No u nas jest całe mnóstwo śniegu. Mieliśmy jechać w tym tygodniu na stok, taki mały ale jak dla mnie wystarcza (bo mamy tu u nas trochę pagórków na lubelszczyźnie) no ale mój się pochorował i nici wyszły. Może w przyszłym tygodniu się uda na chwilkę wyskoczyć. Spodobało mi się na desce mimo, że nie mam porównania z nartami, bo od razu deskę założyłam. Najbardziej się tylko boję wyciągów

w Białce jak pierwszy raz miałam wsiąść na tą podjeżdżającą ławkę to myślałam, że ucieknę. Sto różnych przypadków w głowie co się może stać. Że się wywalę i zatrzymam wyciąg, że nie dam rady deski założyć na podpórkę pod nogi, że mi deska odpadnie i spadnie w przepaść

że wogle coś mi tam na dół spadnie! a potem o cholerka jak się zsiada! i jak już podjechaliśmy to odruchowo złapałam się mojego wtedy narzeczonego za... jajka! tak pod ręką były. Dobrze, że po prawej stronie nikogo nie było bo siedziałam z brzegu

Chyba nadal boję się wyciągów...
Szkoda Misty, że nie jeździsz, już myślałam, że mielibyśmy znajomych do jeżdżenia

No ale oczywiście jak się uda fasolinkę zmajstrować to będę miała zakaz na deskę.