Dziewczyny starajace sie o pierwsze malenstwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
alka89 wrote:Witam. Jestem tu nowa,ale musze sie tez przyznac,ze nie mialam zbytnio czasu zeby czytac ...Mam pytanie bo moze akurat ktoras z Was miala podobny problem.Wysoka prolaktyna,przed podaniem tabl ok 600,a po tabl 10,5 razy wieksza. Dostalam bromergon na pol roku,pol tabl dziennie,czy to pomoze? Hm nie wiem,stracilam nadzieje.
Teraz się tylko uzbrój w cierpliwość
-
Dzień dobry!
Już mi dziś lepiej, wczoraj jeszcze przepłakałam pół dnia, dość mocno pokłóciłam się z mężem, każdy z nas powylewał trochę żali, po czym przytuliliśmy się, porozmawialiśmy jak już emocje opadły i ustaliliśmy, że Do czerwca wstrzymamy się jeszcze, ale później choćby nie wiem co się działo, to się staramy i bez zbędnych dyskusji.
Nie chcę, żebyście myślały o mnie, że jestem jakąś rozhisteryzowaną i złośliwą wiedźmą, ale myślałam, że mnie trafi jak usłyszałam od męża "niusa"...powiedział, że jego bratowa jest w ciąży. Myślałam, że mi para z uszu poleci, a białka w oczach zmienią kolor na czerwony. To ich drugie maleństwo, a szwagier jeszcze przed świętami zapierał się, że póki co to nie, że nawet nie ma mowy. A tu co? W sylwestra zmajstrował...widocznie ona ma większą siłę przekonywania niż ja...
Wczoraj ta wiadomość wywołała u mnie napad płaczu, ale dziś jest mi już to obojętne. Oczywiście życzę im duo zdrowia, a ja poczekam sobie jeszcze troszkę.Ida, Ania07 lubią tę wiadomość
-
Little Frog wrote:Wy tutaj jesteście chyba niezastąpione. Chyba jeszcze nigdy nie stał za mną taki ogromny mur poparcia Poprawiłyście mi humorek i za to dziękuję każdej z osobna
Wstrzymam się do tego czerwca, a nóż się coś przytrafi w międzyczasie, ale dam przez to odpocząć mężowi. Nie wiem jak mój język na tym wyjdzie, ale postaram się gryźć zanim cokolwiek będę chciała powiedzieć. Oczywiście poinformuję go o moim planie działania. Postaram się porozmawiać z nim na spokojnie, bo od wczoraj to nawet mu zbytnio w oczy nie popatrzyłam. /a całą noc czułam jak mocno mnie przytulał. On nie jest złym człowiekiem, on po prostu chce być zabezpieczony pod każdym względem, żeby go przypadkiem nic nie zaskoczyło
Ida, zazdroszczę - zawsze chciałam pracować w przedszkolu, ale w trakcie studiów doszłam do wniosku, że ciężko mi będzie znaleźć pracę w zawodzie, no i wybrałam specjalizację pracę socjalną...ale teraz to i tak mi się zbytnio nie przydało, bo zaraz po studiach wyjechałam za granicę.
Ewelinko, nawet gdyby test Ci wyszedł negatywny, to żadna z nas nie miałaby nawet prawa oceniać Cię, że sobie ciążę wmawiasz. Co druga pewnie ma objawy i jest w 99% przekonana, że to ciąża, a okazuje się że @ przychodzi i to w terminie. Ale ja mocno trzymam kciuki, żeby Ci się jednak udało
Będę tu zaglądać, żeby z Wami popisać. Może jakoś lepiej przygotuję swój organizm... Póki co na odciągnięcie myśli planuję cięższe treningi. Troszkę mi się rozreguluje cykl, ale póki co to nie będzie mi w niczym przeszkadzać...
Nadrabiam zaległości po całym weekendzie bo nie mialam czasu tu do was zajrzeć...
