Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Edwarda byliśmy jakoś pod koniec wakacji u lekarza, który zlecił Mężowi mnóstwo badań w tym na tarczycę, cukrzycę, kiłę, hiv, żółtaczki itp. Wszystkie wyszły w normie. Mąż już jest przebadany chyba na wszystkie sposoby, można by tym obdarować z 10 ludziJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnySarrrra wrote:Edwarda a domowe ciasta? również są szkodliwe? po prostu wypieki?
Co prawda pytanie nie do mnie bezpośrednio, ale jestem posiadaczką insulinooporności co oznacza, że muszę unikać cukru w każdej szkodzącej mi postaci. Ciasta domowe możesz piec zmieniając składniki:
zwykłą mąkę białą na razową, cukier na ksylitol (pochodzenia finlandzkiego). Ja piekę też tarty ze spodem na mące migdałowej, orzechowej, kokosowej, do tego np bita śmietana z mleczka kokosowego (to w puszce, tylko stała część), dozwolone owoce (truskawki, maliny, śliwki, jabłka), cynamon.
Co do owoców unikaj teraz winogron. Są badania wskazujące na to, że ich spożywanie powoduje wady serca u dziecka.edwarda20 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBibi_Ka wrote:Co prawda pytanie nie do mnie bezpośrednio, ale jestem posiadaczką insulinooporności co oznacza, że muszę unikać cukru w każdej szkodzącej mi postaci. Ciasta domowe możesz piec zmieniając składniki:
zwykłą mąkę białą na razową, cukier na ksylitol (pochodzenia finlandzkiego). Ja piekę też tarty ze spodem na mące migdałowej, orzechowej, kokosowej, do tego np bita śmietana z mleczka kokosowego (to w puszce, tylko stała część), dozwolone owoce (truskawki, maliny, śliwki, jabłka, cytrusy, kiwi), cynamon.
Co do owoców unikaj teraz winogron. Są badania wskazujące na to, że ich spożywanie powoduje wady serca u dziecka. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Selina przepatrzyłam wynik swojego Męża i nie ma takiego parametru, także niestety nie umiem pomóc. Może tak niewielkie odchylenie od normy nie jest groźne i da się je jakoś szybko poprawićJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyTo jest osobne badanie które trzeba zlecić i kosztuje k.200zl
Jednak co lekarz to lekarz wiem, że lepiej trafić nie mogłam. Nie mamy się co martwić, wyniki nie są dobre, ale przy dużej koncentracji jaka ma mąż to szanse są duże. Musimy włączyć jeszcze 2 suplementy prócz obecnego i jazda. Niektóre dziewczyny napiszą na forum że in vitro i w ogóle ola Boga, jednak myślę że każda sytuacja jest inna. Mąż nie ma tragicznych wyników semi, więc suplementacja powinna pomóc no i z mojej strony mam znowu zastrzyk (jutro na noc, bo pęcherzyki 19mm i 17mm już) i później znów dupek Odetchnęłam z ulgą i jak zwykle lekarzom nie wierze i "wiem swoje" tak naprawdę Pani doktor jest mega przekonywujaca i potrafi podbudować, ufam jej Tak więc jeszcze ten cykl na Clo+zastrzyk+dupek i następny też i dopiero od nowego roku będziemy się martwić jak coś jak nie wyjdzieJaKa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyBibi_Ka wrote:Ta 19 mm daje nadzieję. Oby to był Wasz cykl. Może warto też zadbać o lepszą dietę męża np mniej cukru, zamiana białego pieczywa na razowe. A jakie suplementy dostał?
Kazała dołączyć Mace i Wit.C 1000jWiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2017, 17:49
-
Dziewczyny u mnie nastał zły czas nie mam się komu wygadać, nawet przyjaciółce nie mówie o problemach w małżeństwie.
Mam tak na chwilę obecną złe mysli w głowie, taką niechęć i pustkę że chyba dawno tak nie było.
Kolejny miesiąc, kolejny cykl starań wygląda tak samo. Ja mam raz na wczas porządny śluz a mąż jest wielce zmęczony i idzie spać.
Codziennie kładzie się około 23 a jak przychodzi czas dni płodnych i trzeba działać to on kładzie się o 22.20 i twierdzi, że ja się tak ociągałam z szykowaniem do spania, że on już nie da rady.
Wczoraj właśnie była taka sytuacja. Nawet mu powiedziałam, że mam ostatni dzień płodny a ten że się nakręcam i wszczynam awanture. A nawet głosu nie podsniosłam. Poczekałam, myslałam że jeszcze coś z tego będzie ale jednak nie, zasnął. Poszłam do drugiego pokoju ze swoją poduszką i kocem i próbowałam zasnąć z dala od niego ale złość nie dała spać przez pół nocy. Rano zadał głupie pytanie dlaczego spałam w drugim pokoju - nawet się nie odezwałam.
