Dziewczyny które są tutaj rok i dłużej i dalej walczą o dzidzie...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
CLOnówka22 wrote:Dziewczyny popatrzcie na mój wykres, czy taki powolny wzrost temp świadczy o owu? testy pozytywne a pytam bo nie wiem kiedy dupka zacząć brać.
Pod wykresem Ci odpisałamHashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
nick nieaktualnyPRZEŁOM
Hej, tak jak sądziłam lekarz chyba coś przede mną ukrywa, zapytałam czy nie mogę zajsc w ciąże tylko przez tarczyce, odpowiedziała zdawkowo, wymijająco, twierdząc ze nie ma jeszcze wszystkich badań.
Ostatnio rozmawiałam z mamą, powiedziałam jej że nie moge mieć dziecka, ale do niej to nie dociera, zadawała głupie pytania np.: możesz, a kochałaś sie juz bez zabezpieczenia?! ,;/ strasznie mnie wkurwiła , bo nie ja nie staram się miesiąc czy dwa tylko ponad 3 lata, ale do niej nie dociera, i zadaje mi pytanie jakbym wczoraj straciła dziewictwo, postanowiłam nie ruszać tego tematu przy niej i zaoszczędzić nerwów.
Powiedziałam również swoim przyjaciółkom, i to był błąd, jedna prawie rodzi, inne planują, zaczeły sie głupie żarty w moją stronę, nie będe pisać jakie ale kontakty z moimi 'przyjaciółkami' ograniczę do minimum, szkoda że niektórzy są tak głupi że nie zdają sobie sprawy jak to boli.
Powiedziałam też swojemu partnerowi żeby powiedziałam swoim rodzicom, bo naciskają, on jednak powiedział że lepiej będzie jak będą żyć w nieświadomości, bo i tak maja do mnie dystans (on ma juz dziecko, i mają lepszy kontakt z matką tego dziecka, w końcu dała im wnuczka), a jak sie dowiedzą, mogą w ogóle przestać mnie akceptować (mają bardzo staroświeckie poglądy), i tak kontakt z jego rodzicami naturalnie został ograniczony, ja postanowiłam oddsunąc sie od jego córki bo juz dorasta i jest zazdrosna, a ja nie chce żadnych kłótni czy rywalizacji i tak mam juz dużo problemów na głowie, jeszcze tego by brakowało, po za tym mój narzeczony sam powiedziałam ze mam się nie wtrącać i nie odzywać w kwestii jego dziecka. Więc tego nie robię.
I tak zostałam prawie sama... Paradoksalnie, ostatnio polepszył mi sie kontakt ze starą znajomą która 13 dni temu urodziła. Widziała tabletki i wiedziała ze mam problem. Jakoś chce mi pomóc, podpowiada lekarzy, i nie dogryza, od czasu do czasu rozmawiamy.
No i tak, w końcu wydusiłam to z siebie, Ci który mają wiedzieć wiedzą, jest mi lżej, chociaż niektóre reakcje zraniły.
Mimo wszystko wydaje mi się że teraz poczuję sie lepiej. -
Niestety Brunette wiele z nas tutaj doświadczyło takiego nie zrozumienia tematu we własnym środowisku. Prawda jest jedna: kto nie przeżył nie potrafi zrozumieć, choćby nie wiem jak był empatyczny i starał się nie wiem jak mocno zrozumieć.. Ja się cieszyłam jak komuś powiedziałam, że jest problem i ta osoba nie starała się mnie pocieszać i częstować ludowymi mądrościami, po których mnie krew zalewała, tylko taktownie wolała uciąć temat. Nie jestem osobą, która się lubi zwierzać, więc mi nie brakowało nieustannego zainteresowania ze strony osób, którym nic było do moich problemów. Szkoda tylko, że ty masz taką sytuację z partnerem. Rozumiem, że już ma dziecko, więc nie ma takiego ciśnienia, jak ty, ale z twojego opisu nie wynika, żeby był dla ciebie jakimkolwiek oparciem, a skoro cię kocha to chyba powinien być Przykra to sytuacja i współczuję ci, że u ciebie to aż takie zagmatwane.