Zabcia jestem pewna ze ci sie wszystko pouklada a moze wlasnie jak odpuscice to ani sie obejrzysz a bedziesz miala fasoleczke a tutaj napewno nikt nie mysli o twoim mezu ze jest zlym czlowiekiem po prostu moze sie boi tak jak dziewczyny pisaly. Jakby byl zly to napewno bys z nim sie o dzidzie nie starala napewno jest opiekunczy imusisz go kochac a nie kocha sie zlych ludzi:D takze daj mu chwilke moze sobie przemysli wszytko i prztyzna ci racje:D trzymam kciukiMacierzanka:) lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
hejka
uffff skończyłam czytać posty... się koleżanki rozpisały
witam przy okazji nowe staraczki! samych fasoleczek życzę
Żabcia szkoda trochę,ale nic straconego, na pewno szybko się uda i będziesz szczęśliwą mamą 2015:) powodzenia!
też miałam lekkiego doła jak czekałam na gin i co druga była już z dużym brzuszkiem, albo zdjecia sobie pokazywały albo inne rozmawiały o dzieciach swoich jedyna która nie mowila to babcia ze 70letnia :d czułam się trochę jak alien oczywiście nie obeszło się bez spotkania znajomej z liceum,która rodzi w lutym... ehhh cóż mi też kiedyś będzie dane...
a tak poza tym miłego dnia:) pogoda nie nastraja optymizmem w styczyniu mamy listopad..brrr
-
Mam nadzieję, że w 2015 będę już tuliła swoje własne maleństwo
Hehehehe, to faktycznie nie dopisało Ci szczęście u tego gina... Może i pogoda nie dopisuje, ale za to styczeń był dość owocny w nowe fasolki. Mam nadzieję, że ogólnie ten rok będzie taki łaskawy i zarówno Twojej jak i mojej cierpliwości nie będzie sprawdzał Co ja piszę...Twojej i mojej....wszystkich nas!!Macierzanka:) lubi tę wiadomość
-
Little Frog wrote:Dzień dobry!
Już mi dziś lepiej, wczoraj jeszcze przepłakałam pół dnia, dość mocno pokłóciłam się z mężem, każdy z nas powylewał trochę żali, po czym przytuliliśmy się, porozmawialiśmy jak już emocje opadły i ustaliliśmy, że Do czerwca wstrzymamy się jeszcze, ale później choćby nie wiem co się działo, to się staramy i bez zbędnych dyskusji.
Nie chcę, żebyście myślały o mnie, że jestem jakąś rozhisteryzowaną i złośliwą wiedźmą, ale myślałam, że mnie trafi jak usłyszałam od męża "niusa"...powiedział, że jego bratowa jest w ciąży. Myślałam, że mi para z uszu poleci, a białka w oczach zmienią kolor na czerwony. To ich drugie maleństwo, a szwagier jeszcze przed świętami zapierał się, że póki co to nie, że nawet nie ma mowy. A tu co? W sylwestra zmajstrował...widocznie ona ma większą siłę przekonywania niż ja...
Wczoraj ta wiadomość wywołała u mnie napad płaczu, ale dziś jest mi już to obojętne. Oczywiście życzę im duo zdrowia, a ja poczekam sobie jeszcze troszkę.
A co do słuchania o kolejnych kobietach w ciąży, szczególnie z rodziny, to mam to samo...mimo, że życzę im zdrowych dzieci i spokojnej ciąży, to zalewa mnie taka fala goryczy, że się tego opisać nie da...Ostatnio byliśmy u siostry ciotecznej męża, która jest fryzjerką...byliśmy w salonie ona też jest w ciąży i to nie planowanej, raczej rozwód planowała, a teraz taka szczęśliwa..po wyjściu nawet z mężem nie rozmawialiśmy, tylko on powiedział 'zazdroszczę jej' ... -
Ja mimo, że jest po świętach, to wyobraziłam sobie już kolejną wigilię i kolejne życzenia...same dobrze wiecie jak one zazwyczaj wyglądają, a do tego stos docinek typu "my już mamy 2, teraz wasza kolej", "musicie się postarać o kuzynostwo dla naszych dzieci". Do tego uznałam, że pewnie będą chcieli męża za chrzestnego, a wtedy to już chyba się we mnie jakaś autodestrukcja uruchomi... A zarówno ja jak i on nie chcemy już być chrzestnymi, bo w grudniu zostaliśmy oboje, także dla nas to już wystarczająco...ale dziecku się nie odmawia...
