyty po tym jak mi się tak szyjka skróciła to miałam co tydzień/dwa tygodnie. Mierzył dziecko za każdym razem, badał dokładnie, badania też zlecał ale słowa komentarza do tego wszystkiego poza "wszystko jest dobrze, dalej leżymy" to ciężko było. Nawet jak dopytywałam o coś to mówił że wszystko jest dobrze i nie za bardzo tłumaczył. Z perspektywy czasu wiem że naprawdę wszystko było dobrze i nie chciał pewnie tracić czasu ale w pierwszej ciąży i wcześniejszych przejściach chciałoby się być bardziej zaopiekowanym. Dobrze, że chociaż na USG genetyczne wysyłał do swojej żony to się można było coś dowiedzieć więcej 😀
Ja mam sentyment do profesora za to co dla mnie zrobił i mimo wszystko nie wspominam tego prowadzenia ciąży źle ale uważam że on się do tego nie nadaje 😀
Kurczę chyba wiem o co chodzi. W takim razie może będę chodzić do dwóch lekarzy jak się uda. Do uczkin i prywatnie.
Wydaje mi się, że każdy lekarz w czymś tam się specjalizuje. Ludwin zdecydowanie w innowacyjnych operacjach czy rozpoznaniu wad/chorób.
Zdecydowanie żona profesora jest bardziej dla pacjentki, szkoda że nie ma jej w Warszawie, naprawdę zrobiła bardzo dobre wrażenie. Pisała nawet ze mną sms jak było krwawienie, czy jak denerwowałam się inna sprawą. Doceniam to, była dla mnie i uznawała to jak się czuję, bez bagatelizowania.
Jedynie martwię się, bo byłam w Warszawie u wielu “super” specjalistów, którzy finalnie okazali się niedoedukowani w sprawie przegrody
-
Dzięki dziewczyny za informacje
Niestety u mnie się na 6 balonach zakończy. Chciałam jechać mimo rozwalonego palca to załatwiła mnie angina ropna i siedzę z gorączką. Za tydzień okres i za dwa tygodnie SIS. Oby teraz u nas wszystkich na SIS ładnie wyszło:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja, 14:30
-
Hej!
Ja już po 4 balonach, na razie dostałam info, że w porządku, ale bez konkretów.
Dziś dostałam okres, jeden dzień opóźnienia, więc super. Jest obfity, ale ja zawsze takie miałam, pewnie jutro będzie najgorzej. Za bardzo nie boli, ale czułam osłabienie w ciągu dnia i lekki dyskomfort. Różnica jest duża w porównaniu do tych przed zabiegiem.
Kolejny balonik dopiero 16.06. , bo wyjeżdżam na urlop.
Mam do Was pytanie po jakim czasie można wrócić do aktywności fizycznej? Czy po miesiącu od zabiegu wycięcia przegrody można pływać w morzu?
Raczej nie będę, bo profesor nie zalecał, ale jestem ciekawa jak u Was było.
Dzięki! -
Juliaa wrote:Dziewczyny czy miesiączka musi być całkowicie skończona na ta ostatnia wizyte ? Mam wizytę w niedzielę a jak na złość już 1,5 tygodnia mam i nie chce minąć...
Przez 1,5 tygodnia bardzo obfita? Jak wyglądał ten okres? I jak po wizycie kontrolnej? -
Kornelia35 wrote:Przez 1,5 tygodnia bardzo obfita? Jak wyglądał ten okres? I jak po wizycie kontrolnej?
Pierwsze dni lekko, później przez 3 dni obficie leciało i później znowu troszkę lżejsze plamienie. Do niedzieli skończyło sie na delikatnym plamieniu.
Już po wizycie kontrolnej. Koniec tego etapu, teraz rozpoczyna się chyba najtrudniejszy i jeszcze bardziej stresujacy etap. -
Juliaa wrote:Pierwsze dni lekko, później przez 3 dni obficie leciało i później znowu troszkę lżejsze plamienie. Do niedzieli skończyło sie na delikatnym plamieniu.
Już po wizycie kontrolnej. Koniec tego etapu, teraz rozpoczyna się chyba najtrudniejszy i jeszcze bardziej stresujacy etap.
Dzięki! U mnie dziś właśnie leje się mocno..
Może mogłabyś coś więcej powiedzieć co powiedział profesor? Czyli jest zielone światło? -
Juliaa wrote:Pierwsze dni lekko, później przez 3 dni obficie leciało i później znowu troszkę lżejsze plamienie. Do niedzieli skończyło sie na delikatnym plamieniu.
Już po wizycie kontrolnej. Koniec tego etapu, teraz rozpoczyna się chyba najtrudniejszy i jeszcze bardziej stresujacy etap.
Na wizycie miałaś lekkie plamienie?Juliaa lubi tę wiadomość
-
Kornelia35 wrote:Dzięki! U mnie dziś właśnie leje się mocno..
Może mogłabyś coś więcej powiedzieć co powiedział profesor? Czyli jest zielone światło?
Profesor jak to Profesor 😀 za dużo nie mówił,
tak w skrócie "piękna macica, wszytko dobrze, zapraszam w pierwszym i drugim trymestrze ciąży" 🤣 Na tej kartce z wizyty napisane, brak przeciwskazań do zachodzenia w ciążę.