Jak można zajść w ciąże nie współżyjąc? Jak można nazwać że się staramy o dziecko jeśli robimy to 1-3 razy w miesiącu? Ja już sobie nie radzę z tą sytuacją i boję się, że moja frustracja zniszczy wszystko. W nocy miałam nawet myśli rozstania się, spakowania go, spędzenia świąt osobno i wiele innych. Wiem, głupie to ale nie potrafię udawać, że wszystko jest w porządku
-
nick nieaktualnyAishha kochana miałam to samo ostatnio, ale znalazłam sposób, bo w poprzednim cyklu kochaliśmy się pokłóceni dramat, jeszcze takiego seksu chyba paskudnego nie było i wiedziałam tym samym że nic z tego nie będzie. Poprostu, jakaś blokada w środku jak jestem zła i wiedziałam że cykl nie udany.
Teraz robię tak, że jak wracam z pracy i jesteśmy oboje j mój no.siedzi przy kompie/gotuje, to przymilam się i odciagam od tego i ciągnę do łóżka on się śmieje, podoba mu się chyba hehe że go chce wykorzystać no i jest miło. A później to fakt, obydwoje już padnieci na pysk jesteśmy. Mieliśmy tak samo, że jak dni płodne to o dziwo duuuuzo bardziej zmęczeni niż w inne dni ;> wkurzało mnie to już i tak postanowiłam to zmienić. Więc jest na spontana, czasem na tzw."brudasa" w tych dniach a nie przed snem. Czasem to nie jest tak, że jesteśmy naprawdę zmęczeni, tylko sama wizja na zawołanie sprawia, że brakuje już sił i człowiek by się zakopał pod kołdrą i zasnął. Spróbujcie zmienić taktykę
Aaa my czasem jak się nie udawało tak czy siak, to budziłam męża rano a on akurat takie pobudki lubi -
Selina, sex niezależnie od pory dnia to tylko nasze marzenie. Mieszkamy z rodzicami i fakt, mamy połowę domu swoją to jednak w ciągu dnia każdy się wszędzie pałęta. Rano nawet się nie widzimy, każde zaczyna prace o innej porze.
I to już nie chodzi o to, że się nie da, tylko o brak zaangażowania z jego strony i chyba chęci na cokolwiek...
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Selina, sex niezależnie od pory dnia to tylko nasze marzenie. Mieszkamy z rodzicami i fakt, mamy połowę domu swoją to jednak w ciągu dnia każdy się wszędzie pałęta. Rano nawet się nie widzimy, każde zaczyna prace o innej porze.
I to już nie chodzi o to, że się nie da, tylko o brak zaangażowania z jego strony i chyba chęci na cokolwiek...
Szczerze to jakbym mieszkała z rodzicami to wolałabym to robić np.kolo 19-20 niż jak już wszyscy idą spać, bo wszystko słychać mnie np.irytuje skrzypiące łóżko, no ale sąsiadami się nie przejmuje ale rodzicami to już pewnie bym gdzieś tam z tyłu głowy miała że pewnie słyszą
No w każdy bądź razie nie da się tak musicie o tym pogadać na spokojnie -
Aisha a mnie denerwuje to że to k9bieya ma zachęcać bo dni płodne itd itp. Nosz kurde a co facet to małe dziecko? Wie że są dni płodne i tutaj jego chęć czy brak chęci nie ma nic do rzeczy. Czemu to facet nie zachęca skoro mu też zależy na dziecku i wie że w staraniach jest tyle spontanu i naturalności co kot naplakal. No szlak mnie trafia że my kobiety się do nich dopasowujemy. A Ty nie masz dojść? Nie jesteś zmęczona? Jesteś i może też chcesz aby tym razem to on Cie zachęcił bo są dni płodne a zmęczenie nie może wziąć górę. Ja kiedyś tak powiedziałam mojemu a Ewa sądzie wyplskslsm że to też ma być jego dziecko więc niech coś z tym zrobi . Zadziałało. Czy był zmęczony czy nie sex był . Wszystko w okol chłopa no szlak może trafić.
-
Sarra dobrze mówisz, ja też nie raz padam na twarz i jakoś mogę się seksowac tym bardziej że dosłownie chwilę trwa czas plodny.