-
Lucy wrote:Nieee spokojnie Widzę, że się starasz dopiero pierwszy cykl. Nauczysz się wielu rzeczy w trakcie, wiele zależności odkryjesz. Jak zauważysz coś niepokojącego to idź i proś o badania. Ale póki co się nie spinaj.
To że my tu mamy problemy nie znaczy że i Ty będziesz mieć. A może Tobie już się udało ? Kto wie
Masz obiecujący spadek w 5dpo. Wygląda to super Trzymam kciuki!
A Tobie powodzeniaLucy lubi tę wiadomość
-
Little Frog wrote:Dzień dobry!
Już mi dziś lepiej, wczoraj jeszcze przepłakałam pół dnia, dość mocno pokłóciłam się z mężem, każdy z nas powylewał trochę żali, po czym przytuliliśmy się, porozmawialiśmy jak już emocje opadły i ustaliliśmy, że Do czerwca wstrzymamy się jeszcze, ale później choćby nie wiem co się działo, to się staramy i bez zbędnych dyskusji.
Nie chcę, żebyście myślały o mnie, że jestem jakąś rozhisteryzowaną i złośliwą wiedźmą, ale myślałam, że mnie trafi jak usłyszałam od męża "niusa"...powiedział, że jego bratowa jest w ciąży. Myślałam, że mi para z uszu poleci, a białka w oczach zmienią kolor na czerwony. To ich drugie maleństwo, a szwagier jeszcze przed świętami zapierał się, że póki co to nie, że nawet nie ma mowy. A tu co? W sylwestra zmajstrował...widocznie ona ma większą siłę przekonywania niż ja...
Wczoraj ta wiadomość wywołała u mnie napad płaczu, ale dziś jest mi już to obojętne. Oczywiście życzę im duo zdrowia, a ja poczekam sobie jeszcze troszkę.
Żabciu, jakbym czytała o nas. Mój mąż nie był aż tak negatywnie nastawiony do ciąży i starań, ale stopowała nas nasza (moja) sytuacja zawodowa. Poza tym nie byliśmy jeszcze małżeństwem. Jakoś krótko po ślubie postanowiliśmy, że poczekamy do stycznia i wtedy choćby nie wiem co się działo, mimo wszystko zaczynamy się starać. I wiesz co Ci powiem? Nie wyszło to nam, bo nie zabezpieczaliśmy się już 2 miesiące przed naszym ustalonym terminem No ale to jest nasz pierwszy prawdziwy cykl starań Zobaczysz, że mąż sam nie wytrzyma Tego CI życzę. A czerwiec już tak bliziutko -
Little Frog wrote:Ja mimo, że jest po świętach, to wyobraziłam sobie już kolejną wigilię i kolejne życzenia...same dobrze wiecie jak one zazwyczaj wyglądają, a do tego stos docinek typu "my już mamy 2, teraz wasza kolej", "musicie się postarać o kuzynostwo dla naszych dzieci". Do tego uznałam, że pewnie będą chcieli męża za chrzestnego, a wtedy to już chyba się we mnie jakaś autodestrukcja uruchomi... A zarówno ja jak i on nie chcemy już być chrzestnymi, bo w grudniu zostaliśmy oboje, także dla nas to już wystarczająco...ale dziecku się nie odmawia...
Mam to samo juz nie moge słuchac tego ze mamy starac sie o kuzynostwo o to zeby nasze nowe mieszkanie i sciany zostaly porysowane chodzikiem w koncu...az mi sie chce krzyczec ze sie straamy juz tyle czasu...narazie nikomu nie mowilismy z rodziny ze sie staramy bo chyba byloby jeszcze gorzej...Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
A w weekend dorwalam jakis dodatek do wyborczej i patrez na pierwszej stronie jakas babka i podpis "TO ja bronie życia" no to z mysla ze cos ciekawego zaczelam czytac...i az mi sie niedobrze zrobilo...taki tytul a baba walczy o prawo o aborcji...tak mnie zdolowalo tak mi sie przykro zrobilo ze masakra z sa takie idiotki ze dostaja ten piekny dar od losu dostaja szanse zostania mama i uslyszenia tych cudownych słow poczucia tej bezgranicznej milosci a wcale tego nie chca....az mnie tak scisnelo za serce...przeciez ja i pewnie kazda z was oddalaby wszytko zeby moc miec dzidziusia a ta kretynka Jest w obroni zycia-ciekawe czyjego....az ze zlosci i bezsilności bylo mi niedobrze...jak nie chca miec dzieci to niech podwiaza jajniki a nie zabijaja dzieci...przykreDluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Dziękuje bardzo dziewczyny za wsparcie, na razie chyba faktycznie nie dociera do konca. Ale wczoraj np rozmawialiśmy jak zrobić mały remont by znaleźć miejsce na pokoik dla dziecka więc wszystko na dobrej drodze. Tylko tej radości w nim nie widze, ale moze za bardzo sie boi. Mamcichą nadzieję, że jak usłyszy bicie serduszka to będzie inaczej.
