Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyU mnie spokojna głowa przerodziła się w negatywną, nie wiem czy to dobry trop. Mąż nie wierzy że nam się uda, więc i mi się udzieliło. Nawet nie ma. Siły Wam pisać jak po dzisiejszej wizycie, ale nic ciekawego. Znów siatka leków i konczym ten rok tak jak i zeszły, bez fajerwerków
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySarrrra wrote:No ale od stycznia będzie iui ?
Może w lutym IUI
BibiKa sęk w tym że nie bardzo mamy czas dla siebieja dużo pracuje, mąż jeszcze więcej bo probuje ratować działalność. Dodatkowo stres związany z tym wszystkim go wykańcza widzę to. Ostanio ma problemy ze zdrowiem, straszne zawroty głowy, bywa że się nie może schylić i podnieść tak mu się w głowie kręci i ja za niego coś robię. Idzie na szczęście pojutrze do laryngologa, udało mu się dostać na nfz to takiego super u nas i mam nadzieję że coś wykmini (lekarz 1go kontaktu wykluczył neurologiczne problemy), myślę że to coś od zatok.
W najbliższym czasie nie bardzo znajdziemy ten czas dla siebie, nawet święta w biegu przelecą po trochu u każdej z rodzin.
Nie robiliśmy sobie jednak żadnych prezentów i chyba spróbujemy wykupić sobie jakiś wyjazd na 3dni gdzieś w Polskę styczeń/luty- gdzieś gdzie jest świeże powietrze w miarę... Oby się udałoWiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2017, 20:25
-
Selina widzę, że z facetami jest co raz gorzej
niedługo wszystko będziemy same musiały robić.
Mój Mąż też walczy dalej ze swoimi dolegliwościami, ale odkąd jest przebadany na wszystkie strony i nic złego nie powychodziło jest lepiej. Przyjął do wiadomości, że to nerwica, bierze tylko witaminy, codziennie chodzi na Mszę św. i widzę, że jest olbrzymia poprawa
Ostatnio mój brat też zaczął się źle czuć, ma potworne zawroty głowy i jakby otępienie. Chodzi po lekarzach, ale nikt go nie zdiagnozował jeszcze.
Normalnie masakra jakaś.
A my musimy być silne, żeby jakoś dźwigać to życie i jeszcze być oparciem dla naszych mężczyzn...
Selina to może być coś z błędnikiem, jakiś ucisk na kręgosłup lub nerw, albo też nerwica. Tego ostatniego nie można wykluczyć, skoro ma problemy w pracy i Waszymi staraniami też na pewno się stresuje.
Oby się wyjaśniło i szybko udało się to wyleczyć.Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś
22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
nick nieaktualnyJaKa wrote:Selina widzę, że z facetami jest co raz gorzej
niedługo wszystko będziemy same musiały robić.
Mój Mąż też walczy dalej ze swoimi dolegliwościami, ale odkąd jest przebadany na wszystkie strony i nic złego nie powychodziło jest lepiej. Przyjął do wiadomości, że to nerwica, bierze tylko witaminy, codziennie chodzi na Mszę św. i widzę, że jest olbrzymia poprawa
Ostatnio mój brat też zaczął się źle czuć, ma potworne zawroty głowy i jakby otępienie. Chodzi po lekarzach, ale nikt go nie zdiagnozował jeszcze.
Normalnie masakra jakaś.
A my musimy być silne, żeby jakoś dźwigać to życie i jeszcze być oparciem dla naszych mężczyzn...
Selina to może być coś z błędnikiem, jakiś ucisk na kręgosłup lub nerw, albo też nerwica. Tego ostatniego nie można wykluczyć, skoro ma problemy w pracy i Waszymi staraniami też na pewno się stresuje.