Próbowaliśmy rozmawiać dziś, niestety on nie widzi problemu skoro jest zmęczony i to moja wina ze wcześniej się nie kładę. Jeszcze w dodatku moja mina jak go zastaje zasypiajacego jest zniechecajaca.
Powiedziałam, że jeśli nie poszuka pomocy i nie zacznie się angażować to za pare miesięcy nasze małżeństwo będzie wrakiem.
-
Aisha u mnie bardzo podobnie wygląda ze współżyciem. Też w dni płodne jest to prawie, że przymus, bo trzeba działać i wykorzystać szansę. Ale to ja naciskam, a Mąż zniechęcony czasem na "odwal się" zgodzi się. Poza dniami płodnymi praktycznie się nie kochamy od ostatniej soboty go nudzę o to, ale bezskutecznie... co za chłop
Sara masz rację, tak być nie może, bo dziecko jest obojga rodziców, a nie tylko matki.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyWspółczuje Wam dziewczyny takiego podejścia facetów. Tak, jakby nie byli pewni czy oni rzeczywiście chcą być ojcami... Może trzeba o to ich zapytać wprost i jak sobie wyobrażają dalsze starania, skoro nie chcą się seksić.
Ja dziś do popołudnia miałam dobry dzień. Dostałam pracę! Zaczynam od 11.12. Ale żeby za dobrze nie było pokłóciłam się z mężem o pieniądze. Coś co nigdy nie było problemem i było dla nas naturalne nagle nas podzieliło. Otóż on założył sobie, że moja przyszła pensja będzie wpływać na nasze wspólne konto, które de facto jest jego kontem, a jej część łaskawie mogłabym przelewać na swoje. Jak mu powiedziałam, że tak nie będzie i chcę aby przychodziła na mój rachunek i ja mogę przelewać jej część na wspólny budżet to była obraza majestatu. Zabronił mi dostępu do tego wspólnego konta, a ja w odpowiedzi przecięłam kartę debetową do niego i tym sposobem w chwili obecnej nie mam w zasadzie gotówki. Bo na swoim 2 koncie mam środki na prezent gwiazdkowy dla niego oraz na laparoskopię.
Nie rozumiem jego podejścia, bo do momentu wzięcia kredytu hipotecznego mieliśmy oddzielne rachunki - czyli przez czas narzeczeństwa i pierwszych 3 lat małżeństwa. I normalnie się dzieliliśmy wszystkim.
Poza tym on nie umie oszczędzać, wydaje jak chce, na co chce i pieniądze się rozchodzą. Ja,aby tego uniknąć zawsze część swoich pieniędzy odkładałam na osobne konto a to co ostatnio zarabiałam też wypłacałam sobie z rachunku firmowego na mój własny. I nie miał wtedy problemu. Teraz problemem jest, że ja chcę korzystać ze swojego rachunku, że chcę sama oszczędzać.
Będę zarabiać połowę tego co mój mąż i wiadomo, że na wszystko mi nie wystarczy, więc czasem mogłabym po prostu za jego wiedzą skorzystać z jego/wspólnego rachunku i nie po to by kupić sobie fatałaszki, ale by np zrobić zakupy spożywcze czy coś w tym stylu.
No ale jak nie to nie...
Przykro trochę, że ja tu mam swój mały sukces, a on się zachował jakbym co najmniej mu oświadczyła, że mam innego faceta i odchodzę...Selina, JaKa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Bibika gratuluję nowej pracy
A co do kwestii finansowej w małżeństwie, to jest nie mały problem. Chyba wszyscy się o to sprzeczają. My też mamy wspólne konto, tzn ja dołączyłam się do Męża. U nas to ja robię zakupy do domu i wydaje na życie, więc wiedziałam, że jeśli pozostaniemy na osobnych kontach, to cała moja wypłata będzie szła na nasze życie i opłaty, ewentualnie Mąż czasami coś zapłaci i będzie mu się wydawało, że nie wiadomo co zrobił. Jego konto by rosło, a na moim ciągle brakowało. Dlatego to ja wyszłam z tą inicjatywą. Teraz też nie jest super, bo on zdziwiony, że tak kasa ubywa, ale jak ma problem, to sprawdza sobie wyciąg, albo paragony i chociaż trochę wie jakie koszty ponosimy każdego miesiąca. A swoją drogą, to on oszczędzać nie potrafi, wydaje na lekarzy krocie mimo, że to wizyty bezpodstawne, albo nie chce mu się czekać nawet kilka dni na nfz, bo chce iść od razu, tyle samo zostawia w aptekach, a jak raz na kilka miesięcy kupi chleb, to jest z siebie takie dumny.... Haha
Tak z innej beczki - zrobiłam test ---Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2017, 08:32
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017