Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
O jak tu się światecznie zaczyna robić. Dziewczyny trzymam mocno kciukasy!!
U mnie chyba nic w tym miesiacu sie nie wydarzy ciekawego bo R w delegacji.
Dziś wywróciłam mieszkanko do góry nogami. Wszystko wysprzatałam więc czuć powoli święta. Jeszcze tylko okna umyć i choinkę ubrać.
Przez weekend nafaszerowałam się lekami i mam nadzieję że grype przegoniłam.
Teraz ruszam na spacerk z pieskami.Lenka@ lubi tę wiadomość
-
czesc dziewczyny odzywam się po piątkowym zabiegu HSG...
skopuje po prostu mój wpis z pamietnika...
w piątek byłam w szpitalu na HSG - było to dla mnie przeżycie nie do opisania...
mówili mi wszyscy że jestem twarda, dzielna... wszystko zawsze robiłam bez znieczulenia - jestem odporna na ból... nie tym razem...
może od początku...
zostałam przyjęta na oddział, oczywiście troche musiałam poczekać..
włożyłam piżamę i czekałam aż ktoś założy mi welfron.. przeszłam standardowe pytania no i przyszła kobita która próbowała założyć mi welfron... ( w sumie tego jednego bałam się przed wizytą w szpitalu )... wkłuła się w piękną grubą żyłe którą widać z 1km ale czuła jakiś opór, wiec dalej coś tam próbuje... w końcu zostawiła i powiedziała ze widocznie mam taką naturę żył, no ok, bolało ale spoko nie było najgorzej, dopiero poźniej poczułam.. a dzisiaj zauważyłam jąk mam siną i obolałą rękę...
znowu wyszlam na korytarz i czekałam az będzie wolny rentgen.. pol godziny minelo podjechali po mnie wózkiem.. usiadłam i pojechaliśmy na salę zabiegową, zaczelam się trząść ze strachu, a w sali na dodatek było strasznie zimno
przyszły dwie panie doktor - naprawde bardzo fajne, sympatyczne kobiety poza nimi jeszcze były 2 panie obsługujące rentgen i jedna położna..
położyłam się na stole, nogi miałam położone na nogach Pani doktor...ustawiali mnie chyba z 10 min... wsztrzykneli mi jakiś srodek, po którym czułam się wiotka i ociężała ( coś na B..) i zaczelo sie zakładanie aparatury...
czułam się jakby mi wnętrzności wyciągali, ciągneli... ból ogromny.... najbardziej bolesne było wstrzykiwanie kontrastu... po kontrascie wszyscy wyszli szybko z sali żeby móc zrobic zdjęcie, a tu ZONG....RENTGEN NIE ZADZIAŁAŁ... ja wyje z bólu... kobity latają obok mnie grzebią przy rentgenie próbują jeszce raz znowu nie działa, za trzecim razem się udało... oczywiście BYŁO ZA PÓŹNO... na zdjęciu nic nie było widać więc powtórka... jeszcze raz kontrast... znowu ogromny ból... uspokajają mnie ze jeszcze chwilka... znowu wyszli zrobili zdjęcie ... ale z rentgenem dalej coś nie tak ponieważ zdjęcia technicznie nie są poprawne...
Lekarki powiedziały że nie wiedzą czy miałam niedrożne jajowody... a na zdjęciach nic nie widać ...
Jedynie co mogą stwierdzić że najprawdopodobniej jeśli nie były drożne już są ponieważ kontrast zaczął wyciekać...
Po zabiegu kręciło mi się strasznie w głowie i nie umiałam się uspokoić psychicznie - strasznie załamana byłam... już nic nie bolało, a płakałam nie wiem z jakiego powodu...
teraz czekam na wypis ze szpitala zobacze co tam napiszą no i w przyszłym tyg do mojej pani doktor ze zdjęciami i opisem - może ona coś powie..
NIE POLECAM NIKOMU...
oczywiście mam nadzieję że zabieg przyniesie efekty...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2014, 15:10
-
Nat_alia, tulę mocno kochana :*
Musiałaś dużo przeżyć, na prawdę jesteś ogromnie silna...
HSG miałaś robione na NFZ, tak?
Trzymam kciuki, żeby ten zabieg przyniósł Ci to czego najbardziej pragniesz...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2014, 17:41
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
under_the_snow wrote:Tempka spadls, @ sie rozkreca juz. Jestem zalamana, nie mam juz sily, siedze i rycze.
Under, przepraszam...miałam wcisnąć "cytuj" a wcisnęło mi się "lubię" :*
Nie płacz kochana...wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej z praktyką...
Każda z nas na tym forum powinna dostać kurcze medal za wytrwałość i bycie wiecznie silną.
Napisałam "wiecznie silną" bo każda z nas codziennie zmaga się z trudnością zafasolkowania. A to widzi się ciężarne, a to ktoś pyta: " a kiedy Wy"?, a to codziennie trzeba mierzyć temperaturę, a to trzeba siedzieć jak na bombie przed nadejściem wrednego małpiszona...