Oby się wyjaśniło i szybko udało się to wyleczyć.Później się nagle odetkało. Zatoki wyleczyliśmy sami w domu (noo ja antybiotykiem, ale on u lekarza nie był) i mnie się wydaje, że to jakieś powikłanie po tym ma. Oby nic poważnego. Poza tym smog jest teraz też taki niemiłosierny, że zawroty głowy też się od tego mogą brać. Zobaczymy co mu doktorek jutro powie, dam znać
Co do nerwicy, to wątpię. No chyba, że to jakaś wewnętrzna nerwica od stresu związanego z pracą, bo mąż jest ogólnie ostoją spokoju, to ja jestem burza gradowa a on potulnie znosi moje humory
Cieszę się, że z Twoim mężem już dużo lepiej naprawdęDobrze czytać takie wieści. Oby to odbiło się na Waszych staraniach zaoowocowało szybko!
JaKa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPowiem Wam, że ja odkąd jestem w pracy, to też się mijamy i mamy mało czasu dla siebie. Wczoraj np miałam firmową wigilię, po części nieoficjalnej wróciłam dziś ok 1:00 nad ranem
Teraz się zbieram do pracy, ciekawa jestem jak reszta towarzystwa, bo wyszłam jako jedna z pierwszych.
-
Dziewczynki dawno nic nie pisałam tu, bo w pracy mam koniec roku i ogólnie dużo papierkowej roboty.
Mam nadzieję że nowy rok przyniesie dla każdej upragnione szczęscie w postaci dzieciątkaCzasami warto odpuścić na miesiąc czy dwa zając głowę czymś innym a w najmniej oczekiwanym momencie wydarzy się ten cud!!!
U mnie ten cud trwa ze mną już 18 tygodnii prawdopodobnie będzię się nazywać Ola, jutro badania połówkowe i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Trzymajcie kciuki!!!Selina, JaKa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBibi_Ka wrote:Powiem Wam, że ja odkąd jestem w pracy, to też się mijamy i mamy mało czasu dla siebie. Wczoraj np miałam firmową wigilię, po części nieoficjalnej wróciłam dziś ok 1:00 nad ranem
Teraz się zbieram do pracy, ciekawa jestem jak reszta towarzystwa, bo wyszłam jako jedna z pierwszych.
szefu wie jakie to pijusy i że będą do rana pić (z resztą szef w ich wieku więc wyrozumiały) i co mu po takich nieprzytomnych pracownikach na kacu.
Wam też powinni wolne zrobić
Basiula będę trzymać kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2017, 08:54
-
D_basiula wrote:Dziewczynki dawno nic nie pisałam tu, bo w pracy mam koniec roku i ogólnie dużo papierkowej roboty.
Mam nadzieję że nowy rok przyniesie dla każdej upragnione szczęscie w postaci dzieciątkaCzasami warto odpuścić na miesiąc czy dwa zając głowę czymś innym a w najmniej oczekiwanym momencie wydarzy się ten cud!!!
U mnie ten cud trwa ze mną już 18 tygodnii prawdopodobnie będzię się nazywać Ola, jutro badania połówkowe i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Trzymajcie kciuki!!! -
Bibi_Ka wrote:Powiem Wam, że ja odkąd jestem w pracy, to też się mijamy i mamy mało czasu dla siebie. Wczoraj np miałam firmową wigilię, po części nieoficjalnej wróciłam dziś ok 1:00 nad ranem
Teraz się zbieram do pracy, ciekawa jestem jak reszta towarzystwa, bo wyszłam jako jedna z pierwszych.
pozazdrościć takich wigilii:) u na na spokojnie 3 h siedzenia i koniec
-
Selina, stesu czasem nie widac gołym okiem a organizm odreaguje na swój sposób. Ja półtora roku temu po silnym stresie miałam zesztywniały i bolący kark, zadne nastawiania, masaze nic nie pomogły, dopiero neurolog. Od tamtej pory nauczyłam się trzymac nerwy na wodzy.
