Ciąża po usunięciu przegrody w macicy
-
WIADOMOŚĆ
-
Kwiatek1234 wrote:Dziękuję za odpowiedź. A w jaki sposób można się z nim najszybciej skontaktować i zadać to pytanie?
Teraz to nie wiem, może podpowiedzą dziewczyny, które w ostatnim czasie miały zabieg?
Ja miałam w 2020 roku i wtedy normalnie dawał swój nr tel i kazał dzwonić jak coś a teraz jak jest taki popularny/zapracowany to nie wiem czy dalej tak robi. Kiedyś zdarzyło mi się też, że dzwoniłam na recepcję w czasie kiedy wiedziałam, że przyjmuje w gabinecie i prosiłam recepcjonistkę żeby do niego podeszła i przypomniała mu, że ma mi wypisać receptę więc może w ten sposób...
A gdzie masz zabieg w Warszawie w szpitalu czy prywatnie w Krakowie? -
Coniglietto wrote:Teraz to nie wiem, może podpowiedzą dziewczyny, które w ostatnim czasie miały zabieg?
Ja miałam w 2020 roku i wtedy normalnie dawał swój nr tel i kazał dzwonić jak coś a teraz jak jest taki popularny/zapracowany to nie wiem czy dalej tak robi. Kiedyś zdarzyło mi się też, że dzwoniłam na recepcję w czasie kiedy wiedziałam, że przyjmuje w gabinecie i prosiłam recepcjonistkę żeby do niego podeszła i przypomniała mu, że ma mi wypisać receptę więc może w ten sposób...
A gdzie masz zabieg w Warszawie w szpitalu czy prywatnie w Krakowie?
Jestem z Warszawy, ale zabieg mam w Krakowie. Profesor powiedział, że nie ma możliwości zrobić zabiegu w Warszawie, nawet odpłatnie - pytałam go o to w trakcie wizyty. Ja nie będę miała usuwanej przegrody tak jak większość osób tutaj, mam nieco inny problem, ale też na macicy.
W każdym razie dziękuję, zadzwonię na recepcję aczkolwiek mam wrażenie, że ta pani jest niezorientowana, bo jak wcześniej przed wizytą pytałam o różne rzeczy to w zasadzie nie była w stanie udzielić żadnej info.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca, 23:17
-
Kwiatek1234 wrote:Jestem z Warszawy, ale zabieg mam w Krakowie. Profesor powiedział, że nie ma możliwości zrobić zabiegu w Warszawie, nawet odpłatnie - pytałam go o to w trakcie wizyty. Ja nie będę miała usuwanej przegrody tak jak większość osób tutaj, mam nieco inny problem, ale też na macicy.
W każdym razie dziękuję, zadzwonię na recepcję aczkolwiek mam wrażenie, że ta pani jest niezorientowana, bo jak wcześniej przed wizytą pytałam o różne rzeczy to w zasadzie nie była w stanie udzielić żadnej info.
Rozumiem. Tak, recepcjonistka nie będzie wiedzieć ale chodziło mi o to żeby ją poprosić aby podeszła do niego do gabinetu i zapytała go o to i do Pani oddzwoniła co powiedział.Kwiatek1234 lubi tę wiadomość
-
Kwiatek1234 wrote:Dziękuję za odpowiedź, ja na pewno nie byłam szczepiona w dzieciństwie bo mój rocznik nie był objęty szczepieniem. A pamiętasz czy przed zabiegiem ktoś to w ogóle sprawdzał, w sensie czy musiałaś mieć jakieś potwierdzenie szczepienia?
Nikt nie sprawdzał, z tego co się orientuję to szczepienie nie jest obowiązkowe ale zalecane przed operacją. Ja swoje miałam w 95 roku robione 😄 Pani Marzenka z recepcji powinna się orientować spróbuj zapytać -
PamOhvira wrote:Nikt nie sprawdzał, z tego co się orientuję to szczepienie nie jest obowiązkowe ale zalecane przed operacją. Ja swoje miałam w 95 roku robione 😄 Pani Marzenka z recepcji powinna się orientować spróbuj zapytać
Udało mi się dziś porozmawiać z panią z recepcji, która była zorientowana i powiedziała, że w przypadku osób nieszczepionych podpisuje się oświadczenie i żeby się tym nie przejmować.