Macierzanka:) wrote:Poli to ja życzę Ci w takim razie żebyś jutro poszła kupić test
Patu, a Ciebie nie pozostaje mi nic innego jak tylko przytulić!!!
I mówię Ci, odmieni się to na pewno. Do faceta właśnie dotarło, że życie mu się zmieni o 180 stopni i narazie jest w szoku, tak myślę. I jak sama mówisz, rozmowa wiele dała. Ja też uważam, że dialog jest szalenie ważny.
A jak się w ogóle czujesz Kochana?
na razie nie ciążowo Mdłości mam tylko jak zjem za dużo na raz i sie schyle albo położe, inaczej nie. raz czy dwa miałam niezłą zgage, chyba nie chce dzidzia smazonego jesc. Ale mam straszne bóle brzucha. najlepiej tylko bym leżała, bo wtedy prawie nie boli, co wstane to masakra. Biore luteine i nospe, mam nadzieje, że wszystko bedzie ok, ale sie martwie troszke... pierwsze usg za 8 dni, szału dostane przez taki czas Jakbym miałam bliżej laboratorium to bym bete dla spokoju robiłą, ale mam 30 km, więc tylko zrobiłam 2 razy by sie upewnic.
czekam tez na wyniki grupy krwi, czy konfliktu nie będzie. dzis juz są, ale nie mam jak odebrac
Przeziębienie za to mocne mnie złapało, kaszle jak gruźlik -
Ida wrote:Żabciu, jakbym czytała o nas. Mój mąż nie był aż tak negatywnie nastawiony do ciąży i starań, ale stopowała nas nasza (moja) sytuacja zawodowa. Poza tym nie byliśmy jeszcze małżeństwem. Jakoś krótko po ślubie postanowiliśmy, że poczekamy do stycznia i wtedy choćby nie wiem co się działo, mimo wszystko zaczynamy się starać. I wiesz co Ci powiem? Nie wyszło to nam, bo nie zabezpieczaliśmy się już 2 miesiące przed naszym ustalonym terminem No ale to jest nasz pierwszy prawdziwy cykl starań Zobaczysz, że mąż sam nie wytrzyma Tego CI życzę. A czerwiec już tak bliziutkoKaśka28 wrote:Mam to samo juz nie moge słuchac tego ze mamy starac sie o kuzynostwo o to zeby nasze nowe mieszkanie i sciany zostaly porysowane chodzikiem w koncu...az mi sie chce krzyczec ze sie straamy juz tyle czasu...narazie nikomu nie mowilismy z rodziny ze sie staramy bo chyba byloby jeszcze gorzej...
Ida lubi tę wiadomość
-
Patu wrote:Dziękuje bardzo dziewczyny za wsparcie, na razie chyba faktycznie nie dociera do konca. Ale wczoraj np rozmawialiśmy jak zrobić mały remont by znaleźć miejsce na pokoik dla dziecka więc wszystko na dobrej drodze. Tylko tej radości w nim nie widze, ale moze za bardzo sie boi. Mamcichą nadzieję, że jak usłyszy bicie serduszka to będzie inaczej.
na razie nie ciążowo Mdłości mam tylko jak zjem za dużo na raz i sie schyle albo położe, inaczej nie. raz czy dwa miałam niezłą zgage, chyba nie chce dzidzia smazonego jesc. Ale mam straszne bóle brzucha. najlepiej tylko bym leżała, bo wtedy prawie nie boli, co wstane to masakra. Biore luteine i nospe, mam nadzieje, że wszystko bedzie ok, ale sie martwie troszke... pierwsze usg za 8 dni, szału dostane przez taki czas Jakbym miałam bliżej laboratorium to bym bete dla spokoju robiłą, ale mam 30 km, więc tylko zrobiłam 2 razy by sie upewnic.