Mój maz w koncu dostał umowe jako kierownik na czas nieokreslony, w koncu będzie spokojniejszy. Nawet serduchowanie jest bo mam dni płodneSam nalega - jestem w szoku
Bibika to nieźle masz tam w pracy skoro tak późno wróciłaś z "wigilii"mój chłop wrócił po 2 godzinach, pili tylko barszczyk
-
nick nieaktualnyAishha wrote:Selina, stesu czasem nie widac gołym okiem a organizm odreaguje na swój sposób. Ja półtora roku temu po silnym stresie miałam zesztywniały i bolący kark, zadne nastawiania, masaze nic nie pomogły, dopiero neurolog. Od tamtej pory nauczyłam się trzymac nerwy na wodzy.
Mój maz w koncu dostał umowe jako kierownik na czas nieokreslony, w koncu będzie spokojniejszy. Nawet serduchowanie jest bo mam dni płodneSam nalega - jestem w szoku
Bibika to nieźle masz tam w pracy skoro tak późno wróciłaś z "wigilii"mój chłop wrócił po 2 godzinach, pili tylko barszczyk
dopiero mocny masaż mojej koleżanki, która jest fizjoterapeutką pomógł.
Też mam płodne terazchyba
z rana już było a zaraz potem zastrzyk zrobiłam, więc pewnie pewnie jutro wieczorem. No ale pani gin kazała starać się dziś i w sobotę, no niech jej będzie, posłucham jej ;> Dobrze w sumie że tak wypadło a nie stricte na święta, bo bzykanko u rodziców mi się nie uśmiecha ;]
-
hmmm to ja mysle ze bedziemy codziennie bo i tak mamy małą objętość nasienia. U mnie w sobote bedzie juz pewnie po owulce i w sumie tez dobrze bo za scianą bedzie siostra ze szwagrem. Poza tym ja jakos nie lubie po alko a wiadomo - poleje się w świeta
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAishha wrote:hmmm to ja mysle ze bedziemy codziennie bo i tak mamy małą objętość nasienia. U mnie w sobote bedzie juz pewnie po owulce i w sumie tez dobrze bo za scianą bedzie siostra ze szwagrem. Poza tym ja jakos nie lubie po alko a wiadomo - poleje się w świeta
-
nick nieaktualnyAishha wrote:a skąd, wszystko slabe ale my mamy tylko 1,4 ml objetosci nasienia to z czym do ludzi...chyba juz lepiej częściej z taką objętoscia ale chociaz jakis żołnierz moze wygra.
Nie wazne czy mamy przerwe 5 dni czy dwa - zawsze jest tego malutko.... To jeśli jest bzyku codziennie, to nie będzie jeszcze mniej? Tak sobie tylko gdybam, bo pojęcia nie mam. Mi gin zawsze mówiła że trzeba zrobić dzień przerwy na regenerację nasienia jak są słabsze parametry. Raz się słuchamy raz nie
bo a nuż...
-
Dokladnie, badanie bylo po 5 dniach ale wiesz...pamiętam jak jeszcze "uważalismy" nie będąc małżeństwem, to tego nasienia była zawsze taka sama ilość niezależnie od ilości razy i dni. Niestety zawsze jest mało. Jakiś mikrobiolog mowił nawet, że moze występuje wytrysk wsteczny ale nigdy tego nie badalismy.
Też mamy za sobą serduchowanie po dwóch dniach, po 3 a czasem codziennie. Nigdy sie nie udało dlatego mądrych na to nie ma. Musi się trafić ten złoty strzał i jużWiadomość wyedytowana przez autora: 22 grudnia 2017, 12:49
Selina lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć Kobitki, kolejny tydzień pracy za mną. Jutro wyruszamy do teściów, w piekarniku właśnie dochodzi sernik.
Nie wiem czy będę miała chwilę jutro, więc już dziś składam Wam kochane najlepsze życzenia świąteczne. Poczujcie cudowną atmosferę, niech ci najważniejsi będą z Wami, odpocznijcie, cieszcie się choinką, światełkami, idźcie na Mszę św, na pasterkę, zobaczcie, ile pięknych rzeczy nas otacza, zwolnijcie tempa. I niech każdej z Was spełni się to najważniejsze marzenie. Świąteczne buziaki :*Aishha, Selina, Agatek_gagatek lubią tę wiadomość