Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySarrrra super wieści
rosnijcie zdrowo
Ja robiłam badania wczoraj. Mam dość tej mojej prolaktynyginka chce by była ona w połowie normy czyli pewnie k.12-13 a ja nadal 23,60. Pewnie zmieni mi za tydzień na norprolac, bo źle się czuję po całej tabletce Bromka. Homocysteina już fajnie spadła do 8,60 i dziwi mnie witamina D3, bo w czerwcu miałam 35 a teraz 38, więc ledwo drgnęła a biorę 8tys j. Już zaczęłam 10tys.teraz. Helikobakter na szczęście nie mam uff
-
nick nieaktualnyCześć Laski, widzę, że nam avatary w powietrze wywaliło.
Byłam dziś na usg. Wyobraźcie sobie, że w 12 dc moje endo to 10 mm, a pęcherzyk na lewym jajniku jest już przetrwały i ma 30 mm. Byłam u dr Bartkowiaka, to taki góru usg w Wawie. Potwierdził mi też, że na 98% (jak sam powiedział) w prawym jajowodzie mam wodniaka i jajowód jest do usunięcia. Dodatkowo, jeśli podczas laparoskopii nie uda się udrożnić lewego jajowodu - jeśli jest niedrożny, a po ciąży pozamacicznej w nim ulokowanej 2 lata temu tak może być - to jedyna możliwość dla nas to invitro.
Zastanawiamy się co teraz zrobić. Bo utraciłam znaczną część zaufania do mojego lekarza prowadzącego, który jest z tych naprawdę polecanych i ratujących trudne przypadki. Myślę nad tym, aby iść do kliniki niepłodności, którejś co będzie realizować u nas refundacyjny program in vitro i tam rozmawiać o laparoskopii. Dr Bartkowiak też robi laparo, ale w Łodzi w Profamilii i za 3,5 tys. zł bez kosztu żelu antyzrostowego. Jeśli liczyć koszt żelu ok 550 zł, podróż, pobyt i jakieś pewnie konsultacje to łącznie może wyjść nawet 6-7 tys. zł. -
nick nieaktualnyBibiKa kurdelebele
Jesteś pewna tego Bartkowiaka?
Tak czy inaczej trzeba zrobić tą laparo. Może faktycznie lepiej się udać do kliniki i tam niech zrobią zabieg, albo trafisz może na takiego lekarza, który zrobiłby Ci laparo na nfz i Ty poniesiesz tylko koszt żelu. Poza tym... jeśli drugi jajowód jest niedrożny, to może uda się go urdożnić podczas laparo? Najlepiej jakby Ci zrobili laparo z hsg od razu. Powiem szczerze, że zawsze trochę sceptycznie podchodzę do takich diagnoz "u Pani to tylko in vitro", bo różnie bywa.
Przykro mi, że macie teraz zagwozdkę, ale podejmiecie na pewno dobrą decyzję. Tulę -
nick nieaktualnyAishha wrote:O kurcze Sela a w jakiej formie przyjmujesz Wit D? Ja od lipca biorę 7tyś. przy wyniku 34. Nie robiłam drugi raz bo myślałam że taka dawka raz dwa podniesie...
a teraz od niedawna biorę te: https://vitadiet.pl/pl/produkt/witamina-d3-2000-iu-k2-50-mcg-krople/
Miałam może jedną tygodniową przerwę w trakcie brania jak czekałam długo na przesyłkę a tak to biorę cały czas, zdarzało mi się może 2-3dni w miesiącu zapomnieć wziąć. Kurczę nie wiem już ile tego braća najlepsze, że ginka kazała mi brac 4tys.heh
a ja juz 8 biorę i taki slaby wynik!
-
nick nieaktualnySelina wrote:BibiKa kurdelebele
Jesteś pewna tego Bartkowiaka?
Tak czy inaczej trzeba zrobić tą laparo. Może faktycznie lepiej się udać do kliniki i tam niech zrobią zabieg, albo trafisz może na takiego lekarza, który zrobiłby Ci laparo na nfz i Ty poniesiesz tylko koszt żelu. Poza tym... jeśli drugi jajowód jest niedrożny, to może uda się go urdożnić podczas laparo? Najlepiej jakby Ci zrobili laparo z hsg od razu. Powiem szczerze, że zawsze trochę sceptycznie podchodzę do takich diagnoz "u Pani to tylko in vitro", bo różnie bywa.