Mam jeszcze pytanie - czy już po zabiegu miałyście umawiane te baloniki z wyprzedzeniem, czy na danej wizycie balonikowej dowiadywałyście się dopiero o kolejnym terminie? I czy osoby na balonik są umawiane w miarę w porannych godzinach? Zastanawiam się jak to jest zorganizowane, bo czeka mnie 7 baloników.
Po doświadczeniach z wizyty konsultacyjnej gdzie weszłam z 5godzinnym opóźnieniem względem umówionej godziny i wróciłam po godzinie 23ciej do domu w Warszawie trochę się tym martwię, jak to pogodzić z pracą.
Coniglietto lubi tę wiadomość
-
Kwiatek1234 wrote:Udało mi się dziś porozmawiać z panią z recepcji, która była zorientowana i powiedziała, że w przypadku osób nieszczepionych podpisuje się oświadczenie i żeby się tym nie przejmować.
Mam jeszcze pytanie - czy już po zabiegu miałyście umawiane te baloniki z wyprzedzeniem, czy na danej wizycie balonikowej dowiadywałyście się dopiero o kolejnym terminie? I czy osoby na balonik są umawiane w miarę w porannych godzinach? Zastanawiam się jak to jest zorganizowane, bo czeka mnie 7 baloników.
Po doświadczeniach z wizyty konsultacyjnej gdzie weszłam z 5godzinnym opóźnieniem względem umówionej godziny i wróciłam po godzinie 23ciej do domu w Warszawie trochę się tym martwię, jak to pogodzić z pracą.Kwiatek1234 lubi tę wiadomość
-
Kwiatek1234 wrote:Udało mi się dziś porozmawiać z panią z recepcji, która była zorientowana i powiedziała, że w przypadku osób nieszczepionych podpisuje się oświadczenie i żeby się tym nie przejmować.
Mam jeszcze pytanie - czy już po zabiegu miałyście umawiane te baloniki z wyprzedzeniem, czy na danej wizycie balonikowej dowiadywałyście się dopiero o kolejnym terminie? I czy osoby na balonik są umawiane w miarę w porannych godzinach? Zastanawiam się jak to jest zorganizowane, bo czeka mnie 7 baloników.
Po doświadczeniach z wizyty konsultacyjnej gdzie weszłam z 5godzinnym opóźnieniem względem umówionej godziny i wróciłam po godzinie 23ciej do domu w Warszawie trochę się tym martwię, jak to pogodzić z pracą.
Niestety są opóźnienia.. ja maksymalnie czekałam 4 godziny a raz udało mi się wejść od razu a poza tym minimum godzina opóźnienia lub dłużej.. (miałam 8 balonów umawiałam co tydzień i zazwyczaj były godziny które mi odpowiadały)Kwiatek1234 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, czy któraś z Was miała taką sytuację że przerwa między balonami wychodziła dłużej niż 3 tygodnie? Miałam do tej pory 2 balony w odstępie tygodnia, trzeci będę miała też po tygodniu w najbliższą niedzielę 10.08 i następny od razu w czwartek 14.08 ze względu na długi weekend. Niestety ku mojemu zaskoczeniu następny balon możliwy jest dopiero 7 września, ponieważ Profesor wyjeżdża, jego żona też. Więc odstęp między czwartym a piątym balonem będzie wynosił praktycznie 3.5 tygodnia. Zastanawiam się czy to ma sens robienie tych kolejnych balonów po takiej długiej przerwie? O ile zrozumiałam to mają one zapobiec powstawaniu zrostów podczas gojenia macicy i że trzeba je wykonać w ciągu dwóch miesięcy od zabiegu - tak mówił Profesor podczas konsultacji do zabiegu. Więc jestem trochę w konsternacji w tej sytuacji czy rzeczywiście jest sens je robić po tak długiej przerwie. Zabieg miałam na początku lipca.
