Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczynki! Co u Was? Ja powróciłam do rzeczywistości po 3 tyg urlopu!!! Nie jest łatwo, do dobrego się człowiek szybciutko przyzwyczaja
Na dzień dobry zrobiłam sobie test ciążowy, taki czuły bobo test, ale niestety ani cień cienia się nie pojawił więc czekam na @
jeszcze mi się jakieś zapalenie przyplątało, jakiś grzybek czy coś, dawno nic takiego nie miałam
muszę się więc dziś zapisać do jakiegoś gina żeby wyleczyć przed następnymi starankami
Nic mi się nie chce a roboty po uszy
-
nick nieaktualnyjusta1234 wrote:ogólnie brak u mnie owulacji,ale jak wiadomo owu mozna wywołać no i przez 8miesięcy byłam stymulowana pęcherzyki rosły pękały było ciałko żólte ale niestety ciązy brak:-((wyniki chłopa superowe,jajowody mam drożne obecnie jestem po pierwszej nieudanej inseminacji,13tycznia ponownie ruszamy do novum na rozmowę przedkwalifikacyjną do rządowego programu,nikt nie jest w stanie mi powiedzieć co mi jest!!
ewwiel wszystkim nam się uda! 'jak nie drzwiami to oknem'
JoJo86 może jeszcze za wcześnie na test -
Jojo86 tez robiłam bobo test i tez ani nienia drugiej kreseczki... czekam na @ do końca tygodnia...
Myślęże teraz taki zanieczyszczony ten świat, jedzenie również, więc na naszej płodności to się odbija. Jeszcze GMO wprowadzili, więc za parę pokoleń już nie bedzie chyba kto miał dzieci rodzić. Tylko jak z tym walczyć. Ja mieszkam na wiosce i sczerze Wam powiem, że kiedyś wszytski warzywka rosły ładne że hoho a teraz jak nie dasz nawozu to ci nic nie urośnie, ziemia jest tak skażona... Więc jak mamy być zdrowe i płodne? -
Dobrze powiedziane Ewwiel. Ja pamiętam jak byłam mała i na ogródku marchewki prosto z ziemi jadłam i nic mi sie nie działo i człowiek zdrowy był. A teraz w tych czasach to na wszystko trzeba uważać.
Mam koleżanke która jeździła do niemiec na ogórki i pomidory. Warzywa te były pryskane jakimś specyfikiem że do szklarni przez 48h wejść nie można było, bo można było się otruć, a potem myte były i jechały do klientów.
Horror jakiś.
Wszędzie i z każdej strony człowiek podtruwany jest. Ludzie choruja w tych czasach na takie choroby o ktorych 20 lat temu nie mieliśmy pojecia.
Oj a ja zrobiłam gar gołabków i czekam aż się upieka. -
Córka koleżanki z pracy studiowała położnictwo i na jednym z wykładów mieli o niepłodności - powiedziano im, że co druga osoba bierze jakieś tabletki w tym momencie (pigulki anty, na nadcisnienie, cholesterol itp) i czesc z tych skladnikow wydalana jest z moczem, wiadomo scieki sa oczyszczane i z powrotem wracaja do nas jako woda pitna. No i jedna z teorii mowi, ze czesc skladnikow z piguł wraca z woda. Jedzenie tez ma ogromny wplyw no i czynnik meski - faceci maja o wiele gorsze parametry niz nasi ojcowie i dziadkowie.
A tak z ciekawosci - czytalyscie Inferno D. Browna? Wiem, ze to tylko ksiazka, ale tez mi dalo troche do myslenia...[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
-
nick nieaktualnyewwiel wrote:Jojo86 tez robiłam bobo test i tez ani nienia drugiej kreseczki... czekam na @ do końca tygodnia...
Myślęże teraz taki zanieczyszczony ten świat, jedzenie również, więc na naszej płodności to się odbija. Jeszcze GMO wprowadzili, więc za parę pokoleń już nie bedzie chyba kto miał dzieci rodzić. Tylko jak z tym walczyć. Ja mieszkam na wiosce i sczerze Wam powiem, że kiedyś wszytski warzywka rosły ładne że hoho a teraz jak nie dasz nawozu to ci nic nie urośnie, ziemia jest tak skażona... Więc jak mamy być zdrowe i płodne?
JoJo86 jak mąż przeczuwa poważaną awarię to niech zacznie coś planować w ramach pocieszenia, wiesz zostaw gdzieś 'przypadkiem' na wierzchu ulotkę hotelu ze spa albo ulubionej restauracji heheh -
nick nieaktualnymagdalenka_ka wrote:Córka koleżanki z pracy studiowała położnictwo i na jednym z wykładów mieli o niepłodności - powiedziano im, że co druga osoba bierze jakieś tabletki w tym momencie (pigulki anty, na nadcisnienie, cholesterol itp) i czesc z tych skladnikow wydalana jest z moczem, wiadomo scieki sa oczyszczane i z powrotem wracaja do nas jako woda pitna. No i jedna z teorii mowi, ze czesc skladnikow z piguł wraca z woda. Jedzenie tez ma ogromny wplyw no i czynnik meski - faceci maja o wiele gorsze parametry niz nasi ojcowie i dziadkowie.
A tak z ciekawosci - czytalyscie Inferno D. Browna? Wiem, ze to tylko ksiazka, ale tez mi dalo troche do myslenia...
jak żyć, Panie Premierze?! Jak żyć..