Przykro mi, że macie teraz zagwozdkę, ale podejmiecie na pewno dobrą decyzję. Tulę
Jestem pewna, jak byłam w szpitalu na żelaznej podczas tamtej ciąży, to wcześniej miałam robione usg właśnie przez niego, ale wtedy jeszcze nic nie było widać. Była tylko słabo rosnąca beta i moje bóle brzucha. Wszyscy w szpitalu cały czas się powoływali na to badanie i mówili, że kurcze aż nie wierzą, że on nie zobaczył nic, a że w ciągu 2tygodni taka sytuacja się zadziała. Generalnie mówili - bo też zapytałam -że to b. dobry specjalista jest i jego opinie są w zasadzie niepodważalne.
Planujemy właśnie laparo z drożnością razem, bo nie chcę ciągle trafiać na stół. Szczególnie, że po usunięciu jajowodu, to pewnie spędzę w szpitalu minimum 3-4 dni. Nie chcemy robić na NFZ ze względu na gorsze podejście lekarzy (poza tym ci najlepsi nie pracują na NFZ) i z uwagi na długie terminy oczekiwania. -
nick nieaktualnyBibiKa skoro tak, to szukajcie kliniki. No chyba ze wybierzecie tego doktora i zabieg w Łodzi. On nie wspomniał, że może się Wam udać jeśli będzie udrożniony jajowód?
Mój mąż ma dziś urodziny, jak składałam mu życzenia po północy, to stanęła mi gula w gardle i na końcu dodałam, że życzę mu (nam) żeby nam się udało i szybko go przytuliłam, bo już mi łzy ciekły po policzku. Poczułam, że on też się chyba wzruszył, bo długo mnie przytulał. Tak sobie wyobrażałam, jak wręczam mu w dniu jego urodzin małe buciki i pozytywny test, chciałam żeby pozytywne myślenie przyciągnęło pozytywne zdarzenie. No, ale może kiedyś...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 listopada 2017, 22:34
-
nick nieaktualnyPowiedział, że jego zdaniem cyt. "z [naszej] historii wynika, że zmierzacie Państwo w kierunku invitro".
Ale powiedział też, że jeśli nie będzie aktualnego stanu zapalnego, czyli tego wodniaka i jeśli udrożnimy jajowód lewy to jak najbardziej jest szansa na naturalne poczęcie.
Niemniej jednak w zasadzie możemy sobie dać spokój ze staraniami teraz, bo nawet jeśli dojdzie do zapłodnienia to się nie zagnieździ lub dojdzie do szybkiego poronienia. Wszystko przez ten cholerny wodniak.
Seli, najlepsze życzenia dla męża i dla Was. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że spełnisz swoją wizję o bucikach :* i żeby przyszedł szybko. -
nick nieaktualny
-
Selinka ja też planowałam podobny prezent dla Męża na jego imieniny, na początku listopada. Niestety wcześniej przyszła @ i rozmyła moje plany. Często myślę sobie, że zrobię taki prezent Mężowi, albo rodzicom, ale nigdy to nie wypala...
Ale my też na każdą praktycznie okazję życzymy sobie żeby się nam udało, żebyśmy doczekali się dzidziusia. I zawsze mam w tym momencie łzy w oczach, a czasem same spływają.
Taki już los nas staraczekwszystkie sobie i Mężom życzymy tego samego
U mnie 18 dc, niby temp zaczęła iść w górę, ale bez żadnych rewelacji, niż też nie czuję nadzwyczajnego. Poczekam do czwartku, zrobię test, ale chyba nie mam na co liczyć.Selina lubi tę wiadomość
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś
22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyJaKa wrote:Selinka ja też planowałam podobny prezent dla Męża na jego imieniny, na początku listopada. Niestety wcześniej przyszła @ i rozmyła moje plany. Często myślę sobie, że zrobię taki prezent Mężowi, albo rodzicom, ale nigdy to nie wypala...
