Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ida kochana, będzie dobrze, całe szczęście, że już zaczęliście działać, a nie obudziliście się np. za dwa lata z problemem. Wierzę, że będzie dobrze Kochana :*
A ja podjęłam decyzję - idę do psychologa, ogólnie, na lęki, na to wszystko... Jestem strasznie wrażliwą osobą, i sama sobie nie poradzę, jeden dzień mam OK, a jeden mogę płakać cały czas. Coś się rozstroiłam, a wolę działać teraz, niż potem będzie jeszcze gorzej.
A 'Sekret' oglądałam z małżem na Youtube - super jestEwik, ewelina27, Ida lubią tę wiadomość
We are the champions, my friends
And we'll keep on fighting...till the end! -
No taka porządna terapia to trwa z rok, ogólnie dzisiejsze czasy dają w dupsko porządnie, jest trudno ze wszystkim, my prowadzimy jeszcze własną firmę więc frontem do klienta trzeba się szczerzyć i uśmiechać i tititititi o jak miło nawet do największego debila, a potem masz serdecznie dość + swoje osobiste problemy gdzieś tam też są... łatwo się pogubić, ja też się muszę wygadać komuś mądremu kto mi pomoże i pokaże jak żyć i jak się zachowywać z samą sobą.
No to się trochę uzewnętrzniłam, po świętach dopiero dostanę kontakt i idę.
Trzymajcie się dziewczynki kochane.
ewelina27, Ida lubią tę wiadomość
We are the champions, my friends
And we'll keep on fighting...till the end! -
Ida wrote:Dziewczyny - tak jak pisałam u siebie w pamiętniku - po wizycie u urologa mąż ma żylaki podwrózka nasiennego, które kwalifilkuje się od razu na operację. Żylaki te powodują problemy z płodnością.
Do tego ma liczne zwapnienia, które są groźne bo mogą prowadzić do nowotworów.
Natychmiast musi wykonać badanie nasienia. Później na isg dopplerowskie (badające przepływy) i na operację.
Ogólnie wyczułam, że jest źle i nie rokuje nam na przyszłość. A na necie zdążyłam wyczytać, że operacja pomaga 80% mężczyzn w poprawieniu wyników nasienia. A co, jeśłi my będziemy w 20%?! Wiem, nie mamy jeszcze wyników, ale czuję, że nie będą dobre, skoro taka diagnoza.
Jestem załamana, dobrze że mąż wydaje się nie być. Nie wiem co robić...Ida lubi tę wiadomość
4.12.2023 II temin 14.08.2024 - zdrowy syn❤️😍
01.2022 poronienie chybione w 11 tygodniu
3tygodniowe indukowanie poronienia
zabieg łyżeczkowania 17.01.2022
niedoczynność tarczycy
tyłozgięta, zrotowana macica
05.2021 poronienie 6tc
STWIERDZONE CIĘŻKIE PCO;-( amh 22
17 cykl starań po stymulacji ciąża w 2015
córka 09.11.2015 cięzki poród indukowany, zagrażająca zamartwica płodu, cc na cito -
nick nieaktualnyIda wrote:Dziewczyny - tak jak pisałam u siebie w pamiętniku - po wizycie u urologa mąż ma żylaki podwrózka nasiennego, które kwalifilkuje się od razu na operację. Żylaki te powodują problemy z płodnością.
Do tego ma liczne zwapnienia, które są groźne bo mogą prowadzić do nowotworów.
Natychmiast musi wykonać badanie nasienia. Później na isg dopplerowskie (badające przepływy) i na operację.
Ogólnie wyczułam, że jest źle i nie rokuje nam na przyszłość. A na necie zdążyłam wyczytać, że operacja pomaga 80% mężczyzn w poprawieniu wyników nasienia. A co, jeśłi my będziemy w 20%?! Wiem, nie mamy jeszcze wyników, ale czuję, że nie będą dobre, skoro taka diagnoza.
Jestem załamana, dobrze że mąż wydaje się nie być. Nie wiem co robić...Ewik, Ida lubią tę wiadomość
-
Otóż to jesteśmy razem z Tobą i przytulamy bardzo mocno. Nie ma jeszcze ostatecznej diagnozy wiec będzie dobrze. Musisz wszystko na spokojnie "przetrawić" i poukładać w główce. Każda z nas by była załamana ale uwierz mi,że jest o co walczyć. Najważniejsze teraz zdrowie Męża i żeby się nie załamywał bo pewnie na swoj sposob przezywa.
Trzymam bardzo mocno kciuki.ewelina27, Ida lubią tę wiadomość
-
Ida przytulam jak dobrze, że Mąż poszedł teraz z tym do lekarza...i proszę nie załamuj się, bo 80% todużo...ale nie wiecie jeszcze na 100% czy ma problemy z nasieniem? Trzymam kciuki za Was!
Dziewczynki kochane ja nie mam czasu pisać z kompa i ciężko mi pisać w ciągu dnia z telefonu...chciałam powiedzieć, że wszystkim Wam mocno kibicuję
U mnie już się zaczęło pms a więc zrelaksowalam się wczoraj przy swieczce o zapachu herbatki rumiankowej i wypilam nowego desperadosa a potem miałam wyrzuty sumienia. Pijecie jakikolwiek alkohol po owulacji?Ida lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Spokojnie Ida- będzie OK.