Czy może któraś z Was była w podobnej sytuacji? A może w drodze wyjątku robił Wam balon inny lekarz niż Profesor lub jego żona?
-
Kwiatek1234 wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was miała taką sytuację że przerwa między balonami wychodziła dłużej niż 3 tygodnie? Miałam do tej pory 2 balony w odstępie tygodnia, trzeci będę miała też po tygodniu w najbliższą niedzielę 10.08 i następny od razu w czwartek 14.08 ze względu na długi weekend. Niestety ku mojemu zaskoczeniu następny balon możliwy jest dopiero 7 września, ponieważ Profesor wyjeżdża, jego żona też. Więc odstęp między czwartym a piątym balonem będzie wynosił praktycznie 3.5 tygodnia. Zastanawiam się czy to ma sens robienie tych kolejnych balonów po takiej długiej przerwie? O ile zrozumiałam to mają one zapobiec powstawaniu zrostów podczas gojenia macicy i że trzeba je wykonać w ciągu dwóch miesięcy od zabiegu - tak mówił Profesor podczas konsultacji do zabiegu. Więc jestem trochę w konsternacji w tej sytuacji czy rzeczywiście jest sens je robić po tak długiej przerwie. Zabieg miałam na początku lipca.
Czy może któraś z Was była w podobnej sytuacji? A może w drodze wyjątku robił Wam balon inny lekarz niż Profesor lub jego żona?
Ja bym w tej sytuacji zaufała Profesorowi, miałam chyba raz sytuację że balonik nie odbył się w terminie tylko tydzień później (też z powodu wyjazdu Profesora) i to nie zaważyło na końcowym rezultacie. Myślę że Profesor sobie zdaje z tego sprawę że np kobieta może mieć miesiączkę (podczas ktorej nie wykonuje zabiegu) i to tez opóźnia spotkanie.
Kwiatek1234 lubi tę wiadomość
-
PamOhvira wrote:Ja bym w tej sytuacji zaufała Profesorowi, miałam chyba raz sytuację że balonik nie odbył się w terminie tylko tydzień później (też z powodu wyjazdu Profesora) i to nie zaważyło na końcowym rezultacie. Myślę że Profesor sobie zdaje z tego sprawę że np kobieta może mieć miesiączkę (podczas ktorej nie wykonuje zabiegu) i to tez opóźnia spotkanie.
Dziękuję Ci za odpowiedź. Ja to rozumiem jeśli jest przesunięcie balona o tydzień, bo ktoś ma miesiączkę, ale tutaj będzie 3.5 tygodnia przerwy i w dodatku w dość odległym czasie od samego zabiegu, więc to jednak trochę inna sytuacja. Wydaje mi się, że do tego czasu to już ta moja macica się zagoi... Czytałam też, że niektóre kobiety miały tylko 4 balony i też to wystarczyło.
No nic, w najbliższą niedzielę jeszcze raz spróbuję o tym porozmawiać z Profesorem, aczkolwiek on te balony wykonuje w takim pośpiechu, że ciężko czasem zdążyć się o cokolwiek zapytać.
-
Kwiatek1234 wrote:Dziękuję Ci za odpowiedź. Ja to rozumiem jeśli jest przesunięcie balona o tydzień, bo ktoś ma miesiączkę, ale tutaj będzie 3.5 tygodnia przerwy i w dodatku w dość odległym czasie od samego zabiegu, więc to jednak trochę inna sytuacja. Wydaje mi się, że do tego czasu to już ta moja macica się zagoi... Czytałam też, że niektóre kobiety miały tylko 4 balony i też to wystarczyło.
No nic, w najbliższą niedzielę jeszcze raz spróbuję o tym porozmawiać z Profesorem, aczkolwiek on te balony wykonuje w takim pośpiechu, że ciężko czasem zdążyć się o cokolwiek zapytać.
Też bym mu zaufała i zrobiła tak jak on mówi, nie kombinowałabym po swojemu.