Ale my też na każdą praktycznie okazję życzymy sobie żeby się nam udało, żebyśmy doczekali się dzidziusia. I zawsze mam w tym momencie łzy w oczach, a czasem same spływają.
Taki już los nas staraczekwszystkie sobie i Mężom życzymy tego samego
U mnie 18 dc, niby temp zaczęła iść w górę, ale bez żadnych rewelacji, niż też nie czuję nadzwyczajnego. Poczekam do czwartku, zrobię test, ale chyba nie mam na co liczyć.
Chyba w takim razie musimy przestac planowac robic takie prezenty, to sie udaJaKa lubi tę wiadomość
-
Sarrrra wrote:Dziewczyny walczymy o to żeby zajsc a najgorsze jest to że zajście to nie pelen sukces lecz donoszenie. Na czerwcowce jest dziewczyna która obecnie traci ciaże w 10 tyg...
Sarrra, z opisu widzę, że 21.08.17r. poroniłaś (ja także- 17.08.17r. w 10 tyg. ciąży, łyżeczkowanie)- czy Twój lekarz nie widział przeciwwskazań do tak szybkiego powrotu do starań/ciąży? Bo mi kazał czekać ze wznowieniem starań minimum do końca stycznia/lutego. Chciałabym poznać jak zaopatrują się na ten temat inni lekarze i jak to tłumaczą.2017r. - puste jajo płodowe (10tc)
2018r. - narodziny zdrowego bobaska
2019r. - ciąża od 4.09.19r. wg OM, zakończona poronieniem w 11+1 tc -
nick nieaktualnyAgatek_gagatek wrote:Sarrra, z opisu widzę, że 21.08.17r. poroniłaś (ja także- 17.08.17r. w 10 tyg. ciąży, łyżeczkowanie)- czy Twój lekarz nie widział przeciwwskazań do tak szybkiego powrotu do starań/ciąży? Bo mi kazał czekać ze wznowieniem starań minimum do końca stycznia/lutego. Chciałabym poznać jak zaopatrują się na ten temat inni lekarze i jak to tłumaczą.
że się tak wtrącę, bo nie jestem sarrrra
Z tego co wiem ona nie miała łyżeczkowania, poronienie było samoistne, wtedy można wrócić szybko do starańAgatek_gagatek lubi tę wiadomość
-
Agatek_gagatek wrote:Sarrra, z opisu widzę, że 21.08.17r. poroniłaś (ja także- 17.08.17r. w 10 tyg. ciąży, łyżeczkowanie)- czy Twój lekarz nie widział przeciwwskazań do tak szybkiego powrotu do starań/ciąży? Bo mi kazał czekać ze wznowieniem starań minimum do końca stycznia/lutego. Chciałabym poznać jak zaopatrują się na ten temat inni lekarze i jak to tłumaczą.
-
Sarrrra wrote:Cześć ja poronilam samoistnie . Odczekalam 1 cykl tylko bo tyle wystarczyło. Na szczęście nie miałam lyzeczkowanua. 10 tydz to już nie taka młoda ciaza... przykro mi... czy m9zesz napisać czy wiesz co się stało? Miałaś leki? Było serduszko?
Miałam puste jajo płodowe - w 6 tyg. był pusty pęcherzyk ciążowy bez pęcherzyka żółtkowego. W 8 tygodniu powtórzone badania i nadal brak pęcherzyka żółtkowego, a wiadomo, że bez tego zarodek się nie wykształci. Zabieg miałam dopiero w 10 tygodniu, bo beta HCG cały czas mi rosła (doszło do ok 40 tysięcy).
To moja pierwsza ciąża, która przyszła dość szybko, bo w 3 cyklu, więc lekarz nie widzi żadnych obaw- po prostu puste jajo czasami się zdarza.
Chciałam wznowić starania po ok 3 cyklach (czyli listopad), ale lekarz poradził czekać do stycznia/lutego i tak się biję z myślami....
