Dziewczyny starajace sie o pierwsze malenstwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
cześć Kobietki! Herbatka wypita, a niedługo czas na ogarnięcie mieszkanka, może się w końcu uda...
A nawiązując do ślubów. My załatwiliśmy wszystko w 5 miesięcy, a ponieważ organizowaliśmy wszystko sami, tj. kucharki, wędliny i mięsiwa bo nie wynajmowaliśmy restauracji na tę okazję, więc roboty było bez liku, ale się udało... Nerwy były, wpadki też, ale do dziś wszyscy wspominają nasze wesele...Macierzanka:) lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJeśli chodzi o wesele, to 2 lata wcześniej rezerwować musiałam salę ..
Nie miałam w żadnej restauracji, zwyczajnie jak to się zawsze robiło w remizie ..
W razie jakiejkolwiek wpadki do domu zawsze miałam blisko .
Gości miałam Mieć około 110, przyszło bodajże około 70
( Ci co nie przyśli oczywiście znać nie dali, bądź gdzie pary miały być to po przychodzili sami )
Catering - kucharki wszystko załatwione było .
Orkiestra u Nas grała do dupy - wcześniej byliśmy na weselu kuzynki i grali rewelacyjnie.
W kościele miały być skrzypce, babka miała śpiewać Ave Maria itd - nie pojawili się .. ( dobrze, że opłata dopiero po mszy miała być )
Atrakcji trochę też było - Gdybym mogła cofnąć czas wszystko inaczej bym zrobiła. -
Lena87 wrote:Jeśli chodzi o wesele, to 2 lata wcześniej rezerwować musiałam salę ..
Nie miałam w żadnej restauracji, zwyczajnie jak to się zawsze robiło w remizie ..
W razie jakiejkolwiek wpadki do domu zawsze miałam blisko .
Gości miałam Mieć około 110, przyszło bodajże około 70
( Ci co nie przyśli oczywiście znać nie dali, bądź gdzie pary miały być to po przychodzili sami )
Catering - kucharki wszystko załatwione było .
Orkiestra u Nas grała do dupy - wcześniej byliśmy na weselu kuzynki i grali rewelacyjnie.
W kościele miały być skrzypce, babka miała śpiewać Ave Maria itd - nie pojawili się .. ( dobrze, że opłata dopiero po mszy miała być )
Atrakcji trochę też było - Gdybym mogła cofnąć czas wszystko inaczej bym zrobiła.
Skrzypce miały być (to było moje jedyne marzenie - same skrzypce bez śpiewania - Ave Maria) i G ó W N O, nie było! Nie wiem czemu, bo miała niby babka grać, ale to teściowa załatwiała, więc nie ma się co dziwić. -
Jeszcze zapomniałam wspomnieć, że byłam napompowana jak balon i cały czas modliłam się, żeby nie przyszła @. Ale przyszła na drugi dzień. Szczęście w nieszczęściu ;]
Ahhh i znajomi, którzy mieli przyjechać i zrobić nam sesję w plenerze (jako prezent ślubny, bo byli normalnie na wesele zaproszeni) też nie dotarli ;] Na szczęście miałam załatwioną sesję w studiu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2014, 09:21
-
nick nieaktualnyMęża bym zostawiła ..
U mojej kuzynki też wszyscy byli ..
ale kij Im w oko z rodziną się dobrze na zdjęciu wychodzi,
chodź czasem nawet to zdjęcie też nie wychodzi !! ..
Dlatego trzymam się z boku, może raz w roku bądź na 2 lata się widzę z Nimi
gdzie i tak wtedy najgorsza jestem
Po wyjściu obgadana jestem od dołu do góry .
Skrzypce również były Moim marzeniem no ale ...
Jeszcze wiele wiele rzeczy bym mogła napisać co się wydarzyło ..
No ale po co ..
Najważniejsze, że Tomcio nie zwątpił ..Little Frog, Macierzanka:), sara_nar, sara_nar lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnykarmela85 wrote:Przez Was zaczynam się stresować, że coś pójdzie nie tak z tym ślubem!
Nawet jak będziesz miała zapięte na ostatni guzik to i tak coś pójdzie nie tak .
Dobrze, że goście nie wyszli z pustym brzuchem
Bo jedzenie było pyszne, chodź do końca nie miałam okazji wszystkiego posmakować ..
Mimo tego, że zespół dupiaty to i tak każdy wybawił się ..Little Frog lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nie martw się na zapas. ja mimo wpadek jestem zadowolona z naszego wesela. mieliśmy dużo gości, około 110 osób. przyszli niemalże wszyscy, których się spodziewałam. kwiaty były nie te i kilka jeszcze innych szczegółów, ale to nie było najważniejsze. Ważne, że wbrew wszystkim udało się, orkiestra bawiła się tak dobrze, że przyszli na poprawiny pograć i wychodzili ostatni - i broń boże, nie pili, ale tak dobrze im się grało, a że byli znajomi, to postanowili to kontynuować na poprawinach... goście się sprawdzili - na moją rodzinę i ich szaleństwa parkietowe zawsze mogę liczyć. chętnie bym ten dzień poprawiła.
także nie ma co na zapas się martwić.
ja ogólnie uwielbiam wesela, ich organizację - nawet myślałam, żeby zająć się prof planowaniem ślubów, jakiś czas temu nawet byłam fotografem ślubnym, teraz robię to dla znajomych na ich prośbę...
ale ogólnie uwielbiam organizację ślubów i innych imprez -
Ja też mam same miłe wspomnienia z wesela:-) samego ślubu z nerwów to zbyt dobrze nie pamiętam, ale na weselu bawiłam się świetnie!!! wpadki różne też oczywiście były, ale za to jest się z czego teraz pośmiać Jedna z naszych wpadek: przed pierwszym tańcem okazało się, że nie dam rady w mojej sukni zatańczyć walca wiedeńskiego którego przygotowaliśmy (jakoś mi umknęło że w sukni na kole i długiej do ziemi może się ciężko tańczyć), na szczęście moja kochana Mama zawsze na wszystko przygotowana miała w torebce nożyczki i to co plątało się między stopami i przeszkadzało tańczyć po prostu obcięła:-) taniec nam się świetnie udał, a że suknia miała dużo dużo warstw tiulu to nikt nie zauważył że trochę brakuje
Macierzanka:) lubi tę wiadomość