Mój cykl mnie nadal zadziwia- tempka wzrasta, więc owu była chyba teraz. Już się zastanawiam czy ten śluz który oznaczyłam na wykresie w okolicy 17 dnia był rzeczywiscie taki jak napisałam. W prawdzie teraz jest prawie sucho, sluz jest biały o konsystencji kremu. A szyjka zdaje się być lekko otwarta. Ja zwariuję...
W dodatku dziś jestem jakaś "podkurzona".
Wczoraj popołudniu zrobiłam test(w zasadzie to nie wiem po co)- wynik jest wiadomy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2014, 10:26
Ida lubi tę wiadomość
Bliźniaki są z nami :* -
Dziewczyny moje Kochane!!! Dziękuję Wam za wsparcie!!!
Przepraszam, że wczoraj nie odpisywałam, ale trochę przeżywałam... Noc nienajlepsza, co chwilę się budziłam... Ale dziś jest nowy dzień i rzeczywiście przespanie się z problemem dużo daje.
Tak 80% to dużo i to jest bardzo pozytywne. Jednak parametry nasienia poprawiają się najszybciej po 3 miesiącach od operacji, a najczęściej zdarza się to po pół roku albo roku... I to już nie jest takie pozytywne dla mnie. W sensie czasu...
Ale - nie wiemy jakie wyniki tak naprawdę ma mąż. Żylaki podwrózka nasiennego najczęściej powodują gorsze parametry (w ogromnej większości), ale nie jest to żelazna reguła. Może się tak okazać, że mąż ma dobre wyniki, mimo przypadłości. I na to liczymy, mąż ma takie nastawienie i wierzy, że będzie dobrze.
Ja oczywiście naczytałam się wczoraj w internecie przeróżnych rzeczy na ten temat i o dziwo, ogólnie jest trend że wszystko się poprawia po zabiegu. Jednak wiele par po poprawie parametrów nasienia podchodzi do inseminacji bądź in vitro, bo wyniki poprawiają się, tak, ale tylko na tyle, by z powodzeniem wykonać te zabiegi... I to mnie bardzo martwi... Choć jest wiele przypadków, gdzie po operacji, żony chorych zachodzą w ciążę naturalnie, jednak to dłuższym czasie (6-12 miesięcy).
Mąż już dziś wziął drugą dawkę antybiotyku, po skończeniu ma iść na badanie nasienia, od którego wszystko zależy. On wydaje się tym wszystkim nie przejmować, jest przekonany, że wszystko będzie dobrze, obiecał, że będziemy mieć tyle dzieci ile będziemy chcieli I cieszę się, że ma takie podejście, bo wiem że faktycznie ono owocuje. Na pewno się nie załamał.
A ja dziś czuję się o wiele lepiej. Po częściowo przespanej nocy i z podpuchniętymi powiekami doszłam do wniosku, że nie może być źle. A nawet jeśli, to przecież jest teraz tyle rozwiązań, tyle możliwości. Naprawdę, nie wierzę w to, że nie będziemy mogli mieć dzieci.
Choć wczoraj na myśl, że nie będę w ciąży, że możemy nie być rodzicami, że w naszym mieszkaniu nigdy nie stanie dziecięcej łóżeczko łzy same leciały... Ale trzeba się ogarnąć, strasznie nie lubię czarnowidztwa, więc stawiam na pozytywne myślenie, mimo wszystko.
Raz jeszcze dziękuję Wam Kochane za dobre słowa! Jesteście kochane!magdalenka_ka, Ewik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
magdalenka_ka wrote:Ida przytulam jak dobrze, że Mąż poszedł teraz z tym do lekarza...i proszę nie załamuj się, bo 80% todużo...ale nie wiecie jeszcze na 100% czy ma problemy z nasieniem? Trzymam kciuki za Was!
Dziewczynki kochane ja nie mam czasu pisać z kompa i ciężko mi pisać w ciągu dnia z telefonu...chciałam powiedzieć, że wszystkim Wam mocno kibicuję
U mnie już się zaczęło pms a więc zrelaksowalam się wczoraj przy swieczce o zapachu herbatki rumiankowej i wypilam nowego desperadosa a potem miałam wyrzuty sumienia. Pijecie jakikolwiek alkohol po owulacji?
Witajcie Kochane
Magdalenko dawniej na początku starań nie piłam nic po teoretycznej owu, czyli nie mierząc i mając rozstrzelone cykle nawet po 14dc na wszelki wypadek, jak zaczęłam mierzyć i wiedziałam mniej więcej kiedy owu też nie, ale minęło 16 miesięcy starań i teraz piję (choć tak rzadko gdzieś wychodzę, że od listopada miałam dwie okazję na alko po owu) staram się ograniczać ilość po owulce a jeśli jest blisko okresu to trzaskam testy, ale nawet cienia cienia nie ma, jakby coś pokazało to oczywiście wtedy stop -
nick nieaktualny
-
I ja się boję... Ale co zrobić, co ma być to będzie. Dopiero po wynikach możemy coś myśleć.
A i wyniki często nie są miarodajne, potrzeba 3 prób, by się wypewnić. Wszystko wpływa na jakość nasienia - stres, leki, sposób życia i odżywiania się, inekcja.
Aniu, Twó idzie na badanie nasienia czy do urologa? -
nick nieaktualnyIda wrote:I ja się boję... Ale co zrobić, co ma być to będzie. Dopiero po wynikach możemy coś myśleć.
A i wyniki często nie są miarodajne, potrzeba 3 prób, by się wypewnić. Wszystko wpływa na jakość nasienia - stres, leki, sposób życia i odżywiania się, inekcja.
Aniu, Twó idzie na badanie nasienia czy do urologa?