Kwiatek1234, PamOhvira lubią tę wiadomość
-
Wiem że post już stary ale u mnie była usuwana przegroda macicy 11 lat starań o dziecko . Teraz jest możliwe zajście a rekonwalescencja po operacji nie była taka zła . Profesor zrobił 2 dziury na dole brzucha po bokach i w pępku i tam przechodził i również dopochwowo . Polecam profesora Jakiela z Warszawy.
-
Dziewczyny po długiej i bolesnej drodze jestem w ciąży ❤️ byłam umówiona na zabieg invitro, dzień przed źle się czułam postanowiłam zrobić test i wyszedł pozytywny.. nie mogę w to uwierzyć! Trzymajcie proszę kciuki (poprzednia zakończyła się poronieniem)
Chciałam się tym z Wami podzielić 🥹 4tydzien 5 dzień więc bardzo wcześnie ale mam nadzieję że będzie dobrze
Ania Z., Kasia20, Mimi7 lubią tę wiadomość
-
PaloXD12 wrote:Dziękuję za te słowa wsparcia
Terapii nie chcę póki co, tak zgadza się, kolejnym krokiem jest szew.
Najpierw muszę powoli dojść do siebie po tej stracie. Na pewno spróbuję znowu. Mam nadzieję i wierzę, że wszystko w końcu się ułoży
Hej!
Jestem po wycięciu przegrody macicy i szyjki sięgającej do pochwy. Wcześniej tu pisałam z innego konta, ale je skasowałam.
Niestety dramatycznie straciłam ciążę w 24 tygodniuWcześniej dwukrotnie skróciła mi się szyjka w 1,5 tyg od kontroli 30 mm
Miałam zakładany szew ratunkowy kiedy szyjka miala 0,5 mm, i po tygodniu kolejny bo pęcherz płodowy znów był w pochwie i założono kolejny szew ratunkowy inna metoda. Szew trzymał do końca, ale niestety w 24 tygodniu pojawiła się infekcja wewnątrzmaciczna. Bardzo trudne przejscia, prawie sepsa, w ostatnim momencie szybkie zostalo wdrozone leczenie, ktore pomoglo. Niestety dziecko nie przezylo.
Czy któraś z Was miała podobną sytuację? -
FLORA wrote:Hej!
Jestem po wycięciu przegrody macicy i szyjki sięgającej do pochwy. Wcześniej tu pisałam z innego konta, ale je skasowałam.
Niestety dramatycznie straciłam ciążę w 24 tygodniuWcześniej dwukrotnie skróciła mi się szyjka w 1,5 tyg od kontroli 30 mm
Miałam zakładany szew ratunkowy kiedy szyjka miala 0,5 mm, i po tygodniu kolejny bo pęcherz płodowy znów był w pochwie i założono kolejny szew ratunkowy inna metoda. Szew trzymał do końca, ale niestety w 24 tygodniu pojawiła się infekcja wewnątrzmaciczna. Bardzo trudne przejscia, prawie sepsa, w ostatnim momencie szybkie zostalo wdrozone leczenie, ktore pomoglo. Niestety dziecko nie przezylo.
Czy któraś z Was miała podobną sytuację?
Cześć Flora, przytulam Cię bardzo mocno ❤️
Ja mając jeszcze przegrodę w macicy straciłam ciążę w 18tc, też miałam infekcję wewnątrzmaciczną, byłam blisko sepsy ale antybiotyki pomogły, mój synek który był zdrowy też zmarł.
To że miałaś infekcję to nie Twoja wina, prawdopodobnie to przez szwy, razem z lekarzami zrobiliście co mogliście żeby uratować ciążę.
Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz i przeżywaj to w zgodzie ze sobą, nie słuchaj innych.
U mnie po 1,5 roku od straty tej ciąży urodził się zdrowy synek ze zdrowej ciąży. U Ciebie też wszystko się ułoży pomimo że teraz jest Ci bardzo trudno.
Jeśli potrzebujesz porozmawiać możemy wymienić się mailami/nr telefonu czy odnaleźć się na Mesengerze. Daj znać czy chciałabyś pogadać ❤️
-
Ania_93 wrote:Cześć Flora, przytulam Cię bardzo mocno ❤️
Ja mając jeszcze przegrodę w macicy straciłam ciążę w 18tc, też miałam infekcję wewnątrzmaciczną, byłam blisko sepsy ale antybiotyki pomogły, mój synek który był zdrowy też zmarł.