Zobaczysz jeszcze te upragnione dwie kreseczki. :*
Trzeba wierzyć :*
Za kilka dni dołączę do Ciebie :*
madlenka lubi tę wiadomość
Inni szukają cudu całe życie w prozaicznych rzeczach...ja wolałam je stworzyć z prawdziwej miłości...
-
Tak, nawet M dzis mowi, ze najbardziej JEGO SAMEGO wykancza moja walka z temp, kiedy budzi sie jak na szpilkach "spada, nie spada?!". Nie wiem, albo jeszcze w tym miesiacu, albonod nowego roku juz porzucimy termometr calkowicie.matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Natalia, przytulam!
Under, wyrzuć termometr.
Ja wyrzuciłam i lepiej mi z tym. Z racji, że ja odpuściłam starania, to mąż robił wszystko, żeby serduszkować hehe jemu też lepiej zrobiło jak przestałam mierzyć tempke i brać tyle leków. bez wiesiołka w tym cyklu miałam powódź, mimo, że śluzu nie sprawdzam, to się pojawił na wkładce, co w poprzednich cyklach się raczej nie zdarzało. wszystko sie okaże 19 grudnia w moje urodziny czy dostane prezent urodzinowy czy małpa przyjdzie.
Kati, dawno się nie odzywałaś. Jak twój Disel?Lenka@, gosia86 lubią tę wiadomość
-
wyrzuciliśmy termometr
kupiłam tylko inofem, pomoże mi może przy okazji troche kg zgubić zobaczymy.Lenka@, gosia86, aja lubią tę wiadomość
matko-polko-rodzicielko.blog.pl - o macierzynstwie i ciazy
Mama w Krakowie - fanpage na facebooku dla krakowskich Mam i nie tylko.
-
Witajcie Kochane
Ja gdybym teraz się starała to też bym wyrzuciła termometr to bylo dla mnie zbyt stresujące
Dzisiaj miałam wizytę moje dziecię waży trochę więcej niż tabliczka czekolady płeć nadal nie potwierdzona bo się za bardzo wierciło więc czekamy może w przyszłym miesiącu coś się wyjaśni:)
I czuję już delikatne ruchy
Kochane mocno za Was trzymam kciuki żeby się udało:*Lenka@, aja lubią tę wiadomość
-
Cześć
Z tym termometrem to sporo racji... ja mierzę temperaturę, bo już się tak przyzwyczaiłam, że nawet bez budzika na mierzenie się budzę o czasie i jakoś lubię "mieć kontrolę" albo chociaż złudzenie kontroli nad tym wszystkim. No ale w obecnym cyklu nie powiem - chociaż bardzo nie chcę to i tak mnie troch nakręca ten wykres i pewnie za parę dni będzie wielkie rozczarowanie.
...no ale który to już raz, w sumie przyzwyczaiłam się.grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
Hej dziewczyny, tak czytam Wasze komentarze I troszke mi sie lepiej robi bo wiem ze nie jestem sama…Ciezko sie nie nakrecac tym bardziej gdy wokol mnie same zaciazone kolezanki
Czy ktorejs z Was pomogl wiesiolek? Wydaje mi sie ze mam problem ze sluzem i sie zastanawiam nad tym wiesiolkiem.Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki!
-
Czesc A&A, jak tak sie zaczyna czytać, to setki, tysiące dziewczyn ma problemy...czasem mysle, ze idąc ulica jest duzo ciężarnych, ale zastanawiam sie ile jest starających - moze co 5 ktora mijam? A moze nawet co 2? Tylko nie widac tego po ich twarzach, jak ciąży po brzuchach...
Co do wiesiołka, niektórym pomaga. Ja ta byłam w miarę zadowolona, ale do czasu. Zaczął u mnie wywoływać mikroskurcze i szybko go odstawiłam, pobolewal mnie brzuch pomimo zmniejszenia dawki. Polecam siemię lniane! I bardzo duzo wody. Wiem, czasem ciezko duzo pic, czasem w kółko chce sie siusiu, ale pijąc 1,5 l dziennie nie widziałam różnicy, a jak zaczęłam "do oporu", nawet 3-4 litry (w lato), to po 2 tyg. mając owulacje miałam wyraźnie wiecej sluzu. Wodnistego, ale był i tez jest płodnyA&A lubi tę wiadomość
-
coś nam wątek podupadł. ja też podupadłam na zdrowiu od wtorku męczyły mnie mdłości, mega wzdęcia i ból brzucha.niestety mam problemy z zaparciami i myślałam, że to jak zwykle moje jelita szaleją. niby w środę było lepiej, ale mdliło mnie dalej. w czwartek zauważyłam, ze jestem blada. zawsze mam bladą cerę, ale jak ja już widzę po sobie, że jestem blada i nawet puder nie pomógł, to coś mnie bierze. w pracy ledwo wysiedziałam, a jeszcze jak zaczęłam używać spray do ściągania metek, to już zrobiło mi się nie dobrze. dobrze, że już byłam w domu jak dostałam biegunki i zaczęłam wymiotować. dziś do tego wszystkiego bolą mnie krzyże i w ogóle kości. ależ mnie jakieś grypsko dopadło