A czy Ty wiesz jaki był powód Twojego poronienia? Robiłaś jakieś dodatkowe badania? Ta ciążą przyszła tak szybko jak kolejna?2017r. - puste jajo płodowe (10tc)
2018r. - narodziny zdrowego bobaska
2019r. - ciąża od 4.09.19r. wg OM, zakończona poronieniem w 11+1 tc -
Agatek_gagatek wrote:Miałam puste jajo płodowe - w 6 tyg. był pusty pęcherzyk ciążowy bez pęcherzyka żółtkowego. W 8 tygodniu powtórzone badania i nadal brak pęcherzyka żółtkowego, a wiadomo, że bez tego zarodek się nie wykształci. Zabieg miałam dopiero w 10 tygodniu, bo beta HCG cały czas mi rosła (doszło do ok 40 tysięcy).
To moja pierwsza ciąża, która przyszła dość szybko, bo w 3 cyklu, więc lekarz nie widzi żadnych obaw- po prostu puste jajo czasami się zdarza.
Chciałam wznowić starania po ok 3 cyklach (czyli listopad), ale lekarz poradził czekać do stycznia/lutego i tak się biję z myślami....
A czy Ty wiesz jaki był powód Twojego poronienia? Robiłaś jakieś dodatkowe badania? Ta ciążą przyszła tak szybko jak kolejna?
u mnie w gre wchodzi trombofilia. Jestem na heparynie i acardzie. Ale w tym wypadku lekarz uważa, ze to niedomoga luteinowa. W tej ciąży biorę ogromną ilość dupka i luteiny. Też słyszałam, ze 6 miesięcy od zabiegu powinno się czekać żeby macica się odbudowała. U mnie też nie wykształcił się zarodek. Beta zaczęła spadać już w 5 tyg zalediwe po 1500 beta hcg. -
nick nieaktualnyDziewczynki jak tam po weekendzie?
U mnie jakis poniedziałkowy zjazd... Nie dość, że rano śnieg siarczysty posypał i już grubą kurtkę musiałam ubrać, to jeszcze nie czuję się za dobrze. Jakaś taka ociężała, zero energii i codziennie rano bół głowy przez leki
Urodziny męża tak sobie się udały, parę osób nie przyszło i dało znać dość późno, nawet przyjaciel jego miał nie przyjść, ale mąż go zmusił. Jaja jakieś, przykro mu było bardzo. Do tego prezenty nie do końca siadły, widzę że perfumy od mnie nie do końca mu się podobają (choć ja je uwielbiam) no i 1 prezent będzie też musiał wymienić. Do tego wczoraj jak u moich rodziców byliśmy i gadaliśmy o książkach, to powiedział, że on chciałby sobie czytnik ebooków kupić a ja wiedziałam o tym już od dawna i kurde miałam mu kupić na urodziny, tylko nie miałam tyle kasyi wymyśliłam, że kupię pod choinkę. No ale juz nie bedzie takiej niespodzianki. Nie wiem no, jakoś wszystko mam dziś na nie a na myśl o czartkowej drodze do gin mi słabo, znów pół dnia w drodze spędzę a koniec końców będzie jedna wielka dupa z tego cyklu.
Matko, przepraszam za to biadolenie, ale musialam to komuś powiedzieć, padło na WasWiadomość wyedytowana przez autora: 20 listopada 2017, 15:23
-
Oj SElinko. Cieszyłas się na te urodziny to normalne że chciałaś aby wszystkie wypadło idealnie. Ludzie czasami są niepoważni z tym odwolywaniem. No chyba że przyczyny b6ly ważne i niespodziewane. Co do perfum to na szczęście można zawsze je po czasie polubić. Tak ja mam
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySelina, no ja myślę, że po to jest to forum żeby móc się wygadać w tych trudnych chwilach.
Szkoda, że impreza nie wyszła jak chciałaś, ale najważniejsze, że Twój mąż ma Ciebie. A czytnik pod choinkę to wciąż dobry prezent, na pewno mąż się ucieszy i nie będzie się spodziewał.
Ja trochę przerobiłam diagnozę po usg. Na razie plan jest taki - a w zasadzie ten sam - jak tylko będzie możliwe robię laparoskopię. Wszystko zależy od tego czy moja @ oraz mój doktorek (do 10.12 jest na urlopie) oraz ewentualne dni wolne się zgrają.
Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną, z którą wiążę duże nadzieje. Także od 14:00 trzymajcie kciuki.