-
Hej Brunette- wykazałaś się sporą odwagą. Ja sobie darowałam informowanie kogokolwiek. Rozmawiam o tym tylko z moim mężem. On robi co może, ale faceci mają trochę inne podejście do tego typu spraw- bardziej pragmatyczne- problem się rozwiązuje a nie o nim gada Moja mama to rozgarnięta babka i chyba widzi co się dzieje, ale ja kiedyś szybko ucięłam te rozmowy i tematu nie drążymy, czasami tylko coś jej się wymsknie. A koleżanki...ach... tu chyba jest najgorzej- wszystkie dzieciate lub zaciążone,a takie osoby jak ja- co to nie chcą lub nie mogą mieć dzieci to dla nich zbyt wiele do ogarnięcia- jeszcze mogłabym je TYM zarazić Żartuję oczywiście. Brakuje mi kogoś z kim mogłaby o tych sprawach gadać / kobietki, ale nie mam ochoty sprawdzać reakcji.
Tobie życzę dużo siły i nie daj sie nikomu! Patrz ile nast tu jest na forum- i tu nic złego nie usłyszysz -
nick nieaktualnyDzięki za ciepłe słowa, mi to forum duzo pomogło, nie czuję sie tak bardzo 'inna' .
Co do mojego partnera temat jest ciężki, denerwuje go ten temat, nie chce o tym słuchać. Jakoś sie przyzwyczaiłam że to 'mój problem' i sama muszę dojśc co i jak, on mówi że nie wie jak mnie wspierać, wydaje mi się on po prostu tego nie rozumie, ma już dziecko, wie jak to jest kiedy kobieta jest w ciąży, jak to spać z maleństwem, opiekować sie nim.... ah jak ciężko mi sie to pisze
Po prostu przy nim tematu nie ma, odbierając badania wole wypłakać sie gdzieś w parku niz przy nim w domu, bo wiem że go to irytuje, przewraca oczami i pewnie myśli że histeryzuje. No cóż, życie. -
Z facetami to naprawdę ciężka sprawa. Oni mogą nawet mieć jakąś wiedzę na ten temat. Znają np pojęcie "instynktu macierzyńskiego" ale nie są w stanie sobie wyobrazić co to naprawdę oznacza, zwłaszcza w sytuacji gdy nie można go zaspokoić. A ja nie wiem jakimi słowami to tłumaczyć- zazwyczaj po prostu ryczę i mówię monosylabami. I tak co miesiąc....
-
Cześć Dziewczyny
Chętnie dołączę do wątku. Staramy się z mężem od 15 miesięcy , na forum jestem od listopada 2013. Oczywiście starania są bezskuteczne. Problem zdiagnozowany u nas to niepłodność męska. U mnie niby wszystko w porządku. Ale dziecka jak nie było tak nie ma. 15 miesięcy starań uczy mnie cierpliwości, ale kiedy przychodzi @ scenariusz zawsze jest ten sam . Otoczenie moje tak jak Wasze kompletnie mnie nie rozumie, co trudniejsze dla mnie co chwilę ktoś z tego otoczenia zachodzi w ciążę. A ja zostaję sama. Stoję w kolejce po dziecko, ale z jakichś nie wiadomych przyczyn zawsze ląduje na szarym końcu:(, czasem nie mam siły by walczyć ale Bogu dzięki to są tylko chwile. Podnoszę się i idę dalej i ciągle mam nadzieję że jestem coraz bliżej upragnionego celu.
