Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Lenka@ wrote:Wiem, że to głupie dziewczynki co napiszę...ale kurcze wy zaskoczyłyście już kiedyś.
Pewnie to co przeżyłyście to Wasze :* i tulę Was mocno za to :*
Ale kurcze...ja w ogóle nie mogę zaskoczyć Więc nawet nie wiem, czy płodna jestem (
Głupia pogoda dziś, pewnie przez nią też humory się psują...
W każdym razie pamiętam, że krótko "przed" bardzo zabolało mnie stwierdzenie pewnej mojej już byłej znajomej (po tym co zaraz napiszę chyba nikt nie będzie się dziwił dlaczego byłej), że ja nie wiem co znaczy cierpieć bo nie poroniłam a same długotrwałe starania to nic takiego. G... prawda.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Ja się długo nie starałam
ale wycierpiałam swoje prosząc męża o zmianę zdania ci do starań
do szalu doprowadzaly mnie cudowne rady koleżanek jak to mam postępować z mężem aby zajść
a to go upij
a to go przytyrzymaj
itp itd
ale mi nie o to chodziło
ja chce aby decyzja o dziecku byla,nasza wspólną świadomą decyzją
nie umiałabym żyć z ciężarem kłamstwa w zwiazku
tym bardziej jeśli chodzi o dziecko
wcale sie nie dziwie że to już byla znajoma -
Gosia ja się nie dziwię Tobie - co to w ogóle za rady, może jeszcze gumki szpilką dziurawić?
U mnie jakoś odwrotnie było - to mój Mąż pierwszy zaczął o tym mówić i w sumie to on mnie przekonał, że już czas na nas. W zasadzie to byłam zdziwiona bo byłam pewna, że to mi się pierwszej ten temat włączy i ja jego będę przekonywać, a tu proszę.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
U mojego męża wygląda to tak ze on mieszkal cale życie z rodzicami w jednym pokoju wiec rozumiem że chce aby jego dziecko mialo inne warunki butowe
teraz mamy dom
później czekał aż trochę nauczymy się żyć na swoim,
i ciągle coś
teraz też nie jest idealny czas na dziecko
ale ja nie chcę dłużej czekać
my jesteśmy w tym samym,wieku
być może faceci później dojrzewają do checi posiadania dziecka -
vincaminor wrote:Gosia ja się nie dziwię Tobie - co to w ogóle za rady, może jeszcze gumki szpilką dziurawić?
U mnie jakoś odwrotnie było - to mój Mąż pierwszy zaczął o tym mówić i w sumie to on mnie przekonał, że już czas na nas. W zasadzie to byłam zdziwiona bo byłam pewna, że to mi się pierwszej ten temat włączy i ja jego będę przekonywać, a tu proszę.
Miałam identycznie...jakbym siebie słyszała...
To mój M pragnął od zawsze dziecka. I to on zawsze był bardziej dojrzały w tej kwestii niż ja. Do dziś mam żal do sobie, że mogłam go posłuchać.
To było prawie dwa lata temu...
A najlepsze jest to...że wiem, że będzie cudownym ojcem
Ale faktycznie Gosiu...najważniejsze, żeby decyzja była wspólna...
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Nie ma czegoś takiego jak "idealny czas na dziecko" - zawsze może być lepiej. Tylko, że jak się na to "lepiej" czeka i czeka to tylko gorzej się robi. My też nie mamy idealnych warunków, nie mamy super sytuacji finansowej, ale tego być może nigdy nie będzie - i co wtedy.
Może tak być jak piszesz - mój Mąż jest ode mnie starszy o 8 lat, więc może zbiegliśmy się w tym temacie idealnie wpół drogi.gosia86 lubi tę wiadomość
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Vincaminor...kompletnie się nie dziwię, że TA znajoma już nie jest Twoją znajomą.
Ludzie to potrafią być okropni. Na prawdę...
Gosiu, to prawda, że faceci wolniej dojrzewają. Mój M jest 3 lata starszy ode mnie...i pomimo tego, że jest zwariowanym facetem...to w tej kwestii od zawsze był bardzo dojrzały...
Jak czasem patrzę z jaką troską poświęca każą wolną chwilę innym dzieciakom...to aż wyć mi się chce z bólu...
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Mój jest taki ze zwuwaza rzeczy do,których ja nie przywiazalam takiej wagi
stytuacja z soboty urodziny siostrzeńca i bratanicy (urodzeni w tym samym,dniu rok po roku u siostry i u brata)
miala byc jeszcze moja druga siostra z dzieciakiem,to mowie do męża,kup czekoladę dla Artura bl bartek i Natalka dostaną prezenty to Arturowi będzie przykro
przyjechal z Kubusiem soczkiem
pytam a gdzie czekolada dla Artura?
mąż przecież Artur nie lubi słodyczy
dla mnie dziecko rowna się lubię slodycze
zwalam,winę trochę na to że po poronieniu straciłam,na trochę łączność ze światem ale to nie wymówka żeby nie zauważyć takiego szczegółu
albo kupujemy prezent dla jego chrześnicy, chcialam,kupić sliczne różowe futerko w panterkę to zaczal je skubać i stwierdzil ze sie nie nadaje bo majka naje się tych kłaków z futerka -
vincaminor wrote:Nie ma czegoś takiego jak "idealny czas na dziecko" - zawsze może być lepiej. Tylko, że jak się na to "lepiej" czeka i czeka to tylko gorzej się robi. My też nie mamy idealnych warunków, nie mamy super sytuacji finansowej, ale tego być może nigdy nie będzie - i co wtedy.