Nie czytałam, o czym? obecnie skupiłam się na S.Kingu -
Racja z tym z tym skażeniem. Z nieba też syf leci przecież. A tak jak juz mowa o tych opryskach to powiem Wam cos. Mój mąż jest kierowcą na miedzynarodówce. Rok tem tuż przed świętami ładował w hiszpanii pomarańcze do Polski i na firmie dostał karton pomarańczy jeszcze nie przygotowanych do wysyłki, takich przed pryskaniem. I powiem Wam, że połowe rozdaliśmy, bo tak szybko się psuły a nie zdążylibyśmy ich zjeść. A te w sklepach leżą i leżą. Przecież u mnie teraz pomarańcza juz długi czas leży w kuchni i jakoś nikt się za nią nie bierze, bo skoro nic się z nią nie dzieje toż to sama chemia...
Maandragora, ja jednak mimo wszytsko polecam wieśMieszkam na uboczu, wszyscy się pytają co nam do głowy strzeliło, zeby sie tutaj budować i to jeszcze w domu prefabrykowanym. a dla mnie to najwspanialsze miejsce na ziemi. Pod lasem cisza, spokój, można sobie w storu kąpielowym paradować o każdej porze dnia latem
Co prawda utrudnieniem jest dojazd, no ale prawko mam, więc kiedy tylko chce mogę sobie wyskoczyć jeśli zajdzie taka potrzeba
rah lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJoJo86 wrote:Tak zrobię Maandragora
najem się ze smutku coś napiję wreszcie mocniejszego a jak już się ogarnę to muszę zrzucić z 3 kg które mi przybyły przez ostatni miesiąc
Ja też muszę zrzucić jakieś 2kg...w święta udało mi się schudnąć do 56kg i zaraz po tym jak zmieniłam witaminy włączyła mi się gastro-faza i pewnie znowu do 58kg podskoczyło..aż się boję wejść na wagę
ehhh może po prostu zwiększę dawkę letroxu i się jakoś zrzuci
-
nick nieaktualnyewwiel wrote:Racja z tym z tym skażeniem. Z nieba też syf leci przecież. A tak jak juz mowa o tych opryskach to powiem Wam cos. Mój mąż jest kierowcą na miedzynarodówce. Rok tem tuż przed świętami ładował w hiszpanii pomarańcze do Polski i na firmie dostał karton pomarańczy jeszcze nie przygotowanych do wysyłki, takich przed pryskaniem. I powiem Wam, że połowe rozdaliśmy, bo tak szybko się psuły a nie zdążylibyśmy ich zjeść. A te w sklepach leżą i leżą. Przecież u mnie teraz pomarańcza juz długi czas leży w kuchni i jakoś nikt się za nią nie bierze, bo skoro nic się z nią nie dzieje toż to sama chemia...
Maandragora, ja jednak mimo wszytsko polecam wieśMieszkam na uboczu, wszyscy się pytają co nam do głowy strzeliło, zeby sie tutaj budować i to jeszcze w domu prefabrykowanym. a dla mnie to najwspanialsze miejsce na ziemi. Pod lasem cisza, spokój, można sobie w storu kąpielowym paradować o każdej porze dnia latem
Co prawda utrudnieniem jest dojazd, no ale prawko mam, więc kiedy tylko chce mogę sobie wyskoczyć jeśli zajdzie taka potrzeba
Wiesz ja nawet widzę po owocach jak biorę od rodziców z ogrodu jabłka dla Hani, bo do picia daje jej tylko kompot, psują się w mig czasami nawet nie zdążę ich nastawić...a te z marketu to jak mi gdzieś jedno poleci w spiżarni i znajdę po dłuższym czasie to wygląda jak z półki..;/
Mieszkanie na wsi to moje marzenieprawko też mam więc dojazdy to dla mnie żadna przeszkoda
od dwóch lat próbujemy sprzedać mieszkanie ale brak chętnych...pewnie ze względu na wielkość bo mamy 140m2 a ludzie wolą się budować niż takie kolosy w mieście kupować jeszcze na IV piętrze w kamienicy bez windy
ale ale jak tylko znajdzie się nabywca to na pewno kupimy domek poza miastem
-
nick nieaktualny
-
Maandragora wrote:i prawidłowo!
Ja też muszę zrzucić jakieś 2kg...w święta udało mi się schudnąć do 56kg i zaraz po tym jak zmieniłam witaminy włączyła mi się gastro-faza i pewnie znowu do 58kg podskoczyło..aż się boję wejść na wagę
ehhh może po prostu zwiększę dawkę letroxu i się jakoś zrzuci
to mamy taką samą wagęteż normalnie ważę w granicach 56 a jak tylko przekroczę 58 to się sama ze sobą źle czuję
muszę znowu zacząć ćwiczyć, ruch dla mnie jest najlepszą dietą
-
nick nieaktualnyJoJo86 wrote:to mamy taką samą wagę
też normalnie ważę w granicach 56 a jak tylko przekroczę 58 to się sama ze sobą źle czuję
muszę znowu zacząć ćwiczyć, ruch dla mnie jest najlepszą dietą
ale chyba tak nie jest bo mam 163 wiec bmi mi wychodzi normalne ;p wlaśnie koło mnie otworzyli jakis fitness i od 2mc-y walczę ze sobą żeby się zapisać