To że miałaś infekcję to nie Twoja wina, prawdopodobnie to przez szwy, razem z lekarzami zrobiliście co mogliście żeby uratować ciążę.
Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz i przeżywaj to w zgodzie ze sobą, nie słuchaj innych.
U mnie po 1,5 roku od straty tej ciąży urodził się zdrowy synek ze zdrowej ciąży. U Ciebie też wszystko się ułoży pomimo że teraz jest Ci bardzo trudno.
Jeśli potrzebujesz porozmawiać możemy wymienić się mailami/nr telefonu czy odnaleźć się na Mesengerze. Daj znać czy chciałabyś pogadać ❤️
Bardzo dziękuję za kontakt! Jeśli mozesz mnie tu dodać
to chętnie porozmawiam. U mnie niestety po wycięciu przegrody taka sytuacja, jeśli macica i szyjka się zregenerują, na razie jeszcze kiepsko to wygląda po dwóch miesiącach, to jest opcja szwu TAC, laparoskopowy przez brzuch na cieśni macicy i szyjki. Żałuję, że nie miałam szwu prewencyjnego, wiadomo, że po tak obszernej wadzie szyjka jest niewydolna, tak łatwo skracanie przeoczyć. Ale rekomendacje są takie, że kobieta musi cierpieć (mieć poronienia czy porody przedwczesne przez skracanie) i dopiero zakładają - chore dla mnie. To samo z przegrodą, bez poronien nie kwalifikujesz się do zabiegu nfz… -
Ok, wydaje mi się że zaprosiłam Cię tutaj do Przyjaciółek, zerknij czy coś się pojawiło.
Widzę że sporo czytałaś co mogłabyś zrobić na przyszłość, ja też po stracie ciąży dużo szukałam sama bo ta wiedza dawała mi jakakolwiek sprawczość.
Szew na początku jest czasami zakładany ale on też wiąże się właśnie z ryzykiem infekcji, wiem że dziewczyny często są na nystatynie dopochwowej już do końca ciąży.
A skąd jesteś? Ja prowadziłam swoją ciążę u świetnego lekarza w Warszawie który ma też zaplecze szpitalne. -
Ania_93 wrote:Ok, wydaje mi się że zaprosiłam Cię tutaj do Przyjaciółek, zerknij czy coś się pojawiło.
Widzę że sporo czytałaś co mogłabyś zrobić na przyszłość, ja też po stracie ciąży dużo szukałam sama bo ta wiedza dawała mi jakakolwiek sprawczość.
Szew na początku jest czasami zakładany ale on też wiąże się właśnie z ryzykiem infekcji, wiem że dziewczyny często są na nystatynie dopochwowej już do końca ciąży.
A skąd jesteś? Ja prowadziłam swoją ciążę u świetnego lekarza w Warszawie który ma też zaplecze szpitalne.
Kurczę coś mam problem z dodaniem i znalezieniem zaproszenia. Szew TAC wstępnie zaproponowała moja perinatolog, ale to zależy od stanu macicy, dowiem się za parę miesiecy podczas histeroskopii.
Zdaję sobie sprawę, że jest ryzyko z prewencyjnym, ale nie wieksze mysle jak z ratunkowym gdzie pecherz plodowy wystaje do pochwy , gdzie sa bakterie. Dlatego ten TAC jest najsilniejszy, ale musi być perfekcyjnie założony. Po szwach ratunkowych szyjka jest jeszcze słabsza, w złej kondycji, dużo przeszła. Ze szwem prewencyjnym myślę, że tak dramatycznie by nie było.
Wielu lekarzy proponuje teraz prewencyjny, ale mysle, ze u mnie moze byc za slaby (choć ratunkowy trzymał do końca) bo mimo, że przegroda wycięta to macica chyba jest nadal niewydolna, nie rozciaga sie rownomiernie przez co jest mocne cisnienie na szyjke i ten pecherz plodowy napiera. To przypuszczenia na razie.
-