Może tak być jak piszesz - mój Mąż jest ode mnie starszy o 8 lat, więc może zbiegliśmy się w tym temacie idealnie wpół drogi.
Zgadzam się w 100%. Jestem tego doskonałym dowodem. W pierwszą ciążę zaszłam 9 miesiecy po slubie rozpoczynając studia. Było mi to całkowicie nie na rękę - studia, mieszkanie w jednym pokoju u rodziców. Ale nic, na poczatku 2 roku urodziłam, wszystko zaliczyłam, studia skończyłam. Po 2 latach chiałam kolejnego dziecka, ale dalej mieszkaliśmy kątem u rodzicow i ciagle coś stawało na drodze. Teraz kiedy moja córa ma 7 lat, mieszkamyna swoim (co prawda finansowo dalej jest cięzko, bo urzadamy jeszcze dom, spłacamy kredyt) nie chcę już czekać... i tu pojawiają się schody... 16 miesiecy starań i dalej nic...gosia86 lubi tę wiadomość
-
gosia86 wrote:No wlasnie
ja mu caly czas tłumaczyłam że ludzie maja gorzej niż my i decydują się na dzieci
więc i my damy radęgosia86 lubi tę wiadomość
-
Oj zgadzam się z Wami, pieniądze szczęścia nie dają, zdrowia też nie, ale z drugiej strony bez pieniędzy cholernie ciężko
A u mnie nowy cykl, w sumie nie staraliśmy się jakoś specjalnie przez tą torbielkę, ale i tak jest mi cholernie smutno. Zajrzałam w kalendarzyk i w płodziaki było tylko raz, ale kur...niektórym to starcza i już są w ciąży no nic jutro nowy dzień i humor będzie lepszy...pamiętacie jak tu się zarzekałam, że schudnę? Za każdym razem jak tak mówię, to mam kilogram więcej w sobote kolega zapytał mnie w którym miesiącu jestem hehe, głupi żarcik...nim będę w ciąży, to wagowo chyba będę szykować się do porodu
Też jestem ciekawa co u Ani..trochę mnie martwi, że nie pisze, a więc Ania jak czytasz, to się Kochana odezwij do nas
gosia86 lubi tę wiadomość
[link=https://www.suwaczki.com/][/link] -
Cześć Dziewczynki
Nie pisałam bo nie miałam siły taki skwar był na weekendzie a mi zaczeły się mdłości.
Tak Gosiu miałam wczoraj wizyte dostałam duzo badan z fasolka wszystko dobrze, przyrost bety ok.,progesteron 18,5 mowila,ze dobry, tsh 1,96 troszke wzroslo od czerwca wiec wieksza dawke letroxu dostalam. Po usg dowcipnym mam tylko lekkie plamienie w dlszym ciagu mam duphston 3x1 chyba ze cos to mam zwiekszyc oczywiscie zapmnialam zapytc jak. Na basen mam zakaz ze wzgledu na moje problemy z infekcjami i zeby nie wdychac chloru.gosia86 lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny, byłam dziś rano zrobic tsh i prl przed wyjazdem do lekarza żeby wiedzieć na jakim są poziomie,a babka w laboratorium mówi mi, że na prl powinnam przyjść 2 godziny od wstania z łóżka, że godzina to za wcześnine, że przez to możne wynik wyjść wyższy. miny porobiły do siebie i same nie wiedziały czy mi to zrobić czy nie. 8 miesięcy już badam prl, zawsze w tym samym laboratorium i nigdy mi tego nie powiedziały, tylko nagle dziś. endo też mi czegoś takiego nie mówił. jedynie mówił że jak robię badania żebym była nad czczo. zgłupiałam i wkurzyłam się. co o tym myślicie?
-
Ewik to dobre wieści:*
Aja nie wiem jak jest z prl
ja przez kilka lat badalam tsh po zarzyciu tabletki bo nie wieidzialam ze trzeba być przed tabletka na to badanie
teraz mam taką lekarkę. Ktora zawsze mi o tym przypomina
ja się zapisałam na jutro do laboratorium mowilam jakie chce badania i nic nie mowily ze ba prolaktynę mam byc dwie godziny od wstania, nawet kiedyś pytalam to powiedzialy ze nie trzeba byc na czczo tylko w określonym,dniu cyklu
co laboratorium to opinia -
Aja, ja też już wielokrotnie badałam prolaktyne i nigdy nikt mi takich rzeczy nie mówił (w tym ani ginekolog ani endo).
Ewik, super, że z fasoleczką wszystko dobrze.
Wiecie co dziewczyny?? Odpuściłam w tym cyklu...i powiem Wam, że nawet seks jest lepszy
gosia86, Kati86, magdalenka_ka, Izik lubią tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Coś ostatnio forum tak nie tętni życiem Pewnie kwestia przerwy wakacyjnej.
Gosiu, tak wracając do wczorajszej rozmowy..faktycznie kochana szybko za pierwszym razem zaskoczyłaś. To dobre wieści...:*
Zastanawiałam się dziś nad związkiem psychiki a problemami z zajściem w ciążę. Macie może jakieś fajne artykuły w tym temacie?
gosia86, magdalenka_ka lubią tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...