czekam tez na wyniki grupy krwi, czy konfliktu nie będzie. dzis juz są, ale nie mam jak odebrac
Przeziębienie za to mocne mnie złapało, kaszle jak gruźlik
Oj, to odpoczywaj w łóżeczku, żeby to paskudztwo, które się do Ciebie przyplątało odczepiło się jak najszybciejWiadomość wyedytowana przez autora: 20 stycznia 2014, 10:32
-
Ja ostatnio gadalm z rodzina,, byla akurat kuzynka w moim wieku z trojka dzieci. Jej maz oczywiscie wyskoczyl z pytaniem kiedy dzieci. A moja kuzynka kochana jak zwykle w mojej obronie odpowiedziala ze to moja sprawa i wcale nei musze sie spieszyc
-
nick nieaktualnyLittle Frog wrote:Ja mimo, że jest po świętach, to wyobraziłam sobie już kolejną wigilię i kolejne życzenia...same dobrze wiecie jak one zazwyczaj wyglądają, a do tego stos docinek typu "my już mamy 2, teraz wasza kolej", "musicie się postarać o kuzynostwo dla naszych dzieci". Do tego uznałam, że pewnie będą chcieli męża za chrzestnego, a wtedy to już chyba się we mnie jakaś autodestrukcja uruchomi... A zarówno ja jak i on nie chcemy już być chrzestnymi, bo w grudniu zostaliśmy oboje, także dla nas to już wystarczająco...ale dziecku się nie odmawia...
Kochana ja odmówiłam. Mam już jednego chrześniaka, z którym widuję się żadko, i jak mnie zapytano, a właściwie stwierdzono, ze będę chrzestną to odmówiłam. Powiedziałąm, ze nie czuję się na siłach do bycia chrzestną, raz już jestem i mi to wystarczy, a w rodzinie na pewno znajdą się osoby, które chetnie zostaną. Ja myślę, ze te czasy kiedy "się nie odmawiało" ustąpiły, nawet ostatnio czytałam artykuł n aten temat. Może u Ciebie jest inaczej, ale u nas w rodzinie chrzestni są od kupowania prezentów, ja jestem inna, oczywiście mój chrześniak dostaje ode mnie jakieś prezenty, a zazwyczaj jak już się z nim widzę biorę go poprostu na zakupy i mówi co chce; wiem, ze ludzie chcący mnie na chrzestną w obecnej chwili to tylko dlatego, ze mieszkamy za granicą i "pewnie nam się zyje lepiej". Mój mąz też ma jednego chrześniaka i mu to dość mocno ciaży na sumieniu. Więc jeżeli nie chcemy to stwierdziliśmy ze już więcej nie bedziemy chrzestnymi. To takie moje zdanie...po co być nie w zgodzie z samym sobą. A na następne święta my wyjeżdzamy na urlop - nas też meczą takie pytania i docinki, poza tym zazwyczaj swięta sa u nas i całe święta spędzamy w kuchni, w tym roku będzie inaczej
Dziewczyny...dziś się pakujemy, jedziemy jeszcze na małe zakupy bo z naszym psem zostaje koleżanka na czas urlopu i chcę jej zapełnić lodówkę Będę miec dziś mało czasu na zaglądanie do Was i pisanie. odezwę się na pewno po urlopie Życze Wam zafasolkowania w tym czasie Chcę tu widzieć same zielenie i pozytywne testy po powrocie
-
Ja niestety nie mam takiej kuzynki...za to mam glupia bratowa co tez jest w moim wieku i ma 2je dzieci oboje z przypadku mysle bo pierwsze rodzila juz w wieku 20 lat...ale nie wyobrazam sobie zycia bez tych kochanych maluszkow:D a ona zawsze sie wymadrza jakby wszytkie rozumy pozjadala a tak naprawde gowno wie...moze i ma dzieci ale zachowuje sie strasznie niedojrzale...Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️