Eh... długo by pisać, a z resztą Wy doskonale wiecie jak to jest.lolaP lubi tę wiadomość
-
Mallina, ja tez mam podobnie to 13 cykl u mnie, dookoła mnie wszyscy juz maja lub wszystkie dziewczyny już zaszły, są w ciąży itp. Mój maż mnie pociesza i mówi ze spoko, będzie dobrze, przyjdzie czas, staram sie nie myśleć ale no nie da się. Juz nie wiem ile mam jeszcze czekać. W tym miesiącu juz byłam pewna w 80%ze bezie ciaza bo mialam badanie po ktorym podobno sie często zachodzi, no i dupa blada. Nic mi sie nie chce dziś z okresem...
Powoli się załamuje. A tu praca, zajecia...ehhh.llallka lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczynki
co do rekakcji otoczenia.. ja tam nigdy nie ukrywalam co czuje i mialam generalnie ludzi gdzies jak i oni tak mnie traktowali ..
i tak naprwde wszytscyu nas wiedza ze nie tak lawto u nas o ciaze..
zero glpich pytan dogadywan.. jak chce to poruszam ja temat jak nie to nie
jedyne co to moja przyjaciolka trwa przy nas mimo iz na dniach bedzie rodzila to zawsze pamieta o kolejnych badaniach wynikach wizytach ..i zawsze pisze lub dzwoni jak tam czy cos sie zmienilo..
jako jedna jedyna wie oprocz naszych rodzicow ze rozwazamy temat dawcy .. i jej odp bardzo mnie ucieszyla bo powiedziala ze dla niej zawsze to bedzie nasz dzieciaczek a ona bedzie jego ciocia
co do ilosci cykli ja juz nie licze..bo wiem ze jeszcze z rok albo i wiecej nas czeka
jak to mowia szczesliwi czasu nie licza
wazny jest cel
do ktorego wszyscy dazymyllallka lubi tę wiadomość
-
Czy mogłabym do Was dołączyć? Staramy się z mężem ponad 3 lata, w tym jedno poronienie. W tym cyklu zdecydowaliśmy się na IUI i dzisiaj dowiedziałam się, że się nie udało. Wiedziałam że pierwsza IUI rzadko się udaje, ale zawsze jest jakaś mała nadzieja...trochę sobie dzisiaj popłakałam, ale teraz już jest lepiej.
Ania_84, llallka lubią tę wiadomość
-
Binka pewnie rozgosc sie kochana
niestety IUI faktycznie nie zawsze wychodzi za I razem
polecam poczytac o IUI metoda Evie - troszke drozsze ale pompa podaje nasienei przez kilkanascie godzin co nie przeszkada w normlanycm funkcjonowaniu
ma podobna statystyka jak in vitrobinka lubi tę wiadomość
-
Ania_84 wrote:Binka pewnie rozgosc sie kochana
niestety IUI faktycznie nie zawsze wychodzi za I razem
polecam poczytac o IUI metoda Evie - troszke drozsze ale pompa podaje nasienei przez kilkanascie godzin co nie przeszkada w normlanycm funkcjonowaniu
ma podobna statystyka jak in vitro
Aniu bardzo Ci dziękuję za podpowiedź, nigdy o tym nie słyszałam, zaraz poczytam w necieAnia_84 lubi tę wiadomość
-
binka wrote:Aniu bardzo Ci dziękuję za podpowiedź, nigdy o tym nie słyszałam, zaraz poczytam w necie
binka lubi tę wiadomość
-
z tego co czytalam to chyba tylko w Krakowie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2014, 20:54
-
nick nieaktualnyDobry wieczór dziewczyny. Czy i ja mogę się rozgościć u was na wątku??
Mam już jednego Bąbla na pokładzie - ma już 2,5 roku. Od 2 lat staramy się o rodzeństwo dla niego. Na ovu jestem prawie rok (minie w listopadzie). No i jak widać, nadal w drugiej ciązy nie jestem ;] Chyba isę łapie na wytyczne wątku? -
nick nieaktualny